Kołysanka z Auschwitz

Książka

Kołysanka z Auschwitz

  • Wydawnictwo: Kobiece
  • Rok wydania: 2019
  • ISBN: 9788366134836
  • Ilość stron: 240
  • Format: 13.5 x 20.5 cm
  • Oprawa: Twarda
Wysyłka:
Pojutrze (poniedziałek 2024-11-04)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 39,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Kołysanka z Auschwitz - Mario Escobar

Historia inspirowana życiem Helene Hannemann, matki, która poświęciła wszystko dla rodziny i dzieci, które miała nadzieję uratować



Helene Hannemann, rodowita Niemka, mieszka z mężem romskiego pochodzenia, z którym ma piątkę dzieci. Pewnego poranka 1943 roku do ich życia wkracza niemiecka policja nasłana przez SS. Najbliżsi Helene mają opuścić mieszkanie i zostać zesłani do obozu Auschwitz-Birkenau. Kobieta nie wyobraża sobie życia bez rodziny i dobrowolnie decyduje się na zesłanie do obozowego piekła.



Gdy doktor Mengele zleca założenie przedszkola, wyznacza Helene do opieki nad obozowymi dziećmi. Mają zająć baraki obok jego laboratorium. Kobieta nie ma złudzeń co do jego okrutnych intencji. Wspólnie z innymi więźniarkami zaczyna rozpaczliwą walkę o obozowe dzieci. Każdego dnia próbuje złagodzić ich cierpienia, chociaż wie, że los jej podopiecznych jest z góry przesądzony.



„Kołysanka z Auschwitz” to poruszająca opowieść o wytrwałości, nadziei i sile w jednym z najbardziej przerażających okresów w historii świata


Szczegóły: Kołysanka z Auschwitz - Mario Escobar

Tytuł: Kołysanka z Auschwitz
Autor: Mario Escobar
Wydawnictwo: Kobiece
ISBN: 9788366134836
Tytuł oryginału: Canción de cuna de Auschwitz
Tłumacz: Zarawska Patrycja
Języki: polski
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 240
Format: 13.5 x 20.5 cm
Oprawa: Twarda


Recenzje: Kołysanka z Auschwitz - Mario Escobar

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Popłakałam sobie czytając tę książkę. Nad ludzkim okrucieństwem, bestialstwem, obojętnością, ale też nad nieskończoną matczyną miłością.

Autor oparł się na prawdziwej historii Helen Hannemann, Niemki, która wraz z piątką swoich romskich dzieci trafiła do obozu w Auschwitz. Kobieta dostaje kuriozalną propozycję stworzenia w tych nieludzkich obozowych warunkach przedszkola. Nie jest ona podyktowana w żadnym stopniu troską o dzieci, jednak kobieta łapie się tej jedynej możliwości na ulżenie w cierpieniu skazanym na śmierć maluchom.

To książka pełna kontrastów, w której niewinność i bezbronność dzieci przeciwstawiana jest bestialskiemu wykorzystywaniu władzy przez nazistów. Będąca świadectwem okrutnych zbrodni na ludziach, eksperymentów przeprowadzanych na dzieciach, których chory umysł Hitlera uznał za gorszych.

Literatura obozowa jest ciężką lekturą, wzbudzającą ogromne emocje, wstrząsającą do głębi, ale przypomina o strasznych wydarzeniach, które nie mogą się już powtórzyć, dlatego warto po nią sięgać.

Auschwitz jest symbolem czystek etnicznych, ale dyskryminacja ma ciągle miejsce w obecnym świecie. Nadal giną ludzie za to kim są, bo urodzili się tu, a nie w innej części świata, bo wyznają takie, a nie inne wartości. Nie gódźmy się na to.
2019-04-08 12:38:44

Historia Helene Hannemann to historia pełna miłości, poświęcenia, troski i oddania rodzinie - dzieciom i mężowi. Przez wiele lat czytałam tylko o Polakach i Żydach więzionych w obozie Auschwitz. Teraz przyszedł czas na obóz dla Romów, który funkcjonował w Birkenau. Romowie to trzecia grupa deportowanych, po Polakach i Żydach, a transporty więźniów przyjeżdżały tam aż z czternastu państw.
Helene to Niemka, która poślubiła Roma, Johanna, utalentowanego muzyka. Ten poranek miał być jak wiele innych. Śniadanie, przygotowanie dzieci do szkoły, wyjście do pracy. Jednak szybko okazało się, że ten dzień to początek końca. Johann i dzieci mają zostać wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Tylko oni, Helene jest przecież Niemką, nieskażoną romskim pochodzeniem.
Helene nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby zostawić rodzinę w tym trudnym czasie i decyduje, że pojedzie z nimi. Jak matka mogłaby zostawić swoje dzieci w obliczu śmierci? Kiedy transport z Romami dociera do Birkenau, rodzinna Hannemann'ów zostaje rozdzielona. Mąż Helene zostaje zabrany do męskiej części obozu, natomiast ona i ich piątka dzieci zostają w drugiej części. Wszechobecny głód, bród i przemoc przerażają nowo przybyłych, jednak muszą sobie zacząć radzić, aby przeżyć. Pomaga im fakt, iż są niemieckimi Romami, a tacy mają swój barak w nieco lepszym stanie niż inne. Przeżycie ułatwia im również pielęgniarskie wykształcenie Helene. W szpitalu Helene poznaje Josefa Mengele, niemieckiego lekarza, Anioła Śmierci. Mengele nie bez powodu otrzymał taki przydomek.
Dla III Rzeszy bardzo ważne były pozory, a dla dr Mengele jego badania naukowe (choć wiemy doskonale, że z nauką nie miały zbyt wiele wspólnego). Dr Mengele postanowił, że w obozie będzie funkcjonowało przedszkole, a Niemka Hannemann będzie jego dyrektorką. W warunkach obozu koncentracyjnego każde polepszenie warunków było na wagę złota, więc Helene się zgodziła. Ale o tym co było dalej musicie przeczytać sami.
Codzienność obozu koncentracyjnego to coś, czego nie mogę pojąć i czego pewnie nigdy nie pojmę. Zastanawia mnie też ogrom matczynej miłości, która tu została wystawiona na wielką próbę, a mi mimo to Helene nie złamała się.
"Kołysanka z Auschwitz" to piękna opowieść o strasznych czasach, ale dzięki takim historiom dowiadujemy się o ludziach najwięcej.

2019-04-25 15:34:28

‘Kołysanka z Auschwitz’ jest fikcją literacką opartą na prawdziwych wydarzeniach, co nie oznacza, że nie wzbudza emocji. Forma pamiętnika jest niezwykle przystępna i sprawia, że szybciej wczuwamy się w główną postać. Helene Hanneman i jej piątka dzieci żyły naprawdę. Przed autorem było nie lada wyzwanie, ze szczątkowych informacji o tej kobiecie chciał wykreować obraz macierzyństwa i heroicznej miłości do swoich dzieci.

‘Matki nie mają ideologii. Nasze dzieci to nasza jedyna sprawa, jedyna ojczyzna. Mężczyznom zabijanie i umieranie w imię ideałów może przychodzić naturalnie. Dla nas, nosicielek życia, morderstwo popełnione w imię ideałów jest najgorszym wynaturzeniem, jakie stworzyła ludzkość.’

Helene naprawdę prowadziła przedszkole w obozie, starając się by chociaż na chwilę na ustach najmłodszych zagościł uśmiech.
Książkę czyta się ciężko, ze względu na emocje jakie towarzyszą. Każdy wie, że w obozach były dzieci, ale poznawać szczegóły to coś zgoła innego. Lekki styl autora pozwoliłby na pochłanianie kartek w zastraszającym tempie, gdyby nie poruszona tematyka.
Pośród całego tego bestialstwa pokazywane są także proste rzeczy, które dawały radość. Bohaterzy są dobrze zbudowani, dialogi bardzo naturalne.
Helene jest symbolem matki, dla której rodzina jest najważniejsza, w opozycji do niej stoi nie kto inny jak Mengele.
Doktor jest przystojny i uśmiecha się czarująco, jest bardzo obowiązkowy. Jednak z każdym spotkaniem Helene zauważa u niego wady, piękna maska zaczyna opadać, a sięga bruku, kiedy znajduje bliźniaki zszyte ze sobą nie poprzez skórę, ale także żyły. Kobieta zauważa, że zło niszczy wszystko, a wraz ze zbliżającym się końcem wojny, zauważa też, że dla niektórych żołnierzy to był wyjazd na kolonię. Idealnie ogoleni i czyści w odprasowanych mundurach w opozycji do więźniów na skraju śmierci.
2019-04-26 18:59:20

Nie sięgam często po takie książki, tematyka obozowa powoduje u mnie dreszcze. Czytając o Auschwitz mam zawsze ściśnięte gardło i ryczę jak bóbr. Tak też było w tym przypadku. Pierwsze strony... Nie... Pierwsze słowa i już mam łzy w oczach. Takie historie wywołują mnóstwo emocji.

Kołysanka z Auschwitz to ujmująca opowieść inspirowana życiem Helen Hannemann, Niemki, która postanowiła udać się wraz ze swoim mężem pochodzenia romskiego i ich pięciorgiem dzieci do obozu koncentracyjnego. Historia jest przedstawiona okiem samej Helen dzięki czemu możemy dokładnie poznać uczucia, lęki, strach, jakie towarzyszyły kobiecie przed nadchodzącym jutrem.

Nie jest to książka skierowana tylko dla osób zainteresowanych drugą wojną światową. Jest to przede wszystkim wzruszająca opowieść o wytrwałości i nadziei. Historia pełna bólu i niewyobrażalnej krzywdy, która nigdy nie powinna się wydarzyć.
2019-05-01 14:58:27

Wojna to najgorszy czas i chociaż teraz w Polsce jej nie ma to nadal pojawiają się nowe książki o tym okrutnym czasie. Tym razem sięgnęłam po smutną historię kobiety oraz jej rodziny.
Helene Hannemann jest czystej aryjskiej krwi a jej mąż jest Romem, znali się od dzieciństwa i połączyła ich prawdziwa miłość która przetrwała wszystkie ciężkie dni. "Wywodziliśmy się z bardzo różnych kultur. W końcu jednak miłość pokonała przeszkody i uprzedzenia otaczającego nasz świata. Naturalnie, po ślubie wiele wycierpieliśmy". Pewnego dnia w ich domu pojawia się policja z rozkazem Heinricha Himmlera, mąż Helene oraz pięcioro dzieci zostają zesłani do obozu, ona może wybrać wolność lub życie w piekle, jej wybór jest z góry wiadomy. "Poprowadzili nas przez korytarz do wyjścia. Mąż szedł pierwszy z dwiema walizkami, tuż za nami obaj młodsi rangą policjanci. Potem dwaj nasi starsi synowie, bliźniaki czepiające się mojego płaszcza i ja z Adalią na rękach". Helene oraz Johann pomimo też że sami byli głodni i spragnieni cały transport wszystko co mieli oddawali dzieciom, tak samo w obozie, kobieta przez trzy dni nie jadła żeby dzieci dostały trochę więcej jedzenia a gdy współlokatorki chciały siłą odebrać im płaszcze chciała się nawet bić żeby je ochronić. Przy życiu utrzymywało ich jedynie przedszkole, próbowali wprowadzić trochę normalności w ich okrutny los, to dzięki niemu mieli czym zająć się cały dzień i nie myśleć o tym że nie daleko nich co chwila ktoś umiera.
Chociaż każdy wiedział jaki czeka ich koniec łudzili się że może uciekną, może zostaną zesłani gdzie indziej to pomagało im nie załamać się i się nie poddać. Przez tą całą sytuacje każdy myślał tylko o sobie, nie ufał nikomu, przetrwała tylko miłość do dzieci, każda matka chciała żeby to jej dziecko się najadło, żeby miało ciepło i żeby to ono przeżyło.
To dzięki takim historiom które są oparte na faktach zaczynamy doceniać to co mamy i w jakich czasach żyjemy, nabieramy też szacunku do starszych osób które pamiętają czasy i do tej pory nie mogą o nich zapomnieć.
2019-05-03 13:57:43

Miałam chwile zwątpienia związane z tą książką. Najpierw, zanim ją jeszcze kupiłam i potem, kiedy już zaczęłam czytać. Zastanawiałam się, czy jestem w stanie i czy przede wszystkim chcę czytać o Auschwitz, o doświadczeniach doktora Mengele, o krzywdzonych dzieciach. Oczywiście wiem, co się tam działo, ale wiedzieć to jedno, ale czytać szczegółowe opisy to zupełnie inna sprawa. "Kołysanka z Auschwitz" nie skupia się jednak na cierpieniu a na nadziei. Na nadziei na przetrwanie i tej odrobinie normalności w trudnej obozowej rzeczywistości.
Helene była Niemką i nie musiała trafić do Auschwitz. Zdecydowała jednak nie zostawiać męża Roma i piątki dzieci. Jako czysta Aryjka i w dodatku pielęgniarka została wyznaczona przez Mengele do założenia przedszkola (był to element propagandy, poza tym Romowie byli przedmiotem jego badań). Postanowiła zawalczyć o romskie dzieci, nie tylko własne. Dzięki uporowi, wytrwałości i wielkiej odwadze zapewniła im warunki, które choć na kilka godzin pozwoliły im zapomnieć o tym, gdzie się naprawdę znajdują.
Piękna, wzruszająca opowieść.
2019-05-10 18:17:13

Główna bohaterka Hannah jako młoda dziewczyna zakochuje się w Cyganie. Wszyscy krzywo patrzą na ich związek. W tamtych czasach nie było pochwalane mieszanie ras (ona Niemka on Cygan).

Jednak mimo przeciwnościom ludzi wzięli ślub. Następnie ona urodziła 5 dzieci. Jej mąż pracował jako skrzypek w orkiestrze niemieckiej. Jednak przed wojną wyrzucono wszystkich którzy nie byli Niemcami. I tak o to Hannah została żywicielką rodziny a pracowała jako pielęgniarka w szpitalu.

Gdy nadeszła wojna, zaczęły się wywózki cyganów jednak rodzina głównej bohaterki ciagle miała nadzieje, że ich to nie będzie dotyczyło gdyż ona jest Niemką. Jednak pewnego dnia gdy wyszykowała już dzieci do szkoły i wychodzili z mieszkania, na klatce schodowej spotkali funkcjonariuszy SS, którzy kazali zawrócić im do mieszkania. Jak się okazało przyszli oni po jej męża oraz po dzieci gdyż one również były uważane za Cygnów. Jednak główna bohaterka powiedziała, że jeśli zabierają dzieci to ją też. Funkcjonariusze tłumaczyli, że ze względu na jej pochodzenie zabierają całą rodzine po za nią, natomiast ona uparła się i podjęła decyzje, że nie opuści swoich dzieci. Tak wiec zabrali wszystkich i zawieźli na dworzec. Tam kazano im wsiadać do wagonów bydlęcych, upychano w nim ludzi jak tylko się da. Po kilku dniach dojechali na miejsce do Auschwitz. Tam podzielono ich na mężczyzn i kobiety z dziećmi. Jedni poszli do pierwszego obozu drudzy do drugiego.

Hannah wraz z dziećmi trafiła do baraku Rosjanek. Jak się okazało był to najgorszy barak w obozie cygańskim. Dach przeciekał, nie było gdzie spać, okradano główna bohaterkę, poniżano a nawet bito. Jednak pewnego dnia Hannach usłyszał w innym baraku jak ktoś mówił po niemiecku. Poszła tam i kobiety z tamtąd poprosiły swojej „opiekunki” aby napisała pismo z prośbą o przeniesienie Hannah do ich baraku. Następnego dnia prośba została zaakceptowana tak wiec główna bohaterka wraz z dziećmi poszła do baraku nr 14. Jako że Hannah pracowała wcześniej jako pielęgniarka w obozie również podjęła prace w szpitalu. Po kilku dniach od głównego lekarza otrzymała propozycje by została dyrektora przedszkola, które miałaby otworzyć. Po dniu namysłu zgodziła się co dało jej ale również innym nadzieje, że może jeszcze wyjdą kiedyś z tego obozu cali.

Książka jest rewelacyjna. Napisana w formie pamiętnika co daje możliwość zobaczenia tego wszystkiego oczami Hannah. Czyta się bardzo szybko. Lektura nie pozwala na odłożenie, gdyż chce się czytać dalej i dalej, by dowiedzieć się jak to „piekło” się zakończy. Historia bardzo poruszająca i wzbudzająca masę emocji. Ja tak jak kiedyś już wspominałam nigdy nie przepadałam za historią, jednak po takich książkach mam ogromną ochotę by sięgnąć po więcej i dowiedzieć się jak to kiedyś było. Książka naprawdę godna polecenia i śmiało mogłaby być lektura w szkole (za taką lekturę z chęcią bym sięgnęła).
2019-05-20 23:34:06

Główna bohaterka Helene jako młoda dziewczyna zakochuje się w Cyganie. Wszyscy krzywo patrzą na ich związek. W tamtych czasach nie było pochwalane mieszanie ras (ona Niemka on Cygan).

Jednak mimo przeciwnościom ludzi wzięli ślub. Następnie ona urodziła 5 dzieci. Jej mąż pracował jako skrzypek w orkiestrze niemieckiej. Jednak przed wojną wyrzucono wszystkich którzy nie byli Niemcami. I tak o to Helene została żywicielką rodziny a pracowała jako pielęgniarka w szpitalu.

Gdy nadeszła wojna, zaczęły się wywózki cyganów jednak rodzina głównej bohaterki ciagle miała nadzieje, że ich to nie będzie dotyczyło gdyż ona jest Niemką. Jednak pewnego dnia gdy wyszykowała już dzieci do szkoły i wychodzili z mieszkania, na klatce schodowej spotkali funkcjonariuszy SS, którzy kazali zawrócić im do mieszkania. Jak się okazało przyszli oni po jej męża oraz po dzieci gdyż one również były uważane za Cygnów. Jednak główna bohaterka powiedziała, że jeśli zabierają dzieci to ją też. Funkcjonariusze tłumaczyli, że ze względu na jej pochodzenie zabierają całą rodzine po za nią, natomiast ona uparła się i podjęła decyzje, że nie opuści swoich dzieci. Tak wiec zabrali wszystkich i zawieźli na dworzec. Tam kazano im wsiadać do wagonów bydlęcych, upychano w nim ludzi jak tylko się da. Po kilku dniach dojechali na miejsce do Auschwitz. Tam podzielono ich na mężczyzn i kobiety z dziećmi. Jedni poszli do pierwszego obozu drudzy do drugiego.

Helene wraz z dziećmi trafiła do baraku Rosjanek. Jak się okazało był to najgorszy barak w obozie cygańskim. Dach przeciekał, nie było gdzie spać, okradano główna bohaterkę, poniżano a nawet bito. Jednak pewnego dnia Helene usłyszał w innym baraku jak ktoś mówił po niemiecku. Poszła tam i kobiety stamtąd poprosiły swojej „opiekunki” aby napisała pismo z prośbą o przeniesienie Helene do ich baraku. Następnego dnia prośba została zaakceptowana tak wiec główna bohaterka wraz z dziećmi poszła do baraku nr 14. Jako że Helene pracowała wcześniej jako pielęgniarka w obozie również podjęła prace w szpitalu. Po kilku dniach od głównego lekarza otrzymała propozycje by została dyrektora przedszkola, które miałaby otworzyć. Po dniu namysłu zgodziła się co dało jej ale również innym nadzieje, że może jeszcze wyjdą kiedyś z tego obozu cali.

Książka jest rewelacyjna. Napisana w formie pamiętnika co daje możliwość zobaczenia tego wszystkiego oczami Helene. Czyta się bardzo szybko. Lektura nie pozwala na odłożenie, gdyż chce się czytać dalej i dalej, by dowiedzieć się jak to „piekło” się zakończy. Historia bardzo poruszająca i wzbudzająca masę emocji. Ja tak jak kiedyś już wspominałam nigdy nie przepadałam za historią, jednak po takich książkach mam ogromną ochotę by sięgnąć po więcej i dowiedzieć się jak to kiedyś było. Książka naprawdę godna polecenia i śmiało mogłaby być lektura w szkole (za taką lekturę z chęcią bym sięgnęła).
2019-05-22 23:36:49

Druga wojna światowa. Niemcy. Helene, żona cygana, matka pięciorga dzieci, w tym bliźniąt, wychodząc z dziećmi do szkoły na klatce schodowej natyka się na SS-manów. Komunikat jest prosty: zabieramy cygana i dzieci do obozu. Pani może zostać, bo jest Pani Niemką. Helene bez wahania podjęła decyzję. Nie zostawi ukochanego męża i gromadki dzieci, jedzie do obozu z nimi.
„Zrozumiałam, że być matką to coś znacznie więcej, niż wychowywać dzieci; to naginać duszę, aż własne ja na zawsze połączy się z ich pięknymi niewinnymi twarzami”
Kiedy trafiają na miejsce zostają rozdzieleni – Johann trafia do obozu w Auschwitz, Helene z dzieciakami do Birkenau. Jest tam świadkiem okropnych wydarzeń. Czy Helene i jej dzieciakom uda się przeżyć pobyt w piekle?

Nie jest to historia lekka. Jak mogłaby być? Na każdej stronie widać głód, brud, choroby, cierpienie fizyczne jak i psychiczne oraz śmierć. Nie jest to mój początek z tematyką obozową, ale książkę czytałam z zapartym tchem. Bałam się, cierpiałam, płakałam wraz z bohaterami. Wraz z nimi cieszyłam się z każdego najmniejszego sukcesu na drodze do lepszych warunków. Z każdego najlżejszego uśmiechu na ich zmęczonych smutkiem twarzach. Jest to opowieść smutna od początku do końca. Bez sielanki, bez happy endu. Bez litości dla czytelnika. Okrutna. Ale przez to naprawdę niesamowita – bo prawdziwa. Tak było naprawdę. Ci okrutni ludzie istnieli naprawdę. Te eksperymenty na dzieciach, torturowanie ich, naprawdę miały miejsce. Szczególnie młodym osobom bardzo ciężko jest sobie to wyobrazić, ale tak było. Książka zdecydowanie powinna zostać włączona jako lektura w liceum. Żeby młodzież dowiedziała się o obozach trochę więcej niż tylko z poświęconej tej tematyce czterdziestopięciominutowej lekcji historii w szkole. O tym należy wiedzieć. O tym powinno się czytać.

Ja tę książkę będę polecała każdemu i na każdym kroku. Aby każdy zrozumiał:
„Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze.”
2019-05-26 22:48:10

Druga wojna światowa. Niemcy. Helene, żona cygana, matka pięciorga dzieci, w tym bliźniąt, wychodząc z dziećmi do szkoły na klatce schodowej natyka się na SS-manów. Komunikat jest prosty: zabieramy cygana i dzieci do obozu. Pani może zostać, bo jest Pani Niemką. Helene bez wahania podjęła decyzję. Nie zostawi ukochanego męża i gromadki dzieci, jedzie do obozu z nimi.
„Zrozumiałam, że być matką to coś znacznie więcej, niż wychowywać dzieci; to naginać duszę, aż własne ja na zawsze połączy się z ich pięknymi niewinnymi twarzami”
Kiedy trafiają na miejsce zostają rozdzieleni – Johann trafia do obozu w Auschwitz, Helene z dzieciakami do Birkenau. Jest tam świadkiem okropnych wydarzeń. Czy Helene i jej dzieciakom uda się przeżyć pobyt w piekle?

Nie jest to historia lekka. Jak mogłaby być? Na każdej stronie widać głód, brud, choroby, cierpienie fizyczne jak i psychiczne oraz śmierć. Nie jest to mój początek z tematyką obozową, ale książkę czytałam z zapartym tchem. Bałam się, cierpiałam, płakałam wraz z bohaterami. Wraz z nimi cieszyłam się z każdego najmniejszego sukcesu na drodze do lepszych warunków. Z każdego najlżejszego uśmiechu na ich zmęczonych smutkiem twarzach. Jest to opowieść smutna od początku do końca. Bez sielanki, bez happy endu. Bez litości dla czytelnika. Okrutna. Ale przez to naprawdę niesamowita – bo prawdziwa. Tak było naprawdę. Ci okrutni ludzie istnieli naprawdę. Te eksperymenty na dzieciach, torturowanie ich, naprawdę miały miejsce. Szczególnie młodym osobom bardzo ciężko jest sobie to wyobrazić, ale tak było. Książka zdecydowanie powinna zostać włączona jako lektura w liceum. Żeby młodzież dowiedziała się o obozach trochę więcej niż tylko z poświęconej tej tematyce czterdziestopięciominutowej lekcji historii w szkole. O tym należy wiedzieć. O tym powinno się czytać.

Ja tę książkę będę polecała każdemu i na każdym kroku. Aby każdy zrozumiał:
„Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze.”
2019-05-26 22:48:11


Podobne do: Kołysanka z Auschwitz - Mario Escobar



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: