Kulawe konie

Książka

Kulawe konie

  • Wydawnictwo: Insignis
  • Rok wydania: 2021
  • ISBN: 9788366873018
  • Ilość stron: 419
  • Format: 14x21 cm
  • Oprawa: broszurowa
Wysyłka:
1 - 3 dni robocze + czas dostawy*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 39,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Kulawe konie - Mick Herron

Nie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry…

Wykluczeni z grona czempionów z Regent’s Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady… Fatalnie dobrani i znakomicie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. Przekładają tylko papiery.

Żaden z nich nie wstąpił jednak do kontrwywiadu po to, by stać się kulawym koniem.

Zostaje porwany chłopak. Zapowiedziano internetową transmisję na żywo z jego ścięcia.

Odgórne instrukcje są jednoznaczne – ale przecież kulawe konie ze Slough nie będą siedzieć cicho i patrzeć...

NIGDY NIE LEKCEWAŻ TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ NIC DO STRACENIA


Szczegóły: Kulawe konie - Mick Herron

Tytuł: Kulawe konie
Autor: Mick Herron
Wydawnictwo: Insignis
ISBN: 9788366873018
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 419
Format: 14x21 cm
Oprawa: broszurowa


Recenzje: Kulawe konie - Mick Herron

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

O tym, że pewne sprawy nie zawsze idą po naszej myśli najlepiej wiedzą tytułowe kulawe konie, główni bohaterowie thrillera szpiegowskiego Micka Herrona. Tajni agenci zesłani do Slough House za spartaczenie powierzonych im misji są pozbawieni złudzeń na odzyskanie swojego dawnego życia oraz wykonywanie czynności operacyjnych większej rangi niż przekładanie dokumentów z jednego biurka na drugie. Czy będą jednak w stanie przejść obojętnie obok groźby stracenia porwanego, młodego chłopaka, któremu miałaby przyglądać się cała Wielka Brytania? A może postanowią zjednoczyć siły i jeszcze raz poczuć jak to jest znowu pracować w terenie?

Powieść "Kulawe konie" to sensacja w każdym możliwym aspekcie. Już od pierwszych stron książki trafiamy w samo centrum wydarzeń i ich tempo nie zwalnia przez cały czas trwania opowiadanej historii. Książka składa się z wielu zwrotów akcji, przeskoków pomiędzy różnymi miejscami i bohaterami, co od razu przywodzi na myśl idealny materiał na adaptację filmową. Co prawda bohaterów powieści na wielkim ekranie nie zobaczymy, przynajmniej na razie, ale na podstawie powieści ma powstać serial, w którym w rolę Jacksona Lamba, stojącego na czele kulawych koni, wcieli się Gary Oldman. Nie wiem jak wy, ale ja już zacieram rączki i czekam na polską premierę, bo po przeczytaniu książki wiem jedno - będzie się działo!

To co w tej powieści urzekło mnie chyba najbardziej, a także to co ją wyróżnia wśród tego gatunku literackiego, to z pewnością nietuzinkowi bohaterowie. Mimo, iż historia opowiada o tajnych agentach, to nie mamy tu do czynienia z kopiami Jamesa Bonda, wychodzącymi bez szwanku z każdej opresji, tylko z ludźmi, którym w życiu ewidentnie nie wyszło. Ich kariery zostały przekreślone z powodu popełnienia przez nich jakiegoś niewybaczalnego błędu lub dlatego, że ktoś im ten błąd pomógł popełnić. Mamy do czynienia z ludźmi rozczarowanymi oraz rozgoryczonymi, którzy nie mają już w zasadzie nic do stracenia. Dlatego też podejmowane przez nich działania mogą wydawać się mało racjonalne, ale przez to również niesamowicie ekscytujące.

Premiera książki już jutro, a ja już dzisiaj mogę wam ją z czystym sercem polecić. Naprawdę warto po nią sięgnąć!

Dodam jeszcze, że "Kulawe konie" to powieść rozpoczynająca serię, więc wygląda na to, że naszych bohaterów czeka jeszcze nie jedna misja.
2021-06-29 18:10:54

Misterny, rewelacyjnie napisany thriller, od którego niełatwo się oderwać. Polecam wszystkim, którzy szukają mocnych wrażeń!
2021-07-08 16:58:50

Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się typowego thrilleru, a książki z tego gatunku nigdy do mnie nie przemawiały. Głównie z braku innego wyboru sięgnęłam po "Kulawe konie" i nie żałuję tej decyzji. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, a trzymała w napięciu aż do samego końca. Akcja toczy się szybko, jest zaskakująca i trudna do przewidzenia, co jest ogromnym plusem. Kolejną zaletą są świetnie wykreowani bohaterowie. Nie mamy tu do czynienia z wyidealizowanymi postaciami pokroju Jamesa Bonda, którym wszystko się udaje. Bohaterowie tej powieści są zwykłymi ludźmi, którzy mają swoje lepsze i gorsze chwile. Poza tym dzięki lekturze możemy dowiedzieć się jak wygląda życie detektywa oraz przekonać się, iż nie jest to jedynie praca, a część życia. Zdecydowanie polecam tą książkę każdemu czytelnikowi. 2021-07-08 18:58:58

Kulawe konie to grupa zdegradowanych agentów, którym przewodzi Jackson Lamb. Agenci nie biorą udziału w żadnych akcjach, jedyne czym się zajmują to papierkowa robota. Zostaje porwany chłopak, z którego śmierci ma zostać poprowadzona transmisja online.. Kulawe konie nie mogą tego tak zostawić i postanawiają działać. Ogrom emocji, świetna akcja z genialnymi szpiegowskimi intrygami! Oprócz świetnej fabuły nie możemy narzekać na humor, nim oraz charyzmą obdarzeni są bohaterowie. Muszę przyznać, że czytałam ją z zapartym tchem. 2021-07-08 21:54:07

"Nigdy nie lekceważ tych, którzy nie mają nic do stracenia"

Thriller szpiegowski to gatunek z którym rzadko mam do czynienia gdyż ciężko spotkać go na polskim rynku a który zaskoczył mnie lekkością oraz błyskotliwym humorem.

Tytułowe Kulawe konie to agenci, którym powinęła się noga i nie ma dla nich miejsca w gronie czempionów z Regent's Park w służbie Jej Królewskiej Mości. Zesłani do pracy do Slough House za różnej maści wpadki, pijaństwo, narkotyki, rozpustę i zdrady, przewalają na swoich biurkach papiery, znudzeni monotonią każdego dnia.
Ale czy przestaje się być szpiegiem tylko dlatego, że wypadło się z gry? Absolutnie nie!
Kiedy zostaje porwany chłopak i ma odbyć się na wizji w internecie jego ścięcie, Kulawe konie nie będą siedzieć z założonymi rękami...

Na początku miałam problem aby połapać się w mnogości bohaterów. Później czytało się tylko lepiej ale trzeba być uważnym aby docenić warsztat pisarski autora. Intryga idealnie dopracowana, świetnie wykreowane postacie, genialne przemyślenia i ten brytyjski humor! Na podstawie książki powstaje serial w gwiazdorskiej obsadzie z Gary'm Oldmanem w roli głównej, który na pewno zachwyci miłośników gatunku.
2021-07-12 16:44:39

Kulawe konie to książka, po którą raczej nie sięgnęłabym bez zachęty. Thriller szpiegowski? Całkowicie nie moje klimaty. Jedynie moje zamiłowanie do filmowych przygód Jamesa Bonda i kilka poleceń w sieci skłoniły mnie do przeczytania tej pozycji.
W świecie stworzonym przez Micka Herringa kulawe konie to grupka wykluczonych agentów MI5, zajmujących się papierkową robotą, której nikt inny nie chce robić. Slough House, siedziba kulawych koni, to miejsce, do którego nie chce trafić żaden agent.
W Londynie zostaje porwany młody mężczyzna, a w sieci pojawia się nagranie z zapowiedzią jego publicznej egzekucji. Kulawe konie, które nie mają nic do stracenia, chcąc, nie chcąc angażują się w akcję. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż wydawało się na początku.
Po dość długim i średnio angażującym wprowadzeniu bohaterów do akcji fabuła pędzi aż do ostatniej strony. Wszystko tu gra, bohaterowie, fabuła, klimat... Autor stopniowo ujawnia szczegóły, które przy finale składają się na zgrabną całość.
Książka Kulawe konie to dopiero pierwszy tom serii, która wychodzi już kilka dobrych lat. Jestem ciekawa, co przyniosą kolejne tomy!
2021-07-12 17:46:29

Fani osławionego Jamesa Bonda i jego przygód mogą zacierać ręce, gdyż na scenę szturmem wkracza Jackson Lambda - agent brytyjskiego wywiadu. Nie bez powodu porównałam go do legendarnego bohatera, gdyż podobnie jak on posiada cechy ludzkie i jak każdy człowiek popełnia błędy. Tytuł jak najbardziej jest odzwierciedleniem stanu brytyjskiego wywiadu. Jak dla mnie za bardzo powielono tu schemat z 007, jednak książka ma również swoje plusy. Zaliczyć do nich można wartką akcję i inteligentną, szpiegowską intrygę. Przeczytacie początek, a do dalszej części nie trzeba będzie nikogo specjalnie namawiać. Autor zaskoczył perfekcyjną znajomością funkcjonowania służb wywiadu, nie ślizga się po temacie - przedstawia ten świat z największym oddaniem oddając realia. Nie sposób nie wspomnieć o pełnym humoru języku. Jednak jest jedno ale ! Dynamika, dynamiką, ale tej powieści trzeba się poświęcić i oddać w całości, inaczej można się pogubić w zawiłościach intryg. Pozostaje teraz tylko czekać na ekranizację... 2021-07-13 08:33:23

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tytuł Kulawe konie, mimo sympatii jaką darzę te zwierzęta z automatu odrzuciłam przeczytanie tej książki nie zerkając do opisu. Dopiero niedawno zachęcona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się zaznajomić z materiałem wydawniczym, po którym zdecydowałam się na zapoznanie się z fabułą.
Jackson Lamb dowodzi byłymi szpiegami (tytułowymi Kulawymi końmi), którzy zostali wykluczeni z grona czempionów z Regent's Park i zesłanie do Slogh House ze względu na zdradę, narkotyki czy pijaństwo. Aktualnie nie prowadzą już żadnych operacji, zajmując się papierową robotą. Kiedy zostaje porwany chłopak, a transmisja z jego śmierci ma się odbyć na żywo, byli agenci nie będą siedzieć cicho i bezczynnie patrzeć na to co się wydarzy...
Thrillery szpiegowskie to trudny gatunek, który jak się przekonałam totalnie mi nie leży. Historia napisana przez Micka Herrona nie była zła, ale mi nie przypadła do gustu. Nawet mistrz Gosztyła nie za wiele tutaj pomógł. Nie potrafiłam zaangażować się w główny wątek, nie zżyłam się żadną z postaci. Ode mnie 3/10. Szkoda, że nie mogę dać więcej.
2021-07-14 08:57:11

Świetnie utkana fabuła, która zaciekawi nawet najbardziej wymagających czytelników :) Zdecydowanie jest to książka, po którą warto sięgnąć. 2021-07-15 10:15:24

Świetnie napisany thriller z ciekawą i oryginalną fabułą. Pełen akcji, dzięki czemu nie można się przy nim nudzić i ciężko go odstawić na bok. Nie mogłam się oderwać od przygód Kulawych koni:) 2021-07-15 22:32:18

„Kulawe konie” Micka Herrona to lektura zupełnie inna od tych, które do tej pory czytałam. Napisana jest, tak jakby się oglądało film i w nim uczestniczyło, nie daje pola do własnej wyobraźni. Wszystko mamy podane tak jak tzw. kawę na ławę. Głowni bohaterowie, dopóki są na fali, to się o nich mówi, a gdy tylko zrobią coś nie tak, spychani są na ostatni poziom w hierarchii „wyścigu szczurów”. Kiedy ma się „plecy”, to jeszcze można coś zyskać, ale już nie tak wielką karierę, o której marzyło się na samym początku. Niestety przykre jest to, że człowiek ciężko pracuje na swoje „ja”, ale wystarczy komuś podpaść i już się jest niepotrzebnym. Służby specjalne są bardzo specyficzną formą pracy, przez cały czas stres, narażanie własnego życia i swoich partnerów w imię innych, którzy są na samej górze i mają swoje poglądy na różne sprawy, nie ważne, że mogą pochłaniać ofiary. Zarówno w tej lekturze jak i w życiu codziennym szkoda mi ludzi, którzy poświęcają swoje życie w imię „czegoś”, a w zamian nie mają swojego życia prywatnego, w którym nie ma problemów. Książki nie czyta się łatwo, fabuła aż tak nie wciąga. Czyta się ją raczej po to, żeby dowiedzieć się, jakie będzie zakończenie. Niestety, chociaż tematyka i opis wydawał się bardzo ciekawy, okazało się, że książka to nie moje klimaty. Oceniam ją na 6/10. Okładka raczej nie oddaje treści, za to tytuł, chociaż bardzo urągającym ludziom ze służb, to jest dość dosadny. 2021-07-16 14:24:05

Kiedy dostałem możliwość sięgnięcia po „Kulawe konie”, ucieszyłem się. O książce jest dosyć głośni, sam widziałem tylko dobre opinie. No i przeczytałem gdzieś, że powieść miała mieć elementy powieści akcji, więc skusiłem się od razu, jeszcze dobrze pamiętając lekturę genialnego „Gray Mana” Marka Greaneya.

Wielkie było moje szczęście, kiedy czytałem epilog(a w zasadzie rozdział 1), w którym sporo się działo i niezwykle mi się podobał. Jednakże ten dobry początek przerodził się w kolejnych rozdziałach w nudną prozę, przez którą brnąłem totalnie bezrefleksyjnie i bezuczuciowo niczym przez tę nudną robotę papierkową, którą wykonują bohaterowie książki. Do przodu, oby tylko szybko skończyć lekturę… Długo czekałem na rozwój akcji. Za długo. A sam jej rozwój i zakończenie kompletnie mnie rozczarowało.

Ta książka nie ma chyba dla mnie tego czegoś. Styl pisarski jest trochę suchy, choć szybko, źle się go czyta. Do tego dochodzą literówki czy błędy logiczne i składniowe. Wydawało się, że książka nie przeszła w ogóle korekty albo zrobiono ją po łebkach.

Miłej lektury na pewno nie ułatwia też to, że na początku autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę- bombarduje kolejnymi nazwiskami bohaterów i narracjami z ich perspektywy, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Tych perspektyw i bohaterów na samym początku było zwyczajnie za dużo. O ile na przykład w „Grze o tron” G. R.R. Martina ta wieloperspektywiczność pozwala lepiej spojrzeć na różne zdarzenia rozgrywające się często w różnych odległościach od siebie, o tyle w „Kulawych koniach” tylko utrudnia czytanie. Nie ułatwia to ani zżycia się z konkretną postacią, ani nie uprzyjemnia lektury, ani nie poszerza jakoś bardzo czytelnikowi poszczególnych elementów składających się na akcję.

Żeby jednak nie było tak, że wszystko krytykuję, to napiszę też, że w historiach o zdegradowanych agentach jednostki MI5 bez wątpienia istnieje jakiś urok. Ich historie są niczym opowieści o upadłych aniołach, które próbują się podnieść. Rozumiem równie, być może, co autor chciał przekazać przez to bombardowanie wieloma perspektywami narracji na samym początku- pokazać, że pomimo różnych sporów wewnętrznych, ci podupadli agenci jadą tak naprawdę na tym samym wózku i tworzą jeden organizm. Udało mu się to przesłanie przekazać, tylko problem w tym, że forma podania jest zupełnie nieapetyczna.

Wartym wspomnienia jest także fakt, iż psychologizm, jak na dobry thriller przystało, jest tutaj dosyć autentyczny.

Z chęcią przeczytałbym jakiś tom 0.5, który opowiadałby, jak doszło do całkiem ciekawego rozpoczęcia "Kulawych koni" albo osobne historie poszczególnych upadłych agentów. Tkwi w tym potencjał na osobne, ciekawe książki z na pewno wartką akcją. W tej chwili jednak „Kulawe konie” to dla mnie zwykłe czytadło. Jeśli chcecie, to przeczytajcie, ale nie nastawiajcie się na nic superdobrego.
2021-07-17 13:19:13

Przyznam, że chcę jeszcze. Adrenaliny, sensacji, zagmatwanej intrygi, wielopłaszczyznowej fabuły, niebanalnych bohaterów, niepowtarzalnego klimatu i tej brytyjskiej otoczki z Jacksonem Lambem na czele. Herron wykreował interesującą postać. Legendarny agent starej daty, którego trudno przeoczyć ze względu na jego otyłość i sposób bycia. Obleśny typ. Ale… jego inteligencja, przenikliwy umysł, wieloletnia praca w terenie oraz znajomość brytyjskiego wywiadu to olbrzymie plusy. Do tego jego lekceważący sposób wysławiania się.
To Lamb kieruje Slough House, gdzie trafiają zdegradowani agenci. To kulawe konie – zbieranina wszelkiej maści świetnie wyszkolonych szpiegów, którzy egzystują koło siebie, przekładając papierki. Pionki, które potrafią jeszcze grać. I to jak! Moją uwagę przykuli wnuk legendarnego S.D., maniak komputerowy i alkoholiczka.
Thriller szpiegowski sprawił, że moja adrenalina żywiej zaczęła krążyć, a ja próbowałam rozwikłać szpiegowską intrygę. Akcja zaczyna się z wysokiego C, potem nieco słabnie. Jak dla mnie przydługie wprowadzenie. Później przyśpiesza i zaczyna pędzić. Nieprzewidziane zwroty akcji i stopniowo ujawniane szczegóły budują napięcie, które trzyma do końca. Ktoś prowadzi brudną grę. Autor oddaje głos bohaterom, co pozwala czytelnikowi rozsmakować się w sensacyjnej fabule i wczuć w różne role. Pisze plastycznie, co działa na wyobraźnię. Ludzie, miejsca, sytuacje, mroczna atmosfera. Można się zagubić w inteligentnej, wielowymiarowej i skomplikowanej intrydze.
„Kulawe konie” to dobry thriller szpiegowski, w którym autor pokazuje funkcjonowanie MI5 oraz jak dobrze wykorzystywać zasoby ludzkie w czasie tajnej operacji. Szpiegowska intryga na wysokim poziomie z realistycznym tłem i pełnowymiarowymi bohaterami. Przekonajcie się, kto wygra wyścig – konie czystej krwi czy kulawe szkapy odstawione do boksów.
2021-07-17 15:38:42

Książka zaczyna się bardzo ciekawie, pełna jest akcji i tak przez cały pierwszy rozdział. Później staje się nudniejsza. Choć fabuła książki sama w sobie jest dobra - wciąga, ciekawi czytelnika oraz potrafi sprawić, że nie można doczekać się rozwiązania sprawy. To na samym początku czułam się zarzucona co róż to nowymi nazwiskami i niekiedy miałam problem z dojściem kto jest kim i z czyjej perspektywy czytam obecnie fragment. Również ciężko się ją czyta, ponieważ napisana została trudnym językiem.
Moim zdaniem książka ma duży potencjał, jednak widać, że nie poświęcono jej odpowiedniej ilości czasu. A jeśli wziąć część bohaterów i opisać ich wcześniejsze losy w osobnych książkach, a tą dać jako którąś z kolei, to podejrzewam, że mogła by wyjść nawet całkiem fajna seria.
Dlatego uważam, że ta książka nie nadaje się dla wszystkich.
2021-07-17 23:11:50

"Kulawe konie" autorstwa Micka Herrona to ciekawy thriller szpiegowski otwierający cykl Slough House. Książka ukazuje świat brytyjskiego wywiadu przeplatany teoriami spiskowymi. Liczne zwroty akcji, przemyślane wątki, charyzmatyczni i kompletnie różni od siebie bohaterowie na pewno nie pozwolą czytelnikowi na nudę podczas lektury. Gratką jest także typowo brytyjskie poczucie humoru, a więc dość cięty, sarkastyczny i kąśliwy sposób wypowiedzi. Myślę, że książka spodoba się fanom przygód Jamesa Bonda oraz miłośnikom intryg i nieustających zwrotów akcji. 2021-07-18 22:39:30

“Kulawe Konie” to pierwsza z cyklu książek Slough House. Polskie tłumaczenie ukazuje się dobrych kilka lat po pierwszym brytyjskim wydaniu, ale w samą porę, by zdążyć się z nim zapoznać przed premierą serialu, w którym główną rolę zagra Gary Oldman.
Mick Herron serwuje nam solidną dawkę sensacji wzorując się na typowych historiach szpiegowskich, ale robi to w oryginalnym stylu. Zamiast charyzmatycznych i inteligentnych superszpiegów o niezwykłych umiejętnościach, w centrum akcji mamy grupę wyrzutków, z różnych powodów trzymanych poza główną siedzibą MI5 agentów, którym zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym mocno nie wyszło. Kierowany przez Jacksona Lamba Slough House stanowi miejsce zesłania, gdzie ci, którzy jakoś podpadli szefostwu, albo popełnili poważne błędy zajmują się nudną, administracyjną robotą. River Cartwright, wnuk legendarnego szpiega, nie tylko czuje, że nie pasuje do tego miejsca, ale też jest przekonany, że trafił do niego zupełnie niesłusznie.
Kiedy wprost z londyńskiej ulicy zostaje uprowadzony młody Pakistańczyk, a jego porywacze groźbę odcięcia mu głowy wrzucają do internetu, River i jego koledzy nagle znajdują się w centrum wydarzeń
Zręcznie napisana, inteligenta, z dużą ilością zwrotów akcji - ta książka ma wszystko, czego można oczekiwać od tego typu literatury. Trochę wolno się rozkręca i początkowo chwilami ciężko połapać się w dużej ilości postaci, ich historii i roli w intrydze, ale ogólnie jest to całkiem niezła rozrywka.
Nie jest to może pozycja, która jakoś specjalnie wyryłaby się w mojej pamięci, ale z pewnością sięgnę po kolejne części serii.
2021-07-18 23:37:23

Czempioni Regent's Park to gwiazdy brytyjskiego wywiadu. Ludzie, którzy wyrobili sobie nazwiska a nawet zbudowali kariery. Członkowie Kulawych Koni nie są jednak jednymi z nich. Już nie.

Zesłani do Slough House za pijaństwo, pozostawienie w metrze tajnych dokumentów czy pomylenie kolorów ubioru śledzonej osoby, zajmują się przekładaniem papierów i nie są dopuszczani do żadnych działań w terenie. I nawet nie próbują wrócić do czynnej służby. Przynajmniej dopóki w internecie nie pojawia się nagranie, na którym pewni ludzie głoszą, że za czterdzieści osiem godzin zetną komuś głowę.

Zaczyna się wyścig z czasem. Z jednej strony zaczynają działać wciąż świecące gwiazdy Regent's Park, a z drugiej załoga ze Slough House też chce mieć coś do powiedzenia i nie dopuścić do morderstwa.

Opis brzmiał fenomenalnie i choć ta książka nie wyskakiwała z lodówki, cieszyła się pewnym zainteresowaniem. Byłam bardzo podekscytowana, kiedy dostałam przesyłkę. Zaczęłam czytać i... zaczęłam się nudzić. Książka liczy sobie niewiele ponad 400 stron i pierwsze jakieś 150 było dla mnie nudne. Niby mamy przedstawionych bohaterów i ich grzeszki, opisy życia w Slough House, to wszystko było dla mnie przedstawione tak bez polotu.

Chyba moje odczucia mogę zrzucić na karb tego, że spodziewałam się nieco czego innego. Może więcej humoru,bo akcja przeprowadzana przez "pariasów" brytyjskiego wywiadu aż się prosi. Nie o czarną komedię pomyłek, ale nie coś poważnego na 100 procent. Autor jednak wykorzystał fakt, że jego bohaterowie są dobrze wyszkoleni, tylko po drodze powinęła im się noga. Pracę w Slough House traktują jak zło konieczne, więc nie wahają się, kiedy widzą choć cień szansy na odwrócenie złej passy.

Kiedy przeglądałam recenzje Kulawych Koni, ktoś stwierdził, że ta książka posiada humorystyczne fragmenty. Cóż... ja sobie humor w książkach bardzo cenię i zawsze zwracam na niego uwagę, a tutaj nic takiego nie wychwyciłam. Cóż, być może mamy po prostu inną definicję zabawnych fragmentów.

Druga połowa książki na szczęście ratuje sytuację. Coś zaczyna się w końcu dziać, akcja nabiera tempa i nawet wciągnęłam się na tyle, żeby przeczytać 3/4 książki w jeden deszczowy dzień. To była miła odmiana po wstępie, po którym nie miałam za bardzo ochoty sięgać po "Kulawe Konie" w każdej wolnej chwili. Słabym punktem moim zdaniem są bohaterowie. Z żadnym z nich się nie związałam ani żadnemu nie kibicowałam. Co więcej niestety, wszyscy zlewali mi się w jedną masę. Może tylko Jackson Lamb jest jakiś, ale i tak nie budzi pozytywnych uczuć. Bo i nie jest pozytywną postacią, ale brak mu charyzmy i charakteru, które są dość ważne przy kreacji jednego z bądź co bądź ważniejszych bohaterów.

Kurczę, to nie jest zła książka. Fabule nie można niczego zarzucić, zakończenie też jest w porządku, jednak nie sięgnę po kolejne tomy. Po prostu nie ma tego czegoś. A mogło być tak dobrze, pomysł był oryginalny.
2021-08-18 00:53:36

Rodzimym niekwestionowanym liderem wśród autorów powieści szpiegowskich jest Vincent V. Severski i jego rekomendacja w zupełności mi wystarczyła by sięgnąć po powieść Micka Herrona.

Kulawe konie. Już sama nazwa wskazuje, że nie kryje się pod nią śmietanka brytyjskiej agentury, a raczej Ci, którym noga w ten czy inny sposób się powinęła. Niewygodni, skazani na zawodową wegetację agenci zesłani do Slough House.

Ich nic nieznacząca rutyna zostaje zburzona, gdy zostaje uprowadzony młody chłopak, a terroryści zapowiadają jego dekapitację po 48 godzinach w relacji na żywo. Kulawe konie nie zamierzają siedzieć bezczynnie. Rozpoczyna się prawdziwy wyścig z czasem, który czytelnikowi dostarcza równie silnych emocji jak bohaterom.

Z każdą kolejną stroną wychodzą na jaw coraz to bardziej zawiłe rozgrywki, wewnętrzne układy i manipulacje. Czy agentom uda się wygrać z czasem i jednocześnie nie zostać kozłem ofiarnym tej operacji?

Jeśli szukacie lekkiej rozrywki na jeden wieczór, to szukajcie dalej. Tu dobrze jest się skupić, poświęcić więcej uwagi, by wyłapać istotne niuanse tej dopracowanej fabuły i zachwycić się inteligentnym humorem podszytym nutką ironii, który tak uwielbiam.

To bardzo obrazowo i błyskotliwie napisana powieść szpiegowska i pierwszy tom cyklu „Slough House”. Niesamowicie się cieszę na lekturę drugiej części „Martwe lwy” licząc, że dostarczy mi równie silnych emocji i tyleż powodów do uśmiechu.
2021-10-07 10:26:40

Zdrada i podstęp są kluczowe dla szpiegowskiego rzemiosła. Jeśli dodamy do tego umiejętność posługiwania się bronią, zdobywania fałszywych dokumentów czy dostawania się do miejsc, które z zasady są niedostępne – mamy gotowy materiał na książkę. Nie ma znaczenia że to literacka fikcja, literatura szpiegowska nadal fascynuje czego dowodem są kolejne filmy z Bondem. Czy jednak w tym gatunku literackim można jeszcze wymyślić coś nowego? Okazuje się że tak, a doskonałym przykładem jest książka „Kulawe konie”. Poznajcie najciekawsze grono agentów w służbie Jej Królewskiej Mości jakie ostatnio zagościło na kartach książek.


Kim więc są ci tytułowi Kulawe konie. To szpiedzy wygnani z MI5 do Slough House za różne przewinienia, jak pijaństwo, zażywanie narkotyków czy zostawienie ważnych dokumentów w metrze. Teraz jedyną ich pracą jest przekładanie papierów czy grzebanie w śmieciach. Na ich czele stoi Jackson Lamb, doświadczony agent, który jednak czasy chwały dawno ma już za sobą. Wszystko zmienia się gdy skrajnie prawicowa bojówka porywa młodego Pakistańczyka. Do akcji wkraczają agenci ze Slough House wierząc że uwolnienie chłopaka pozwoli im powrócić do łask agencji.
Na tle wszystkich bohaterów to Jackson Lamb i River Cartwright byli wyraźnie wyróżniającymi się postaciami a szczególności ten pierwszy zrobił na mnie piorunujące wrażenie, choć od początku nie wzbudził moją sympatię. Autorowi udało się stworzyć człowieka, który z jednej strony jest odrażający a z drugiej przy głębszym poznaniu zaczyna budzić w nas sympatię. Do tego dialogi z jego udziałem oraz typowo brytyjski humor spowodował że bardzo szybko stał się jednym z moich ulubionych bohaterów z literatury szpiegowskiej.
Książka ta posiada wszystko co powinien mieć thriller szpiegowski. Bohaterów zapadających w pamięć, budzących skrajne emocje, ciekawą akcję, kilka trupów i oczywiście Londyn. Wszystko to doprawione świetnymi dialogami, przez co od razu chce się poznać dalsze losy odrzutków z MI6. „Kulawe konie” to świetna literatura, nie tylko dla fanów książek szpiegowskich.
2021-10-10 16:17:37


Podobne do: Kulawe konie - Mick Herron



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: