Gorączka świątecznej nocy
Caroline Hulse
Gorączka świątecznej nocy
Caroline Hulse
- Wydawnictwo: Znak
- Rok wydania: 2019
- ISBN: 9788324059263
- Ilość stron: 416
- Format: 14.4x20.5 cm
- Oprawa: miękka
Dzisiaj*Zamówienie złożone do godz. 12.00 (nie dotyczy przedpłat zaksięgowanych po godz. 12.00). Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu.
Opis: Gorączka świątecznej nocy - Caroline Hulse
Rozwiedziona para dzieląca się opieką nad córką. I dwójka ich nowych partnerów.
Wspólny, niezapomniany wyjazd na święta.
Claire i Matt chcą spędzić święta z córką. Tyle że są po rozwodzie i w dodatku każde z nich znalazło nowego partnera. Jadą więc w pełnym składzie. Claire zabiera Patricka zapalonego sportowca szykującego się do startu w Iron Manie. Matt przyjeżdża ze swoją nową miłością, Alex inteligentną, zabawną i anielsko cierpliwą. Najważniejsza jest jednak Scarlett siedmiolatka i jej wymyślony przyjaciel Posey wielki fioletowy pluszowy królik.
Ośrodek, do którego jadą, nosi nazwę Szczęśliwy Las i oferuje multum atrakcji, na które żadne z nich nie ma ochoty. Próbując przetrwać kilka wspólnych dni, piją trochę za dużo, zdradzają swoje sekrety z przeszłości i starają się nie kłócić. Ale i tak wszystko kończy się pełnym przerażenia i łez telefonem na policję
Co poszło nie tak? Przecież się umawiali, że będą się zachowywać jak dorośli
Gorączka świątecznej nocy to szalona powieść z komediowym twistem, którą pokochają fani To właśnie miłość i The Holiday.Kraj produkcji: Polska
Producent:
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o.
ul. Kościuszki 37
30-105 Kraków (Polska)
tel: 12 61 99 500
email: sekretariat@znak.com.pl
Szczegóły: Gorączka świątecznej nocy - Caroline Hulse
Tytuł: Gorączka świątecznej nocy
Autor: Caroline Hulse
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324059263
Język oryginału: angielski
Języki: polski
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 416
Format: 14.4x20.5 cm
Oprawa: miękka
Recenzje: Gorączka świątecznej nocy - Caroline Hulse
Pod koniec października nastał wysyp świątecznych książek. Nie sięgnęłam wtedy po żadną, chociaż kusiły mnie z każdej strony. Wszędzie je widziałam, ale nie wiedziałam od jakiej zacząć, tyle ich było. Los trochę mi pomógł i w moje łapki wpadła książka „Gorączka świątecznej nocy". Tytuł i okładka jak najbardziej sugerują, że mamy przed sobą książkę, która opisuje czyjeś święta, a opis zachęca, by zapoznać się z tą pozycją. Pełna chęci na świąteczną historię zabrałam się do czytania.
Zaczynało się dobrze. Mieliśmy przygotowanie do świątecznego wyjazdu. Wszystko szło po mojej myśli, że dostanę świąteczną historię. Niestety, nie do końca tak było. Owszem, wydarzenia dzieją się w okresie okołoświątecznym, jak i w trakcie samych świąt, ale gdyby zmienić czas na letni to fabuła nadal miałaby sens. Nadal byłaby to historia patchworkowej rodziny, która postanowiła wyjechać razem na urlop. To w sumie taki jedyny mój mały zgrzyt z tą książką, gdyż oczekiwałam, że ten świąteczny klimat wysunie się bardziej do przodu, a nie będzie jedynie tłem, które nawet niezbyt często będzie wspomniane.
Sama historia opisywana w książce „Gorączka świątecznej nocy" przypadła mi do gustu. Mamy tutaj skomplikowane relacje, które dorośli próbują jakoś utrzymać, aby kilkuletnia Scarlett miała udany wyjazd. Można tu znaleźć śmieszne sytuacje, jak i te bardziej poważne. Miałam okazję poznać problemy patchworkowej rodziny, która nie do końca jest ze sobą szczera, ale próbuje utrzymać jakieś pozory, aby święta były udane. Co z tego wyszło? Jeśli jesteście ciekawi to zachęcam do sięgnięcia po książkę pani Hulse. AnnieK 2019-11-12 20:58:12
Absolutnie niebanalna komedia obyczajowa. Świetny, relaksujący styl autorki przenosi czytelnika na długie chwile do innej rzeczywistości. Jak w filmie. Pomiędzy piątką głównych bohaterów i jednym niby nieprawdziwym, a jednak mającym głos - królikiem Poseyem, którego wymyśliła sobie córka Matta i Claire ze strony na stronę rodzi się coraz większe napięcie. Z uwagą obserwujemy jak sytuacja się rozkręca, akcja dzieje się szybko, każda kolejna scena to nowy puzzel do skomplikowanej układanki. Bardzo przyjemnie czyta się kolejne przezabawne perypetie bohaterów, a wszystko w klimacie nietuzinkowych Świąt. Bardzo polecam, jeśli lubicie powieści świąteczne, na pewno się nie zawiedziecie. Julietta22 2019-11-21 21:57:02
Książka Caroline Hulse pod wieloma względami jest wyjątkowa. Przeczytałam ją w trudnym dla mnie momencie, chciałam uciec od rzeczywistości, ale ta historia dała mi znacznie więcej niż chwile relaksu. Dała mi nadzieję, że nawet jeśli tracimy coś dla nas bardzo cennego, zawsze istnieje szansa na ratunek nieważne czy chodzi o przyjaźń, małżeństwo czy rodzicielstwo. Nikt nie jest doskonały, ale to jest właśnie w nas najpiękniejsze.
maya's books 2019-12-04 01:39:51
Moje czytelnicze plany co roku przewidują świąteczną komedię, a niedługo potem romans. Tym razem wybór padł na „Gorączkę świątecznej nocy” Caroline Hulse, która jest ubiegłoroczną premierą i debiutem autorki, porównywanym do „Listów do M” (jeśli coś to komuś mówi, mi nie, bo nie oglądam filmów – tym samym nie mogę się wypowiedzieć o trafności tych analogii). Przeczytałam książkę w dwa dni, umilała mi czas marnowany w kolejkach i bezsenne nocy i przyznaję, że spełniła swoją rolę znakomicie.
Bohaterami powieści jest rozwiedzione małżeństwo – Matt i Claire, którzy dla dobra swojej siedmioletniej córki Scarlett postanawiają spędzić wspólnie święta. Zabierają również swoich obecnych partnerów – Patricka i Alex. Scarlett towarzyszy również ogromy, fioletowy i wymyślony królik Posey, z którym dziewczynka dzieli się swoimi przemyśleniami, obawami i pomysłami. Opowieść o ich wspólnym, przedłużonym weekendzie przeplatana jest zeznaniami świadków, dotyczącymi postrzelenia Patricka z łuku. No cóż, pomysł zgromadzenia w jednym miejscu ludzi, którzy mają tak odrębne plany, nieprzepracowane problemy, różne osobowości, musiał skończyć się jakimiś ofiarami, zwłaszcza że w międzyczasie wychodzą z nich demony, skrywane tajemnice, prawdziwe oblicza skrywane skrzętnie przed oczyma własnych partnerów.
Prawdę mówiąc, książka nie do końca jest komedią, bardziej tragikomedią. Nie wybuchałam niepowstrzymanym śmiechem podczas czytania, chociaż komizm towarzyszy bohaterom cały czas. Autorka stworzyła postaci, które pozornie są dorosłe, jednak ich dojrzałość ciągle kuleje. Matt albo jest roztrzepany, albo celowo nie mówi Alex wszystkiego. Ona z kolei nie potrafi postawić na swoim, a do tego walczy z nałogiem alkoholowym. Patrick to przypadek niemal autystyczny, który musi mieć wszystko poukładane i idealne, a Claire to idealna kobieta – zorganizowana, zadbana, troskliwa wobec bliskich, jednak też skrywająca przeszłość, z której nie jest dumna, a przynajmniej nie zwierzyła się swojemu obecnemu partnerowi. A Scarlett, jak zwyczajne dziecko, kocha oboje swoich rodziców i chciałaby, aby znów zamieszkali razem. Wszystkie swoje sympatie i antypatie przenosi na królika, który prowokuje jej niechęć do Alex i podrzuca pomysły o możliwym ponownym wspólnym życiu jej rodziców.
Podsumowując zatem całokształt, książka nadaje się do czytania o każdej porze roku, bo święta tak naprawdę są w niej tylko tłem, pretekstem do spotkania w takim gronie, a jej prawdziwą treścią są trudne relacje pomiędzy dorosłymi ludźmi, którzy nie do końca radzą sobie z tą dorosłością. Postaci w książce są nieidealne, a przez to realistyczne i budzące jakieś emocje, inne niż niedowierzanie, jakie towarzyszy mi przy obcowaniu z bohaterami perfekcyjnymi w każdym calu. Autorka popisała się dopracowanym stylem i zdolnością oddawania uczuć towarzyszących postaciom oraz atmosfery ich wspólnego, trzeba przyznać, że ekstremalnego spotkania.
Jedyny zarzut jaki mam, to że książka nie jest tym, co sugerował wydawca, czyli świąteczną komedią. Nie jest radosną opowieścią pełną Mikołajów, choinek i śnieżynek, kończącą się wybuchem płomiennego romansu na całe życie, tylko dojrzałą, mądrą historią o zmaganiu się z sytuacją patchworkowej rodziny, trudnościach w budowaniu relacji między jej członkami, wyzwaniach dorosłości w kontekście partnerstwa, rodzicielstwa, ale też rozwoju osobistego. To zarzut, ale nie wyrzut, bo dzięki temu, że książka jest, jaka jest, wciągnęła mnie bez końca, okazała się lekturą budzącą refleksje, a nie tylko rozrywkową.
LiterAnka 2020-01-15 09:33:07