Czasami od osiągnięcia celu ważniejsza okazuje się droga, która do niego prowadzi. Może się bowiem okazać, że zdobyty cel nie cieszy tak bardzo albo jest inny, niż go sobie wyobrażaliśmy. Natomiast doświadczenia z przebytej drogi pozostaną już z nami na zawsze. O dwóch chłopcach, którzy mieli frajdę z kopania dołu, ale jednak nie dokopali się do skarbu, przeczytacie w „Sam i Dave kopią dół”.

„Sam i Dave kopią dół” to jedna z tych wielowarstwowych książek, które można interpretować na wiele sposobów. Historia sama w sobie wydaje się nieskomplikowana. Otóż w pewien poniedziałek dwóch przyjaciół postanawia wykopać dół, w celu znalezienia czegoś spektakularnego. Czego dokładnie? Sami nie wiedzą. Kopią i kopią, a towarzyszy im w tym zadaniu pocieszny pies, który, gdy chłopcy się zmęczą, sam rozgrzebuje łapkami ziemię. Dół jest coraz większy, ale żadnego skarbu nie widać. Chłopcy wypili już całe mleko czekoladowe, zjedli wszystkie ciasteczka, usiedli i zasnęli. Niezmordowany pies dalej jednak kopał. Czy dokopał się do czegoś wyjątkowego? Czy chłopcy znaleźli coś szczególnego? I tak, i nie.

Książkę Maca Barnetta odczytuję jako metaforę poszukiwania szczęścia, które tak naprawdę jest na wyciągnięcie ręki, jest obok nas, ale nie zawsze go dostrzegamy. Dobrze, jeśli dążenie do niego sprawia radość, gorzej, gdyby frustrowało i męczyło. Sam i Dave wydają się zadowoleni z samego faktu kopania, z przebywania razem, planowania i oczekiwania. Gdy nie znajdują nic spektakularnego, nie wydaję się jednak zawiedzeni. Choć wykopanie takiego dołu to z pewnością rzecz nadzwyczajna.

Formuła książki opiera się w dużej mierze na ilustracjach, które puszczają oko do czytelnika. Okazuje się, że chłopcy są bardzo blisko skarbów, nie raz dzieli ich jedynie kilka uderzeń łopatą. Jednak za każdym razem podejmują decyzję, która finalnie oddala ich od odkrycia czegoś niebywałego. Czy się tym martwią? W ogóle! Idą do domu na mleko czekoladowe i ciastka.

„Sam i Dave…” bazuje na niecodziennej zabawie słowem i obrazem. Książka jest dowcipna, a zarazem niesie wartościowe przesłanie, które można za każdym razem odczytywać na nowo. Nie nudzi się nawet po czytaniu pięć razy z rzędu i jestem pewna, że z upływem lat można dostrzec jeszcze inny wymiar tej historii.Mama Basi Czyta 2021-05-26 16:32:21