Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1
Estelle Maskame
Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1
Estelle Maskame
- Wydawnictwo: Feeria
- Rok wydania: 2016
- ISBN: 9788372295149
- Ilość stron: 408
- Format: 20.4x14.5
- Oprawa: Miękka
Niedostępna
Opis: Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1 - Estelle Maskame
Pierwszy tom uzależniającej opowieści o zakazanej miłości pióra nastoletniej debiutantki! Estelle Maskame zaczęła zamieszczać kolejne rozdziały swojej książki na platformie Wattpad, gdy miała 17 lat. Od razu zyskała rzesze wiernych czytelniczek i została nazwana ?głosem pokolenia?. Oficjalnej premiery pierwszego tomu i kolejnych części książki z niecierpliwością oczekują fani z całego świata. Rodzice Eden Munro rozwiedli się już kilka lat temu, i od tego czasu dziewczyna nie widziała swojego ojca. Teraz jedzie z Portland do Santa Monica w Kalifornii, by spędzić lato z nim i jego nową rodziną: żoną i jej trzema synami, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry. On i jego paczka biorą Eden pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć ? imprez, plażowania i? łamania zasad. Tyler pozostaje dla niej zagadką, a im bardziej stara się go rozgryźć, tym mniej o nim wie i tym bardziej czuje, że rodzi się między nimi coś więcej. A przecież nie powinna interesować się swoim przyrodnim bratem w ten sposób. To zakazane! Ale jak powstrzymać uczucia, których nie da się opanować?
Szczegóły: Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1 - Estelle Maskame
Tytuł: Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1
Autor: Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria
Seria: Dimily
ISBN: 9788372295149
Tytuł oryginału: Did I Mention I Love You?
Język oryginału: angielski
Języki: polski
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 408
Format: 20.4x14.5
Oprawa: Miękka
Waga: 0.342 kg
Recenzje: Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1 - Estelle Maskame
Miłość, która nie powinna się zdarzyć. Nigdy.Powieści z typu new adult, opowiadające o trudnej, często zakazanej miłości są w dzisiejszej literaturze na porządku dziennym. Podobno są to powieści, które pisze się najłatwiej i które czyta się z największym zaciekawieniem. Co takiego więc musi wyróżniać książkę, by zyskała rzesze fanów? By była inna od reszty? To trudne dla pisarza stworzyć coś innego opierając się na stereotypach. Każdy wrzuca takie powieści do jednego wora, więc co zrobić by się wyróżnić? Odpowiedź jest prosta… uzależnić. Trzeba uzależnić czytelnika tysiącami słów, które tworzą całość, które zatuszowane na kartkach papieru pozwalają otworzyć oczy na coś innego, coś nowego. Tak właśnie zrobiła Estelle Maskame. Uzależniła swoją debiutancką powieścią wszystkich czytelników, którzy pokusili się na jej powieść. To najlepsze z odkrytych nałogów – książkowe uzależnienie.„Udaje, jest jak aktor, który wciela się w rolę. Muszę wiedzieć, co dzieje się za kulisami, kiedy przedstawienie dobiega końca i kurtyna opada. Kim wówczas się staje?”Eden najbliższe wakacje spędza u ojca, którego nie widziała trzy lata. Od rozwodu rodziców nie miała z nim żadnego kontaktu, jednak mimo to zaprasza ją do swojego nowego domu, do swojej nowej rodziny. W słonecznej Kalifornii Eden musi zmierzyć się nie tylko z ojcem, na którym zawiodła się, lecz także z macochą i przyrodnimi braćmi. Początek wakacji jest znośny – Eden poznaje nowych przyjaciół, którzy wciągają ją w wir imprez i letnich wycieczek. Wśród nich jest Tyler – najstarszy z przyrodnich braci. Eden stara się do niego dotrzeć, przedrzeć się przez mur jaki wokół siebie zbudował, by poznać prawdę, by wyrwać go z nałogu. Jednak gdy przebija się przez mur, jednocześnie się w nim zakochuje, a przecież ta miłość nie mogła się zdarzyć. Eden i Tyler nie mogą być razem i o tym wiedzą, lecz czy zdołają powstrzymać to uczucie? „Czy wspomniałam, że Cię kocham?” to książka, która jest czymś więcej niż tylko zwykłą opowiastką o dwójce młodych ludzi, którzy zakochują się w sobie, mimo że nie mogą. Typowy schemat na powieści new adult – ona z problemami, on z tajemnicą, nie powinni się do siebie zbliżać, a jednak jakaś niewidzialna nić ich do siebie przyciąga. Znajome, prawda? Jednak w powieści Estelle Maskame jest coś innego, coś nowego, coś odmiennego, coś co uzależnia czytelnika. Bo taka jest właśnie ta książka – uzależniająca, i powystawia w głowie ogromny mętlik. Mimo znajomego schematu autorce udało się włożyć do powieści nutkę innowacyjności i prawdziwe serce. Książkę się nie tyle czyta, co pochłania. Przewracając strony tracimy poczucie czasu, a świat dokoła przestaje istnieć. Liczy się tylko Eden i Tyler. W głowie mamy ich miłość, ich problemy i ich tajemnice. Z każda kartką poznajemy więcej, poznajemy bardziej każdego z bohaterów. A i ci pierwszoplanowi, i ci drugoplanowi są bardzo dobrze wykreowani i ubarwieni do granic możliwości. Z ogromnym zaciekawieniem śledzimy losy każdego z nich.Głównym powodem, dla którego ta książka skradła moje serce, są problemy w niej opisywane. Pomiędzy wierszami odczytujemy, że Eden zmaga się z brakiem akceptacji wśród rówieśników, wyśmiewaniem z powodu nadwagi, co sprawia że traci pewność siebie. Jest zdeterminowana, by poprawić swoją sylwetkę, jednak słowa najbliższych przyjaciółek wciąż ją ranią i sprawiają, że czuje się gorsza. Tyler – chłopak, który tylko z pozoru jest twardzielem. Skrywa tajemnicę i nikomu nie pozwala wedrzeć się za mur, który wybudował wokół siebie. By uciec od problemów, by nie myśleć ucieka w narkotyki. Problemy, które tak często zdarzają się wśród dzisiejszej młodzieży i które tak często nie są zauważane. Patrzymy na ludzi powierzchownie, nie widząc ich problemów albo starając się ich nie zauważyć. A o tym trzeba rozmawiać, o tym trzeba pisać, by każdy zrozumiał, że życie nie jest kolorowe, i może wśród naszych najbliższych zdarzają się podobne problemy.„Czy wspomniałam, że Cię kocham” rozpoczyna trylogię Dimily. Już teraz moja ciekawość została wystawiona na ciężką próbę. Książka tak mnie zaintrygowała, tak pochłonęła, że z przyjemnością sięgnę po kolejną część. Zakończenie, jak to zakończenie jest tak ciekawe, że pozostawia czytelnika z kompletną pustką w głowie. Chciałby się rzec, że czujemy się jak Titanic w momencie zderzenia z górą lodową. Całkiem nieprzewidywalnie, całkiem szokująco. Napis na okładce „Pierwszy tom fenomenalnej serii Dimily” jest w zupełności zgodny z prawdą. Jest to fenomenalna powieść. Pozostaje nam tylko czekać na kolejną część i na kolejne morze emocji, które ze sobą przyniesie.Książkomania 2015-10-21 21:02:05
O serii DIMLY było głośno i chyba dalej blogerki ( umówmy się, żaden facet chyba tego nie ruszył ) podzieliły się na dwie grupy. Te, które pokochały serię i te, które szczerze tym gardzą. Generalnie nie chciałam się opowiadać za żadną z tych stron, bo nie czytałam książki, a niedługo wychodzi drugi tom. To też pomijając swój stan faktyczny – postanowiłam wam powiedzieć co o tym myślę. Trudno się to czytało – hasacz nie czyta romansów, a jeśli już to z ciężkim serduchem ( bo z ołowiu ). Eden – nie wiem kto tak daje dziecku na imię i szczerze mu współczuję – to zakompleksiona nastolatka, która czuje się w jakiś sposób porzucona przez ojca. W zasadzie w ogóle mnie to nie dziwi. Potem następuje przełom bo facet po całkiem długim czasie zaprasza córkę do siebie na wakacje i wtedy zaczyna się dziać. Dziewczyna poznaje chłopaka o rozbuchanym ego, który wyraźnie ma problemy ze sobą. Wbrew przekonaniom otoczenia i zdrowemu rozsądkowi – młodzi się w sobie zakochują. I tu zaczynają się schody, bo gdyby mi ktoś podstawił takiego faceta, to bym stwierdziła, że kogoś zdrowo porąbało. Właśnie w tym miejscu zaczynają się schody, bo cała książka mówi rzekomo o niedozwolonej miłości, ale z drugiej strony tak bardzo trąci problemami psychologicznymi, że trudno określić czy oboje są rąbnięci czy to ludzie dookoła mają problem. Przybrani synowie jej ojca – żadnej relacji krwi nie widzę, więc…dobra. Wróć. Zaraz mi napiszecie, że powinnam się zdecydować. Tyle, że z jednej strony ta książka prezentuje problem, który na dobrą sprawę problemem nie jest, a z drugiej…no na bór tucholski to romansidło – nie wymagajcie ode mnie zrozumienia…Jestem hasaczem, nie typową, rozchwianą emocjonalnie dziewczyną przed miesiączką. Same postacie są całkiem dobrze zbudowane, inaczej bym poprowadziła narrację. Trochę niedopracowany był charakter Tylera, bo sama Eden była taka…niestabilna i za łatwo można było na nią wpłynąć. Jednak czego można się spodziewać po książce, która po prostu gra na emocjach? Dokładnie tego. Albo się ją kocha, albo się nienawidzi. Ja jestem gdzieś pomiędzy. Z jednej strony to jakieś głupie i nie rozumiem problemu, a z drugiej to całkiem dobra odskocznia od morderstw i kryzysów społecznych. Gdybym egzekwowała te śmieszne gwiazdki z Goodreads albo LubimCzytać, pewnie dostałoby 2,5/ 5 ( GR/LC ).Książkę polecę – choć będziecie się rzucać – osobom, które lubią romanse i generalnie lubią czytać tego typu książki, bo jeśli nie gustujecie w takich książkach, możecie mieć problem – dokładnie jak ja.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2016-06-13 13:43:40
Podobne do: Czy wspominałam że Cię kocham? Tom 1 - Estelle Maskame
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna