Dziewczyna, która chce wspomóc rodzinę pojawia się z polecenia ciotki. Ma być pomocą domową, ale jej wygląd i wpadki na początku nie są najlepszym, co może spotkać pracownicę. Jest wyśmiewana ze względu na swój wygląd, większość domowników miesza ją z błotem, krytykuje i upodla. Jednak ona wie, że musi wytrwać, aby pomóc rodzinie. Ale w nawet największej brzydocie można odnaleźć piękno, które jest głęboko ukryte.

„Nie zależy mi na bogactwie i nigdy nie będzie zależało. Dobrze jest mieć pieniądze, bo one ułatwiają nam życie, ale dla mnie to nie jest najważniejsze.”

Clara po pewnym czasie przekonuje do siebie część domowników, ale druga część rzuca jej kłody pod nogi. Przez większą część książki dziewczyna jest upokarzana. Podczas lektury zastanawiałam się, dlaczego ona to znosi, jak ona sobie z takim bolesnym zachowaniem radzi. Dla mnie było to okropne poniewieranie człowiekiem.

„Czuję się przy niej jak na super haju. Mam takiego kopa do działania, że mógłbym przenosić góry.”

Jednak klasy społeczne, wywyższanie się osób, które na miano arystokracji nie zasługują pokazuje, że to ta osoba, która nie ma majątku i pałacu jest w stanie dać więcej radości, ciepła i uśmiechu. Gdzieś ostatnio przeczytałam, że człowiek rodzi się nagi i umrze nagi. Gdy się rodził mili go i jak umrze również go ktoś będzie mył. Czy tak wiele trzeba, aby zaakceptować drugiego człowieka pomimo wszelkich różnic ?

Momentami też te docinki i dogryzanie stało się dla mnie irytujące i myślę, że Alicja powinna zbudować trochę silniejszą postać. Chwilami też akcja ciągnęła mi się, ale ogólnie książka naprawdę pokazuje jak wyglądają różnice pomiędzy strukturami społecznymi i to, co pieniądze robią z człowiekiem.

Moje 7/10wioletreaderbooks 2022-04-09 20:27:56