Basię znamy od dłuższego czasu, razem z córką pokochałyśmy ją za naturalność, mądrość, humor a przede wszystkim za to, że jest jak dobra koleżanka z przedszkola, zupełnie taka, jak wiele dziewczynek 4-6 letnich. Duet Stanecka – Oklejak spisał się na medal. Basia nie dość, że mówi ludzkim głosem, ma normalną mamę (która np. z nerwów zajada słodycze), tatę, który sporo pracuje ale pomaga jak może i nosi małego brata w chuście  to jeszcze czasem wystaje jej brzuszek spod koszulki, jest nieuczesana i nie chce rano wstawać. Wszystkie przygody małej bohaterki są tak zwyczajne, że aż niezwykłe, każda historia w prostu sposób tłumaczy czasami bardzo trudne tematy i jest doskonałym początkiem do rozmów z własnym dzieckiem, chociażby o konieczności zostawania z nianią, nerwowych sytuacjach z innymi dorosłymi czy nawet o utracie kogoś bliskiego. „Wielka księga przygód Basi” to wydanie wyjątkowe, bo zawiera kilka historii w jednej książce i niby gorzej bo format jest mniejszy, przez co ilustracje nie są tak okazałe, jak w wydaniach pojedynczych, to jednak dużo zyskuje, bo książka jest niewielka i lekka, dobrze zszyta (wytrzyma wiele wstrząsów) - idealna na wyjazd i do plecaka. Gudrun 2015-01-25 22:25:40