„Koniec mężczyzn” to książka opowiadająca o czas całkiem nam bliskich, ponieważ akcja dzieje się w 2025 roku. Świat obiega pandemia wirusa, który atakuje wyłącznie mężczyzn. Jedynie kobiety mogą go powstrzymać i uratować świat.

Czy nie brzmi Wam to troszeczkę znajomo? Muszę przyznać, ze czytając tę książkę miałam przed oczami obrazy z pandemii covid-19 z tą różnicą, że tutaj umierali wyłącznie mężczyźni. Fabuła jest naprawdę bardzo realistyczna i szokująca. Autorka miała świetny pomysł na książkę i bardzo dobrze go wykonała. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie inspiracją była tutaj pandemia, którą tak dobrze wszyscy znamy. Momentami nawet cofałam się myślami do wiosny 2020 roku i to co pisała autorka było całkowicie realne. Emocje bohaterów były świetnie oddane - ich panika, rozpacz, próba przetrwania i adaptacja do nowej rzeczywistości.
Narracja książki jest pierwszoosobowa z perspektywy kilku kobiet opowiadających o tym co działo się świecie podczas całej pandemii. Do tego autorka zamieściła urywki artykułów oraz maili, które tylko urozmaiciły fabułę.

Jednak muszę się przyczepić do faktu, że nowy wirus atakował wyłącznie mężczyzn. W pewnym momencie zaczęłam odnosić wrażenie jakby autorka próbowała nam za wszelką cenę udowodnić, że kobiety są silniejsze od mężczyzn, a ich organizmu bardziej wytrwałe. Nawet pokusiłabym się tutaj tutaj o stwierdzenie feministycznych poglądów autorki.

„Koniec mężczyzn” to książka, która tak naprawdę wciąż jest na czasie. Opowiada o pandemii, która wbrew pozorom wcale nie odbiega aż tak mocno od covid. Dlatego książka może mieć swoich zwolenników, jak i przeciwników. Wiele osób ma już dosyć pandemii, chciałoby żyć normalnie, więc tego typu tematyka będzie ich wyłącznie odstraszać. Jednak z całą pewnością jeżeli po nią sięgnięcie to zmusi Was do refleksji nad kilkoma kwestiami. k.tomzynska 2022-03-16 11:59:05