Książka
  • Wydawnictwo: Mamiko
  • Rok wydania: 2014
  • ISBN: 9788363906306
  • Ilość stron: 148
  • Format: 14.5 x 21.0 cm
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 39,70 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,70 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Sardynka - Kornel Maliszewski

Jechaliśmy rankiem do Wałbrzycha przez oblepiony śniegiem postindustrial. W fabrycznych budowlach przez wybite okna wystawiały głowy młode brzozy. Wszystko, co cenne, było doszczętnie opędzlowane przez pokolenia nieustraszonych ludzi z niewielkimi wózeczkami napędzanymi kołami od rowerów.



Pomiędzy resztą wykwitły zachodnie stacje benzynowe, karłowate piekarnie i domy starców, małe warsztaty samochodowe reklamowane pociętymi kawałkami blachy, która ma przypominać auta w ruchu zawieszone w próżni. W plecaku obijały się o siebie buteleczki z czarnym płynem, wyłuszczałem bratu szczegóły wypadu: mamy stówę od matki, więc na pierwszy nocleg jest.



Meldujemy się, idziemy na deptak, szukamy drużyn starszych babek. Uśmiechamy się, przymilamy się, proponujemy produkt, opychamy produkt. Za ile, brat spytał. Hm, trzeba zacząć od ceny zaporowej. Albo inaczej, podchodzisz lub podchodzimy, mówimy: powróżyć pani za dwie stówki? Babka oczywiście odpowie: zmykaj, hultaju, oszukańcu. My do niej: co pani, co pani, to nie koniec naszych możliwości, oferujemy pani, tutaj następuje wielki szok wraz z wyjęciem ampuły, eliksir młodości. Babka, jak to babka, skontruje, czy ja wyglądam tak staro Pani, staro Jeśli ktoś tak pani powiedział, my się nim zajmiemy, proszę pokazać, który to kalecznik Kobiecina się zaśmieje, co będzie oznaczać, że zbliżamy się do transakcji. Nie zapominaj o kontakcie wzrokowym i cielesnym, tu komplement, tu oczko, tu dotknięcie ramienia. Targujemy się i spuszczamy do pięciu dych, mniej nie ma mowy, trzeba szanować produkt, zaśmiałem się i zacząłem bazgrać w skroplonej parze na szybie. Odmalowałem babki jako kropki i nas, większe kropki.



Atak, atak, atak, sprzedaż, zniszczyłem bohomazami całe szklane płótno. Brat wyjął małe winko, pociągnęliśmy po łyku. Wigilia za dwa dni, tam może nie być babek. I drugie, czemu nie sprzedajemy w tych szklankach na przykład soku porzeczkowego, też jest ciemny. Primo, jak się dostaje przydział z NFZ na sanatorium, to się przyjmuje, niezależnie od daty. Primo dwa, sok by nie zadziałał, a tutaj łykasz i coś ci wibruje w głowie, możesz to nazwać nawet młodością, sam poczułeś, nasz towar nie jest trefny. Kamil ruszył szyją, patrząc na swojego brata jak na mądrego człowieka, co mnie ucieszyło.



Fragment


Szczegóły: Sardynka - Kornel Maliszewski

Tytuł: Sardynka
Autor: Kornel Maliszewski
Wydawnictwo: Mamiko
ISBN: 9788363906306
Języki: polski
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 148
Format: 14.5 x 21.0 cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.23 kg


Recenzje: Sardynka - Kornel Maliszewski

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×