Po prawdzie przyznam się, że nie czytałam jeszcze Turysty tego autora, ale po tej książce mam wysokie oczekiwania względem tej książki. Teraz jednak nie o tym mowa. Wszystkie drogi prowadzą do Kairu to naprawdę dobry kryminał, który trochę może przytłoczyć akcją – szczególnie tych niewprawionych w czytaniu międzynarodowych kryminałów. Dlaczego? Bo dzieje się tu bardzo dużo, w wielu miejscach i jest całkiem sporo imion do zapamiętania. Oczywista rzecz, która wyprowadziła mnie z równowagi – zdrada kobiety. Nie wiem dlaczego, ale ilekroć słyszę/ czytam o zdradzie, któregoś z małżonków to mnie nosi i ledwo się powstrzymuję przed rzucaniem książką/ walnięciem komuś w pysk. Takie rzeczy nie są dla mnie. Jednak skupiając się na głównym wątku. Szukanie mordercy/ morderców – ha! będę was wystawiać na próbę – jest całkiem czasochłonne i raczej nie powinno się skupiać na tym za dużej części swojej uwagi. Nie będę sypała imionami, bo z jakiegoś dziwnego powodu poza Emmetem i Stanem, żadnego z nich nie pamiętam – na usprawiedliwienie dodam, że bardziej wciągnęła mnie książka, którą po prostu zaczęłam czytać zaraz po tej. W efekcie jestem gotowa polecić wam książkę, jeśli jesteście o wiele lepsi w zapamiętywaniu imion i znoszeniu wielu innych rzeczy, które pojawiają się w toku fabularnym – sama żona zamordowanego polityka jest niesamowicie irytująca ( całkowicie subiektywne stwierdzenie ) i zepsuła mi odbiór książki. Gdyby jednak zamienić ją na bardziej rozgarniętą osobę, podejrzewam, że rozpływałabym się nad tym tytułem bardziej niż nad jakimkolwiek kryminałem.Jednak książka jest jak najbardziej do polecenia i wysyłam was do księgarń, bo Olen pisze tak dobrze, że mocno się zastanawiam nad zakupem pozostałych jego książek ( o ile napisał coś jeszcze, poza Turystą ).Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2016-06-13 11:30:12