Ludzie i zwierzęta
Antonina Żabińska
Ludzie i zwierzęta
Antonina Żabińska
- Wydawnictwo: Literackie
- Rok wydania: 2017
- ISBN: 9788308063224
- Ilość stron: 380
- Format: 15.0x21.5cm
- Oprawa: Twarda
Niedostępna
Opis: Ludzie i zwierzęta - Antonina Żabińska
Autobiografia Antoniny Żabińskiej, żony dyrektora warszawskiego ZOO.
Odwaga, która wciąż inspiruje pisarzy i świat filmu
Antonina Żabińska była żoną dyrektora Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. Jej mąż Jan Żabiński stworzył nowoczesne zoo. Żonę cenił za wyjątkowe umiejętności i intuicję w postępowaniu ze zwierzętami. Bez antybiotyków, testów i współczesnej wiedzy weterynaryjnej, Żabińska potrafiła wyleczyć nawet bardzo egzotycznych podopiecznych.
Śmierć zwierząt podczas pierwszych bombardowań Warszawy i likwidacja ogrodu nie załamały dyrektorostwa Żabińskich. Kiedy stracili zwierzęta zaczęli ratować ludzi, ukrywając ich na terenie domu i ogrodu.
Antonina miała niezwykły dar oswajania dzikich zwierząt, ten dar wielokrotnie ratował życie domowników, kiedy łagodną stanowczością potrafiła odwrócić uwagę faszystów od tego, co się dzieje w willi, którą zwano ?Pod Zwariowaną Gwiazdą?. Zwierzęce pseudonimy, Offenbach grany jako sygnał ostrzegawczy, skrytki w szafach, piwnicy, bażanciarni, pieczyste z gawronów, a wszystko w towarzystwie mięsożernego królika i kotki, która matkowała lisiętom.
W czasie okupacji Żabińska wraz z mężem, ukrywali zbiegłych Żydów. On wyprowadził z getta dziesiątki uciekinierów, Antonina stworzyła dla nich dom, który dawał namiastkę normalności.
Po likwidacji powstania, Jan Żabiński dostał się do niewoli, a odwaga Antoniny została wystawiona na szczególną próbę, kiedy faszyści zainscenizowali egzekucję jej syna Rysia, albo gdy bez środków do życia z synem, nowonarodzoną córka i kilkoma podopiecznymi osobami musiała uciekać z Warszawy.
W 1965 r. Antonina i Jan Żabińscy, oboje otrzymali tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Za ratowanie Żydów w czasie wojny Jan został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z gwiazdą, a Antonina Krzyżem Komandorskim.
Z przyjemnością czytam książki pani Antoniny Żabińskiej. Są pisane i miłością, i wiedzą. To ważne, bo ogród zoologiczny nie jest marzeniem zwierząt. Tylko osoba o dużej wrażliwości i znajomości tematu może im zapewnić lepszy los. Pani Antonina żyła w cieniu męża i choć on sam twierdził, iż ma ona niezwykły dar kontaktu ze zwierzętami, to była tylko żoną dyrektora zoo. Tylko czy aż? Dzięki niej zobaczymy życie zwierząt i ludzi w ogrodzie zoologicznym, a nie zoo za kratami. - Dorota Sumińska
Fantastyczna książka! To nie jest tylko opowieść o zwierzętach z warszawskiego zoo, ale też historia niezwykłej kobiety. Ile miała w sobie odwagi?! Klasy!? Miłości do świata! Niewiarygodne! Wzruszyłam się, sięgając po raz kolejny po te wspomnienia i znów przeczytałam je jednym tchem! - Anna Kamińska, autorka Simony. Opowieści o niezwyczajnym życiu Simony Kossak
Szczegóły: Ludzie i zwierzęta - Antonina Żabińska
Tytuł: Ludzie i zwierzęta
Autor: Antonina Żabińska
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 9788308063224
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 380
Format: 15.0x21.5cm
Oprawa: Twarda
Waga: 0.65 kg
Recenzje: Ludzie i zwierzęta - Antonina Żabińska
Antonina Żabińska- żona dyrektora warszawskiego zoo, niezwykła kobieta i choć ciągle w cieniu męża, to jest autorką wielu książek, pisanych z wielką pasją i miłością do zwierząt.Dom Państwa Żabińskich zawsze tętnił życiem. Licznie odwiedzali ich krewni, również ci dotknięci restrykcjami niemieckimi, bo wysiedleni z terenów włączonych do Rzeszy, powyrzucani z własnych domów i „koczujący” w Warszawie: wujowie, ciotki, kuzyni. Chętnie ich odwiedzali, gdyż obszerne mieszkanie i ogromna przestrzeń zieleni dookoła (40ha) bardzo przypominały wieś.Po kapitulacji Warszawy, Niemcy urządzali w zoo na tzw. lwiej wyspie, jeden z prowizorycznych składów odebranej Polakom broni. Poza tym Niemcy w mundurach pojawiali się często w zoo w charakterze spacerowiczów, nie wiedząc, że Pani Antonina ukrywa tam Żydów.Państwo Żabińscy gościli także w domu harcerzy - dzieciaków jeszcze, chłopców w wieku szkolnym, którzy stanęli do walki w Szarych Szeregach z odwagą, zapałem i wiarą w zwycięstwo.Pani Antonina miała szczególne podejście do zwierząt. Zawsze umiała je rozbroić, pozbawić lęku bądź podejrzliwej ostrożności. Pierwszym jej zwierzęciem, bardzo ulubionym i kochanym był ryś, aż do tego stopnia, że swojego syna Pani Antonina nazwała Rysiem.Książka napisana z wielką miłością i sercem. Zawiera zabawne historie, które się przydarzyły w ogrodzie Państwa Żabińskich jak również ogromne poświęcenie całej rodziny w ratowaniu rzadkich okazów zwierząt, jak np. ostronos, czyli niedźwiedź z długim ogonem.Mam nadzieję, że przeczytacie z chęcią te wspomnienia, bo są interesujące i ciekawe, momentami zabawne.Książka zawiera również zdjęcia z prywatnego albumu Państwa Żabińskich. Są na nich dzieci i najbliższa rodzina.To wspomnienia z czasów okupacji, a także ludzi jakich autorka wspomina w swoich pamiętnikach, poświęca im wiele uwagi, ale chyba najwięcej poświęca istotom czworonożnym, kosmatym, skrzydlatym i innym, bo od dzieciństwa bardzo kochała zwierzęta.Książka przepięknie wydana, w twardej oprawie, czyta się ją jednym tchem i mam nadzieję, że i Wy przeczytacie, do czego oczywiście Was bardzo zachęcam.Życzę przyjemnej lektury.Polecamy, zespół dobrerecenzje.pldobrerecenzje.pl 2017-03-29 08:36:37
Zwierzęta — istoty majestatyczne, niezbędne na tej planecie. Zachwycające różnorodnością, wolą przetrwania, choć czasem potrzebujące pomocy. Wojny zbierają krwawe żniwo, zabierając za sobą nie tylko ludzi, niszcząc nie tylko domy i rodziny. Całe stada, pełne niezwykłych więzi. Istnieją osoby, które pamiętają o ratowaniu dosłownie wszystkich.Antonina Żabińska razem z mężem zajmowała się warszawskim ogrodem zoologicznym. Niestety, w pewnym momencie ich życie wywróciło się do góry nogami. Małżeństwo musiało zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, gdy przeżywali bombardowania, śmierć kolejnych zwierząt. Nie stracili hartu ducha, ukrywając na terenie zoo i w swoim domu ludzi uciekających przed zagładą. Jan Żabiński wyprowadził z getta mnóstwo niewinnych, natomiast Antonina starała się stworzyć im w miarę normalne warunki bytowania. W autobiografii kobieta opisała swe przemyślenia, wspomniała mroczne dni, gdy ona i jej mąż stali się światłem dla poszkodowanych. Mierząc z realnymi problemami, potrafili zatroszczyć się o bezbronnych — oto prawdziwa historia.W pewnych momentach odczuwam wstyd. Stało się tak w przypadku mej pierwszej styczności z tą książką. Przyznaję — najpierw zobaczyłam w telewizji zwiastun filmu, który spodobał mi się ze względu na magiczne zdjęcia. Postanowiłam poszperać w Internecie. Tym sposobem odkryłam, że „Azyl” oparto na faktach. Jakich? Rozważania zajęły godziny, spędzając je na przeglądaniu kolejnych stron i zachwycając nad, po prostu, czystą dobrocią. To odpowiednie scharakteryzowanie zachowanie Antoniny i Jana Żabińskich, niesamowitych postaci. Narażali swoje życie, aby chronić innych. Tego typu historie zawsze wzbudzają we mnie ogromny podziw i szacunek. Następnie trafiłam na książkę autorstwa wymienionej wyżej Antoniny. Zdecydowałam, że koniecznie muszę przeczytać. Konkretny strzał w dziesiątkę. Cudowna, momentami przerażająca pozycja, wypełniona po brzegi mądrymi słowami. Nadal „dzisiejsza”, mimo upływu lat. Jestem wdzięczna, że nadarzyła się okazja, abym mogła skupić uwagę na czymś dostatecznie ważnym.Pewne sytuacje wydały się wręcz niewyobrażalne — okrutna rzeczywistość. Widmo śmierci, jednoczesna próba zachowania rozsądku i zimnej krwi. Podziwiam. Dopiero teraz zaczęłam analizować los zwierząt w czasie wojny. Przerażające, że wcześniej na to nie wpadłam. Cóż, lepiej późno niż wcale. Żabińscy przybliżyli mi (zapewne też wielu innym) tragiczne momenty: egzotyczne gatunki były wywożone lub zwyczajnie mordowane. Abstrahując od samego zoo, ile psów albo kotów zginęło pod gruzami miasta? Prawdopodobnie trudno oszacować liczbę. Wiem, że ludzie są ważniejsi, ale ciągle żałuję, iż nie pochyliłam się nad tematem. Aktualnie mam okazję, by nadrobić te zaległości. Autentycznie ciesząca perspektywa.Na uwagę zasługuje poczucie humoru, które nie opuściło bohaterów, otoczonych fatalnymi okolicznościami. Z przyjemnością czytałam zabawne anegdoty, często ze zwierzętami w roli głównej. Wciąż czeka mnie seans filmowy, liczę na pozytywny efekt. O ile autorom udało się przenieść na ekran przynajmniej połowę dowcipu i magii bijącej z kart książki. To raczej trudne zadanie, Antonina Żabińska posiadała lekkie pióro, idealnie przekazała ideę, niczego nie ubarwiając. Jest w tym jakaś prostota, skromność. Bardzo mi przykro, że autorka nie żyje, gdyż chętnie zadałabym parę pytań.W tym okresie ludzie stawali przed okropnymi wyborami. Pani Żabińska martwiła się nie tylko o męża, dzieci (fragmenty z ich udziałem są piękne), zwierzaki, również o obcych. Jej oczy widziały wiele makabrycznych zdarzeń, lecz zachowała pogodność. Człowiek godny naśladowania. Z radością zauważyłam, że trochę miejsca poświęcono odbudowywaniu ogrodu, już po zawierusze. Ciekawi ten trud, pokora w tworzeniu całości na nowo. Małżeństwo otrzymało propozycję wyjazdu za granicę, jednak z niej nie skorzystali. Dobrze rozumiem, że nie istnieją idealne byty, ale równocześnie ośmieliłabym się określić Antoninę konkretnym słowem — „anioł”. Odnosiła się z szacunkiem do każdego, bez głębszego analizowania jego zawodu i pochodzenia. Niesamowite.Osoba Antoniny Żabińskiej oczarowuje. „Ludzie i zwierzęta” to pasjonująca oraz naprawdę potrzebna lektura. Z pewnością spodoba się miłośnikom książek pełnych wzruszeń, wartościowych — dosłownie zostających w głowie na długo. Mam ogromną nadzieję, że historia Żabińskich trafi do większego grona. Zasłużyli na to, jako odważni, jako sprawiedliwi. Oby film zwiększył popularność tak wspaniałej rodziny. Kto wie, może kiedyś ta publikacja będzie też promowana w szkołach?Erna 2017-04-17 14:11:33
Podobne do: Ludzie i zwierzęta - Antonina Żabińska
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna