Wredne igraszki
Sally Thorne
Wredne igraszki
Sally Thorne
- Wydawnictwo: Rebis
- Rok wydania: 2018
- ISBN: 9788380621725
- Ilość stron: 480
- Format: 12.8x19.6
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Niedostępna
Opis: Wredne igraszki - Sally Thorne
Nieprawdopodobnie zabawny i seksowny romans biurowy .
NIENAWIŚĆ OD MIŁOŚCI DZIELI CIENKA, SUBTELNA LINIA.
Lucy Hutton i Joshua Templeman nienawidzą się. Nie mają żadnych oporów z okazywaniem tego uczucia, kiedy tak siedzą naprzeciwko siebie w wydawnictwie, w którym każde z nich jest asystentem swojego prezesa. Lucy nie rozumie sztywnego, pedantycznego podejścia, z jakim Josh traktuje pracę. Z kolei Josh jest wiecznie skonsternowany zbyt kolorowymi strojami Lucy, jej bałaganiarstwem i dziwacznymi przyzwyczajeniami.
Kiedy szefostwo ogłasza konkurs na nowe stanowisko, Lucy i Josh wytaczają przeciwko sobie najcięższe działa, bo żadne z nich nie ma ochoty ustąpić: zdobycie tej posady to nie tylko awans, ale także okazja do upokorzenia rywala. Napięcie osiąga punkt wrzenia, ale Lucy znienacka odkrywa, że być może wcale nie nienawidzi Josha. I on też nie jest taki pewien swoich uczuć. A może to tylko kolejna gierka?
Szczegóły: Wredne igraszki - Sally Thorne
Tytuł: Wredne igraszki
Autor: Sally Thorne
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788380621725
Tytuł oryginału: The Hating Game
Tłumacz: Karłowska Katarzyna
Języki: polski
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 480
Format: 12.8x19.6
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Waga: 0.345 kg
Recenzje: Wredne igraszki - Sally Thorne
O „Wredne Igraszki” dowiedziałam się za sprawą ludzi z Instagrama i teraz jestem im ogromnie wdzięczna. Ta książka idealnie wstrzeliła się w mój czytelniczy gust do takiego stopnia, że z pewnością sięgnę po nią jeszcze nieraz.
Sally Thorne ma warsztat na poziomie. Posługuje się lekkim i przystępnym piórem, które dosłownie mnie oczarowało. Ogól jest spójny i dopracowany. Nie zauważyłam żadnych błędów logicznych. Sylwetki bohaterów zostały dobrze nakreślone. Sprawiają wrażenie wiarygodnych i pełnokrwistych, wzbudzają sympatię, nie są typowo papierowi. Uroczo było się przyglądać ich kwitnącej relacji. Między nimi wyraźnie wyczuwało się chemię, iskry aż się sypały. Był taki jeden drobiazg, który wzbudzał moją irytację. Autorka nie omieszkała, praktycznie na każdym kroku, wspomnieć o drobnej budowie ciała Lucy. Wciągnęłam się w nią niemalże od razu i nie było możliwości, żebym się od niej oderwała chociaż na chwilkę. Bohaterowie naprawdę uzależniają, a myśli „co dalej” nie dają spokoju. Pochłaniałam strony jednocześnie z żalem i przyjemnością. Byłam zmartwiona myślą, że już niedługo będę musiała się pożegnać z Lucy i Joshua, ale nie dałam rady rozciągać sobie lektury. Koniec nadszedł zdecydowanie zbyt szybko! Mogłabym czytać o ich losach non stop i po cichu liczę na jakiś kolejny tom, który opowiadałby ich dalszą historię i zaspokoił mój niedosyt.
Chcę więcej!
Czytaczyk 2018-07-02 11:59:42