„Magiczny sklep z prezentami” to książka, która pokazuje, że świąteczna magia istnieje, wystarczy w nią uwierzyć.

Rodzinka Bartka w tym roku nie może pozwolić sobie ani na choinkę, ani na prezenty. Bartek pragnie podarować bliskim chociaż odrobinę radości, robiąc im prezenty, tylko czy mu się to uda, mając ledwie kilka złotych w kieszeni?

Ta książka nie jest idealna, a pierwsze trzy strony wywołały we mnie mieszane uczucia. Zabrakło mi chociaż malutkiej wzmianki o tym, co się stało z mamą Bartka. Pojawiło się też zdanie, że Bartek wykrzyknął. Ale co wykrzyknął? Trzecia strona i już myślałam, że to nie będzie najlepsza lektura. I wtedy zadziała się magia  Opowiadanie zabrało mnie do magicznego sklepu z niezwykłymi prezentami. Bardzo podoba mi się przesłanie zawarte w tej książce. Nie każdy może pozwolić sobie na drogie prezenty, a niektórych w ogóle nie stać na upominki. „Magiczny sklep z prezentami” pokazuje młodym czytelnikom, że najcenniejszym podarunkiem dla bliskich jest miłość, wspólnie spędzany czas i rodzinne ciepło. Oby tych wartości nigdy nikomu nie zabrakło.

Jeśli chcecie, by Wasze pociechy (a przy okazji rodzice) poczuły przy książce magię świąt, to polecam Wam „Magiczny sklep z prezentami”.motyle_w_glowie 2021-12-04 15:43:13

Święta Bożego Narodzenia nie zapowiadały się u Bartka zbyt radośnie. Rodzina chłopca nie miała pieniędzy na choinkę, nie wspominając o jakichkolwiek prezentach. Spacerując po mieście, Bartek z ogromnym smutkiem i zazdrością obserwował mijanych na ulicy ludzi z uśmiechami na twarzach i torbami wypełnionymi świątecznymi zakupami.
Wszystko zmieniło się w momencie, gdy chłopiec wpadł na gadającego niedźwiedzia polarnego i trafił przypadkiem do miejsca, o którym mu się nawet nie śniło...do magicznego sklepu z prezentami! W nim działa się prawdziwa magia, z sufitu sypał śnieg, a po sklepie pędziła lokomotywa, zabierając pasażerów w podróż po wymarzone prezenty. W zamian za zakupy nikt nie oczekiwał pieniędzy, wystarczały jedynie śmieszne piosenki i niezwykłe opowieści.
Bartek do domu wrócił z prezentami, jednak w wigilię czar prysł. Co się stało? Czy prezenty okazały się brzydkie, a może nie spełniały oczekiwań? Koniecznie sięgnijcie po książkę, by się tego dowiedzieć.
.
Dla mnie to bardzo wzruszająca opowieść, bo mogę domyślać się, jakie uczucia kłębiły się w Bartku. Na szczęście miał kochającą (lecz niepełną) rodzinę, z którą mimo wszystko radośnie spędził święta, choć nie wszystkie dzieci mają tyle szczęścia.

Historia uświadamia, co w życiu jest najważniejsze i nie są to drogie prezenty czy uginające się pod ciężarem ozdób choinki. Najważniejsza jest rodzina i bliskie osoby, z którymi dane jest nam celebrować każdą chwilę.

Cała historia jest nieco przygnębiająca jednakowo dająca nadzieję. Szczególnie zwraca uwagę na konsumpcjonizm totalnie zaburzający istotę świąt oraz na niedostatek, z którym mierzyć się musi wiele osób. To dobry moment na rozmowy o wsparciu potrzebujących i choć grudzień to wyjątkowy czas na tego typu działania, warto pomagać przez cały rok.

Twarda oprawa z pozłacanymi elementami aż prosi się o uwagę, jest prześliczna. Ilustracje również zachwycają, kipią magią oraz blaskiem, w zupełności oddając nastrój czytanej treści.gramy_i_czytamy 2021-12-28 17:00:36