Zasługa nocy

Książka

Zasługa nocy

  • Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
  • Rok wydania: 2014
  • ISBN: 9788378397212
  • Ilość stron: 344
  • Format: 12.6x19.4
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 34,00 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 34,00 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Zasługa nocy - Lemberg Mateusz M.

Witczak, komisarz stołecznej policji: detektyw, jazzman i samotnik w trudnej relacji z kobietą o mrocznej przeszłości. Tymański, policjant, wdowiec, nieustannie godzący skomplikowane życie rodzinne z zawodowym awansem. Cynowska, dziewczyna, która do policji przyszła z fundacji Itaka, gdzie po traumatycznych doświadczeniach poprzysięgła ścigać przestępców do upadłego. Prokurator Malicka, ambitna profesjonalistka, pełna ciepła mimo nieudanego związku z oficerem służb wewnętrznych.Policjanci, ale też zwykli ludzie z problemami, muszą zmierzyć się z tajemniczą serią zbrodni. Próbują wyjaśnić sprawę znalezionych zwłok trzech mężczyzn, którzy giną w zadziwiających okolicznościach. Wikłają się przy tym w szereg niebezpiecznych wydarzeń, które kładą się cieniem również na ich prywatność. Mateusz M. Lemberg rocznik 1971, humanista, ukończył studia medyczno-weterynaryjne, jednak nie narzeka, debiutując znalazł się w doborowym towarzystwie piszących lekarzy: Arthura Conan-Doylea czy Jamesa Herriota. Zanim zaczął pisać, amatorsko realizował filmy, odbył podróż na Wschód, rysował też komiksy. Zarabia na życie jako lekarz, uwielbia koty, dobre książki, Hiszpanię i Szwecję.


Szczegóły: Zasługa nocy - Lemberg Mateusz M.

Tytuł: Zasługa nocy
Autor: Lemberg Mateusz M.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788378397212
Języki: polski
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 344
Format: 12.6x19.4
Oprawa: Miękka
Waga: 0.28 kg


Recenzje: Zasługa nocy - Lemberg Mateusz M.

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Zasługa nocy”, Mateusz Lamberg W ostatnich czasach polskie kryminały w pełni weszły do mainstreamu, i z ciżby rodzimych twórców wyłoniło się kilkoro obiecujących a ciekawych autorów tegoż gatunku. Wśród nich można wskazać chociażby Katarzynę Bondę czy Zygmunta Miłoszewskiego. I mimo że właściwie cztery-pięć person tworzących powieści detektywistyczne, stały się nader medialne, to poza nimi jest jeszcze wielu innych – nie mniej – barwnych pisarzy, a pośród tej grupy znajduje się Mateusz Lamberg, który zadebiutował „Zasługą nocy”, będącą… właśnie, jaką?„Zasługa nocy” stanowi – wspomniany wcześniej debiut oraz – pierwszą część cyklu kryminałów „Witczak”, opowiadających o perypetiach warszawskich detektywów, borykających się z stołeczną przestępczością, szczególnie ze sprawami wcale nieprawdopodobnymi. Chociaż w dużej mierze treść utworu wpasowuje się w nurt kryminału, to niektóre sceny wydają się rodem wyciągnięte z thrillera, więc należy spodziewać się także scen bardziej mrocznych, makabrycznych i mogących wzbudzić strach.Warszawa. Trzy ciała mężczyzn odnalezione i mające posłużyć jako dowody oraz poszlaki, niespodziewanie giną i nikt nie ma pojęcia kto i gdzie mógł je wywieźć. Nieprawdopodobna sprawa zostaje przydzielona grupie detektywów, próbujących za wszelką cenę odszukać właściwy trop, lecz wszystko wciąż się komplikuje, a na jaw wychodzą dość niesłychane tajemnice. Najgorsze jest jednak to, że niebezpieczne wydarzenia w pracy, zaczynają oddziaływać na życie prywatne policjantów. A to wszystko miesza się ze zjawiskami wręcz niemożliwymi, a przynajmniej sprawiającymi pozory takich, które okazują się prawdziwe, acz pozostawiają po sobie wyłącznie gorzki posmak.Fabuła powieści skupia się zasadniczo na czterech protagonistach: pani prokurator Malickiej oraz komisarzach Tymańskim aka Hif, Cynowskiej vel Cynie i Witczaku, po prostu – z czego ten ostatni jest kreowany na lidera powieści. Wszystkich można podzielić na dwie swoiste perspektywy – służbową, cholernie stresującą, pełną przeszkód i niebezpieczeństw, oraz prywatną, gdzie policjanci stawiani są naprzeciw nie mniej problematycznym sytuacjom. Co ciekawe, protagoniści są dobrze zarysowani, barwni i… niezwykle specyficzni. Cyna na przykład operuje językiem wulgarnym w dość nietypowy sposób, zaś Hif zawsze rozpościera wokół siebie aurę odwagi i pewności – zresztą na to wpływa również jego wygląd. A pod tym względem także autorowi się powiodło. Ponadto budowa ich psychik, dylematów, introspekcji utrzymuje wysoki poziom. Z pozostałymi bohaterami jest nieco inaczej. Nie ze względu niedopracowania czy „papierowego syndromu”, lecz jakoś nie zapadają w pamięć. Może dlatego, że nie są tak wyraziste i nie mają tyle czasu scenicznego?Warsztatowo jest nie najgorzej, ale należy patrzeć na powieść przez pryzmat debiutu, ergo można napisać „wow!”. Z głównymi postaciami poradził sobie całkiem dobrze, z językiem też nie ma większych problemów, choć nie stroni od wulgaryzmów, których na kartach książki trochę się zebrało. Nie są jednak jakieś obsceniczne czy pretensjonalne, a ich wykorzystanie – wszechstronne – powoduje, że odbiór staje się nawet ciekawszy. Poza tym o języku można rzec, że jest prosty, jasny i w plastyczny sposób potrafi przedstawić rzeczywistość. Opisy zwięzłe, co mi osobiście się w kryminałach podoba, akcja – nie tyle ile trzeba w sensacyjnej powieści, na szczęście z taką nie mamy do czynienia. Za to, największym plusem jest klimat. Klimat mrocznego dreszczowca, kryminału na polskim gruncie, warszawskich realiach i w świecie, którego nie znamy, a który z całą pewnością istnieje, choć nie w takim wydaniu. Może więc czas poznać jeden z wariantów obrazu stołecznego półświatka?Z kryminałami różnie bywa, to bodaj najpopularniejszy, a z pewnością jeden z najpopularniejszych gatunków, dlatego książki z jego podwórka muszą być uniwersalne. W pewnym sensie dane dzieło na tym wiele traci, bo autor musi wyłożyć wszystko rzeczowo i zrozumiale, nie błądzić w obszary stricte dziedzinowe, nie zagłębiać w zawiłą problematyką oraz skupić się na zbrodni, szoku i rozrywce czytelnika. Ale książka Lamberga, mimo że idealnie adaptuje się w środowisku mainstreamu, porusza ciekawe tematy, choć nie na pierwszym planie. Jo Nesbo także ma taką manierę, dzięki czemu nie dostajemy steku kartek bez duchowo-mentalnej wartości… dostajemy za to, coś co może nas wciągnąć, sprawić przyjemność oraz przedstawić coś, co banalne w problematyce bynajmniej nie jest. 2015-11-26 13:07:52


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także:

Inne pozycje tego autora: Lemberg Mateusz M. (1)