Nasze wczoraj

Książka

Nasze wczoraj

  • Wydawnictwo: NieZwykłe
  • Rok wydania: 2019
  • ISBN: 9788381781107
  • Ilość stron: 282
  • Format: 14x20,5 cm
  • Oprawa: miękka
Wysyłka:
Niedostępna
Cena katalogowa 38,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 38,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Nasze wczoraj - Anna Szafrańska

Daniel nie spodziewał się, że pojawienie się w jego życiu Łucji, zmieni wszystko.

Była dla niego zakazana. Wszyscy to wiedzieli. On, ona i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jego serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jego samego.

Łucja wiedziała, że to był zły pomysł. Uczucie, którym darzyła Daniela, było zakazane. Ale jak można zapomnieć o kimś, kogo się kocha? Jak można przestać myśleć o kimś, kto jest tak blisko i daleko jednocześnie? Był dla niej zakazany. Wszyscy to wiedzieli. Ona, on i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jej serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jej samej.

Stąpają po cienkiej linii.

To niemożliwe, żeby utrzymali równowagę.

Ktoś musiał spaść.


Szczegóły: Nasze wczoraj - Anna Szafrańska

Tytuł: Nasze wczoraj
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: NieZwykłe
ISBN: 9788381781107
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 282
Format: 14x20,5 cm
Oprawa: miękka


Recenzje: Nasze wczoraj - Anna Szafrańska

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Jak opisać emocje buzujące podczas lektury, zwłaszcza, iż są one nakręcane przez całkowicie nieszablonową fabułę? Anna Szafrańska oddała w ręce czytelników niesamowitą powieść, w której nie da się nie trzymać za bohaterów kciuków, tak samo zresztą jak i obserwować to, co jest ich udziałem czyli prawdziwego uczuciowego rollercoastera, gdzie prawie każda kartka to kolejny ostry uczuciowy wiraż. Pisarka nie daje chwili odpoczynku ani postaciom, ani czytającym, ci pierwsi stawiają czoła uczuciom, jakie wymagają od nich decyzji nie tylko dojrzałych, lecz i zmieniających całkowicie ich życie. Nie jest to jeden wybór, ale seria, w jakiej nie ma niczego prostego, za to pozostają po nich rany nie mogące się zabliźnić. Natomiast czytelnicy z pozycji widza odczuwają w każdej minucie rozgrywający się dramat, są w nim wszelkie wątpliwości, zawahania, przełknięte boleśnie łzy oraz te, spływające w ciszy po policzkach. Anna Szafrańska oddała smak zakazanego owocu, jednocześnie słodki oraz kuszący, zniewalająco uzależniający, lecz także niezwykle raniący, burzący fundamenty egzystencji i zmuszający do najtrudniejszych kroków w życiu. „Nasze wczoraj” jest niezwykłą historią, w której miłość nie tyle ma wiele twarzy, lecz przede wszystkim pokazana jest od prawdziwej strony, bez ozdobników, upiększeń i słodkiej otoczki. Czy będzie bohaterom dane wspólne jutro?
2019-10-19 18:03:45

💫 Łucja i Daniel nasi główni bohaterzy to rodzeństwo. On - przykładny starszy brat, piłkarz z ambicjami. Ona - kochana młodsza siostra, odpowiedzialna trzynastolatka lubiąca malować. Książka od samego początku wydaje się być schematyczna, dowiadujemy się wszystkiego o bohaterach już od samych narodzin do momentu nastoletnich buntowniczych lat. Rodzina pięknie wyglądająca zewnątrz, która skrywa wiele tajemnic.
💫 Książka bardzo zaciekawiła mnie od samego początku, piękna okładka oraz zakazana miłość tyle wystarczyło bym chciała po nią sięgnąć. Nie miałam żadnych większych oczekiwań. Główny wątek tej opowieści to miłość ale nie byle jaka tylko miłość do siostry! Ale, że jak to przecież kazirodztwo!? Przez większość książki ten wątek sprawiał, że czułam lekki czytelniczy dyskomfort. Wręcz nie chciałam czytać czegoś co by mnie mogło w pewien sposób obrzydzać. Natomiast dałam książce szansę w końcu początek bardzo mi się podobał i jak przebrnęłam przez środek książki, który mnie niestety troszkę znudził to tak koniec wmurował mnie we fotel.
💫 W książce oprócz miłostek jest również pokazana piękna matczyna miłość. Mama Iga to moja ulubiona bohaterka. Zawsze dbała i troszczyła się o swoje dzieci. Wybaczała i pozwalała rozwijać im się w swoich pasjach.
💫 Podsumowując nie jest to książka, która będzie na szczycie moich ulubionych książek. Natomiast jedna z tych, której fabuła mocno zasiądzie w mojej pamięci przez specyficzne wątki. Do minusów dołączę również okładkę, mimo że szalenie mi się podoba to zupełnie inaczej wyobrażałam sobie głównych bohaterów. Końcówka książki sprawiła, że na pewno sięgnę po kolejną część z czystej ciekawości jak się zakończy ta opowieść.
💫 Jest to pierwsza książka Pani Anny Szafrańskiej, którą przeczytałam i jest to przykład, że warto dać szansę polskim autorom i poznać ich twórczość tak o!. Myślę, że książka spodoba się fanom netfliksowej "Szkoły dla elity".
2019-10-21 20:27:54

Po raz kolejny sięgam po twórczość Pani Ani Szafrańskiej i po raz kolejny ani na moment się nie zawiodłam. Gdy tylko ta dylogia ukazała się w zapowiedziach, wiedziałam, że przeczytam ją wcześniej czy później. „Nasze wczoraj” jest zdecydowanie odmienne od serii o Stefani Trockiej z „Powiedz tak”, a bardziej zbliżone do mojej ulubionej „Dziewczyny ze złotej klatki” czy do „Grzechu pierworodnego”, którym autorka debiutowała. Bezapelacyjnie uwielbiam książki autorki właśnie w tej odsłonie.

Tym razem Pani Ania wzięła na warsztat bardzo trudny i dosyć kontrowersyjny temat. Mimo że podobnych książek też już w literaturze było i powiedzmy szczerze, nie każde były udane. Przyznaję, ciężko byłoby wymyślić coś nowego, co mogłoby powalić z nóg, a w tym przypadku coś zaiskrzyło. Z reguły bohaterowie od samego początku wiedzą, że nie łączą je żadne więzy rodzinne, tak w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie. Ba, nawet czytelnik sam do końca tego nie wie. Nasza para głównych bohaterów odkrywa pewnego dnia, że uczucie, które ich łączy nie jest zwykłą miłością między bratem a siostrą, a wręcz przeciwnie przepełnia ich gorąca namiętność dwójki zakochanych. Cierpią skrycie, bojąc się wyznać, co czują, nawet sobie nawzajem. Są przerażoną parą nastolatków, a każde z nich próbuje na swój sposób sobie z tym poradzić. Niestety im bardziej próbują uciec od swojego przeznaczenia, tym wyrządzają sobie nawzajem większą krzywdę. Wiek bohaterów, także im nie sprzyja. Doświadczają różnych buntów oraz burz hormonalnych, gdzie nawet zwykłe problemy mogą urosnąć do rangi niewyobrażalnej tragedii.

Niezaprzeczalnie moim ulubionym bohaterem nie jest miła i sympatyczna Łucja, a właśnie Daniel. Zdolny, lubiany przez wszystkich uczeń, brat i syn. Wschodząca gwiazda zielonej murawy, dla którego to sport jest najważniejszy. Niestety w wyniku zrządzenia losu, cały świat wali mu się na głowę, a marzenia składają się niczym domek z kart. Bardzo byłam ciekawa czy uda mu się z tego podnieść zwycięsko i być takim jak kiedyś, czy jednak złowroga ciemność go bezpowrotnie pochłonie. Został przedstawiony w sposób niesamowicie realny. Nie jest kryształowym rycerzem w lśniącej zbroi, który przenosi swoją ukochaną nad błotną kałużą. Daniel jednak posiada w swojej zbroi prawdziwe wady, ale potrafi zaciekle walczyć o osoby bliskie jemu sercu. To właśnie dla nich jest gotowy na wszystko i w gruncie rzeczy jest dobrym synem, bratem i przyjacielem.

Tak na zakończenie, muszę zaznaczyć, że całą książkę czyta się bardzo dobrze i sprawnie. Panią Anię niesamowicie cenię za brak zbędnych upiększaczy oraz nudnych i długich opisów. Wykreowana historia pochłonęła mnie bez reszty i nie wiem, jak można było tak potraktować biedne serce czytelnika i zakończyć opowieść w takim momencie. Za to powinnam się śmiertelnie obrazić (oczywiście żartuję). A zakończenie na prawdę mnie zaskoczyło, czego absolutnie się nie spodziewałam. Już nie mogę się doczekać grudnia, kiedy to zaplanowana jest premiera dalszych losów Daniela i Łucji.

Stworzona opowieść jest nieszablonowa a przy tym wzruszająca. Opowiada o ludzkich słabościach, marzeniach i ich utracie, o sile przyjaźni mimo wad drugiej osoby. A przede wszystkim o miłości i bardzo trudnych wyborach. Polecam każdemu i o każdej porze roku. Z całą pewnością nikt się nie zawiedzie.

2019-10-27 16:13:17


Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: