Listy do Pałacu

Książka

Listy do Pałacu

  • Wydawnictwo: Rebis
  • Rok wydania: 2017
  • ISBN: 9788378187127
  • Ilość stron: 480
  • Format: 13.5x21.5cm
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 39,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Listy do Pałacu - Diaz Jorge

Jeden list ? tysiące ocalonych istnień.
Wojna bezlitośnie pustoszy Europę. Do Pałacu Królewskiego w Madrycie przychodzi list, w którym mała Francuzka prosi hiszpańskiego monarchę o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Bożonarodzeniowy gest króla względem Sylvie wywołuje lawinę zdarzeń...
Zainspirowane historycznymi faktami Listy do Pałacu to poruszająca powieść o miłości w czasach zarazy wojennej.
28 czerwca 1914 roku w zamachu w Sarajewie zginął następca austriackiego tronu arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg, co zapoczątkowało I wojnę światową. Hiszpania, choć pozostała neutralna, odegrała w tym konflikcie ważną rolę. To w Madrycie aż do 1921 roku działał Urząd do spraw Ochrony Jeńców, zatrudniający pięćdziesięcioro czworo stałych pracowników, których wspierało pięćdziesięciu ośmiu wojskowych i trzystu dyplomatów. Zdołali oni pomóc dwustu tysiącom jeńców wojennych. Przeprowadzili repatriację siedemdziesięciu tysięcy cywili oraz dwudziestu jeden tysięcy rannych żołnierzy. Koszty funkcjonowania Urzędu pokrywał król Alfons XIII.


Szczegóły: Listy do Pałacu - Diaz Jorge

Tytuł: Listy do Pałacu
Autor: Diaz Jorge
Wydawnictwo: Rebis
Seria: Powieść historyczna
ISBN: 9788378187127
Tytuł oryginału: Cartas a palacio
Tłumacz: Jaroszuk-Żuradzka Barbara
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 480
Format: 13.5x21.5cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.456 kg


Recenzje: Listy do Pałacu - Diaz Jorge

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Pisanie listów wymaga intymności. Kartki papieru niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, gdy są pokryte czyimiś słowami. Listy mogą zmienić bieg historii, skazać kogoś na śmierć lub ocalić tysiące istnień. Mogą sprawić ból i równocześnie nakarmić nadzieją na lepsze czasy, pozbawione koszmaru wojny…Rok 1914. W Madrycie wszystko jest gotowe na ślub. Jednak przyszła panna młoda, Bianca, walczy z wątpliwościami dotyczącymi przyszłości. Jej przyjaciółka, Eliza, podkochuje się w jej narzeczonym. W tym czasie król Alfons XIII otrzymuje depeszę informującą o śmierci arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żony. Wojna wreszcie wybucha i zbiera krwawe żniwo. Pewnego dnia do króla trafia nietypowy list. Mała Francuzka, Sylvie, prosi go o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Poruszony monarcha postanowia zaangażować w poszukiwania całą dyplomację hiszpańską. Ten ruch powoduje nieoczekiwane skutki. Z prawdziwymi kłopotami muszą sobie także radzić Gonzalo — brat Elizy, Carmen — młoda matka, uciekinierka, Manuel będący młodym anarchistą, który chce odmienić los swój i innych…Bywają momenty, gdy daję się ponieść pięknu i wybieram książkę ze względu na okładkę. Mea culpa, jednak na swoje usprawiedliwienie dodam, że zazwyczaj mam szczęście, trafiam na dobre publikacje. Prawdopodobnie pewien zmysł estetyki mnie nie zawodzi. Tak było również w tym przypadku. Śliczne wydanie podbiło me serce i po prostu musiałam zapoznać się z samą historią. Ciągle myślami wracam do znakomitej „Malarki gwiazd”, chyba poszukiwałam podobnej powieści. Historycznej, lecz obleczonej w konkretną fabułę, pełną charakterystycznych bohaterów. Wspaniale, że trafiłam na „Listy do pałacu”. Zapełniły mi kilka wolnych wieczorów, dawkowałam sobie kolejne strony, choć bardzo chciałam poznać zakończenie. Słabość do książek, których akcja dzieje się od kilkudziesięciu do kilkuset lat wstecz wytycza tę moją literacką drogę. Cieszę się, iż na półce znalazłam kawałek przestrzeni dla prozy Jorge Díaza. Prezentuje się znakomicie — wizualnie i czysto duchowo.Autor stworzył całą gamę postaci. Przy pierwszych rozdziałach czytelnik może odczuwać chaos, właśnie przez liczbę bohaterów. Proszę się tylko nie zniechęcać! Szybko zaczynamy kojarzyć fakty, łączyć ze sobą wątki. Wszystkie są ze sobą splecione, potrzeba odrobiny skupienia, a wówczas całość staje się spójna. Narracja przypomina mi film. Urywki, pojedyncze klatki — ten zabieg podtrzymuje poziom zainteresowania, z pewnością trudno narzekać na nudę. Na uwagę zasługuje dbałość o detale. Niczym dobrze skrojony scenariusz. W końcu Díaz to także twórca znanego w Hiszpanii serialu. Każde drzewo, łóżko, dywan ma swoje miejsce. Nic nie pozostawiono przypadkowi. To język barwny, również przejrzysty, niemęczący. Świetna stylistyka, aczkolwiek jest w tym też zasługa tłumacza.Powieść otacza melancholijna, wręcz dekadencka aura. Wojna to synonim piekła, o czym wiemy, choć większość (na szczęście) jej nie zaznała. Díaz opisuje sytuacje stawiające ludzi pod murem, sytuacje mogące zmieniać charakter. Konflikt sączący w umysły jad, chęć przetrwania. Często dokonywanie wyborów odległych od honoru, wyłącznie po to, aby ratować siebie i bliskich. Alfons XIII sprawił, że Hiszpania była stroną neutralną, mimo głośnych sprzeciwów, protestów. Za to zaangażował się w sposób godny pochwały, gdy kraj otworzył granice dla poszkodowanych w bezsensownej walce.Dzięki „Listom do pałacu” postanowiłam bliżej przyjrzeć się dziejom Hiszpanii i samemu królowi. Naturalnie, autor nadał Alfonsowi fikcyjny rys, złagodził wizerunek, ale i tak ciężko byłoby nie czuć szacunku za jego ideę. Władca, dzięki swemu pomysłowi, połączył mnóstwo rodzin, pomógł zrozpaczonym kobietom odnaleźć mężów, synów, ojców. Przesłanie płynące z kart jest jasne: czasem warto zapomnieć o tym, co nas dzieli, za to skupić się na tym, co łączy. Może trochę banalne, ale jakże prawdziwe! Bohaterowie posiadają psychologiczną głębię, wielokrotnie im współczułam i doskonale wiem, że przed podobnymi jak oni problemami stawali realni ludzie. Ta świadomość potęgowała mój smutek.„Listy do pałacu” to książka wzruszająca, refleksyjna. Przedstawia historyczne wydarzenia w formie przystępnej i symbolicznej. Mówi o pasji, zdradzie oraz naprawdę trudnych wyborach. Powieść zdecydowanie przypadnie do gustu osobom lubiącym lektury, które na długo zapadają w pamięci. 2017-03-10 21:16:39

Wielkie rzeczy mają często bardzo niepozorne początki, czasem wręcz przypadkowe. Splot okoliczności sprawia, że z czegoś skromnego powstaje coś o wielkim znaczeniu. Nie zawsze głos najsłabszych jest ignorowany, zdarza się, że zostanie on nie tylko usłyszany, ale i wysłuchany. A potem ktoś przejdzie od słów do czynów i wbrew wielu pokaże, że nawet w najbardziej nieludzkich czasach można dostrzec w kimś nie jedynie wroga, ale przede wszystkim człowieka.Czy można brać na poważnie list dziewczynki z francuskiej prowincji wysłany do króla? Wydawałoby się, iż to dziecięca mrzonka jaka nie najmniejszej szansy by w ogóle trafić do adresata. Jednak niekiedy trafiają się szczęśliwe przypadki, Sylvie pisząc swoją prośbę chciała wyłącznie pomóc zrozpaczonej matce, ale czy takich jak ona nie są tysiące, ba setki tysięcy? Konflikt, który dopiero co rozgorzał okazał się większy niż ktokolwiek przypuszczał i ogarnął swym niszczącym płomieniem już tak wielu. Król Alfons XIII nie jest władcą idealnym, lecz słowa napisane przez dziecko zapadają mu w pamięć, czy będzie w stanie spełnić pokładaną w nim nadzieję? Jak odnaleźć jednego żołnierza pośród ich mrowia? Do takiej sprawy trzeba nie tylko zapału, ale i ludzi, umiejących radzić sobie z wielonarodową biurokracją i nieskrywaną wrogością. Blanca Alerces nigdy nie zajmowała się pracą zawodową, coś takiego wywołałoby skandal, a jeden już ma za sobą. Nawet arystokrację obowiązują zasady, a arystokratki w szczególności, nawet postępowi jej przedstawiciele, tacy jak Alvaro Giner, nie postąpiliby tak jak ona. Tych dwoje spotyka się w skromnym biurze we wspaniałym pałacu królewskim by pomóc w realizacji pewnego pomysłu, wydającego się całkowicie nierealnym. Wojna, rozpoczęta po śmiertelnym zamachu na następcę austro-węgierskiego cesarskiego tronu, to konflikt jakiego jeszcze nie widział świat, hiszpański król zdaje sobie z tego sprawę, jego pomoc okazuje się czymś więcej niż jednorazowym kaprysem. A Alvaro i Blanca biorą udział w przedsięwzięciu bez precedensu, chociaż początkowo nie zdają sobie z tego sprawy. Codziennością stają się żmudne poszukiwania, czytanie listów od zrozpaczonych bliskich setek żołnierzy, napływających nieprzerwaną rzeką, dawne rozrywki odchodzą na bok. Czy da się żyć tylko i wyłącznie nieszczęściem oraz przywracaniem nadziei?? Nawet największe oddanie idei czasem ustępuje miejsca uczuciom, muszą one przetrwać niepewność, konwenanse i odrzucenie. Ta kwestia dotyczy nie tylko ich, ale także wielu innych, miłość rzadko kiedy bywa nieskomplikowana, wojenna zawierucha nie sprzyja jej, podobnie jak strach, zazdrość i zemsta. Wielka Wojna, dopiero później oznaczona numerem pierwszym, przyniosła z sobą ogrom zła, wyzwoliła z ludzi to co najgorsze, lecz i dużo dobra, będącego kroplą w morzu cierpienia i łez. Jednak nawet najmniejsze światełko w tunelu rozpaczy to już wiele, chociaż dla niektórych zgaśnie, inni zobaczą jak staje się coraz większe.Jorge Diaz nie napisał monumentalnej powieści, do "Listów do pałacu" takie określenie nie pasuje, nie współgra z tym co chce przekazać autor. Nie skupia się on tylko na jednym wątku, za to daje czytelnikom ich kilka, splecionych z sobą za pomocą postaci i Pierwszej Wojny Światowej, a jako tło służy Hiszpania z pierwszych dwóch dekad dwudziestego wieku. Jorge Diaz przedstawia losy kilku osób, którzy w ciągu kilku wojennych lat muszą stawić czoła starym i nowym lękom, ale przede wszystkim wyzwaniom jakich w ogóle nie brali pod uwagę. Motyw wojny i miłości często bywa wykorzystywany w literaturze i filmie, rzadko się zdarza się by twórca wyważył je tak by nie tylko współgrały z sobą, lecz tworzyły jedna historię. "Listy do pałacu" po części opierają się na faktach, chociaż mogą się one wydawać fikcją, gdyż odeszły w zapomnienie i bardzo niewielu o nich pamięta, a szkoda bo nawet po stu latach robią ogromne wrażenie. Prawda i fabuła wzajemnie się przenikają tworząc kanwę pod historię pełną emocji, destrukcji, zdrady, dojrzewania oraz mierzenia się z samym sobą i oczekiwaniami innych oraz miłości w najgorszym z możliwych dziejowych momentów. Bohaterowie, którzy wyszli spod pióra Jorge Diaz`a zaskakują, czasem denerwują, po prostu nie pozwalają by czytać o nich z obojętnością. "Listy do pałacu" po trosze można porównać do "Łuku triumfalnego" Ericha M. Remearque`a i to nie jedynie z powodu wojny, za tytułami obu kryje się oprócz niej śmierć, ból i konwenanse społeczne. Jednak te pierwsze nie są naśladownictwem, są osobną opowieścią o ludziach próbujących w czasach wojny zrobić coś dla innych i jednocześnie stojących przed przełomem w własnym życiu. 2017-03-13 19:07:23

Nie ukrywam, że powieści historyczne są rodzajem literatury, który od zawsze mnie nudził i niespecjalnie chciało mi się po owy gatunek sięgać. Zazwyczaj wolałam przeczytać książkę, która będzie dla mnie solidniejszym gruntem pod względem wywartych na mnie pozytywnych emocji. Jednak, czy moje zdanie na ten temat się zmieniło po przeczytaniu powieści „Listy do pałacu”, której autorem jest Jorge Díaz?Wojna nieustannie pustoszy Europę. Mała Francuzka wysyła do Pałacu Królewskiego w Madrycie list, w którym prosi hiszpańskiego władcę o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Jeden niewinny list, jeden bożonarodzeniowy gest króla wywołuje lawinę wydarzeń… „Sytuacja społeczna też nie wygląda różowo: od kiedy w tysiąc dziewięćset dziewiątym roku robotnicy katalońscy powstali przeciw rządowi i Kościołowi podczas Tragicznego Tygodnia w Barcelonie, objawy ich niezadowolenia wciąż się mnożą; nigdy jeszcze Korona nie spotkała się z podobnym odrzuceniem wśród poddanych.” Z różnych źródeł wiemy jak brutalna była wojna, jak trudne były panujące w tych czasach warunki oraz to, do czego doprowadziły konflikty zbrojne pomiędzy Trójprzymierzem a Trójporozumieniem. Jorge Díaz napisał powieść, która odnosi się do ważnych wydarzeń historycznych z punktu widzenia hiszpańskiego społeczeństwa. Nie mamy w książce określonego głównego bohatera, lecz dominują tutaj różne osobowości, które niejedno mają na sumieniu. Z jednej strony widzimy Blancę – kobietę, która w dniu ślubu zerwała związek ze swoim narzeczonym, narażając się tym na nieprzychylność i pogardę ze strony ludzi. Z drugiej strony widzimy Alvaro – przyjaciela króla Alfonsa III – człowieka spokojnego oraz trzeźwo myślącego. Obserwujemy zachowania przyjaciółki Blanki – Elisy, czujemy pogardę wobec niektórych zachowań pozostałych postaci występujących w powieści. Mamy tutaj możliwość poznania bliżej Gawriło Principa oraz reszty członków organizacji „Czarna ręka”. Tło historyczne jest naprawdę bogate i złożone. „Kolor czarny oznacza, że poszukiwana osoba nie żyje. Biały, że została zlokalizowana i że trwają rozmowy mające na celu umożliwienie jej kontaktu z bliskimi. Czerwony, że na razie nic nie wiadomo.” Wbrew pozorom, nie nudziłam się tak bardzo czytając tę powieść, a losy bohaterów były dla mnie ciekawym doświadczeniem obserwatorskim. Myślę jednak, że książka ta nie jest dla każdego. Czytelnik, który uwielbia szybką akcję i narastające napięcie może się trochę wynudzić. Osoby, które uwielbiają wątki obyczajowe, powieści z subtelnym wątkiem miłosnym, jak i z bardzo dobrze ukazanym tłem historycznym – na pewno będą zadowolone. Jest to jedna z tych książek, które pomimo wielu bardzo szczegółowych informacji w nich zawartych, szybko się czyta. Niestety jest jedna rzecz, przez którą czuję lekki niedosyt. Zanim sięgnęłam po tę pozycję myślałam, że ze względu na tytuł, będzie zawierała ona sporo wątków epistolarnych. Tych niestety było dla mnie za mało. Nie wątpię w dobry warsztat pisarza. Uważam z resztą, że autor potrafi zaciekawić nas historią I wojny światowej, pisanej z perspektywy hiszpańskiego społeczeństwa. Podsumowując, myślę, że nadal nie jestem do końca przekonana do powieści historycznych. Z drugiej jednak strony pragnę zaznaczyć, że nie uważam również, iż są nudne jak flaki z olejem, ponieważ byłoby to kłamstwem. 2017-04-27 14:35:23

Akcja powieści rozgrywa się w roku 1914, czyli wtedy, kiedy cała Europa jest ogarnięta pierwszą wojną światową.Mała dziewczynka Sylvie pisze list do króla w którym prosi aby król odnalazł jej brata, który walczy na froncie wojennym.Król bardzo poruszony listem małej dziewczynki postanawia uruchomić urząd do spraw Ochrony Jeńców, który uratował wielu żołnierzy, jeńców, ale także wiele cywilnych osób.Wszak w obliczu wojny nie liczą się ani religia, ani pozycja, ani przekonania.Blanca młoda dziewczyna, która pracuje w królewskim urzędzie, pamięta jak po raz pierwszy idąc pałacowymi korytarzami była oszołomiona obrazami, tkaninami i meblami.Poznając Pałac Królewski zwiedzała jego najpiękniejsze pomieszczenia: kaplicę królewską, królewską aptekę, salę Halabardników, Tronową i tę, która wywarła na niej największe wrażenie-Porcelanową. I tutaj też spotkała ją największa miłość.Czy więc Blanca wyjdzie za mąż?Czy będzie szczęśliwa w obliczu wojny?Te pytania kieruję do Ciebie Drogi czytelniku, abyś wziął tę książkę do ręki i zaczął czytać.To piękna i poruszająca opowieść, która chwyta za serce i porusza do głębi, zwłaszcza podczas toczącej się wojny i zarazy wojennej.Blanca czuje się przytłoczona pracą, gdyż król rozszerzył zakres jej obowiązków, powierzając jej rozsyłanie hiszpańskich lekarzy-wolontariuszy do różnych szpitali polowych.Wojna-czy też Wielka Wojna, jak twierdzą niektórzy, skończyła się i jeńcy wrócili do domów, podobnie jak uchodźcy.Listy poległych, rannych i zaginionych zostały pozamykane.Każda teczka w archiwum do spraw Ochrony Jeńców zawiera osobną historię.Niektóre skończyły się dobrze, inne nie znalazły jeszcze zakończenia, a jeszcze inne owszem znalazły, ale zupełnie bezsensowne.Niektóre rodziny straciły wielu swoich członków: mężów, synów, braci czy narzeczonych.Koniec wojny obfitował w dramatyczne zdarzenia i odmienił oblicze Europy.Car Mikołaj II został wraz ze swoją rodziną zamordowany, a kajzer abdykował i uciekł do Holandii.Niemcy wreszcie się poddały, i musiały uznać postanowienia Traktatu Wersalskiego.Urząd do spraw Ochrony Jeńców stał się już niepotrzebny.Skromna inicjatywa Alfonsa XIII, chcącego pokazać światu, że Hiszpania choć neutralna, nie jest obojętna, przekształciła się w duży projekt, przy którym pracowały 54 osoby wspomagane przez dziesiątki wojskowych i setki dyplomatów co pozwoliło pomóc dwustu tysiącom jeńców wojennych i rzeszy cywili.Listy do pałacu to niezwykle ciekawa i wciągająca lektura, która przybliża nas do Hiszpanii i pierwszej wojny światowej oraz hiszpańskiego społeczeństwa.Moim zdaniem to najlepsza lektura jaką do tej pory czytałam.Zapraszam Was kochani do przeczytania tej poruszającej książki.Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl 2017-07-03 20:26:39


Podobne do: Listy do Pałacu - Diaz Jorge



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: