Odyssey One Rozgrywka w ciemno

Książka

Odyssey One Rozgrywka w ciemno

  • Wydawnictwo: Drageus
  • Rok wydania: 2013
  • ISBN: 9788364030161
  • Ilość stron: 560
  • Format: 12.4x19.3
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Jutro (środa 2024-11-06)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 39,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Odyssey One Rozgrywka w ciemno - Evan Currie

Korzystając z najnowszej technologii, umożliwiającej podróże międzygwiezdne, okręt badawczy Odyseja wyrusza w dziewiczy rejs. Lecz kosmos nie jest tak pusty, jak może się wydawać z perspektywy naszej planety. Odyseja trafia prosto w środek konfliktu między dwoma rasami. Załoga okrętu staje w obliczu śmiertelnie groźnego, bardzo potężnego i znakomicie wyposażonego przeciwnika. Dysponuje o wiele mniej zaawansowaną technologią, lecz musi sobie radzić za pomocą tego, co posiada. Ale czy podoła wyzwaniu I jakie będą konsekwencje poczynań Ziemian Czy odwaga, poświęcenie i ludzka inteligencja są w stanie zniwelować dystans cywilizacyjny Lasery, torpedy impulsowe, ataki i uniki, gonitwy myśliwców, krwawe starcia na powierzchni planety Akty odwagi i poświęcenia. Wszystko to znajdziesz w pierwszej części cyklu stworzonego przez Evana Currie. Autor w doskonały, wręcz magnetyzujący sposób przedstawia dokładnie przemyślane uniwersum i świetnie prowadzi akcję, sprawiając, że trudno oderwać się od książki, a po zakończeniu ma się ochotę na więcej i jeszcze więcej.


Szczegóły: Odyssey One Rozgrywka w ciemno - Evan Currie

Tytuł: Odyssey One Rozgrywka w ciemno
Autor: Evan Currie
Wydawnictwo: Drageus
Seria: Odyssey One
ISBN: 9788364030161
Tytuł oryginału: Into the Black: Odyssey One
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Michał Studniarek
Języki: polski
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 560
Format: 12.4x19.3
Oprawa: Miękka
Waga: 0.45 kg


Recenzje: Odyssey One Rozgrywka w ciemno - Evan Currie

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Powieść aspiruje do miana military science fiction, czyli historii umieszczonej w niedalekiej przyszłości, będąca połączeniem fantastyki naukowej z rzemiosłem wojennym. Innymi słowy są to zmagania jakiejś jednostki wojskowej gdzieś w przyszłości, najczęściej w kosmosie, z udziałem ogromnych statków liniowych, myśliwców i komandosów. To wszystko mamy upchane właśnie w pierwszym tomie "Odyssey One". Inną sprawą, że military sf rzadko łączy się z psychologią wojny, zajmując się genezą konfliktu, opisując stan psychologiczny jednostek, układ polityczny itp. Evan Currie nie zakrząta sobie tym głowy - cóż, w swoim dorobku ma już ponad dziesięć pozycji, traktujących o przygodach wojskowych, które sprzedają się za granicą całkiem dobrze. A trzeba także podkreślić, że pomysł autora został ujęty w sposób wyjątkowo nowatorski z uwagi na wymyślenie wielu nowych całkiem przydatnych technologii, jakich zwykle w powieściach z tego gatunku nie uświadczyłem.

Fenomenem "Oddysey One" wydaje się być konstrukcja powieści, która w niemal 90% składa się z samej akcji. Jest ona rozlokowana w przestrzeni, na orbicie planet, w atmosferze, na powierzchni miast, a także głęboko pod ziemią. Jednym słowem ciągle coś się dzieje, a autor oferuje mocne wrażenia dla każdego typu czytelnika. Mnie osobiście najmniej przypadły do gustu zmagania pilotów myśliwców, ale końcem końców czytałem z zainteresowaniem, ponieważ były one ważną częścią planu kapitana Westona. Currie jak mało kto potrafił napisać powieść wciągającą kompletnie. Jak wspomniałem udało mi się ją przeczytać w niecałe 48 godzin, co uważam na sukces z uwagi na intensywny weekend. Bardzo mało tutaj zapychaczy, opisy są krótkie i tłumaczące dany temat w sposób wystarczający, a dialogi… no cóż… są najsłabszą częścią tej historii, na szczęście te najmniej ciekawe są dawkowane. Razi trochę sam fakt opracowania technologii przemieszczania na ogromną odległość, a przy okazji wykorzystuje się pierścienie obrotowe w statkach do generowania grawitacji, czy nadal używa broni palnej na naboje… No i oczywiście sam statek - choć pięknie wygląda, to jednak nie widzę sensu budowania okrętu kosmicznego na modłę średniowiecznego żaglowca, który do obrony ma tylko garść myśliwców.

Irytuje również wszechobecna naiwność historii. To druga rzecz mająca wpływ na obniżenie oceny końcowej. Wkurza mnie wciskanie na siłę rozwiązań, ponieważ autorowi nie chciało się wymyślić sensownego wytłumaczenia dla danego pomysłu. I tak np. razi strasznie lekceważenie protokołu przez dowódcę statku, który wybiera się na rutynową przejażdżkę z obsługą promu, bo ma taki kaprys. Will Riker nigdy nie pozwolił na to Picardowi! Jakby tego było mało, autor posłużył się już wytartym motywem podziału sił na Ziemi na te skupione wokół USA (teraz USA w koalicji z Kanadą i Meksykiem - o Europie zasadniczo ani słowa), a potężnym Blokiem Komuchów - czyli takim ZSRR wersja 2, tym razem pod przywództwem Chin. Od razu wiadomo, kto tu jest dobry, a kto dostanie baty - jak nie teraz, to w następnych tomach.

Co z kolei w świetle niepewnej sytuacji politycznej pozwala usprawiedliwić powstanie takiego statku jak Oddysey One, ale stawia pod znakiem zapytania jego podróż w nieznane z dala od Ziemi. Jeśli już o podróży w nieznane jestem, to zacznę od podobieństw, czyli produkcji, którymi musiał inspirować się autor. Choć w powieści przytacza tylko film "Run Silent Run Deep" (po naszemu "Dramat w głębinach"), to jednak nie trudno doszukać się inspiracji m.in. "Star Trekiem" - statek na misji wysłany do gwiazd, a samo wspomnienie o koloniach i innych szczepach ludzi przywodzi na myśl "Battlestar Galactica" - w tym także walki z myśliwcami. Walki z robalami przywodzą na myśl dwa tytuły, sama rasa insektów z powodzeniem podbiła amerykański rynek wydawniczy z cyklem "Endera", natomiast walki na planecie jakby żywcem zaczerpnięte z "Żołnierzy kosmosu". No i pewnie wiele thrillerów politycznych z walką łodzi podwodnych w tle. "Czerwony Październik" może?

Początkowo podchodziłem sceptycznie do pomysłu istnienia innej humanoidalnej rasy w galaktyce, ale jak już wiadomo z klasyka przytoczonego powyżej - najwyraźniej ludzie zamieszkują ją całą. Wszak autor nie pokusił się jeszcze o wyjaśnienie dlaczego "Inni" ludzie są w galaktyce, ale wyraźnie kroczy w tym kierunku - dlatego tym razem odpuszczę. Wroga rasa przedstawiona przez autora to tajemniczy Drasinowie, których celem jest wyłącznie niszczenie. Ten wątek też został lekko ugryziony pod koniec powieści, dlatego uważam, że warto poczekać na więcej informacji.
2014-10-27 16:14:53


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: