Petersburg. Miasto snu
Joanna Czeczott
Petersburg.
Miasto snu
Joanna Czeczott
- Wydawnictwo: Czarne
- Rok wydania: 2017
- ISBN: 9788380495418
- Ilość stron: 376
- Format: 12,5 cm × 19,5 cm
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
1 - 3 dni robocze + czas dostawy*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Opis: Petersburg. - Joanna Czeczott
W delcie Newy nad Zatoką Fińską leży miasto niezwykłe. Piotrogród. Leningrad. Petersburg. Dla jednych rajska kraina swobody i oaza nowoczesności, dla innych miejsce bolesnych wspomnień, od których nie ma ucieczki.
Joanna Czeczott prowadzi nas ulicami Petersburga, splatając przeszłość i teraźniejszość tego niezwykłego miasta. Car Piotr I, żelazną ręką pchający zacofaną metropolię w stronę Zachodu. Dyrektor petersburskiego teatru, który w żółtym trykocie postanawia dołączyć do trupy baletowej. Zrozpaczone matki, odwiedzające swoich synów w areszcie. Bananowe pokolenie lat 80., rozkochane w Putinie i pieniądzach swoich rodziców.
Petersburg to przewodnik po miejscu, które pomimo niezliczonych klęsk i wojen, zawsze podnosiło się z upadku i z nadzieją spoglądało w przyszłość.
Szczegóły: Petersburg. - Joanna Czeczott
Tytuł: Petersburg.
Podtytuł: Miasto snu
Autor: Joanna Czeczott
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Sulina
ISBN: 9788380495418
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 376
Format: 12,5 cm × 19,5 cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Recenzje: Petersburg. - Joanna Czeczott
Zawsze myślałam że Petersburg powstał z niczego. Z bagna. Wyrwane z morza. Jednak na całe szczęście człowiek całe życie się uczy i Joanna Czeczott w reportażu „Petersburg. Miasto snu” wyjaśniła mi na czym polega ten fenomen Wenecji północy. Bo jeszcze zanim Piotr I zobaczył te wybrzeże żyło plemię o nazwie Wodowie. To im skradł miejsce urodzenia. I nie tylko o tym autorka pisze. Mówi o historii tego miasta. O białych nocach, o oblężeniu w czasach wojny światowej, o Leninie, o partii komunistycznej, o balecie, lesbijkach, nowobogackich, Matyldzie Krzesińskiej i o ludziach, którzy przeżyli ten ogrom rozpaczy. Kiedy nie było co jeść. Kiedy był tylko śnieg i głód. Kiedy najbliźsi znikali z dnia na dzień. “To od mrozu. Tylko tutaj bywa takie światło. Petersburżanie rozróżniają dwa i pół tysiąca odcieni szarości”. Piękna, smutna, ciekawa podróż do Petersburga. “Więzienie i torba żebracza mogą przypaść w udziale każdemu – głosi rosyjskie przysłowie. Tu wszyscy rozumieją że ludzie podziemia to nie wyrzutki. Że to po prostu ludzie, po których przetoczyła się Rosja”. Polecam. Antonia 2021-03-23 10:43:39