"Diabelska korona" od .. zaskoczyła mnie i zaskoczy na pewno też Was. Na terenie waszyngtońskiego parku National Park ukryto pewien tajemniczy obiekt. Po kilkudziesięciu latach członkowie japońskiej organizacji Kage wykradają go - niezbyt mądrze z ich strony, bo obiekt może zniszczyć świat. Po kolejnych kilkudziesięciu latach okazuję sie, że obiekt naprawdę zagraża istnieniu całej cywilizacji, ups. Agenci z Sigma Force wyruszają w podróż śladami przeklętego przedmiotu. Wierzą, że odkrycie miejsca jego powstania, pomoże w rozwiązaniu tajemnicy i uratowaniu świata.
Bohaterowie odwiedzają przeróżne miejsca, a m.in. Kopalnię Soli w Wieliczce. Ty mnie autor bardzo zaskoczył, bo nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam zagraniczną książce, w której akcja przeniosłaby się do Polski. To było SUPER! Chcę czytać takich książek więcej.
"Polski wątek" to nie jedyny atut "Diabelskiej korony". Dynamiczna akcja, walka z czasem, ryzyko zagłady ludzkości - to wszystko znajdziecie w tej niepozornej książce. Trzyma w napięciu od pierwszych stron i nie puszcza, aż do ostatnich - czyli tak jak zawsze w przypadku twórczości Jamesa Rollinsa. Miłośnicy twórczości autora muszą, osoby, które jeszcze nie znają powinny... przeczytać tę książkę!Zofia w Krainie Książek 2019-03-11 15:14:43