Dziecięce zabawy
Tomasz Mróz
Dziecięce zabawy
Tomasz Mróz
- Wydawnictwo: Videograf
- Rok wydania: 2018
- ISBN: 9788378356424
- Ilość stron: 288
- Format: 13.5x21.0 cm
- Oprawa: miękka
Niedostępna
Opis: Dziecięce zabawy - Tomasz Mróz
Rok 1967 był pełen wstrząsających wydarzeń. Trzej jedenastoletni chłopcy zostali zamordowani w bestialski sposób przez sprawcę nazwanego "Wampirem z Kopalni", który po ujęciu stwierdził jedynie, że zbrodnie były wynikiem pomyłki, nie tłumacząc głębiej motywów postępowania. Ciało czwartej, dorosłej ofiary wspomnianej przez ,,Wampira" zniknęło bez śladu. Po latach znowu grasuje w miasteczku seryjny morderca, usuwając ze świata ludzi, którzy w 1967 byli rówieśnikami zamordowanych. Kolejne zabójstwa są wzorowane na tych sprzed kilku dekad. Śledztwo wydaje się prowadzić donikąd. Ślady stają się zagmatwane, a w zdarzeniach nie można się doszukać logiki. Na horyzoncie zdarzeń pojawiają się również niespodziewanie dziwne postacie: milioner Bratkiewicz, który twierdzi, że jest synem zaginionej ofiary ,,Wampira", oraz piękna Catherine.
Niewiarygodne, na pierwszy rzut oka przypadkowe fakty łączą się ostatecznie w logiczną całość. Czy można oddać swoje życie w imię przyjaźni? Jak mocno dążenie do bogactwa jest w stanie wypalić ludzką duszę? Czy zemsta może stać się motywem przewodnim na całe życie? Odpowiedź na te pytania staje się kluczem do rozwiązania zagadki.
Powieść Tomasza Mroza to historia kryminalna z elementami grozy. Pomimo że treść opisuje zdarzenia z gruntu mroczne, to autor, swoim zwyczajem, nie stroni od ironicznych obserwacji rzeczywistości. Wszystko łączy się w zgrabną całość, która dostarcza zarówno emocji, jak i refleksji odnośnie do motywacji napędzającej ludzkie działania.
Szczegóły: Dziecięce zabawy - Tomasz Mróz
Tytuł: Dziecięce zabawy
Autor: Tomasz Mróz
Wydawnictwo: Videograf
ISBN: 9788378356424
Język oryginału: polski
Języki: polski
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 288
Format: 13.5x21.0 cm
Oprawa: miękka
Waga: 0.32 kg
Recenzje: Dziecięce zabawy - Tomasz Mróz
W roku 1967 mają miejsce tragiczne wydarzenia, zostaje zamordowanych trzech nastoletnich chłopców. Panowało powszechne przekonanie, że morderstwa były dziełem Wampira z Kopalni. Czas upływa, mijają lata, mamy czasy współczesne ... I mają miejsce analogiczne wydarzenia do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Giną mężczyźni, którzy w 1967 roku byli rówieśnikami zamordowanych chłopców. Czy ktoś wzoruje się na tamtych wydarzeniach? Czy Wampir ma swojego naśladowcę? A może ktoś chce wzbudzić powszechne przerażenie i przestraszyć lokalną społeczność?
„Dziecięce zabawy” Tomasza Mroza to powieść kryminalna, z celowo wprowadzonymi elementami potęgującymi grozę, w skrajnych momentach mrożącymi krew w żyłach. Ale pojawiają się w niej również zjawiska paranormalne, zjawy, wróżbici i szamani, postacie z zaświatów, magia i tajemnicze mikstury. Wzbogacają one fabułę, ukwiecają ją elementami magii i tajemniczości.
Powieść ta tchnie groteską i prześmiewczą nutą. To wyśmienita satyra w ujmujący czytelnika sposób „zachwalająca” pracę policji. Obraz pracy lokalnej policji, wzajemne relacje między policjantami, a także ich poziom wykształcenia nie jednemu pozwolą upuścić łzy śmiechu. Posterunku policji nie omijają też problemy ważne i doniosłe, a mianowicie mobbing w miejscu pracy. Pytanie, czy ma miejsce w policji, czy policjanci wiedzą jak on się objawia i jak należy na niego reagować? Cóż, wiedza niektórych policjantów zaskoczy Was w pewnością.
Czytając tę powieść zastanawiałam się, skąd autor zaczerpnął pomysł na taki wątek? Co go do tego zainspirowało? Co chciał nam przekazać tą powieścią? Niestety, ja odpowiedzi na te pytania nie znam, ale Wy – być może po jej przeczytaniu – będziecie znali. Od samego początku w tej powieści brak ładu i uporządkowania, nic nie trzyma się logiki, pojawiają się wątki poboczne i dodatkowe, zawiłości akcji, które domyślam się, miały na celu urozmaicenie fabuły; ale dodatkowo ją komplikowały. Odnoszę wrażenie, że wątek kryminalny w tej powieści nie jest pierwszoplanowy, służy on tylko jako rzep dla wątków pobocznych, aby miały się czego uchwycić.
W mojej ocenie, jako klasyczny kryminał, powieść się nie sprawdziła. Mnie ona nie ujęła aż tak bardzo, że nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją w dość powolnym tempie, gdyż po jej odłożeniu nie ciągnęło mnie do niej, nie miałam nieodpartej chęci ciągle sięgać po nią, nie ciekawiło mnie co będzie dalej. Język powieści dość specyficzny, brak dramatyzmu i napięcia, powolny dynamizm akcji nie ujęły mnie w żaden sposób.
Jeżeli macie ochotę pośmiać się z tak ważnej instytucji, jaką jest policja, to polecam, sięgnijcie po tę powieść, dobra zabawa gwarantowana!Ambros 2018-09-06 20:37:01
Kryminał zaczyna się mocno. Jest i skrzynia złota, która wzbudza najgorsze ludzkie instynkty prowadząc do bezlitosnych zbrodni – morderstw dzieci i zamurowania człowieka żywcem.
A potem? Jest już tylko lepiej. „Dziecięce zabawy” nie dają się łatwo zaszufladkować, zaskoczyły mnie swoim oryginalnym humorem z pogranicza groteski, ale też wprowadzeniem elementu metafizycznego.
Głównym bohaterem powieści jest jowialny, komisarz ze sporą nadwagą, chwilowo dowodzący komisariatem. Niezamierzenie zostaje wkręcony w wir zdarzeń służbowych i osobistych, które wywołają niejeden uśmiech sympatii wobec nieidealnego, ale dobrodusznego policjanta. Pozostali bohaterowie również dobrani zostają w sposób mający dopełniać tą zabawną kompanię, a autor bez skrupułów obnaża ich przywary. Mamy więc nadgorliwego idealistę Mierczaka, lawiranta Wruszkowskiego oraz nieco gapowatego Edka.
Ciekawym dodatkowym wątkiem jest prowadzone przez dawną, odrzuconą przez Przytułę miłość, szkolenie z mobbingu. Jadwiga zacietrzewiając się coraz bardziej w zemście przeciwko dawnemu kochankowi, sama staje się najlepszym negatywnym przykładem tego zjawiska. Jest to niewątpliwie jeden z wielu wątków, które wzbudzą uczucie wesołości, ale również dadzą do myślenia.
Książkę czyta się rewelacyjnie dzięki krótkim rozdziałom i stopniowemu odsłanianiu czytelnikowi wydarzeń sprzed lat, które mają bezpośredni wpływ na aktualne morderstwa. Samo śledztwo przypomina nieuporządkowany zbiór różnych zbiegów okoliczności, przypadków i łutów szczęścia.
Wprowadzenie zjawisk mistycznych w połowie książki bardzo mnie zaskoczyło i w pierwszym momencie byłam przekonana, że w rzeczywistości to omamy nadużywającego alkoholu komisarza. Jednak w dalszej części opowieści zostały wplecione elementy wierzeń ludowych i zabobonów, klątwa i nawiedzanie ziemskiego padołu przez duchy. Jestem wielką fanką fantastyki, więc moim zdaniem książka tylko zyskała na tym nieoczekiwanym i nieoczywistym rozwoju wypadków.
Mimo okrutnych zbrodni w tle, przyznam, że dawno nie czytałam tak zabawnego kryminału. Ostatnio chyba tak dobrze bawiłam się czytając „Wszystko czerwone” Joanny Chmielewskiej. Jeżeli nie znacie twórczości autora, a macie czuły stosunek do kryminałów i fantastyki, zapoznajcie się z nią koniecznie.czytanie.na.platanie 2018-10-23 16:14:25
Komisarz Przytuła to bardzo ciekawa postać, mężczyzna ze sporą nadwagą, dowodzący komisariatem. Nie jest on komisarzem, jakiego możemy sobie wyobrażać, brakuje mu trochę do bycia bohaterem, czy idealnym człowiekiem. Ma on wiele wad i kompleksów, brakuje mu też bystrości. Jednak z jakiegoś powodu staje się dla nas bliski i z chęcią mu kibicujemy, ciekawi w jakie kłopoty wpakuje się komisarz, bo wszystko wskazuje, że rozwiązywanie sprawy nie będzie dla niego rzeczą łatwą. Brutalne wydarzenia z 1967 roku oraz śledztwa które były prowadzone przez Przytułę i jego podwładnych. Wiele podobieństw łączy te dwie sprawy, zabójstwa wzorowane są na wydarzeniach sprzed lat. Rozwiązanie tej zagadki nie jest proste.
W "Dziecięcych zabawach" pojawia problem mobbingu wobec pracowników, a nawet elementy wierzeń ludowych, czego zupełnie się nie spodziewałam. Tomasz Mróz przedstawia nam rzeczywistość w krzywym zwierciadle, to jak funkcjonują instytucje publiczne, sposób w jaki zachowują się ludzie, wszystko łączy się w ciekawy sposób. Wzbudza w nas jednocześnie zaciekawienie wątkiem kryminalnym, który się tam rozgrywa, ale nie odczuwamy ogromnego napięcia, jak to bywa w przypadku innych kryminałów, tutaj zaskakuje nas dystansem i poczuciem humoru.
"Dziecięce zabawy" to dość ciekawe połączenie kryminału z satyrą. Autor ma także w zwyczaju przedstawiać w sposób prześmiewczy niektóre zjawiska. Nie jest to kryminał podobny do tych, które czytałam wcześniej, ale przez tą pewnego rodzaju wyjątkowość bardzo miło spędziłam czas z komicznym komisarzem i rzeczywiście, wiele razy na mojej twarzy pojawił się uśmiech. dopoilcaffe 2018-10-31 11:13:37
Jak tylko ujrzałam okładkę i tytuł wiedziałam już, że koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. Opis również okazał się bardzo zachęcający. Jak wypadła sama treść i historia?
'Zgodnie ze swoją diabelską naturą złoto pochłonęło kolejne ludzkie istnienie.'
W roku 1967 dokonano morderstwa kilku jedenastolatków. Po czterdziestu latach dokonywane są kolejne morderstwa. Komisarz Przytuła wraz ze swoimi podwładnymi starają się odnaleźć sprawcę. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ nic nie składa się w jedną całość. Kiedy mężczyźni myślą, że już mają swój trop wszystko zmienia się z prędkością światła. Kto zabija? I czy nowe morderstwa mają coś wspólnego z tymi z przeszłości? Dlaczego jedynym znakiem łączącym morderstwa jest moneta pięciozłotowa w kieszeni każdej ofiary?
'(...) albo zajmował się kolejną stresującą sprawą, gdzie niezbędnym składnikiem pracy śledczej była konsumpcja piwa, drożdżówek i wysypianie się do południa.'
Autor połączył klasyczny kryminał z elementami metafizyki. Już po kilku stronach wiedziałam jednak, że historia nie okaże się tak wciągająca, jak liczyłam na samym początku. Wydarzenia przedstawiane były przez długi czas w niezrozumiały dla mnie sposób. Ponadto wplecione zostały nieistotne wątki, jak egzamin z mobbingu przeprowadzony na komisariacie czy test sprawnościowy policjantów. Po co to wszystko? Nie znalazłam odpowiedzi. Właściwą historię poznajemy z dwóch perspektyw: teraźniejszej i sprzed czterdziestu lat. Myślałam, że nie będę mogła się oderwać od tej książki, a okazało się wręcz przeciwnie.
'Jakiś psychol? To naprawdę zastanawiające. Większość zabójców po morderstwie po prostu ucieka, a nie masakruje ofiary.'
Podsumowując, bardzo długo męczyłam tę książkę. Brakowało mi jakiegokolwiek punktu zaczepienia, dzięki któremu mogłabym ją pochłonąć. Brakowało mi tego czegoś. Jeśli jesteście ciekawi jak ta historia się kończy i jaki ma przebieg to zapraszam do lektury, jednak nie polecam. Niestety.
'Czyżby trzeba jakoś odkupić tę niewinnie przelaną krew? Czy tych dwóch zamordowanych to właściwie ofiary, które dosięgnął los po ponad czterdziestu latach?'
AgaZaczytana 2018-11-10 18:36:14
Informacje:
Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:
Inne pozycje tego autora: Tomasz Mróz (10)
- Zima w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce (BIS) - Twarda
- Nowa Europa Wschodnia 3-4/2015 (KEW) - miękka
- Nowy Dress Code (Bosz) - twarda
- Pakiet: Listy zza grobu / Głosy z zaświatów / Szepty spoza nicości / Obrazy z przeszłości (Filia) - Miękka
- Stanisław Lisiecki (1872-1960) i jego Platon (Antyk Marek Derewiecki) - Twarda
- Historia pewnej karuzeli (Bookplan.pl) - Miękka
- Hej, dziewczyno! (Papierowy Motyl) - miękka
- O bardzo głodnym misiu. Bajka wybierajka (Tako) - Twarda
- Limes inferior Superprodukcja (Audiobook) (Aleksandria) - Digipack
- Studia Regionalne i Lokalne 1/2024 (95) (Scholar) - Miękka