STOP! Historia zaprezentowana w tym komiksie podąża ścieżką fabularną wypracowaną w poprzednich tomach Ligi Sprawiedliwości i jednym tomie Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości. Jeśli więc nie jesteś zaznajomiona/y z historią puszki Pandory i nie wiesz, czym tak w rzeczywistości była, przeczytaj najpierw albumy wcześniejsze. Recenzja zawiera spoilery!„Wieczne Zło” to unikalne wydanie zbiorcze nie będące tak po prawdzie częścią serii Liga Sprawiedliwości – cała przygoda została pierwotnie opowiedziana w zeszytach od 1 do 7 serii Forever Evil. Za scenariusz i wizję artystyczną albumu odpowiedzialni są w kolejności: Geoff Johns (specjalista od L.S.) oraz David Finch (udzielający się w komiksach o Lidze i Batmanie z serii Mroczny Rycerz) … i to wszystko. Żadnych gościnnie zaproszonych scenarzystów, żadnych gościnnie zaproszonych rysowników – ogromny plus już na dzień dobry, ale po kolei.Koniec „Trójki” zastaje Ligę Sprawiedliwości, Amerykańską L.S. i Mroczną L.S. w dość nieciekawej sytuacji. W momencie odkrycia prawdziwego przeznaczenie puszki Pandory dochodzi do otwarcia portalu łączącego naszą Ziemię z Ziemią 3 (świat równoległy do naszego, ujmując w prosty sposób). Przezeń na naszą planetę przedostają się osobnicy będący złymi odbiciami Ligi Sprawiedliwości, którzy nazywają siebie Syndykatem Zbrodni. Wszystkie trzy wymienione wyżej Ligi wykończone konfliktem związanym fabularnie z tomem „Trójka” są zbyt osłabione by odeprzeć najeźdźców. Skutek – L.S., A.L.S. i M.L.S. przestają istnieć, Ziemia pozostaje bez obrony, a Syndykat ogłasza podbicie całej planety … Mają tylko jeden cel: zniszczyć wszelkie przejawy dobra i porządku na planecie. Nie chcą jednak robić tego sami – zadanie zlecają największym wrogom ziemskich superherosów z nieograniczoną wolnością działania dopóki Ci będą posłuszni Syndykatowi. Taki układ bardzo nie leży Lexowi Luthorowi (głównemu bohaterowi przygody), który postanawia sprzeciwić się okupantowi i, zawierając wielce spektakularne sojusze, uratować Ziemię. Reszta do przeczytania, bo naprawdę warto – jest to bowiem według mnie najlepsza historia kiedykolwiek opowiedziana przez G. Johnsa (w Nowym DC Comics). Fantastyczny i oryginalny pomysł, zapadające w pamięć dojrzałe dialogi, dramatyczne, chwytające za gardło sceny rodem z najsmutniejszych dramatów i nieprzewidywalne zwroty akcji – to dostarcza nam Johns w tej historii. Również wizualnie jest bardzo dobrze – kreska Fincha jest realistyczna, ponura oraz odrobinę groteskowa: idealnie wpasowująca się w do napiętej, dramatycznej atmosfery. Dodatkowo dzięki występowi tylko jednego rysownika otrzymujemy ciągłą, pozbawioną irytujących gościnnych wstawek (jak w przypadku „Trójki”) narrację, na której możemy się skupić w 100%.Na sam koniec wspomnę tylko, że fabuła Wiecznego Zła nie zamyka się wraz z końcem tomu, wprost przeciwnie – Johns zostawia otwartą na oścież gigantyczną furtkę dla przyszłej, jeszcze większej i jeszcze bardziej znaczącej opowieści. W USA poznają ją już w marcu tego roku, u nas niestety pewnie za jakiś nieokreślony czas. Pozostaje, więc tylko czekać!headlescross 2016-02-22 19:18:42