Książka
  • Wydawnictwo: Znak
  • Rok wydania: 2016
  • ISBN: 9788324043415
  • Ilość stron: 400
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 36,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 36,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Mock - Marek Krajewski

MOCK - POCZĄTEK

Nikt nie rodzi się niewinny. Wrocław, rok 1913. Młody wachmistrz kryminalny Eberhard Mock może stracić wszystko. Dał się wplątać w obyczajowy skandal, grozi mu wyrzucenie z policji. Nie może pogrzebać kariery, zbyt wiele ma do stracenia. Z wściekłą determinacją rzuca się w wir śledztwa, które jest boleśnie nieprzewidywalne - albo ocali jego karierę, albo doprowadzi go do upadku. W Hali Stulecia znaleziono nagie ciała czterech gimnazjalistów. Nad nimi niczym makabryczny Ikar wisi trup mężczyzny ze skrzydłami u ramion. Czy to zbiorowe samobójstwo, a może rytualny mord? Kto jest winny? Żydzi? Masoni? Mock nie przypuszcza nawet, że ta sprawa otworzy przed nim najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. I sam przekona się, że w jego zawodzie nie ma miejsca ani na zaufanie, ani na litość. Marek Krajewski autor piętnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych. Teraz powraca do swego ulubionego bohatera Eberharda Mocka w nowej, intrygującej serii osadzonej na początku XX wieku.


Szczegóły: Mock - Marek Krajewski

Tytuł: Mock
Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Znak
Seria: Eberhard Mock
ISBN: 9788324043415
Język oryginału: polski
Języki: polski
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 400
Oprawa: Miękka


Recenzje: Mock - Marek Krajewski

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Czego to ja się nie osłuchałam o Krajewskim i jego książkach, to moje. Niby we współpracy ( która w zasadzie nigdy nie była oficjalna i dalej wielkie nic z tego wychodzi ) miałam recenzować jakieś książki tego autora. I czytałam tylko kilka książek w tym Dżumę w Breslau, Koniec świata w Breslau i Festung Breslau – nie oceniajcie, biblioteka w moim mieście i tak bardziej korzysta na moim pisaniu, niż ja bym mogła. Ale do rzeczy! Obiło mi się o uszy, że Krajewski jest filologiem klasycznym. To by wyjaśniało dlaczego z takim rozsmakowaniem pisze o makabrycznych miejscach zbrodni. Jednak lepiej by było, gdybym napisała coś o fabule…Po pierwsze – Mock to główny bohater i wkopał się po pachy w obyczajowy skandal, przez który może stracić wszystko. Dlatego tak desperacko chwyta się kolejnej sprawy, która wcale nie jest taka oczywista czy łatwa do rozwiązania. Czterech, nagich, bestialsko okaleczonych chłopców zostaje znalezionych w Hali Stulecia. Nad ich ciałami wisi piąta ofiara – mężczyzna ze skrzydłami, jako ten Ikar, który ma upaść. Poetycko. I nikt nie jest w stanie powiedzieć czy to morderstwo, czy zbiorowe samobójstwo ( serio?) . A Mock na gwałt potrzebuje dobrze rozwiązanej sprawy, bo będzie w szambie i musi się z tym jakoś uporać. Kto dopuścił się tej zbrodni? Żydzi? Masoni?A pies ich znajet! Obstawiałam psycho katolickich pisowców, ale potem entuzjazm opadł, bo sobie przypomniałam, że to XX wiek. Potem darowałam sobie specjalnie myślenie o rozwiązaniu. Nie było sensu. Rozkoszowałam się soczystym językiem, który posługiwał się autor, prowadząc świetną, mięsistą narrację. I chyba na tym mogę skończyć pisanie, bo nie chcę napisać za wiele. Mock jawił mi się całą książkę jako fircykowate zero, z przerostem formy nad treścią, któremu żelazne gacie by się przydały. Chociaż pewnie i to by się nie sprawdziło.Cała książka ma o tyle defekt, że ilekroć Mock otwierał japę, miałam ochotę pobawić się w hiszpańskiego słuchacza i strzelić go w pysk. Nie wiem co jest w tej postaci, ale nie dałam rady. JEDNAK! Jeśli przymknąć na niego oko, to Krajewskiemu wyszedł dobry kryminał ( jak dla mnie ciut za mało krwawy drastyczny, ale to tylko ja ). Dla kogoś kto siedzi w gatunku i nie nudzi go policyjne gadanie, to książka dla niego. 2016-11-21 12:33:25

Cały czas człowiek dowiaduje się nowych rzeczy o sobie oraz o innych. Z czytelnika ograniczonego jedynie do czytania typowych skandynawskich kryminałów zaczęłam powoli wyrastać, o czym przekonałam się, sięgając po powieść Marka Krajewskiego pod tytułem „Mock”.

Skandal obyczajowy, w jaki dało się wplątać kilku członków sekcji kryminalnej wrocławskiej policji, może pogrzebać ich dotychczasową karierę. Wśród nich znajduje się młody wachmistrz kryminalny, Eberhard Mock, który by do tego nie dopuścić, rzuca się w wir śledztwa dotyczącego zabójstwa czterech gimnazjalistów znalezionych w Hali Stulecia, która kilka tygodni później ma zostać oficjalnie otwarta. „Odwróciła się do niego plecami, co go bynajmniej nie zmartwiło, bo mógł bezkarnie delektować się jej kształtami a tergo*.” Eberhard Mock to typowy mężczyzna. Z pozoru ukazuje nam się przeciętny bohater kryminalny – taki, który potrafi być surowy, zdystansowany wobec świata, jak i zabawny oraz bezkompromisowy. To, co go wyróżnia, to nie ilość wypalonych fajek, czy wypitych litrów alkoholu. To postać, która jest inna ze względu na swój lęk, na fobię i strach, któremu musi stawić czoło w obecnej sytuacji. „Patrzył, jak odjeżdża automobil prezydenta, jak pomocnicy doktora Lasariusa pakują ciała na furgon z kostnicy, jak Mühlhaus przesłuchuje stróża, jak jego koledzy w Wydziału IIIb – podekscytowani i zadowoleni – ruszają do swoich zadań. A on musi zaraz zostawić to miejsce zbrodni i iść do biblioteki szukać jakichś imponderabiliów.” Powieść ta zaciekawiła mnie na tyle, iż całą książkę przeczytałam w dwa dni. Jest ona napisana przystępnym językiem dla czytelnika, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż dużo sformułowań charakterystycznych dla powieści typu „retro” jest opisana bardzo ogólnikowo i ja osobiście miałam problem z tym, by niektóre wątki od razu zrozumieć. Jednak, pomimo tego, iż niektóre słowa były dla mnie nowe, których znaczenia wcześniej nie znałam, uważam, iż zarys powieści, opisy kamienic, wrocławskich ulic oraz klimat historii są fantastycznie ukazane. Autor potrafi naszkicować i przedstawić nam świat tak bardzo odmienny od naszej współczesności, nie zanudzając przy tym czytelnika. I choć książka ta osadzona jest w czasach, za którymi ja nie przepadam i nie jest to zupełnie moja bajka, nie mogę odmówić warsztatu pisarskiego, jak i dobrej manipulacji czytelnikiem, gdyż przekonałam się na własnej skórze, iż coś w kryminałach potrafi mnie jeszcze zaskoczyć. Wiem, iż „Mock” nie jest pierwszą powieścią z cyklu o Eberhardzie, jednak ja czytając tę książkę, nie odczułam tego, bym musiała znać poprzednie historie o danym bohaterze. Jest to zapewne spowodowane tym, iż utwór, o którym piszę, opowiada o początkach kariery wachmistrza kryminalnego, więc jeszcze dużo przede mną.

a tergo* (łac.) – od tyłu
2017-12-08 22:19:15


Podobne do: Mock - Marek Krajewski



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: