Lęki podskórne

Książka

Lęki podskórne

  • Wydawnictwo: Czarna Owca
  • Rok wydania: 2020
  • ISBN: 9788381431729
  • Ilość stron: 440
  • Format: 13.5x21.0cm
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Jutro (poniedziałek 2024-12-23)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 39,99 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,99 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Lęki podskórne - Marta Zaborowska

W noc swoich czterdziestych urodzin uznany scenarzysta teatralny Bernard Bielak trafia do szpitala w wyniku wypadku. . Po powrocie do domu opiekuje się nim jego żona, Luna. Podawane przez nią leki powodują, że stan zdrowia mężczyzny nieustannie się pogarsza.
Bernard próbuje przypomnieć sobie, co wydarzyło się tuż przed wypadkiem. Podświadomość podsuwa mu kolejne obrazy i strzępy wspomnień, które zaczynają układać się w przerażającą całość. Małżeńska sielanka kończy się w chwili, gdy niezauważony przez Lunę Bernard wchodzi do pokoju i widzi zakrwawioną sukienkę, którą żona trzyma na rękach. Szybko okazuje się, że tamtej nocy doszło także do makabrycznego morderstwa.
Lęki podskórne to thriller psychologiczny z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Wielopłaszczyznowa opowieść bazuje na pragnieniach i lękach, które codziennie towarzyszą każdemu z nas
Marta Zaborowska ? z wykształcenia politolog. Autorka Jej wszystkich śmierci oraz serii kryminalnej składającej się z powieści Uśpienie, Rajskie ptaki oraz nominowanego do Nagrody Wielkiego Kalibru Gwiazdozbioru.


Szczegóły: Lęki podskórne - Marta Zaborowska

Tytuł: Lęki podskórne
Autor: Marta Zaborowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
ISBN: 9788381431729
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 440
Format: 13.5x21.0cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.455 kg


Recenzje: Lęki podskórne - Marta Zaborowska

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Jeśli mam być szczera miałam z tą książką na początku dość spory problem. Sposób w jaki jest napisana mnie nie porwał, a raczej nużyły mnie mocno rozbudowane opisy i konstrukcja zdań. Powieść dosyć mocno mnie wymęczyła, ale cieszę się, że się nie poddałam i dotrwałam do końca, bo z każdą kolejną stroną moje zaciekawienie rosło, i zaakceptowałam styl autorki.

Historia opisana na kartach książki rozpoczyna się na sali sądowej. Nie wiemy kto jest oskarżonym, nie znamy nawet jego płci, ale wiemy, że rozprawa dotyczy morderstwa. Rozdziały z przebiegiem wydarzeń z rozprawy, będą się co jakiś czas pojawiać w książce, dostarczając nam coraz więcej wskazówek w stworzonej przez autorce zagadce.

Muszę powiedzieć, że bohaterowie w tej powieści są bardzo dobrze wykreowani. Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Co prawda nie polubiłam nikogo, może poza Igorem, ale nie zmienia to faktu, że autorka mocno zadbała, aby przedstawić nam ich przeszłość, która mocno ich ukształtowała i doskonale przybliżyła nam ich charaktery.
Bernard jest znanym i cenionym pisarzem sztuk teatralnych. Po stracie córki i rozpadzie małżeństwa, związał się z dużo młodszą od siebie kobietą.
Luna ma za sobą trudne dzieciństwo naznaczone brakiem miłości i upokorzeniem. Doświadczenia z przeszłości sprawiły, że kobieta cierpi na zaburzenia osobowości z pogranicza zwane również borderline. Nie mam w tym temacie zbyt dużej wiedzy, ale postać Luny naprawdę mnie zaskoczyła. Przedstawienie jej w książce, ze swoimi lękami, napadami złości i agresji, wahaniami nastroju i nieprzewidywalnością obrazuje trudności życia z osobą dotkniętą takim zaburzeniem. Czytając fragmenty z pobytu Luny i Ilony w hotelu podczas zagranicznej wycieczki, autentycznie bałam się o zdrowie i życie byłej żony Bena.
Pierwsze skrzypce w tej zawiłej historii gra małżeństwo Luny i Bernarda, które trwa zaledwie rok. My poznajemy tę parę po wypadku jakiemu uległ Ben w dzień swoich czterdziestych urodzin. Obserwując ich relację i powoli odkrywając przebieg wydarzeń z urodzinowego spotkania, zaczynamy nabierać podejrzeń co do prawdomówności obojga. Dziwne zachowanie Luny względem Bena i faszerowanie go lekami sugeruje, że kobieta chce coś ukryć. Czerwone plamy na sukience, w którą była ubrana kobieta podczas imprezy urodzinowej, mocno niepokoją Bernarda i zmuszają go do bacznego pilnowania Luny. A gdy okaże się, że w okolicy doszło do potwornego morderstwa, niepokój małżonków sięgnie zenitu.
Powieść jest mocno zagmatwana i wielopłaszczyznowa. Jeśli już przyzwyczaimy się do sposobu pisania autorki, to historia przedstawiona w książce naprawdę nas zaciekawi. Nie ukrywam, że są w niej elementy, które mnie nużyły, jak fragmenty z tworzonego przez Bena scenariusza, ale cała zagadka i powolny proces jej wyjaśniania uważam jak najbardziej za udany. Nie mogę powiedzieć, że zakończenie mnie zaskoczyło. Brałam pod uwagę trzy scenariusze i jeden z nich się sprawdził. Jednak nie zmienia to faktu, że książka zapada w pamięć i zostaje z czytelnikiem na długo. „Lęki podskórne” to naprawdę dobra powieść, która porusza ważne tematy i budzi niepokój.

2020-06-02 17:20:54

~W szpitalnej sali scenarzysta teatralny Bernard Bielak powoli odzyskuje świadomość. Niedługo później opuszcza szpital i pod opieką żony udaje się do mieszkania. Uderzenie samochodu, zapach spalin i potworny ból głowy, tylko takie przebłyski wspomnień krążą w jego myślach. Codziennie odtwarza przebieg swoich czterdziestych urodzin, na których pojawił się przyjaciel z dzieciństwa Igor wraz ze swoim partnerem oraz Ilona, była Bena i jej mąż. I oczywiście jego żona Luna, która i tego wieczoru sięgnęła po tabletki zapisane przez psychiatrę. Mijają kolejne dni, jednak mężczyzna nadal odczuwa duży dyskomfort. Uśmierzyć ból pomagają proszki podawane przez żonę, niestety po nich całkowicie odpływa. Tak było i tym razem, kiedy na chwiejnych nogach dociera do pokoju i zauważa siedzącą żonę trzymającą zakrwawioną sukienkę, chwilę później traci przytomność i nastaje ciemność. Życie Bena to ciągła walka na pograniczu jawy i snu, nic nie jest takie jak dawniej. Mężczyzna nie może wrócić do formy, a przybywające urywki wspomnień powodują jeszcze większy mętlik. Co się stało feralnego dnia i czy zaburzona żona odegrała w nim większą rolę?
~Początkowo książka mnie nie wciągnęła, zbyt długie opisy powodowały, że nie mogłam się w nią wgryźć. Później było zdecydowanie lepiej, dobrze wykreowani bohaterowie zapewnili sporo emocji. Wątek Bena otumanionego lekami przez chorą psychicznie żonę był bardzo dobrze skonstuowany i trzymał w napięciu. Narastające lęki Luny powodowały ciarki i budziły niepokój. Kolejne informacje o przeszłości i relacjach jakie łączyły ich z najbliższymi rzucały nowe światło na  sprawę. Miałam kilka typów na potencjalnego mordercę, niestety okazały się błędne. Zakończenia nie udało mi się przewidzieć i było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji.
2020-06-06 13:27:24


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: