Ta nietuzinkowa pozycja opowiada, a raczej ilustruje krótką historyjkę pewnego taty.
Na każdej ze stron obserwujemy, jak nasz bohater zaskakuje członków swojej rodziny i dba o wszystkich nawet o zwierzęta. Wręcza żonie kwiatek⚘, zaspokaja dziecięce pragnienia, a psu daje ogromną kość.
Następnie widzimy wręczanie innych podarków, które osobiście odbieram jako spełnianie marzeń najważniejszych mu osób. Podziwiamy też mięśnie taty, a nie mogą być one byle jakie, w końcu niesie na swych barkach wielką odpowiedzialność za bliskich. Zapewnia im byt, chcąc dać nawet przysłowiową gwiazdkę z nieba, a to dlatego, że jest głową rodziny. „Głową” dającą miłość, poczucie bezpieczeństwa i radość. Przez to właśnie jest Super Tatą!🥰
.
Ten tytuł jest mocno metaforyczny, dorośli zrozumieją opowieść na swój sposób, natomiast dzieci zachwycone będą ilustracjami, jak i samą formą. Niesamowitości tej książeczki bezapelacyjnie nadaje schodkowy układ stron, który raczej nie jest często spotykany☝️. Ilustracje są proste i dość osobliwe, charakteryzujące twórczość tego autora. Jednak przeraża mnie trochę twarz Super Taty na ostatniej stronie (pewnie przez te oczy). Kartki mają zaokrąglone rogi, bezpieczniejsze dla małych oczek, a całość jest kartonowa (co nie znaczy, że niezniszczalna).
Często widząc ogólne fascynacje książkami Tulleta, zastanawiałam się, co takiego mają, że dzieciaki go uwielbiają🤔. Nie wiem, ale ten tytuł porwał i Lusię! Świetnie się bawi, gdy wyczytuję jej wszystkie zachwyty i okrzyki bohaterów. Zachwycona jest przewracaniem stron i oczywiście rozkładówką z psem.
W tej serii są jeszcze trzy inne tytuły i chyba skuszę się jeszcze na „Duży czy mały”, bo „Super tata”, mimo że specyficzny to bardzo mi się spodobał.gramy_i_czytamy 2020-12-26 22:05:00