Wierzyliśmy jak nikt
Rebecca Makkai
Wierzyliśmy jak nikt
Rebecca Makkai
- Wydawnictwo: Poznańskie
- Rok wydania: 2020
- ISBN: 9788366517585
- Ilość stron: 624
- Format: 15.5x21.0 cm
- Oprawa: twarda
Niedostępna
Opis: Wierzyliśmy jak nikt - Rebecca Makkai
Epicka powieść o przyjaźni i odkupieniu w obliczu tragedii, finalistka nagrody Pulitzera oraz National Book Award, a przy tym jedna z najważniejszych książek ostatnich lat wg „New York Timesa”, „The Washington Post” i „Entertainment Weekly”.
W 1985 roku młody Yale Tishman, dyrektor rozwoju chicagowskiej galerii sztuki, zamierza namieszać w środowisku amerykańskiej bohemy, wprowadzając na wystawę zbiór nadzwyczaj udanych obrazów z lat 20. Jego kariera zdaje się kwitnąć, ale wokół AIDS zbiera okrutne żniwo – przyjaciele Yale’a jeden po drugim umierają i wkrótce zostaje on niemal zupełnie sam.
Trzydzieści lat później Fiona, przyjaciółka Yale’a, próbuje odnaleźć w Paryżu swoją zaginioną córkę. Zatrzymuje się na pewien czas u starego przyjaciela, znanego fotografa, który przed laty uwiecznił chicagowską epidemię. Z czasem kobieta zdaje sobie sprawę, w jak wielkim stopniu wydarzenia sprzed lat mogą ukształtować nas samych i nasze relacje z najbliższymi.
Losy Yale’a i Fiony przeplatają się na przestrzeni lat, zabierając tym samym czytelników w rozdzierającą podróż przez lata osiemdziesiąte aż po chaos czasów współczesnych.
***
„Porywająca opowieść… Nie oderwiecie się od tej książki”. Michael Cunningham
„Wciąga i urzeka”. Tea Obreht
Szczegóły: Wierzyliśmy jak nikt - Rebecca Makkai
Tytuł: Wierzyliśmy jak nikt
Autor: Rebecca Makkai
Wydawnictwo: Poznańskie
ISBN: 9788366517585
Tytuł tomu: Wierzyliśmy jak nikt
Tytuł oryginału: The Great Believers
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Musielak Sebastian
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 624
Format: 15.5x21.0 cm
Oprawa: twarda
Waga: 0.782 kg
Recenzje: Wierzyliśmy jak nikt - Rebecca Makkai
Trafiliście na książki, po lekturze których trudno było Wam otrząsnąć się przez wiele dni, tak wielkie i głębokie emocje wzbudziły? Przy których zdawaliście sobie sprawę, że trudno, ba, wręcz niemożliwe będzie ubrać w słowa Wasz zachwyt?
Taką książką okazała się dla mnie ta wielowątkowa opowieść o niespełnionej miłości i prawdziwej przyjaźni przeplatanych bólem, tęsknotą i niewyobrażalną samotnością. Opowieść o ludziach, których walka z góry była skazana na porażkę.
Autorka wprowadza nas w klimat Chicago lat osiemdziesiątych, w którym AIDS zbiera śmiertelne żniwo. Równolegle odwiedzamy współczesny Paryż, gdzie po latach powstaje wystawa fotografii z tamtych tragicznych czasów. Oba wątki łączą osoby głównych bohaterów, Yale'a i Fiony. Bohaterów tak realnych, że wraz z nimi przeżywamy i współodczuwamy, kochamy i cierpimy, żyjemy i umieramy.
Z nie mniejszym zaangażowaniem śledziłam wątki, które uznałam za poboczne, choć niesamowicie ważne, jak choćby fascynująca historia wystawienia dzieł sztuki, czy poszukiwania zaginionej córki. Historie te sprawiają, że powieść jest pełna i nasycona, a wszystkie jej elementy łączą się w cudownie spójne dzieło.
Nie znajdziecie tu krztyny egzaltacji, czy epatowania tragedią i sensacją. W stylu autorki wyczuwa się ciepło i ogromną wrażliwość z wyraźną nutą melancholii. Powieść pochłania bez reszty zostawiając po sobie wyrwę w sercu i olbrzymi smutek.
To powieść ważna, prawdziwa i wzruszająca. Na pewno do niej wrócę.
czytanie.na.platanie 2020-05-11 11:16:04
Miałam ogromne oczekiwanie co do tej książki; na Instagramie było jej wszędzie pełno, a głosy zachwytu tylko podsycały moją chęć sięgnięcia po tę książkę. I niestety jak to często bywa w podobnych sytuacjach; zawiodłam się. Oczekiwałam książki pełnej wzruszeń, która mnie dotknie, niestety nic z tego się nie wydarzyło, a czytanie tej historii poważnie mnie zmęczyło.
Trudno w kilku zdaniach określić fabułę tej książki. Przeplatają się dwie historie; jedna osadzona w latach osiemdziesiątych, gdzie poznajemy grupkę przyjaciół, którzy zmagają się nie tylko z brakiem akceptacji społeczeństwa, ale również z panującym wirusem, który po kolei zabija każdego. Druga historia przenosi nas w 2015 rok, gdzie Fiona - siostra jednego z przyjaciół, rozpoczyna poszukiwania swojej córki, która całkowicie zerwała kontakt z matką. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak potoczyły się losy tych, którzy w latach osiemdziesiątych zdołali przetrwać.
Zacznę od tego, że według mnie rozdziały osadzone w 2015 roku można było sobie spokojnie darować. Mnie przeważnie nudziły, wybijały z rytmu i zdecydowanie bardziej podobałaby mi się ta opowieść bez wspomnianej historii. Fakt, fajnie było zobaczyć kim stała się po latach Fiona czy Richard, jak tamte wydarzenia ich zmieniły, jakie zostawiły blizny i jak udało im się ułożyć życie, mimo to historia ta nie przypadła mi do gustu.
"(...) każdy dzień dostarczał mu dowodów na to, że życie jest krótkie, że nie ma sensu odkładać niczego na przyszłość kosztem chwili obecnej."
Jestem w stanie dostrzec piękno tej książki. Trudna miłość, przyjaźń, walka o akceptacje i przymus zmierzenia się ze śmiercią niemal wszystkich bliskich ci osób. Wiele trudnych wyborów i wewnętrzna walka bohatera ze swoimi myślami. Nadal jednak to nie było nic "WOW", nic specjalnego.
Nieśpiesznie płynąca akcja, czasami przydługie opisy, a nawet całkiem nudne rozdziały. Myślę, że spokojnie można było zrobić z tego o połowę krótszą powieść, a byłaby dużo ciekawsza i płynniejsza. Totalnie mi smutno, że dla mnie ta książka okazała się takim nietrafionym tytułem. Oczekiwałam czegoś, co zwali mnie z nóg, a dostałam książkę, która potrafiła być piękna, a jednocześnie tak nużąca, że musiałam przerywać jej czytanie inną książką.
Przeczytałam, a właściwie zmęczyłam tę książkę, odkładam ją na półkę i tyle po niej zostało. Nie wyryła mi się w sercu, nie mam kaca książkowego, nie myślę o tej historii na okrągło. Pozaznaczałam w niej mimo wszystko kilka urzekających cytatów, więc pewnie to będzie jedyny powód, dla którego do niej wrócę w przyszłości - aby przejrzeć te zaznaczone fragmenty. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego dla niektórych jest takim objawieniem, jednak książka zdecydowanie nie jest dla każdego.strangeerecenzuje 2020-05-20 13:41:21
“Wierzyliśmy jak nikt” Rebecci Makkai to opowieść o wielkiej przyjaźni, o poszukiwaniu córki i wielkiej epidemii AIDS. To historia Yale i Fiony, którzy żyli w latach 80 XX wieku i obserwowali jak choroba zabiera im partnerów, braci, bliskich. Bo wtedy nie było skutecznych leków – wszyscy bali się tej przypadłości, bo mało kto wierzył że można się zarazić jedynie w trzech przypadkach. Yale pracuje w galerii sztuki i jeździ do Nory, która ma przekazać obrazy do muzeum. Nora opowiada o Paryżu lat dwudziestych, o miłości do niespełnionego malarza Ranko, o pozowaniu dla Modiglianiego. Yale w życiu prywatnym zmaga się ze zdradą swojego partnera i oczywiście boi się zarażenia. Trzydzieści lat później Fiona szuka swojej zaginionej córki w Paryżu i wspomina te burzliwe lata 80, jej nieudane małżeństwo, opieka nad bratem i przyjaciółmi, którzy musieli borykać się z AIDS. Wiem, że piszę nieskładnie ale ta powieść urzeka. Jest niespieszna, ironiczna, dobra, lekka choć mówi o trudnych sprawach. Polecam. Antonia 2020-06-07 19:34:11