Artykuły / inspiracje


Najpiękniejsze książki dla najmłodszych


Jeszcze nie tak dawno, wszyscy dobrze to pamiętamy, rodzice byli zmuszeni czytać swoim dzieciom własne książki z dzieciństwa, wyciągane po latach z kartonów przechowywanych na strychu czy w piwnicy, przekazywane z pokolenia na pokolenie, podniszczone, zakurzone, ale nadal kochane. Na regałach w pokojach dziecięcych królowały wtedy baśnie, Muminki, książki Astrid Lindgren z Pippi Pończoszanką na czele, Jeżycjada, obowiązkowo Koziołek Matołek, wiersze Jana Brzechwy, często powieści Niziurskiego, Szklarskiego czy Nienackiego. W ostatnich latach jednak rynek książki dla dzieci przeżywa prawdziwy renesans. Nie tylko wznawiana jest klasyka prozy dziecięcej, ale wydaje się także mnóstwo nowych książek dla dzieci w każdym wieku. Co łączy wiele z nich? Przepiękna oprawa graficzna! Cudowne ilustracje, piękne okładki… To właśnie im chciałbym dziś poświęcić kilka słów. Jeżeli szukacie prezentu dla swojego (lub zaprzyjaźnionego) dziecka albo… dla siebie, bo dorosłych, którzy kochają i kupują piękną literaturę dziecięcą, jest naprawdę wielu, trafiliście idealnie!

 

Na początek coś dla najmłodszych


      

Czy wasze dzieci znają już Pucia? Nie? To idealna okazja, żeby im go przedstawić! Seria książeczek o małym chłopcu, który poznaje świat i uczy się mówić, będzie idealna dla najmłodszych czytelników, a bardzo ładne, wesołe i pomysłowe ilustracje Joanny Kłos można omawiać ze swoimi dziećmi wiele razy, zawsze odkrywając na nich nowe elementy. Cała seria jest graficznie spójna; bardzo mi się  podoba charakterystyczny styl rysowniczki – stonowane, przyjemne dla oka kolory i estetyczna kreska sprawią, że oglądanie książeczek będzie frajdą i dla dziecka, i dla rodzica! Nie znajdziecie tutaj wiele tekstu, ale książeczki przeznaczone są dla dzieci od 0–6 lat, bo podczas ich czytania – i oglądania! – wyobraźnia ma pole do popisu. To nie są tylko czcze słowa, seria książeczek o Puciu podbiła serca maluchów i przez kilka miesięcy znajdowała się na szczycie list bestsellerów literatury dziecięcej.


 

Nie zapominajmy o baśniach



Jak w tytule – nie zapominajmy o baśniach. Bez nich nie byłoby literatury dziecięcej, nie powstałoby wiele wspaniałych postaci i inspirujących historii, a także powieści dla dorosłych, które są przecież wytworem wyobraźni karmionej w dzieciństwie właśnie baśniami! Warto jednak zadbać o to, żeby te klasyki miały godną siebie szatę graficzną – a trudno wyobrazić sobie ładniejsze ilustracje niż klasyczne prace Jana Marcina Szancera zdobiące między innymi Baśnie Andersena. One po prostu nigdy się nie zestarzeją! Warto sięgnąć również po inne książki ilustrowane przez tego samego artystę – Pinokio czy Brzechwa dzieciom to pozycje obowiązkowe na każdej dziecięcej półce.




 

Emilia Dziubak – ilustracje dla młodszych i starszych


    

To jedna z moich ulubionych ilustratorek i autorek – jej książki niezmiennie mnie zachwycają! Emilia Dziubak całe szczęście pracuje intensywnie i w księgarniach możemy znaleźć wiele książek jej autorstwa dla młodszych i starszych, które sama także ilustruje. Młodszym mogę zaproponować np. Rok w lesie. Dzięki niej dzieci zaprzyjaźnią się z bardziej i mniej znanymi mieszkańcami lasu w różnych porach roku, a także nocą i za dnia – przy tej książce można spędzić całe godziny! Nieco starszym czytelnikom polecam na przykład serię o Pożyczalskich albo opowieści „z dreszczykiem”, czyli Dom, który się przebudził czy Horror – przy nich też spędzicie dużo czasu, podziwiając mroczne ilustracje pełne zachwycających szczegółów.



 

Palcem po mapie – edukacyjne podróże

Szukacie książki, która oprócz przyjemności z czytania przemyci też trochę wiedzy pomiędzy wersami? Śpieszę z pomocą! Książka Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata zabierze was i wasze pociechy w podróż dookoła świata – będziecie niczym Fileas Fogg z W 80 dni dookoła świata (która też zresztą jest cudowną opowieścią dla nieco starszych dzieci!). Ale wracając do sedna – 51 szczegółowych map z całego świata, pełnych obrazków, ciekawostek i ważnych informacji rozbudzi w dzieciach ciekawość innych krajów i kultur, a do tego książka jest naprawdę pięknie wydana. Duży, wygodny format ułatwia oglądanie i… podróże palcem po mapie! A jeżeli szukacie czegoś dla starszaków lub dla młodzieży zainteresowanych geografią czy astronomią, polecam Atlas lądów niebyłych bądź Atlas nieba Edwarda Brooke-Hitchinga – w niezwykle pięknie wydanych książkach znajduje się znacznie więcej tekstu i bardziej skomplikowanych informacji, ale nie brakuje również map i zdjęć, które zachwycą małych i dużych podróżników. To idealny prezent dla całej rodziny!


 

O sztuce dla najmłodszych


A skoro można się uczyć geografii z pięknych książek, to dlaczego nie pouczyć się trochę o sztuce? Wiele dzieciaków uwielbia rysować i malować – jeśli wasze pociechy także do nich należą, to warto pielęgnować w nich tę pasję! Historia obrazów dla dzieci w opracowaniu Davida Hockneya i Martina Gayforda przedstawia najważniejsze momenty w historii sztuki od malowideł naskalnych po Picassa. Książka otwiera młodym czytelnikom oczy na otaczający ich świat obrazów i w przystępny sposób tłumaczy tak trudne i ciekawe zagadnienia, jak np. światłocień, kompozycja czy perspektywa. To fantastyczny pomysł na prezent, który nie tylko ozdobi biblioteczkę każdego młodego artysty, ale także przyda mu się w przyszłości – między innymi na lekcjach plastyki. (Psst – a dla starszych – albo bardziej zaawansowanych – proponuję wybrać Historię obrazów tych samych autorów – jeszcze więcej dzieł, jeszcze więcej informacji, jeszcze więcej przyjemności z oglądania i czytania).  


 

Noblistka dzieciom

Czy wiecie, że książkę ilustrowaną, przeznaczoną także dla młodego czytelnika, napisała również Olga Tokarczuk? Tak, i nawet – razem z ilustratorką, Joanną Concejo – otrzymała za nią Bologna Ragazzi Award, prestiżową nagrodę bolońskiego festiwalu książki dla dzieci. Nie zawaham się powiedzieć, że to małe dzieło sztuki – Zgubiona dusza to picture book, książka obrazkowa, w której ilustracje w niezwykły sposób splatają się z tekstem, a oba te środki wyrazu uzupełniają się wzajemnie, choć jednocześnie rządzą się swoimi prawami. To książka, która mówi nie tylko słowem, ale także obrazem. Jednak nic w tym złego, wręcz przeciwnie – dzięki temu nadaje się dla każdego czytelnika, wystarczy tylko puścić wodze wyobraźni… Bo zawarta w niej historia jest uniwersalna: mogła się wydarzyć każdemu i w każdym czasie. Pięknie podkreślają to melancholijne ilustracje, które prowadzą jakby własną, niepowtarzalnie piękną narrację. A żeby się o tym przekonać, po prostu weźcie tę książkę do ręki i przejrzyjcie… Gwarantuję, że od razu się zakochacie.



 

Żeby tradycji stało się zadość… trochę klasyki  

  

Tak jak ogromnie cieszę się, że teraz dostępnych jest tak wiele doskonałych pod względem edytorskim książeczek dla dzieci, tak zawsze będę stał na stanowisku, że bez klasyki dziecięcej ani rusz. Całe szczęście i tutaj wydawnictwa przychodzą nam z pomocą, przepięknie wznawiając takie powieści, jak Wodnikowe wzgórze Richarda Adamsa czy Księgę dżungli Rudyarda Kiplinga. Nowe wydanie najbardziej znanego dzieła Adamsa zilustrował Aldo Galli. Spójrzcie tylko na tę okładkę – chyba niczego już nie muszę dodawać! Natomiast obrazy do Księgi dżungli to już dzieło wybitnego polskiego rysownika i malarza Józefa Wilkonia. To coś absolutnie wspaniałego! Sam jestem szczęśliwym posiadaczem tego wydania i gwarantuję, że wyjątkowa szata graficzna pozwala tę klasyczną pozycję odkryć na nowo.




 

Gdy ilustracje są nieodłączną częścią książki


W końcu mamy i takie książki, których ilustracje są nieodłączną częścią – bez nich to nie byłoby to samo! To absolutnie kultowe rysunki, które są po prostu immanentną częścią treści. Warto zapoznawać dzieci właśnie z takimi wydaniami, bo to nie tylko wybitne dzieła edytorskie i zachwycające historie – to cała opowieść, która za nimi stoi, a która łączy co najmniej kilka pokoleń. Do takich książek bez wątpienia należą Muminki z ilustracjami samej autorki, Tove Jansson. Kubuś Puchatek dla mnie istnieje wyłącznie z ilustracjami Ernesta Sheparda – jeżeli tylko mamy wybór, kupmy właśnie to wydanie! No i czym byłby Mały Książę bez ilustracji autora? Bez tych prostych, ale jakże sugestywnych, stylizowanych na nieporadne, ale jednocześnie dopracowanych rysuneczków?  W dodatku, jeśli mieszkacie w Poznaniu, pod Tatrami bądź na Śląsku, możecie teraz kupić Małego Księcia przetłumaczonego na gwarę podhalańską, śląską lub wielkopolską! To pomysłowy prezent i wyjątkowa pamiątka. Inną taką kultową książką, a właściwie książeczką dla dzieci, jest Ach, jak cudowna jest Panama Janoscha – Miś i Tygrysek z jego rysunków na zawsze zapadły mi w pamięć. Przykłady można by mnożyć. Pamiętajmy, że kupując książkę dla tak ważnego czytelnika, jakim jest dziecko, warto kierować się też względami estetycznymi. A doprawdy jest w czym wybierać!

Jerzy Bandel
portal literacki Bookalog.pl