Artykuły / inspiracje


Grasz w zielone? Gram! Czyli o książkach, które pomogą przejść na weganizm


Jeśli śledzicie media społecznościowe i interesuje Was zdrowe odżywianie, mogliście natrafić już na bardzo popularny w styczniu hashtag #veganuary. Początek roku zachęcił wiele osób do spróbowania diety roślinnej i wykluczenia produktów pochodzenia zwierzęcego. Wiele znanych wegańskich blogów – zagranicznych jak i polskich – codziennie motywuje do wypróbowania wegańskich przepisów. Być może niektórzy poprzestaną na eksperymentalnym styczniu i wrócą do swojego sposobu jedzenia z pierwszym dniem lutego, a być może taki wegański styczeń będzie początkiem dłuższej zmiany. Styczeń co prawda jest już na półmetku, ale każdy dzień jest dobry na wprowadzenie zmian i postawienia sobie wyzwania – tym bardziej, że to wyzwanie jest akurat bardzo przyjemne i niesamowicie smaczne! Jeśli macie ochotę spróbować czegoś nowego, a może od dłuższego czasu kiełkuje w Waszych głowach myśl, żeby przekonać się, jak naprawdę wygląda dieta w 100% roślinna, to początek nowego roku jest na zmiany najlepszym czasem.

Zanim zaczniesz

Motywacji do przejścia na dietę wegańską może być bardzo wiele. Niektórzy pozostają na diecie roślinnej z konieczności – problemy zdrowotne i liczne alergie powodują, że z diety trzeba eliminować kolejne składniki, aż w końcu okazuje się, że musieliśmy odstawić wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego. Czasami motywuje nas po prostu ciekawość i zobaczenie, jak to jest być weganinem. Trzeba przyznać, że dieta wegańska robi się coraz bardziej popularna, a nawet można pokusić się o stwierdzenie, że modna – jest o niej coraz głośniej i w mediach i na sklepowych półkach. Niektórzy przechodzą na roślinną dietę z powodów etycznych – społeczeństwo staje się coraz bardzo świadome nieetycznych warunków hodowli zwierząt, o czym informują fundacje działające na rzecz zwierząt oraz kolejne publikacje książkowe.

Jeśli już zdecydowaliście się zrobić pierwszy krok i zacząć, to na rynku wydawniczym znajdziecie pozycje, dzięki którym nabędziecie praktyczną wiedzę na temat diety roślinnej. Koniecznie sprawdźcie pozycje „Wege – dieta roślinna w praktyce” oraz „Dieta roślinna na co dzień”. To lektury obowiązkowe dla każdego, kto szuka rzetelnej i wyczerpującej wiedzy o wegańskim odżywianiu. Znajdziecie tam informacje na temat najważniejszych składników (m.in. wapnia, żelaza, cynku, witaminy B12 itd.) oraz odpowiedniego zbilansowania posiłków, by zapobiec błędom żywieniowym i niedoborom.

Jeśli do roślinnego sposobu odżywiania przekonały Was kwestie etyczne albo szukacie powodów, dla których warto trwać w swoim postanowieniu wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego, polecamy sięgnąć po książki z literatury faktu i reportaże. W „Osobowości na talerzu” Barbara J. King udowadnia, że nawet najmniejsze zwierzęta, owady, świnie, krowy posiadają osobowość, emocje i inteligencję. „Dziękuję za świńskie oczy” to z kolei książka, w której Dariusz Gzyra, pokazuje, jak potrzebna jest prowegańska polityka rozwoju. To pozycja, po przeczytaniu której, nie da się przejść obok cierpienia zwierząt gospodarskich obojętnie. Kolejna warta uwagi pozycja Wydawnictwa Krytyki Politycznej – „Poza słowami. Co myślą i czują zwierzęta” – porusza temat osobowości zwierząt. Okazuje się, że między człowiekiem a zwierzęciem jest o wiele więcej podobieństw pod względem świadomości, samoświadomości oraz empatii. Jeśli nie przekonują Was argumenty obrońców zwierząt i nie wiecie, jak wygląda życie zwierząt hodowlanych, sięgnijcie po książkę polskiego autora, Jana Kapeli, który zatrudnił się m.in. przy łapaniu drobiu oraz pracował na etacie na zawieszaniu w ubojni. Mocna, trudna lektura, która zostanie Wam raczej na zawsze w pamięci przy kolejnych spożywczych zakupach, czyli „Polskie mięso. Jak zostałem weganinem i przestałem się bać”.

             

Zacznijmy od smoothie

Być może wydaje Wam się, że przepisy opierające się na składnikach roślinnych są bardzo skomplikowane a przygotowanie smacznego posiłku graniczy z cudem i zajmuje bardzo dużo czasu. To, że weganie nie jedzą samej sałaty, mamy nadzieję, że już dobrze wiecie. Jeśli Wasze ranki nie obfitują w dużą ilość wolnego czasu, to smoothie jest wspaniałym pomysłem na bardzo smaczne a jednocześnie wartościowe śniadanie, które dostarczy Wam potrzebnej energii, by dobrze zacząć dzień. Oczywiście możecie samodzielnie eksperymentować ze smakami koktajli we współpracy z Waszym blenderem. Polecamy jednak sięgnąć po książki, w których znajdziecie niecodziennie połączenia składników i będziecie z niecierpliwością czekać na poranne smoothie. Jeśli znudzą się Wam słodkie połączenia owocowe, w naszych propozycjach poradników znajdziecie również przepisy na bardziej wytrawne koktajle z warzyw, zielone smoothie („Zielone koktajle. 365 przepisów”, „Pij zielone. Soki koktajle i smoothies„) oraz smoothie dopasowane do pór roku (np. „Smoothies na zimę”, „Siła smoothies”).

Jeśli w przepisie znajdziecie dodatek jogurtu lub mleka, z powodzeniem można użyć ich roślinnych odpowiedników. Co prawda ceny roślinnych napojów mogą czasami zwalać z nóg (kiedy porównujemy je do ceny zwykłego, krowiego mleka), jednak – jak przekonacie się z dalej proponowanych poradników – „mleko” owsiane, ryżowe, kokosowe, migdałowe, nerkowcowe i jakie tylko się Wam zamarzy zrobicie bez najmniejszego problemu samodzielnie w domu.

          

Wegańskie klasyki

Mit mówiący o tym, że weganie jedzą tylko sałatę - bo co tu jeść innego, jeśli nie można sięgnąć po jajka, mleko, sery i mięso – już raczej dawno odszedł w zapomnienie. Aktualnie już nawet w popularnych supermarketach można znaleźć wegańskie żelki, kulki mocy czy batoniki z samych orzechów i daktyli. Nie musimy więc jechać na drugi koniec miasta, żeby zaspokoić naszą chęć na słodką przekąskę. Uff… jeśli sprawę dostępności produktów wegańskich mamy z głowy, możemy przejść do kolejnych pozornych niedogodności. Wielu osobom, które jeszcze nie przeszły na roślinny sposób odżywiania, wydaje się, że weganizm jest bardzo nudny i drogi. Nic bardziej mylnego. Jak przekonacie się z wegańskich poradników kulinarnych, kuchnia wegańska potrafi być - i jest – o wiele bardziej różnorodna w porównaniu do tradycyjnej „mięsnej” kuchni, a produkty potrzebne do przygotowania podstawowych posiłków są bardzo powszechne i tanie. Podstawą większości dań są rośliny strączkowe, które stanowią np. główny składnik past na kanapkę (jeśli obawiacie się, że zabraknie Wam dodatków do kanapek, koniecznie zajrzyjcie do książki „Hummusy i pasty”) oraz kasze i makarony. Dużą rolę w diecie roślinnej pełnią warzywa – najlepiej wybierane sezonowo w zależności od pory roku (tu koniecznie sięgnijcie po książkę „Sezonowe warzywo” i „Więcej warzyw na talerzu”). W kuchni nie powinno też zabraknąć przypraw, które dodadzą smaku nawet najprostszej potrawie. Na samym początku liczba potrzebnych przypraw podana w przepisach może trochę odstraszać, ale jak tylko zaopatrzycie się we wszystkie potrzebne dodatki, doświadczycie na własnych kubkach smakowych, dlaczego są one tak ważne. Z pewnością również zauważycie, że liczne przyprawy i dodatki powtarzają się w co drugim przepisie i zostanie Wam dokupienie ewentualnie sezonowych warzyw i owoców, żeby przygotować potrawę.

     

Każdy początkujący weganin najprawdopodobniej słyszał o „biblii” weganizmu autorstwa Marty Dymek, czyli o „Jadłonomii” („Jadłonomia”, „Nowa Jadłonomia”). Trzeba przyznać – żaden przepis Was nie zawiedzie. Warto również sięgnąć po książki innych wegańskich blogerów kulinarnych. Maia Sobczak, autorka bloga Qmamkasze, wydała „Qmam kasze czyli powrót do korzeni” oraz „Qmam kasze do ostatniego okruszka”. Jeśli śledzicie bloga trutastehunters.com, polecamy sprawdzić kolejne dwie pozycje - „Łowcy smaków” oraz „Łowcy smaków. Cztery pory roku”. Jeśli lubicie proste przepisy na pyszne dania, warto wyposażyć się w książkę Alicji Rokickiej czyli „Wegan nerd. Moja kuchnia roślinna”, Eryka Wałkowicza z bloga erVegan.com – „ErVegan. Kuchnia roślinna dla każdego” czy Alicji Radej – „Prosto z roślin. Radosna sztuka celebrowania weganizmu”.

           

Z kolei jeśli w Waszej kuchni grasuje mały łasuch i musicie przygotować dania również dostosowane do dziecięcych kubków smakowych, koniecznie zajrzyjcie do pozycji "Veganbanda. Roślinne przepisy dla małych i dużych" oraz „Więcej warzyw na talerzu”. Wstęp napisała znana w kręgach kuchni roślinnej dietetyczka Małgorzata Desmond. W oparciu o najnowsze wyniki badań przybliżyła Czytelnikom wpływ diety wegańskiej na zdrowie w okresie dzieciństwa i dorosłości. Magdalena Gembacka - znana z bloga ammniam.pl – oprócz wspomnianej wyżej książki napisała „Kolorową kuchnię roślinną”, w której swoimi przepisami udowadnia, że z roślin można przyrządzić niezwykłe i wyjątkowo smaczne potrawy. Jeśli już mowa o niezwykłości i wyjątkowych przepisach, to na wyższy poziom weganizmu przeniesie Was kuchnia Sarah Britton, czyli „My New Roots. Inspirujące przepisy kuchni roślinnej na każdą porę roku”. Jeśli należycie do grupy osób, które nie lubią spędzać przy przysłowiowych garach bardzo dużo czasu, to powinna zainteresować Was książka „Wege w kwadrans”. Jak sugeruje już sam tytuł, znajdziecie tam proste i szybkie przepisy na dania kuchni roślinnej, które nie zajmą Wam w większości 15 minut, w porywach do pół godziny.

        

Być może gdzieś z tyłu głowy kołacze Wam się jednak smutna myśl, że wraz z początkiem przejścia na dietę roślinną zapomnicie, jak smakują inne kuchnie świata i obawiacie się, że do końca świata zostanie Wam jeść kasze i rośliny strączkowe. Na szczęście z pomocą przychodzą pozycje, których przepisy są oparte na regionalnych kuchniach, ale wciąż nie korzystają z produktów pochodzenia zwierzęcego („Wegańska kuchnia indyjska”, „Vegano Italiano”).

          

W większości wymienionych już poradnikach znajdziecie zarówno przepisy na potrawy, które z powodzeniem możecie serwować na śniadanie, obiad czy kolację jak i przepisy na desery, ciasta czy wegańskie słodycze. Jeśli jednak poszukujecie książki typowo dotyczącej słodszej części diety, warto poszukać swojego faworyta (lub po prostu zdecydować się na wszystkie pozycje wśród poniższych: „Wegańskie słodycze”, „Słodkie sekrety czyli bezglutenowe roślinne historie pisane lukrem”, „Wegan nerd. Moje roślinne desery”, „Wegańskie desery”, „La Veganista. Wypieki”, „Słodka kuchnia roślinna”. Po takiej lekturze już nigdy nie powiecie, że dieta wegańska jest nudna i niesmaczna. Jeśli zajdzie taka potrzeba i z wody po ciecierzycy ubijecie wegańską bezę. Wyobraźnia i pomysłowość wegan nie zna granic!

Weganizm w pudełku, czyli co jeść w pracy

Ogromna liczba dostępnych pozycji dotyczących diety roślinnej raczej powinna Was już uspokoić i wiecie, że weganie nie głodują, ale żyje im się całkiem dobrze, a przede wszystkim zdrowo. Być może w Waszej głowie pojawia się kolejna wątpliwość – a co jeść w pracy? To, że w pracy trzeba zjeść, jest niezaprzeczalne. Głodny pracownik (lub student – jeśli jeszcze studiujecie) to niestety mniej wydajny i mniej skoncentrowany na obowiązkach pracownik. Z pomocą znów przychodzą nam kolejne książki dotyczące diety roślinnej w pracy, czyli krótko mówiąc, diety w pudełku.

Słowo lunch box w wydaniu wegetariańskim najczęściej wywołuje wyobrażenie typowej kanapki z serem i dodatkami. Ale chwila, przecież weganie nie jedzą serów… W książkach o roślinnym sposobie odżywiania – jak pewnie się już domyślacie – nie znajdziecie tak prostych rozwiązań jak kanapka z serem (na upartego w sklepach ze zdrową żywnością powinniście znaleźć w razi serowego głodu wegański ser), co na szczęście nie oznacza, że spędzicie godziny po pracy na przygotowaniu lunch boxa na kolejny dzień. Jeśli nie zadbacie o wygospodarowanie pewnej porcji czasu na wcześniejsze przygotowanie posiłku, niestety z bardzo dużym prawdopodobieństwem zagłuszycie w pracy głód mało zdrowymi przekąskami i słodyczami – mimo że wybierzecie wegańskie produkty, to jednak wciąż nie będzie to odpowiednio zbilansowany, potrzebny organizmowi w czasie 8 – godzinnej pracy posiłek. Albo zapijecie głód herbatą i kawą, a po pracy, potworni głodni, wykupicie pół sklepu w drodze do domu. Rozwiązanie jest więc jedno – własny lunch box z posiłkiem dopasowanym do indywidualnych potrzeb.

          

Co charakteryzuje roslinne lunchboxy? Jak pisze Dominika Wójciak w ksiące „Prosto pysznie do pudełka” idealne danie na wynos jest: 1) smaczne, 2) różnorodne (zawartość lunch boksu nie może być nudna! Sekretem udanego dania z lunchboxu jest właśnie różnorodność), 3) zbilansowane (odpowiednie proporcje warzyw, źródła białka oraz węglowodanów), 4) sezonowe (jedząc sezonowo, wybieramy produkty, które dojrzewają o danej porze roku naturalnie - takie produkty są najlepsze jakościowo dla naszego zdrowia), 5) łatwe w przygotowaniu, 6) pakowne. Pomysły na zawartość Waszego przyszłego lunch boxu znajdziecie również w książkach „Roślinny lunchbox dla każdego” oraz w poradnikach autorstwa Karoliny i Macieja Szaciłło „Jedz i pracuj”.

Sportowiec na diecie roślinnej

Jedną z ważnych kwestii w zmianie sposobu odżywiania pozostaje sprawa wpływu diety na wydolność fizyczną. Panuje powszechne przekonanie, że siłę można mieć po zjedzeniu porządnego obiadu – czytaj porcji mięsa z ziemniakami, a nie po roślinnym obiedzie. Jeśli sięgnięcie po - na początku artykułu już wspomniane - pozycje jak „Wege – dieta roślinna w praktyce” oraz „Dieta roślinna na co dzień”, przekonacie się, że weganizm nie równa się anemia i brak siły. Jeśli jednak czynnie uprawiacie sport i zależy Wam na odpowiednim bilansowaniu posiłków, warto zapoznać się z pozycjami, które skierowane są właśnie do wegan, którzy dużą wagę przywiązują do sportu. W pozycji „Wege siła. Dieta roślinna dla sportowców i miłośników aktywnego trybu życia” znajdziecie najbardziej kompleksowy program diety roślinnej dla osób żyjących aktywnie. Książkę napisał Brendan Brazier – były kulturysta, atleta i maratończyk. Możemy więc być spokojni – lektura dostarczy najważniejszych praktycznych wskazówek co do zapotrzebowania sportowca na diecie roślinnej.
 

         

 

Roślinnym biegaczom powinny spodobać się również książki: „Vegenerata bieg przez kuchnię czyli szalone menu ultramaratończyka”, „Vegenerata. Sposób na zdrowie”, „Kuchnia dla biegaczy. Siła z roślin” oraz „Jaglany detoks dla biegaczy. Oczyść organizm w biegu”. Jednym słowem – na diecie roślinnej można uprawiać sport.

Jak sami widzicie, książek dla osób, które decydują się na roślinny sposób odżywiania, jest na rynku wydawniczym całkiem dużo a ich ukazywanie się ma w ostatnim czasie tendencję zwyżkową. Pokusimy się nawet o stwierdzenie, że – nawet jeśli przed przejściem na weganizm kuchnia i cała sprawa gotowania nie była dla Was szczególnie interesującym zajęciem – po przeczytaniu i zastosowaniu przepisów w praktyce, pokochacie gotować! Gotowi na roślinne wyzwanie?