Sięgając po nową powieść Olgi Rudnickiej nie wiedziałem czego się spodziewać, może poza tym że „Dwie lewe ręce” to kryminał. Szybko okazało się że jest to faktycznie kryminał a uściślając komedia kryminalna. Jak by było mało zaskoczeń to okazało się, że jest to kolejna część serii z byłą bibliotekarką a obecnie panią detektyw Matyldą Dominiczak.
Tytułowa Matylda, otwiera swoje biuro detektywistyczne a jej pierwsze zlecenie dotyczy odszukania męża byłej szefowej Matyldy. Jak przystało na komedię kryminalną, przyjęcie zlecenia powoduje szereg zaskakujących wydarzeń, pełnych zwrotów akcji jak i zabawnych momentów.
Muszę przyznać, że doskonale połączyła kryminał z komedią a do tego serwując nam wciągającą historię. O samej fabule nie będę się rozpisywał ale muszę przyznać że pisarka zaskoczyła mnie tą intrygą a sam przebieg dochodzenia prowadzonego przez Matyldę z jej finałem okazał się niezwykle zaskakujący. Bohaterowie tej historii są ciekawi a szczególnie mąż Matyldy, który od razu wzbudził moją sympatię. Oczywiście jak przystało na komedię kryminalną, są oni momentami bardzo przekoloryzowani i zabawni.
Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej komedii kryminalnej to tą książkę mogę Wam polecić. Fajna odskocznia od trudów dnia codziennego a humor w niej zawarty poprawi nie jednemu humorSpursmaniak 2021-12-19 15:28:44