Serce ze szkła

Scott Emma

Serce ze szkła

Scott Emma

Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2017
ISBN: 9788380752573
Ilość stron: 448
Format: 13.0x20.0cm
Oprawa: Miękka

Wysyłka:
Niedostępna

Cena katalogowa 39,90 PLN brutto

Cena dostępna po zalogowaniu

Dodaj do Schowka

Cena 39,90 PLN

Dodaj do Schowka

Opis: Serce ze szkła - Scott Emma

Kochałbym cię już zawsze, gdybym tylko miał szansę?
Kacey Dawson zawsze żyła na krawędzi ? podejmowała impulsywne, czasem lekkomyślne decyzje. W tej chwili, jako wiodąca gitarzystka dobrze zapowiadającego się zespołu, stoi na progu sławy i bogactwa. Jednak porażka na koncercie w Las Vegas grozi całkowitym zrujnowaniem kariery. Dziewczyna budzi się z gigantycznym kacem, nie pamiętając zdarzeń ubiegłej nocy ani tego, w jaki sposób skończyła na kanapie u swojego kierowcy?
Jonahowi Fletcherowi kończy się czas. Zdaje sobie sprawę, że jego sytuacja jest beznadziejna, więc przyrzeka sobie, by jak najlepiej wykorzystać pozostałe mu miesiące. Ma jeszcze w planach zobaczyć wystawę swojej instalacji ze szkła w prestiżowej galerii sztuki? Nie planował natomiast zakochać się w nieokrzesanej, nieprzewidywalnej rockmence, która usnęła po imprezie w jego domu.
Jonah dostrzega, że Kacey zmierza ku zatraceniu. Pozwala jej zostać u siebie przez kilka dni, by zdołała wytrzeźwieć, doprowadzić się do porządku i pozbierać myśli. Żadne z nich nie spodziewa się, że poczują coś głębokiego, czystego i ważnego? Coś kruchego jak szkło, co pod koniec może się roztrzaskać na milion kawałków bez względu na to, jak mocno będą starali się to trzymać.
SERCE ZE SZKŁA to historia o tym, co znaczy kochać całym sercem, poświęcić się, doświadczyć gwałtownej radości i bezbrzeżnego smutku. Opowiada o życiu w pięknie i bólu, aby na koniec móc uśmiechać się przez łzy i wiedzieć, że niczego by się nie zmieniło.

Szczegóły: Serce ze szkła - Scott Emma

Tytuł: Serce ze szkła
Autor: Scott Emma
Wydawnictwo: Filia
ISBN: 9788380752573
Tytuł oryginału: Full Tilt
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 448
Format: 13.0x20.0cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.42 kg

Recenzje: Serce ze szkła - Scott Emma

Wydawnictwo Filia od jakiegoś roku raczy czytelników książkami, które zbierają w dużej mierze genialne recenzje. Od "Promyczka", przez "Gusa" czy "Franco" Kim Holden, po obyczajówkę Tillie Cole czy moją osobistą faworytkę Brittainy C. Cherry, która zmiażdżyła mnie każdą kolejną książką, którą napisała. Emma Scott to kolejna autorka, której przyszło dołączyć do tego grona i zmusić gały hasacza do wydzielania łez. Ba! Ronienia ich w ilościach hurtowych. Lubię takie historie miłosne, które kończą się bardzo nietypowo. Znaczy ten motyw z zakończenia "Promyczka" czy "Serca ze szkła" nie jest już taki nietypowy, ale nadal dobry motyw. Bez tęczy. Jednorożców i brokatu."Serce ze szkła" opowiada historię Kacey i Johana, którzy na dobrą sprawę stanowili przeciwieństwa. Ona wiecznie żyła na krawędzi, podejmowała impulsywne decyzje, była wiodącą gitarzystką dobrze zapowiadającego się zespołu. Jednak pewnego dnia obudziła się na kanapie w mieszkaniu swojego kierowcy i wszystko się zmieniło. Właścicielem tej kanapy był Johan Fletcher, kierowca limuzyny Kacey. I artysta, któremu dramatycznie szybko kończył się czas. I był tego boleśnie świadomy. Ten jeden raz, kiedy pozwolił zostać tej nieokrzesanej dziewczynie u siebie, zmienił jego życie. Tak samo jak bardzo zmieniło się życie Kacey.Nie wiem, co takiego jest w tych książkach o miłości, które nie mają zbyt różowego zakończenia, ale każdą jedną uwielbiam coraz mocniej. "Serce ze szkła", chociaż na początku wydawało się być paskudnie różową historią o miłości, okazało się być czymś naprawdę dobrym i wzruszającym… albo raczej powinnam napisać - druzgoczącym.Postać Kacey wydawała się na początku naprawdę słaba i irytująca, ale z czasem zaczęła naprawdę bardzo zyskiwać w moich oczach za swoje dobre i odpowiedzialne zachowanie. Chociaż nie ukrywam, że taki przeskok z lekkoducha i trochę głupkowatej gwiazduni był nieco zaskakujący. Nawet mimo opisu na tyle książki.Z kolei postać Johana złamała moje zielone serduszko i już się nie pozbierało. Trudno mi określić dokładnie w którym momencie to nastąpiło, ale nadal… Johan is BAE. (jestem jak Miranda Sings i mam mnóstwo facetów, których określę tym mianem). Jednak to było trochę jak przepisanie Promyczka z zamianą płci na przeciwne. I trochę bardziej smutne.Ostatecznie jeśli któraś z was albo któryś – jak kto woli – jest miłośnikiem takich książek to bardzo, BARDZO gorąco polecam. Dawno nie czytałam tak przyjemnie załamującej książki, po której musiałabym się zbierać kilka dni.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2017-09-04 13:17:55