Artykuły / inspiracje


Czym żyli czytelnicy w 2019 roku?


Rok 2019 przemknął błyskawicznie i pozostawił za sobą mnóstwo literackich wspomnień. Dzisiaj, kiedy gorączka podsumowań minęła, chciałbym i ja posnuć tutaj kilka refleksji nad najlepszymi książkami, które czytałem w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Postanowiłem nie rozmieniać się na drobne i wybrałem pięć książek – każda z nich wyjątkowa, poruszająca, każda dostarcza czytelnikowi niezapomnianych wrażeń. Niektóre ukazały się w 2019 roku, inne nieco wcześniej, ale moim zdaniem wszystkie zasługują na uwagę i mam nadzieję, że moje zestawienie będzie dla Was inspiracją na nowy czytelniczy rok!

Granica zapomnienia, która na długo zostaje w pamięci




Pierwszą książką, która na pewno zapadnie mi w pamięć, jest, nomen omen, Granica zapomnienia Siergieja Lebiediewa od Wydawnictwa Claroscuro. Swoją premierę powieść miała co prawda w 2018 roku, ale mam wrażenie, że dopiero w 2019 wieść o niej rozniosła się szerzej – być może na skutek wizyty autora w Polsce, która odbyła się w marcu. Dawno żadna historia nie zachwyciła mnie tak jak Granica zapomnienia. To opowieść o podróży w głąb Rosji, a jednocześnie w głąb siebie i w zakamarki pamięci, w rodzinne historie i trudną historię polityczną kraju. To nie jest łatwa lektura – wymaga skupienia, uwagi, wiedzy i orientacji w dwudziestowiecznej historii Europy. Niemniej warto spróbować, bo nagrodą jest piękna, poruszająca narracja, od której trudno się uwolnić.




Więcej Louisa! Więcej!



Nie byłoby tego roku bez Édouarda Louisa! W ubiegłorocznym podsumowaniu zachwycałem się Historią przemocy, tym razem chcę opowiedzieć o Końcu z Eddym. To debiutancka autobiograficzna powieść młodego francuskiego pisarza, która jest dzisiaj tak bardzo aktualna i tak bardzo uniwersalna! Édouard Louis to moje pokolenie, moje obserwacje, moje doświadczenia. Przeżywał to, co przeżywa dziś wiele młodych osób wokół nas – odtrącenie, poczucie wyobcowania, doświadczenie inności. Musiał uciekać, bo nie był taki jak inni. Niezwykła wrażliwość, szczerość, a momentami też brutalność, która cechuje prozę Louisa, równocześnie hipnotyzuje i elektryzuje; odrzuca i przyciąga. Naprawdę gorąco polecam! Książkę wydało niezawodne Wydawnictwo Pauza – dziękujemy!


Triumfalny powrót znanej serii



Rok 2019 był też w mojej opinii czasem, w którym rozmachu nabrała Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich od Wydawnictwa Poznańskiego. Powrót po latach tej kultowej serii został z entuzjazmem przyjęty przez czytelników i recenzentów, a wydawnictwo przygotowało kilka świetnych tytułów, z których jeden na pewno zostanie ze mną na dłużej – Początki Carla Frode Tillera, norweskiego twórcy, który jest mi bardzo bliski. Bliski jest mi jego sposób portretowania bohaterów, rodzaj narracji, trudne relacje, które opisuje w swoich powieściach, przemawia do mnie swoisty neurotyzm jego prozy. Nie inaczej jest w Początkach, w których cofamy się w czasie, by odkryć, co doprowadziło Terjego, głównego bohatera, do próby targnięcia się na swoje życie. Z przerażeniem odkrywamy, że na skraj zaprowadziła go… codzienność. Z pozoru szczęśliwa, ale czy na pewno? Mimo upływu miesięcy wciąż czasem wracam myślami do tej powieści, a to znak, że była naprawdę warta przeczytania!



Chwile zaklęte w obrazach



Teraz przenieśmy się na chwilę do Hiszpanii, gdzie toczy się akcja powieści Manuela Vilasa pod tytułem Ordesa. „Książka roku 2018 w Hiszpanii”, „Ponad 100 000 sprzedanych egzemplarzy” – krzyczały hasła na okładce. Rzadko ufam takim informacjom, ale tym razem okazały się uzasadnione! Ordesa to piękna powieść, to historia dla melancholików – świetnie zrozumieją ją przede wszystkim ci, którzy zaczynają odczuwać tęsknotę za czasami dzieciństwa, podobnie jak główny bohater. Książka Vilasa jest jak zbiór wspomnień, czasem bardzo konkretnych, czasem ulotnych, chwil z czasu minionego, kiedyś dla bohatera niezrozumiałych, teraz odkrywanych na nowo. To historia o tęsknocie, o odchodzeniu, o pożegnaniu z rodzicami, a tajemnicach rodzinnych, które już na zawsze pozostaną tajemnicami. Jedna z bardziej niezwykłych książek 2019 roku!





O tematach wciąż w Polsce żywych (niestety)



No i na końcu akcent polski – nagrodzona w tym roku Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego autobiograficzna opowieść Macieja Zaremby Bielawskiego Dom z dwiema wieżami. Tym razem znów – jak to ostatnio często się zdarza w polskiej literaturze – rozliczamy się ze swoją przeszłością, rozdrapujemy dawne, nie do końca jeszcze zabliźnione rany… ale w wyjątkowo poruszający sposób! Autor snuje rodzinną historię, która sięga korzeniami jeszcze czasów międzywojennych. Opowiada o dziadkach i rodzicach, o matce, pochodzącej z rodziny żydowskiej, o ucieczce do Szwecji w 1968 roku i o powrotach do ojczyzny po latach. Zastanawia się, czy jesteśmy już gotowi stawić czoło tamtym wydarzeniom. Czy jesteśmy gotowi rozmawiać. Czy o n s a m jest gotów rozmawiać. Dom z dwiema wieżami to niełatwa książka, niełatwa w lekturze i w odbiorze, ale mimo wszystko w pełni zasłużyła na wyróżnienia krytyków i uznanie czytelników. Warto się nad nią pochylić, bo mam wrażenie, że mimo mnogości pozycji poświęconych kwestii żydowskiej w Polsce, wnosi do tematu coś nowego, wyjątkowego, świeże i nieco inne spojrzenie.

Czym żył rynek wydawniczy w 2019 roku?

Jak podsumować miniony rok na rynku czytelniczym? No cóż, był intensywny. Pełen książkowych wydarzeń, literackich spotkań i festiwali. Mam wrażenie, że z roku na rok jest ich coraz więcej, kolejne miasta organizują targi książki, a nasi autorzy reprezentują polską literaturę na rynku międzynarodowym. Ja zapamiętam na długo spotkania w Poznaniu z twórcami wielkiej literatury zza naszej wschodniej granicy – Siergiejem Lebiediewem i Serhijem Żadanem, a także Warszawskie Targi Książki oraz wizytę w Polsce noblistki Swietłany Aleksijewicz, na którą czekałem ładne parę lat. Big Book Festival jak co roku znów przyciągnął interesujących autorów z całego świata, a na szczególną uwagę zasługuje rozwijająca się dynamicznie literacka kawiarnia Big Book Cafe, której założycielkami są twórczynie festiwalu. Cały rok można tam spotkać pisarzy i uraczyć się dobrą kawą! Na naszym rodzimym podwórku w minionym roku mieliśmy chyba wszystko – spektakularne sukcesy, wielkie nagrody, ekranizacje znanych powieści, a nawet… romans dwojga popularnych autorów, któremu przez kilka tygodni przypatrywali się czytelnicy w całym kraju… ;) Ale mam wrażenie, że rok 2019 zapamiętamy przez pryzmat dwóch wyjątkowych wydarzeń, które zdominowały narrację ostatnich dwunastu miesięcy, a zwłaszcza drugiego półrocza.

#NobelDlaTokarczuk

                 

Przede wszystkim miniony rok można śmiało ogłosić rokiem Olgi Tokarczuk! Wiadomość o przyznaniu jej Literackiej Nagrody Nobla obiegła kraj z prędkością światła i wzbudziła niewiarygodne poruszenie. Książki noblistki znikały z księgarnianych półek w takim tempie, że Wydawnictwo Literackie nie nadążało z dodrukami, przypomniano zarówno jej najstarsze, jak i ostatnio wydane tytuły, a przyznanie nagrody było szeroko komentowane w mediach. Radości nie było końca, a tegoroczna edycja Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie była wyjątkowa – Olga Tokarczuk od października była na ustach wszystkich Polek i Polaków. Na własne oczy widziałem kolejkę do autorki ciągnącą się setki metrów wzdłuż krakowskich Plant, i był to widok, który przepełniał dumą i radością. Przede wszystkim jednak Literacka Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk powinna być dla nas motywacją, żeby zapoznać się z twórczością autorki – jeśli jeszcze tego nie zrobiliście – lub sobie ją przypomnieć. Bieguni, Księgi Jakubowe, Dom dzienny, dom nocny, a może z sukcesem zekranizowana przez Agnieszkę Holland powieść Prowadź swój pług przez kości umarłych? Bardzo się cieszę, że pasmo sukcesów Olgi Tokarczuk zwieńczył w końcu literacki Nobel i myślę, że to jak rzadko kiedy zasłużone wyróżnienie.

Grosza daj wiedźminowi…

                   

Drugim szeroko komentowanym wydarzeniem ubiegłego roku była od lat wyczekiwana premiera nowej ekranizacji „Sagi wiedźmińskiej” Andrzeja Sapkowskiego. Jest to o tyle niezwykłe, że choć premiera serialu w serwisie Netflix miała miejsce 21 grudnia, to i tak serial okazał się najczęściej oglądaną przez Polaków serią na Netflixie w minionym roku, a piosenkę Grosza daj wiedźminowi śpiewał (i nadal śpiewa) we wszystkich językach cały świat! Podobnie jak poprzednia ekranizacja, tak i ta nowa podzieliła fanów sagi, ale jedno jest pewne – po latach od premiery ostatniej części, a później gier opartych na literackim pierwowzorze, Geralt z Rivii i jego twórca, Andrzej Sapkowski, byli na ustach wszystkich, i to nie tylko w Polsce. Książki o przygodach wiedźmina zostały do ostatniej sztuki wykupione w amerykańskim serwisie Amazon i znalazły się ponownie na szczytach list bestsellerów. Wygląda na to, że Andrzej Sapkowski w końcu doczekał się jak najbardziej zasłużonego wielkiego międzynarodowego sukcesu! Muszę przyznać, że jako wieloletniego miłośnika serii cieszy mnie to niezmiernie, bo uważam, i nie jestem w tym odosobniony, że każda strona „Sagi wiedźmińskiej” zasługuje na to uznanie, które wreszcie dostała. Mam nadzieję, że dzięki produkcji Netflixa więcej osób na świecie zachwyci się naszym rodzimym, polskim fantasy, które naprawdę wiele ma do zaoferowania. A sam serial? No cóż, do literackiego pierwowzoru mu daleko, ale to naprawdę kawał solidnej roboty. Brawa dla Netflixa, brawa dla twórców serialu i brawa dla Andrzeja Sapkowskiego!

U progu kolejnej dekady

Jak widać, działo się, oj działo w ubiegłym roku! A co czeka nas w 2020 roku? Wszystko wskazuje na to, że wrażeń czytelniczych nie zabraknie, mam nadzieję, że nie zabraknie również inspirujących rozmów i wielkich nazwisk na spotkaniach targowych i festiwalowych. Pojawiają się też jak grzyby po deszczu zapowiedzi na najbliższe – a czasem i nieco dalsze – miesiące tego roku i przyznaję, że wielu książek nie mogę się już doczekać, a rąbka tajemnicy uchylę w kolejnym tekście – będzie to subiektywne zestawienie najbardziej przeze mnie wyczekiwanych premier 2020 roku. Wypatrujcie go tutaj, na stronie księgarni, już niebawem!

Życzę Wam bardzo zaczytanego roku!

Jerzy Bandel

Kto czyta, żyje podwójnie