Wyłącznik awaryjny

Książka

Wyłącznik awaryjny

  • Wydawnictwo: Albatros
  • Rok wydania: 2017
  • ISBN: 9788365781062
  • Ilość stron: 480
  • Format: 14x20,5 cm
  • Oprawa: broszurowa
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 38,00 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 38,00 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Wyłącznik awaryjny - James Rollins

Pierwsza część ekscytującej serii opartej na powieściach Rollinsa z cyklu Sigma Force. W rolach głównych znani z Linii krwi: były żołnierz armii amerykańskiej, Ranger Tucker Wayne, i jego czworonożny partner, Kane, służący w armii owczarek belgijski.
Ranger Tucker Wayne i jego pies zostają zatrudnieni przez jednostkę Sigma Force do sprowadzenia z Syberii rosyjskiego magnata farmaceutycznego.
Mężczyzna jest nie tylko potentatem na rynku farmaceutycznym, ale i prawdziwym geniuszem, który wie, jak uruchomić zupełnie nieznaną broń. Wiadomo, że skonstruowano ją wieki temu, by sterroryzować współczesny świat.
Tucker i Kane będą musieli przemierzyć mroźne stepy Rosji i wypalone sawanny Czarnego Lądu, cofając się do początków życia na Ziemi, by rozwikłać niezwykłą zagadkę, zanim ta potężna broń doszczętnie zniszczy Amerykę.


Szczegóły: Wyłącznik awaryjny - James Rollins

Tytuł: Wyłącznik awaryjny
Autor: James Rollins
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788365781062
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 480
Format: 14x20,5 cm
Oprawa: broszurowa


Recenzje: Wyłącznik awaryjny - James Rollins

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Nie poznaliśmy jeszcze wszystkich tajemnic natury, chociaż wierzymy, że ją sobie podporządkowaliśmy. Od czau do czasu dostajemy ostrzeżenie z jej strony, najczęściej jest ono ignorowane, aż nastąpi kryzys, wtedy przypominamy sobie, że jeszcze wiele musimy się jeszcze nauczyć o otaczającym nas świecie. Niestety jest to też okazja by wykorzystać nową wiedzę niekoniecznie w słusznych celach, a od tego już krok do katastrofy.To miało być proste zadanie tylko dlaczego zwrócono się z nim do Tuckera Wayne`a? Sigma Force nie skierowałoby prośby do niego gdyby chodziło o błahą sprawą. Zresztą formacja ta angażuje się tylko wtedy gdy zagrożone jest bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, więc i teraz musi być coś na rzeczy. Tucker mógłby odmówić,jest przecież wolnym strzelcem i od niego zależy jakie zlecenie przyjmie a jakie odrzuci. Ale Painterowi Crowe trudno odmówić, jego argumenty zawsze trafiają w sedno problemu, zresztą Wayne wraz ze swym czworonożnym partnerem Kainem w tym przypadku może bez trudu od razu przystąpić do działania. Misja ma polegać na wydostaniu pewnego naukowca z Rosji, jedynie tyle lub aż tyle. Oczywiście oficjalne drogi nie wchodzą w rachubę, wszystko musi zostać załatwione szybko i bez jakiekolwiek rozgłosu, co jak się okazuje nie będzie tak łatwe jak wydawałoby się. Profesor Bukołow od początku ma swoje zdanie w temacie wyjazdu i sprawia Wayne`owi trochę kłopotów, lecz od czego doświadczenie wojskowe w najbardziej zapalnych punktach świata? Podróż bardzo szybko przeradza się w ucieczkę, a ci którzy depczą im po piętach nie przebierają w środkach i mają jeden cel - zatrzymać naukowca w granicach rosyjskiego imperium. Dlaczego tak im zależy na nim, że nie wahają nawet zabić? Wszystko zaczęło się u zarania życia na ziemi, a teraz może okazać się prawdziwą bombą z opóźnionym zapłonem. Bukołow jest jak na razie jedyną osobą jaka jest w stanie opracować środek neutralizujący działanie LUCI, pierwotnej rośliny, będącej w stanie zniszczyć życie na Ziemi. Przez miliony lat była w ukryciu, teraz może zostać użyta jako broń i nie jest to teoria. Wydostanie profesora nie kończy pracy Tuckera i Kaina, wprost przeciwnie trzeba jeszcze odnaleźć to co jest w stanie unicestwić świat i nie dopuścić by wpadła w niepowołane ręce. Szkopuł w tym, iż LUCA najprawdopodobniej znajduje się w Afryce, dokładniej rzecz biorąc w miejscu nie do końca znanym, ale na terenie gdzie nie jest bezpiecznie. Kain i Wayne od lat narażają siebie by chronić innych, tym razem stawka jest niebagatelna. Wystarczy jeden nieostrożny krok i wszystkich czeka zagłada, nikt nie zdoła uratować się.James Rollins jest mistrzem w tworzeniu historii, w której nie brak wartkiej akcji, zagadek i sensacyjnego motywu. Nie inaczej jest w przypadku "Wyłącznika awaryjnego", napisanego w współpracy z Grantem Blackwoodem. Książka ta jest premierą nowego cyklu w jakim główną rolę odgrywa niecodzienna para bohaterów - były żołnierz i jego najwierniejszy przyjaciel - Kain, owczarek belgijski. Obaj autorzy dołożyli starań nie tylko by powieść była spójna, lecz także niezwykle sprawnie powiązali fakty naukowe i historyczne z fikcją. James Rollins przyzwyczaił już czytelników, że poszczególne wątki oparte są na realnych informacjach, a w połączeniu z jego inwencją dają intrygującą oraz obfitującą w niespodzany rozwój wydarzeń powieść. W przypadku "Wyłącznika awaryjnego" jest nie inaczej, każdy rozdział przynosi nową dawkę akcji i pytań, a odpowiedzi na nie czasem jest więcej niż jedna. Nowa seria zapowiada się interesująco i to nie tylko ze względu na to, iż duet pisarski Rollins-Blackwood już w pierwszej części dał się poznać z intrygujących pomysłów na fabułę, ale również, że główne postacie tworzą nie tak często spotykany tandem przyjaciół, dodatkowo połączonych skomplikowaną więzią wojennych weteranów. 2017-06-26 20:15:03

James Rollins wciąż potrafi mnie zaskakiwać! Uwielbiam jego powieści i zawsze w ciemno sięgam po każdą kolejną książkę, na której widnieje jego nazwisko. Cykl Sigma Force jest naprawdę znakomity, ale także inne dzieła tego autora przypadły mi do gustu. A teraz przyszła pora zapoznać się z zupełnie nowym cyklem, który nieco nawiązuje do Sigmy, ale skupia się na bohaterze znanym z Linii krwi, byłym żołnierzu amerykańskiej armii, Tuckerze Wayne. No i oczywiście u jego boku nie mogłoby zabraknąć wiernego towarzysza, Kaina. Jednostka Sigma Force proponuje byłemu żołnierzowi na pozór prostą do wykonania misję. Ma sprowadzić z Syberii jednego, dosyć znanego naukowca. Jednakże wszelkiego rodzaju komplikacje pojawiają się już na pierwszym kroku jego zadania, a Tucker uzmysławia sobie, że wcale nie będzie to banalna misja. Samo wywiezienie z Syberii naukowca jest zaledwie początkiem jego problemów. W czasie wykonywania zadania dowiaduje się o istnieniu organizmu zwanego LUCA – ostatniego uniwersalnego wspólnego przodka, który może być niezwykle niebezpieczną bronią, pożądaną przez wpływowych ludzi. Tylko ten rosyjski geniusz może być w stanie zapobiec katastrofie, jaka może mieć miejsce, gdy LUCA trafi w niepowołane ręce… Tucker i Kain muszą zrobić wszystko, aby umożliwić Rosjaninowi pracę, ocalić własne życie, a może i całą ludzkość.Było to moje pierwsze spotkanie z Tuckerem, dlatego zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tym bohaterze. Właśnie dlatego jego działania zaskakiwały mnie na każdym kroku! Wierzcie mi, gdyby polska armia miała samych takich żołnierzy jak Tucker, to wygrywalibyśmy każdą wojnę. Ba! Nikt nawet by się nie odważył nas zaatakować. Ten koleś to geniusz strategii. Analizuje krok po kroku każdą sytuację, szuka potencjalnych rozwiązań, polega tylko na sobie i swojej intuicji, która jest niezwykle rozbudowana. Wie, jak się zachować w każdej sytuacji, ciężko go podejść, choć niektórym się to udało. Ale w końcu każdy ma jakąś słabość, prawda? Jednak nie polecam go oszukiwać… Można to przypłacić życiem. To ten typ, który nie ma nic do stracenia. Początkowo wydawało mi się, że nie do końca jest to powieść Rollinsa. Fakt, pomijam od samego początku współautora tej powieści, najwyraźniej niesłusznie, bo na pewno miał on wpływ na to, co się działo w tej książce. Pierwsze rozdziały były takie w miarę spokojne, stateczne, umiarkowane… Ale potem nastąpiło to, co Rollins robi najlepiej – istna burza porywających wydarzeń, niesamowita akcja, dobre napięcie! To genialna sensacja, którą czyta się z zapartym tchem, choć nie ukrywam, że nie jest to najlepsza pozycja tego autora, jaką miałam okazję trzymać w rękach. Jest oczywiście doskonale napisana, bardzo dopracowana, a autorzy dbają o najdrobniejsze szczegóły, ale przyznaję, że były inne tytuły Rollinsa, które porwały mnie bardziej niż Wyłącznik awaryjny. Jednak muszę przyznać, że Tucker to genialna postać i zdecydowanie jest największą siłą tej powieści. Bardzo spodobał mi się sam motyw LUCI, bo po raz kolejny było to nawiązanie do nauki, której motyw w powieściach sensacyjnych uwielbiam. Idealnie się to wpasowało w tę historię, każdy element układanki jest idealnie przemyślany, co tworzy naprawdę urzekającą całość. Autorzy inspirowali się rzeczywistą wiedzą, więc mamy tutaj do czynienia z dobrym realizmem całej sytuacji, można się naprawdę mocno wczuć w opowiadaną tutaj historię. Choć LUCA jest tylko organizmem hipotetycznym, to nie mamy pewności, że nie istnieje. A jeżeli faktycznie staniemy kiedyś w obliczu takiego zagrożenia, jak bohaterowie tej powieści? Szaleńców nie brakuje! Wtedy z pewnością przydałby się taki Tucker… No i Kain. Czy wy uwierzycie w to, że pojawiają się tutaj nawet wydarzenia opisywane w psiej perspektywy? Ich duet jest niesamowity, to genialna więź człowieka z psem, gdzie można się porozumiewać nawet bez słów! To nie tylko współpraca zawodowa, to głęboko zakorzeniona przyjaźń.Wyłącznik awaryjny to bardzo dobra powieść, z którą macie zagwarantowane świetnie spędzone chwile! Rollins i Blackwood gwarantują nam jazdę bez trzymanki w walce o losy całego świata. Może i początek jest spokojny, ale to cisza przed burzą. Śledzenie działań Tuckera jest świetną przygodą i aż dziw bierze, że człowiek może być tak dobrze wyszkolony do przetrwania w nawet najgorszych sytuacjach. To genialny agent, lepszy chyba nawet od Bonda! Mógłby spokojnie stanąć obok uwielbianego przeze mnie Pendergasta, choć chętnie się jeszcze co do tego upewnię i przeczytam kolejną powieść z jego udziałem! 2017-07-31 22:28:04


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: