Kim jest Cyber Marian? Jak wygląda bez okularów, wunsa i peruki? Tego jeszcze nie wiadomo – znaczy jego żona wie, ale pewnie zapomina. Książkę wydał, bo taka jest moda? Raczej wątpię. Za modą mogła pójść ta co się jara Bieberem, której nawet nie pamiętam z nazwy kanału, albo ten od Terefere, którego nie pamiętam, a ma podobne nazwisko, jeśli nie takie samo co Maciej z kanału Z Dupy. I jak to jest z Cyber Marianem? A no nie wiem. Dostałam #DziśTakBardziej – kurierem. Powiało splendorem. Otwieram książkę. Poziom splendoru wystrzelił do stratosfery.
A potem zaczęło się podziwianie i wzdychanie. Bo gdyby książka była w twardej oprawie, a nie w zintegrowanej, to naprawdę można by się pokusić o stwierdzenie, że to najbardziej waląca po oczach, najlepiej wydana książka tego roku. Całkowicie kolorowa, jeśli oglądacie filmiki Mariana to poczujecie go w tej książce. Dawka humoru jest niesamowita. Informacji o nim, których nie znajdziecie na żutubej jest od zatrzęsienia i jeszcze więcej. I chociaż przyznaje się do tego, że nie obserwuję Mariana inaczej niż na wcześniej wspomnianym żutubej czy instagramie, to powiem szczerze jedno – jeśli chcecie kupować książki Youtuberów to kupcie sobie książkę Mariana, Krzysia Gonciarza, Pauliny Mikuły ( Mówiąc Inaczej ) i Wojtka Drewniaka (Historia Bez Cenzury). To jedyne książki, których potrzebujecie do pełni szczęścia.
Jednak żeby być zupełnie szczerą, powiem wam, że niezależnie jak zabawny byłby Marian, to człowiek, który ma dupę ze spiżu. Poważnie. No spoilers, ale powiem szczerze, że chociaż to taki śmieszek, taki Youtuber i w ogóle, to naprawdę przeszedł swoje i naprawdę go należy podziwiać. Jest tylko człowiekiem i przeżywa wszystko jak człowiek. A może jest aż człowiekiem? Bo wiecie, kiedy czyta się wesołe wspominki, jak to Marian dygał się przed oświadczynami swojej Jeszcze Nie Żonie ( kocham to określenie❤ ), to dalej jest ciężej, poważniej i życiowo do bólu. W dużej mierze możecie poznać tego człowieka z innej strony i zrozumieć, że tak naprawdę żeby się śmiać w życiu, trzeba przejść naprawdę dużo.
Wiem, że wśród was są ludzie, którzy stwierdzą: Eee tam, jutuber, poszedł za trendem, napisał książkę – PFF!! – buraczysko! Poszedł na kasę!
A tak poważnie to dla wielu pisanie o sobie może być naprawdę diabelnie trudne, jeszcze bardziej niż ukrywanie różnych załamań czy depresji przed światem. Jednocześnie takie pisanie jest bardzo oczyszczające, a i zdarzy się tak, że to co dana osoba napisze podziała jak wsparcie dla innych. I nie koniecznie muszą to być lekcje motywacyjne Reginy Brett czy jak jej tam było.
Finalnie #DziśTakBardziej to książka, którą powinniście przeczytać zanim zaczniecie drzeć łacha z Mariana. To książka, która osobiście przypomniała mi po co robię to co robię i mimo takich waszych komentarzy, że powinnam się ogarnąć, robić to dalej. 2016-11-21 12:13:00