Wstyd
Van Dyken Rachel
Wstyd
Van Dyken Rachel
- Wydawnictwo: Feeria
- Rok wydania: 2015
- ISBN: 9788372295064
- Ilość stron: 360
- Format: 14.0x20.5cm
- Oprawa: Miękka
Niedostępna
Opis: Wstyd - Van Dyken Rachel
Lisa stara się grać wesołą, bezproblemową studentkę z collegeu, za jaką ją wszyscy uważają. Ale mroczna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Przepełniają ją lęk, wstyd i przeświadczenie, że jest zła i niewarta miłości.
Tristan jest profesorem psychologii. Jest wyjątkowo poważny i zasadniczy, ceni dyscyplinę, a przy tym kryje wiele tajemnic.
Między nimi jest mnóstwo ciemności i to ona ich do siebie przyciąga. Łączy ich więcej, niż mogliby przypuszczać
Ostatni, najmroczniejszy tom trylogii Zatraceni. Tom, w którym wiele dziewczyn po trudnych przeżyciach odnajdzie siebie.
Szczegóły: Wstyd - Van Dyken Rachel
Tytuł: Wstyd
Autor: Van Dyken Rachel
Wydawnictwo: Feeria
ISBN: 9788372295064
Tytuł oryginału: Shame
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Irzykowski Jarosław
Języki: polski
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 360
Format: 14.0x20.5cm
Oprawa: Miękka
Recenzje: Wstyd - Van Dyken Rachel
Wstydu nie unikniesz.Rachel Van Dyken stworzyła piękną serię o tematach ważnych i niezbyt chętnie poruszanych w dzisiejszych czasach. Są to tematy trudne, a problemy jakie w nich są poruszane na pewno każdy chciałby omijać szerokim łukiem. Niestety nie każdy może sobie na to pozwolić, niestety niektórych dopada choroba, dręczące poczucie winy i wstyd. Nie każdy ma szansę schować się przed tym, ale my mamy szansę o tym przeczytać i uświadomić sobie jak bardzo życie człowieka jest kruche i jak dużo zależy od nas, od naszej siły, by stawiać czoła wszystkim przeciwnościom losu.„Strach jest narzędziem, a nie słabością.”Tym razem przyszedł czas na historię Lisy. Dziewczyna nie ma lekko. Próbuje ukryć się za maską, jaką stworzyła. Próbuje oderwać się od demonów przeszłości, pozostawić je za sobą, jednak one ciągle wracają. Ktoś ciągle przypomina jej o przeszłości, która napawa ją strachem, obrzydzeniem, ale też wstydem. Tristan pojawia się na jej drodze nie bez powodu. On także ma swoje mroczne tajemnice, ale te sekrety wiążą go z Lisą, czy tego chce czy nie. Oboje muszą stawić czoła temu, co przyniesie im kolejny dzień. A ten dzień nie będzie należał do łatwych.Czytając „Utratę” myślałam, że lepiej być nie może. Rachel Van Dyken zaskoczyła miliony czytelników tak znakomitym rozpoczęciem trylogii „Zatraceni”. Jednak myliłam się. Kontynuacja okazała się jeszcze lepsza. Po całym gradzie emocji, wrażeń i potoku łez byłam pozbawiano tchu na bardzo długo. „Toxic” to książka, którą pokochałam do granic możliwości. Do tej pory w mojej głowie toczy się gonitwa myśli poświęcona tej lekturze. I dlatego tak bardzo wyczekiwałam zakończenia tej serii. „Wstyd” okazał się dobrą książką, niestety nie podniósł poprzeczki wyżej. Historia opisana we „Wstydzie” nie należy do łatwych. Autorka porusza bardzo trudne tematy i potwornie przykre. Nikt z nas nie chciałby stać się ofiarą prześladowań, nękań, czy być ofiarą przemocy psychicznej. Nikt nie chciałby być zdominowanym przez kogoś bliskiego. A z tym wszystkim musi zmierzyć się bohaterka „Wstydu”. Ze swoim własnym, bezwzględnym i pozbawionym jakichkolwiek skrupułów wstydem. „Prawdziwą miłość do kogoś poznaje się właśnie po tym, że pragnie się go na dobre i złe, że jest się gotowym przejść przez wszystko, co straszne i mroczne, by u schyłku dnia nadal być z tą osobą.”Mimo, że książkę czyta się lekko i szybko to na sercu ciąży nam głaz współczucia i żalu. Od początku kibicowałam Lisie i Tristanowi mając nadzieję, że ich historia skończy się pozytywnie. Każdy zasługuje na szczęście, na miłość , na to by żyć. Nie możemy uchylać się od odpowiedzialności za własne błędy, nie możemy chować się pod maską, nie możemy uciekać i nie możemy zamykać się przed tymi, którzy chcą nam pomóc.„Ciało człowieka to instrument. Trzeba wiedzieć jak na nim grać.”Brak przewidywalności od pierwszych stron to chyba jest to, co najbardziej rozczarowało mnie w tej książce. Już po kilku kartkach wiemy z czym mamy do czynienia i z czym będziemy się mierzyć przez kolejne strony. Jednak żeby równowaga była zachowana autorka zadbała o zaskakujące zakończenie. Przed końcem historii mamy nagły zwrot akcji, coś niewyobrażalnego, coś co wciska w fotel i z prędkością bolida Formuły 1 czytamy książkę kartka po kartce, by poznać zakończenie. Jest to coś zupełnie nieprzewidywalnego, tak zaskakującego, że w niepamięć odchodzą wszystkie „ale”, które pojawiły się wcześniej. Cała trylogia „Zatraceni” przepełniona jest oceanem emocji. Książki poruszają trudne tematy, z którymi stykamy się w prawdziwym życiu. Choroba, zaufanie, przyjaźń, zdrada, miłość, demony przeszłości, zła decyzja, opieka, stalking, przemoc emocjonalna. Ta seria ma jedną najważniejszą cechę – jest przepełniona prawdą. I tę prawdę wszyscy powinni poznać. To co autorka chciała przekazać, to co jej się udało w tak idealny sposób przelać na kartki papieru.W „Utracie” zakochałam się bez pamięci. „Toxic” rzuciło moimi emocjami o ścianę sprawiając, że zabrakło mi tchu, że oddychanie stało się trudniejsze. A „Wstyd”? „Wstyd” przygwoździł mnie do ściany i nie pozwolił na najmniejszy ruch. To nawet zabawne jak autorka potrafi manipulować emocjami czytelnika. Jak może doprowadzić go do łez, a w następnej chwili nie może on przestać się śmiać, czystym śmiechem pozbawionym trosk i zmartwień. Trylogią „Zatraceni” Rachel Van Dyken skradła moje serce. Zaliczam ją do grona moich ulubionych pisarzy, a wszystkim, bez najmniejszego wyjątku, polecam nie tylko „Wstyd”, ale również pozostałe części tej fenomenalnej serii. Książkomania 2015-10-03 19:53:06
Wstyd czytało mi się dobrze. Łatwy w odbiorze język, krótkie rozdziały i zmienna narracja, która ukazuje punkt widzenia każdego z dwojga bohaterów - to wszystko sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Mogłoby być super, gdyby nie pewne zgrzyty, które sprawiały, że podczas lektury coś mi nie do końca pasowało.Rachel Van Dyken po raz kolejny zastosowała pewne schematy. Lisa jest piękna, ale przez mroczną przeszłość, która odcisnęła na niej swoje piętno, nie docenia się i brak jej pewności siebie. Tristan jest nieziemsko bogaty, a urodą sprawia, że dziewczynom miękną kolana. Obydwoje skrywają mniej lub bardziej mroczne tajemnice. Mimo bałaganu, jaki panuje w ich wnętrzach, bohaterowie, a szczególnie Tristan, prowadzą życie prawie idealne. Oczywiście, kiedy bohaterka odkrywa, jaki status materialny prezentuje sobą bohater, jak gdyby nigdy nic przechodzi nad tym do porządku dziennego. To przecież takie normalne - spotykać się z milionerem, tych ci dostatek. Niby można to zrozumieć, w końcu Lisa obraca się w takim, a nie innym towarzystwie, ale doprawdy, czy każdy z męskich bohaterów Zatraconych musi przypominać księcia z bajki?Interesującym wątkiem w powieści mógłby być romans między uczennicą a nauczycielem. Mógłby być, ponieważ nie byłam w stanie uwierzyć w to, że wyjście na jaw tej relacji będzie miało jakiekolwiek surowe konsekwencje dla któregoś z nich. Zabrakło mi w tym realizmu i jakiegoś dreszczyku, bym mogła uwierzyć, że romans Lisy i Tristana jest naprawdę zakazanym owocem.W powieści, a w szczególności w intrydze, jakiej ofiarą padła Lisa, czasami brakowało mi logiki. Kto zakłada monitoring, by potem nie sprawdzać nagrań? Kto zmienia swoje życie, by poznać prawdę o bliskiej osobie, nie poznawszy wcześniej wszystkich faktów, których dostarczyłaby mu dokładne poznanie podarku od tej osoby? Niewiele rzeczy mnie w książce zaskoczyło. Szybko też odgadłam, kto odpowiada za dręczenie bohaterki. Znając styl Rachel Van Dyken, można łatwo zgadnąć, jaki finał będzie miała cała historia. Przyznać muszę jednak, że nie wszystko udało mi się przewidzieć. Jedno wydarzenie mnie zaskoczyło. Autorka stara się budować napięcie, powoli odkrywając rąbka tajemnicy i ujawniając sekrety bohaterów. Jednak przewidywalność jej poczynań i wspomniane błędy logiczne odebrały trochę przyjemności z lektury.Podobnie, jak w Utracie i Toxic, także i w tym tomie Van Dyken zwraca uwagę na pewne trudne tematy. We Wstydzie autorka porusza problem znęcania psychicznego, prześladowania i niszczenia komuś życia za pomocą internetu. To najlepsza część tej książki, bo może uświadomić, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z takiego zachowania. Ważne, by w dzisiejszych czasach, kiedy jedno nagranie i parę kliknięć potrafi kogoś popchnąć do targnięcia się na własne życie, poruszać takie właśnie tematy. Wstyd to także książka, która zwraca uwagę na temat chorób psychicznych.Rachel Van Dyken tylko Utratą udało się wzbudzić we mnie silne emocje. Kolejne części Zatraconych nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia. Wstyd, owszem, może trochę szokować, jednak przewidywalność i cukierkowość otoczki tej historii odebrały mi część przyjemności, jaka mogłaby płynąć z lektury. Zgrzyty, jakie w książce mi przeszkadzały, nie pozwoliły mi zakochać się w tej historii. Sam pomysł na książkę był dobry, jednak wykonanie mogłoby być odrobinę lepsze.Zaczytana Dolina 2015-10-16 15:32:13
Po tym jak przeczytałam Fearless, czyli dodatkowy tom trylogii Zatraceni od razu zabrałam się za zakończenie tej trylogii, czyli Shame. Teraz ostatni tom już jest w Polsce i nosi tytuł Wstyd, ale ja byłam zbyt niecierpliwa, aby czekać aż wyjdzie w Polsce i zabrałam się za ebooka po angielsku. I powiem Wam, że miałam niezłe przygody przy czytaniu tej książki.Lisa od zawsze wspierała Gabe'a w trudnych sytuacjach, pogodzeniu się z mroczną przeszłością, jednak mało kto wie, że i ona skrywa pewną tajemnicę, która nie daje jej żyć. Ta tajemnica i przeszłość coraz bardziej daje o sobie znać, ponieważ ktoś zaczyna wysyłać jej dziwne wiadomości przez które dziewczyna zaczyna się bać.Dodatek do trylogii Zatraceni, Fearless ogromnie mi się podobał, co prawda opowiadał on głównie o innych bohaterach, ale jednocześnie był to wstęp do Shame. Na następny dzień jak już nieco ochłonęłam z emocji to zabrałam się za ostatni tom. I już na samym początku lektury dostałam taką dawkę emocji, taką dawkę mocnej historii, że musiałam sobie dawkować w odpowiedniej ilości tę książkę.Tak jak w poprzednich tomach Utrata i Toxic, każdy rozdział jest rozpoczęty cytatem, któregoś z bohaterów, ale tutaj jest mała różnica, ponieważ mamy fragmenty dziennika, osoby a dokładnie mężczyzny, który był związany z Lisą. Te fragmenty były dla mnie dewastacyjne. Właśnie one nadawały tej książkę takich emocji, bo pokazywały jaką tragedię przeżyła wcześniej Lisa. Podczas czytania zapierało mi dech w piersiach i naprawdę ciężko mi się czytało, bo nie mieściło mi się w głowie jak niektórzy potrafią być okrutni, jak potrafią psychicznie niszczyć człowieka i tak jak większość innych czytelników zgodziłam się z tym, że ta książka jest najmocniejsza.Jednak później, gdy dobrnęłam do połowy książki, to miałam mały kryzys, inne obowiązki odciągnęły mnie na jakiś tydzień od czytania i przez to całkowicie wybiłam się z rytmu, a co za tym idzie Shame przestał mi się tak bardzo podobać jak wcześniej. Oczywiście te fragmenty dziennika nadal dawały mi sporo emocji, ale historia teraźniejsza zaczynała się robić dla mnie nudna i oklepana. W tym co działo się teraz, Lisa poznała pewnego nauczyciela, a właściwie profesora o imieniu Tristan, który jest drugim narratorem, a między nimi zaczęło iskrzyć. Nie powiem zawsze lubiłam takie klimaty, zakazany owoc, przystojny profesorowie w których studentki się zakochują itd. I jak to wszystko zaczęło się rozkręcać to aż piszczałam, jednak ciągłe powtarzanie obu bohaterów z jaką chęcią rzuciliby się na siebie zaczynało być nużące i ciągnąć się jak w flaki z olejem. Momentami zaczynało mi to wszystko przypominać Pięćdziesiąt twarzy Greya, ale jedyny plus tego był taki, że tutaj język był dużo lepszy. Dlatego ten cały romans przestał mnie kręcić i starałam się jak najszybciej przebrnąć przez te strony.Skoro początek był rewelacyjny, a środek średni to już powoli tylko brnęłam do przodu, aby skończyć i dowiedzieć się kto prześladuje Lisę, jak zakończy się romans między studentką a nauczycielem. I zakończenie mi się spodobało, chociaż spodziewałam się, że może coś się takiego zdarzyć. Bardzo szybko domyśliłam się, kto może być owym prześladowcą, bo od początku miałam podejrzenia, Ale zastanawiałam się właśnie czy autorka z zakończeniem postąpi schematycznie czy może mnie zaskoczy i wybierze to drugie zakończenie o którym myślałam. I co? Zaskoczyła mnie postępując bardzo schematycznie, ale mimo to jakoś mi to nie przeszkadzało. Byłam zadowolona z tego jak wszystko się potoczyło i jak zakończona została trylogia Zatraceni.bookplease 2015-12-17 15:58:31
Charakterystyczną cechą stylu Rachel Van Dyken, którą zauważyłam w serii Zatraceni, jest podwójna narracja pierwszoosobowa. Szczerze – jeśli pozwolicie, że tak to ujmę – taki styl pisania książek bardzo działa mi na nerwy. Jednak autorka tak zgrabnie przeplata rozdziały z perspektywy mężczyzny i kobiety w serii, że moja niechęć sama gdzieś odchodziła. Sam Wstyd to w mojej opinii najlepszy tom z serii ( chociaż nie czytałam Fearless czyli tomu 2,5). Czytało się go o wiele szybciej i przyjemniej. Może dlatego, że nie przypominał klimatem żadnej z poprzednich części. Mroczna atmosfera, dramatyczny bieg wydarzeń, dopracowane postaci, dialogi, które nie były przesadnie młodzieżowe, ani do bólu dojrzałe. Miłość, która momentami może irytować, jednak w miarę rozwoju akcji w książce, to gdzieś znika i tak naprawdę mamy porządną, mocną powieść psychologiczną, która traktuje o cyber przemocy – często dobijającej się rykoszetem od oprawców. Pewnie dlatego tak bardzo upieram się w przekonaniu, że Wstyd to najlepsze z możliwych zakończeń jakie przyszło mi przeczytać w seriach młodzieżowych. Abstrahując od tematu – Cassandra Clare FATALNIE zakończyła serię Darów Anioła.Reasumując: Wstyd gorąco polecam, niezależnie czy czytaliście już Utratę i Toxic. Nie będziecie szczególnie tego odczuwać. Jednak uprzedzam – dzieją się tam takie rzeczy, że jakby ktoś miał słabsze nerwy to polecam podwójną, albo i potrójną melisę, bo targa i to bardzo.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2016-06-24 14:04:49