Szepty pod ziemią
Ben Aaronovitch
Szepty pod ziemią
Ben Aaronovitch
- Wydawnictwo: Mag
- Rok wydania: 2017
- ISBN: 9788374808859
- Ilość stron: 336
- Format: 14.0x21.0cm
- Oprawa: twarda
Niedostępna
Opis: Szepty pod ziemią - Ben Aaronovitch
Nazywam się Peter Grant i jestem detektywem posterunkowym w potężnej armii sprawiedliwości znanej jako policja londyńska (tudzież psiarnia). Szkolę się także na czarodzieja, jestem pierwszym takim uczniem od pięćdziesięciu lat. Oficjalnie pracuję w wydziale do zwalczania przestępstw gospodarczych i innych, w jednostce dziewiątej, znanej też jako Szaleństwo i jako jednostka, o której grzeczni, dobrze wychowani gliniarze nie rozmawiają w kulturalnym towarzystwie.
Od poniedziałku mam okazję zająć się prawdziwą policyjną robotą. Niezidentyfikowana Ofiara została zadźgana na torach metra przy stacji Baker Street. Obecność magii niewykluczona.
Niezidentyfikowana Ofiara okazuje się synem amerykańskiego senatora i zanim zdążysz powiedzieć „międzynarodowy incydent” do sprawy posterunkowego detektywa Granta dołącza agentka FBI Kimberley Reynolds.
A w ciemnych tunelach londyńskiego metra, pośród pogrzebanych rzek i wiktoriańskich rynsztoków niesie się szept o zemście zza grobu.
Najnowsza sprawa posterunkowego detektywa Granta zaraz się wtoczy na śliskie tory…
Szczegóły: Szepty pod ziemią - Ben Aaronovitch
Tytuł: Szepty pod ziemią
Autor: Ben Aaronovitch
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788374808859
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 336
Format: 14.0x21.0cm
Oprawa: twarda
Recenzje: Szepty pod ziemią - Ben Aaronovitch
Sherlock Holmes, Lizbeth Salander, Sasza Załuska czy Wiktor Forst, Teodor Szacki. Jakby nie spojrzeć, popełniłam straszną profanację umieszczając te postaci obok siebie – BA! W jednym tekście – ale spójrzmy prawdzie w oczy. Każde z nich występuje w kryminałach. Lepszych, bądź gorszych, ale nadal. Sęk w tym, że Ben Aaronovitch pisząc kryminał, wplótł w to fantastykę z taką finezją, że zwykle kryminały padają mu do stóp i błagają o wybaczenie. Za dużo? Spokojnie. Jeszcze się w tym tekście oczytacie absurdów z mojej strony. Ponieważ poza kryminałem, który mnie sakramencko wynudził – a w zasadzie wątkiem kryminalnym – całość serii to genialnie napisana seria „niefortunnych” wydarzeń w bardzo tłustym cudzysłowiu.
Poznajemy Petera Granta jako detektywa i początkującego ucznia czarodzieja. Pierwszego od pół wieku. Facet zajmuje się rutynowymi zajęciami jak badaniem gniazda wampirów w Purley czy negocjowaniem rozejmu między bóstwami Tamizy. To tylko jedne z wielu jego zajęć i jedne z mikro urywku kłopotów, w które się zamiesza w trakcie trwania akcji trylogii – bo tak to mogę nazwać. W tak zwanym międzyczasie dochodzi do serii zbrodni, które Peter musi rozwiązać, a jednocześnie istnieje ryzyko, że zginie, próbując je rozwikłać. I chociaż dba on o porządek publiczny, dochodzi do tego, że nawet jeśli chcesz sprawiedliwości, czasem też chodzi o zemstę, nie mówiąc o tym, że dochodzi do międzynarodowego incydentu i Grant musi współpracować z panią agentką z FBI.
W dużym uproszczeniu tak prezentuje się cała trylogia, że tak sobie pozwolę określić te trzy książki. I chociaż książki pisane są w mojej najbardziej znienawidzonej formie narracji, przełknęłam kluchę i powiem szczerze, że poza pierwszoosobową narracją, to chyba najlepsza kryminalno-fantastyczna seria jaką przeczytałam w życiu. Owszem wątki przestępcze były tutaj typowe, nieoryginalne i generalnie takie na odwal – w moim odczuciu, nie rzucać się dzieciaczki – ale poza tym wątki fantastyczne, magia i wszystkie występujące w serii duchy, strzygi, potwory i cała inna masa szeroko pojętych istot magicznych to istna uczta dla fana gatunku.
A zaklinać się będę, że wybierając te książki do miesięcznej paczki recenzenckiej od czytam.pl, w życiu bym nie pomyślała, że porywam się na kryminał w magicznym Londynie. Aaronovitch nie tylko popisał się genialnie poprowadzoną narracją, którą snuje na tym samym, wysokim poziomie przez wszystkie trzy książki. Ale też zaskakuje kreacjami bohaterów, którzy w żadnym wypadku nie są papierowi. Choć brzmi to absurdalnie w przypadku książki w dużej mierze fantastycznej – hasacz, pało, zdecyduj się co to jest – naprawdę dawno nie miałam do czynienia z tak dobrze nakreślonymi postaciami.
Dobra wiadomość dla fanów klimatu mrocznego, wilgotnego i wiecznie zamglonego Londynu – znajdziecie tutaj tego na pęczki i nie musicie się martwić, że coś pójdzie nie tak. Papa Hasacz rzekł, że dobre. A jak dobre to można brać i jarać się jak norweskie kościoły gdy Santa Cthulhu je palił z Vikernesem. Naprawdę niesamowita seria. Od razu mówię, że ja to traktuję jako trylogię, ponieważ nie widziałam, żeby dalsze tomy nie pokazały się jeszcze w Polsce. Chyba. Bo jak można zobaczyć na Lubimy Czytać: cykl o Grancie liczy sobie dumne SZEŚĆ tomów, a to oznacza, że muszę czekać, albo się zirytuję na MAGa i po prostu kupię serię po ęgielsku, bo mogę. To też prawdziwa gradka dla fanów klimatów Sherlocka - tak sądzę.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2018-01-03 14:50:14
Podobne do: Szepty pod ziemią - Ben Aaronovitch
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna