Dzień wagarowicza

Książka

Dzień wagarowicza

  • Wydawnictwo: Rebis
  • Rok wydania: 2020
  • ISBN: 9788381880671
  • Ilość stron: 276
  • Format: 13 x 20 cm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 41,80 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 41,80 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Dzień wagarowicza - Robert Ziębiński

Robert Ziębiński oddaje w ręce czytelników doskonały jakościowo slasher osadzony w realiach historycznych jednego z najbardziej przełomowych momentów dla Polski Ludowej. Ta doskonale napisana i pasjonująca książka nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze długo po odłożeniu jej na półkę.



Jest marzec 1956 roku. Kilka tygodni wcześniej Nikita Chruszczow wygłosił swój słynny referat, w którym obnażył zbrodnie Stalina. W Moskwie umiera Bolesław Bierut, a na szczycie władzy Polski Ludowej panuje nerwowa atmosfera. W obawie przed dramatyczną walką o władzę pierwszy sekretarz KC PZPR Edward Ochab postanawia wysłać swoją córkę poza stolicę. Nastolatka wraz z gronem przyjaciół wyrusza do jednej z partyjnych leśniczówek na Mazurach. W okolicy dzieją się zaś dziwne rzeczy.



Seria tajemniczych zaginięć, radziecka baza naukowa, w której trwają prace nad superżołnierzem, oraz konflikt wojskowych z naukowcami to tylko wierzchołek góry lodowej. Potwory, szaleni naukowcy, wielka polityka i klimat mrocznego lasu - to wszystko kumuluje się i prowadzi do tragicznych wydarzeń, które sprawiają, że życie warszawskiej młodzieży znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie.



"Dzień wagarowicza" to nie tylko doskonale napisany slasher, czerpiący z najlepszych wzorców gatunku. Powieść Roberta Ziębińskiego doskonale oddaje grozę sytuacji, klimat lat pięćdziesiątych oraz prezentuje świetnie przemyślaną intrygę. Książka napisana jest lekkim i porywającym językiem i z pewnością zachwyci nie tylko fanów horrorów.



Robert Ziębiński jest pisarzem i dziennikarzem, który pracował jako redaktor naczelny polskiej edycji "Playboya". Zasłynął jako autor pierwszej polskiej monografii dotyczącej twórczości Stephena Kinga pt. "Sprzedawca strachu". Jest także autorem innych powieści grozy, takich jak "Czarny staw" oraz "Piosenki na koniec świata".


Szczegóły: Dzień wagarowicza - Robert Ziębiński

Tytuł: Dzień wagarowicza
Autor: Robert Ziębiński
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381880671
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 276
Format: 13 x 20 cm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami


Recenzje: Dzień wagarowicza - Robert Ziębiński

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Kilka tygodni temu na jednej z grup na Facebooku zobaczyłam zapowiedź książki pod tytułem „Dzień wagarowicza". Moją uwagę najpierw przyciągnęła okładka, a później opis. Gdy przeczytałam opis, to od razu stwierdziłam, że chcę przeczytać tę książkę. Musiałam poczekać kilka tygodni, ale w końcu pojawiła się ona u mnie w domu i od razu zabrałam się za czytanie.

Pierwsze uczucie jakie wywołała we mnie ta książka to zaskoczenie. Było one spowodowane prędkością, z jaką da się czytać tę pozycję. Ją się po prostu połyka strona po stronie. Jest do przeczytania na jedno podejście. Wątpię by dało się inaczej. Sama historia spodobała mi się już po kilku przeczytanych stronach. Byłam bardzo ciekawa, co zadzieje się w tej książce. Myślałam, że dostanę trochę bardziej rozbudową i skomplikowaną historię, lecz otrzymałam dosyć prostą. Nie przyniosło to jakiegoś rozczarowania, ale trochę zaskoczenia.

„Dzień wagarowicza" to przede wszystkim wciągająca historia z różnymi kreaturami, wyrywaniem kończyn, mordowaniem, potworami z lasu. Czyta się ją bardzo szybko. Nie wymaga zbyt wiele od czytelnika, a pozwala się mu odprężyć. No, chyba że ktoś nie lubi takich klimatów to może wywołać odrobinę obrzydzenia, bo ta książka raczej nikogo nie przestraszy. Książka pana Ziębińskiego spodobała mi się na tyle, że z chęcią jeszcze coś przeczytam tego autora.
2020-06-26 15:07:35

„Jesteśmy na wczasach w tych mazurskich lasach”. Wiem, wiem. Nie do końca tak to leciało, ale po przeczytaniu książki „Dzień wagarowicza”, słowa tej piosenki zagnieździły się w mojej podświadomości i wracają jak bumerang.

Fabuła książki przenosi nas właśnie nad malownicze mazurskie jeziora, otoczone gęstymi lasami i jednocześnie w czasie, do mroźnego marca 1956 roku. To tu w partyjnej daczy, wypoczywa grupka nastolatków, z córką pierwszego sekretarza na czele. Młodzi bawią się, opowiadając przy ognisku w świetle księżyca straszne historie. Nie zdają sobie jednak sprawy, że dopadnie ich rzeczywistość, która okaże się gorsza od najstraszniejszych koszmarów.

Nie może być zresztą inaczej skoro mamy do czynienia ze slasherem. I powiem Wam, że moim zdaniem slasherem doskonałym. Mamy i grupę ludzi stopniowo znikającą w leśnych ostępach i odrażające potwory, które wabi zapach krwi. A i posoki nam tu nie brakuje. Leje się, tryska, wysącza niemal na każdej stronie.

Nie tylko jednak za sprawą zafundowanej czytelnikowi rzezi, ale i pomysłu na umiejscowienie jej w okresie komunizmu powieść zyskuje niepokojący, gęsty i mroczny klimat. Dodajcie do tego sąsiedztwo tajnej radzieckiej bazy i rewelacyjnie wykreowanych głównych bohaterów, a jeśli poznaliście już lekki styl autora, domyślicie się czego możecie oczekiwać.

Znacie to uczucie kiedy boicie się obejrzeć, bo wtedy z przodu może coś wyskoczyć? Tak właśnie czytałam - w oprawie nocy i z duszą na ramieniu. Kogo potwór dopadnie tym razem? Kto będzie następny? Napięcie towarzyszyło mi do ostatnich stron i choć skończyłam czytać późno w nocy, wierzcie mi, że nieprędko odważyłam się zamknąć oczy.

Zakończenie może sugerować, że jeszcze wrócimy w mazurską głuszę, że znów pochłoną nas mroczne lasy pełne przerażających bestii. Tylko czy to ich powinniśmy się najbardziej obawiać?

"Zawsze było coś złego w lesie” Strzeżcie się żeby Was nie dopadło…
2020-06-29 13:14:56

“Upadł na ręce. Podnosząc się, znów to usłyszał. Tym razem nie było to mruczenie, a warkot. Dźwięk brzmiał groźnie. A jego źródło było blisko. Coś czaiło się w mroku. A potem z drugiej strony dobiegł go inny odgłos. Wyższy, mniej gardłowy. Otaczali go”
Roman był lekarzem Armii Krajowej. Po wojnie zamieszkał na mazurach, gęste lasy to dla niego idealne miejsce, w którym może mieszkać i nie rzucać się w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski. Okazuje się, że życie w małej miejscowości na Mazurach nie jest takie idealne jakby się wydawało. Coś silnego i dużego zabija w puszczy kolejne ofiary. Natomiast w Moskwie ujawnione zostają zbrodnie jakich dopuścił się Stalin. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu, a w Warszawie zaczyna się walka o władzę. Polityka jednak nie interesuje Ingę Ochab, która jest córką najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka planuje wyjazd nad jezioro Śniardwy. Razem z przyjaciółmi chcą tam spędzić Dzień Wagarowicza. bazie nieopodal lasu przeprowadzane są eksperymenty, czy to co zabija uciekło stamtąd?
“Dzień Wagarowicza” to horror napisany przez Andrzeja Ziębińskiego. Coś zabija w bezkresnych Mazurskich lasach. Giną zarówno ludzie, jak i zwierzęta. Jak sam autor podkreśla powieść jest napisana na zasadach rządzących horrorem w latach 50tych, natomiast fabuła jest osadzona w polskich realiach. Andrzej Ziębiński zabiera czytelnika na Mazury, gdzie w lasach czai się wielkie niebezpieczeństwo.
Na początku nie mogłam się wkręcić w historię przedstawioną w “Dniu wagarowicza”, jednak z każdą stroną wciągałam się coraz bardziej. Zabrakło mi trochę tego dreszczyku emocji. To był horror przy którym się nie bałam, ale czytając bawiłam się bardzo dobrze.

“Obaj mężczyźni umarli, nie wiedząc co ich zabija. Dwa ciebie. Napadły na nich dwa cienie”
2020-07-18 20:15:39


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: