,,Na krawędzi nigdy’’, tak jak większość książek, odkryłam przez przypadek. Jak dotąd nie zawiodłam się na żadnej książce fali New Adult. Powieść J. A. Redmerski nie była wyjątkiem.Camryn Bennett ma dość swojego życia. Pakuje plecak i jedzie na dworzec autobusowy. Wsiada w pierwszy lepszy autobus i nie wie co dalej. Nie zastanawia się nad tym, co zrobi, gdy dojedzie do przypadkowo wybranego Idaho. Nigdy by się nie spodziewała, że w jednym z pasażerów, znajdzie bratnią duszę.Andrew Parrish jest przystojny, tajemniczy i czasem nieco złośliwy. Dla niego nie liczy się to co było i to co będzie, liczy się tu i teraz. Camryn wzbudza w nim opiekuńczość, ciągnie go do niej. Budzi się między nimi wzajemne zaufanie. Z autobusu przerzucają się na samochód ojca Andrew i jadą przed siebie. Ich przyjaźń stopniowo przeradza się w miłość pełną namiętności. Andrew skrywa jednak tajemnicę, która może zniszczyć wszystko.Bardzo polubiłam Cam i Andrew. Spodobało mi się ich odmienne podejście do niektórych spraw, to jak wyglądała ich relacja, która rozwijała się w zastraszającym tempie. No i oczywiście muzyka, która też w jakiś sposób ich połączyła. ,,Barton hollow’’ The Civil Wars już zawsze będzie mi się z nimi kojarzyć. Czytając ,,Na krawędzi nigdy’’ można i wybuchnąć śmiechem i uronić łzę lub dwie. Historia Cam i Andrew wciąga. Sceny erotyczne są tu tylko dodatkiem, na który w sumie nie bardzo zwracałam uwagę, bo po prostu byłam ciekawa, co będzie dalej. Ich szalona podróż może się skończyć byciem ze sobą na dobre i na złe albo bolesnym rozstaniem, ale kim ja jestem, żeby psuć innym zabawę z czytania? ;) Jak najbardziej polecam!Ana 2014-05-17 16:56:23