Wołyńska gra
Justyna Białowąs
Wołyńska gra
Justyna Białowąs
- Wydawnictwo: Znak Horyzont
- Rok wydania: 2021
- ISBN: 978-83-240-5752-8
- Ilość stron: 608
- Format: 14.4 x 20.5 cm
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Jutro (poniedziałek 2024-12-23)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Opis: Wołyńska gra - Justyna Białowąs
Zbrodnie nie dają o sobie zapomnieć, a nienawiść nigdy się nie kończy.
Kogo dziś obchodzi Wołyń? Na pewno nie współczesnych trzydziestokilkulatków, a już najmniej tych, którzy już się o nim nasłuchali w dzieciństwie: Jagodę i Olega. Dla obojga Wołyń to tylko historia.
A przynajmniej tak im się wydawało.
Jagoda spędza dnie i noce w warszawskiej korporacji, gdzie walczy z asapami, projektami i romansem z żonatym kolegą.
Oleg kończy swój krótki pobyt w rodzinnych stronach na Ukrainie i planuje kolejny służbowy wyjazd za granicę.
11 lipca, w rocznicę rzezi wołyńskiej, na warszawskiej Ochocie umiera student. Można by tę śmierć uznać za przypadek, gdyby nie dziwna karta, którą znajduje przy nim przyjaciel.
I to za sprawą tej karty Jagoda i Oleg nie będą mogli dłużej udawać, że Wołyń ich nie dotyczy.
Ruszają w śmiertelnie niebezpieczną podróż, po której już nigdy nie będą tacy sami.
Najmocniejszy debiut roku!Kraj produkcji: Polska
Producent:
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o.
ul. Kościuszki 37
30-105 Kraków (Polska)
tel: 12 61 99 500
email: sekretariat@znak.com.pl
Szczegóły: Wołyńska gra - Justyna Białowąs
Tytuł: Wołyńska gra
Autor: Justyna Białowąs
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Kod paskowy: 9788324057528
ISBN: 978-83-240-5752-8
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 608
Format: 14.4 x 20.5 cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Recenzje: Wołyńska gra - Justyna Białowąs
♡ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ♡
Wołyń… Dla wielu osób to tylko historia. Nie obchodzi on już współczesnych 20- oraz 30-latków, a tym bardziej tych, którzy się o nim nasłuchali w dzieciństwie. Jednak czy ich nie dotyczy i nie ma wpływu na dorosłe życie?
Jagoda całkowicie poświęca się warszawskiej korporacji. Oleg za wszelką cenę pragnie uciec od Ukrainy. Natomiast 11 lipca, w rocznicę rzezi wołyńskiej, na warszawskiej Ochocie umiera student. Można by tę śmierć uznać za przypadek, gdyby nie dziwna karta, którą znajduje przy nim przyjaciel. I to za sprawą tej karty Jagoda i Oleg nie będą mogli dłużej udawać, że Wołyń ich nie dotyczy.
Jeszcze przed premierą „Wołyńska gra” została ogłoszona najmocniejszym debiutem roku. Wiecie co? Potwierdzam to! Nie będę ukrywać, że początek troszeczkę mnie zmęczył. Sposób narracji wątków związanych z Jagodą kompletnie mi nie podszedł. Jednak bardzo szybko się to zmieniło! Może po prostu zaczęłam czytać książkę w nieodpowiednim momencie? W każdym bądź razie po cięższych początkach później było już tylko i wyłącznie lepiej! Akcja nabrała takiego tempa, że czasami już sama się gubiłam kto jest dobry, a kto zły. W dalszej części do sposobu narracji także nie mogłam się przyczepić. Wątki nacjonalistyczne przeplatają się z kryminalno-sensacyjnymi tworząc świetną historię. Co ważne - poznajemy ją z perspektywy kilku kluczowych bohaterów. Dzięki temu bardzo dobrze poznajemy ich emocje, a także powody zachowania oraz czynów. Ich sylwetki zostały bardzo dobrze wykreowane i przemyślane w każdym detalu.
Trzeba tutaj wspomnieć, że Wołyń dotknął autorki osobiście zarówno ze strony rodziny matki, jak i ojca. Dlatego wołyński klimat zna od podszewki. Przełożyło się to zapewne także na bardzo trafnie i rzeczywiste opisy radykalnych ruchów nacjonalistycznych zarówno ze strony Polaków, jak i Ukraińców. Jednak co tak naprawdę udało się uzyskać autorce to przede wszystkim pokazanie tego, jak te dwa narody są do siebie wrogo nastawione. Oczywiście nie możemy wszystkich wrzucać do jednego worka, jednak bardzo często spotykam się ze słowami, że np.: „Przyjechali z Ukrainy i zabierają nam pracę”, „Pomniejszają nam stawki bo biedota pracuje za nic”, „Ukrainiec to syfiarz”, „Ukrainiec to kolejny obdarciuch” i wiele, wiele innych określeń… Polacy czują nad nimi wyższość! A to nie powinno być! Nie ważne czy patrzymy przez pryzmat historii, czy tego co dzieje się teraz. Powinniśmy żyć w pokoju i traktować się jak równy z równym. To także autorka udowodniła nam bardzo piękny sposób.
Chyba nie muszę Wam pisać, że z całego serducha polecam Wam tę książkę! Pomimo, że wątki historyczne przeplatają się z teraźniejszością to całość bardzo przypadła mi do gustu. Dzięki „Wołyńskiej grze” możemy poznać także kawałek swojej historii przedstawiony przez osobę, która Wołyniem była „naznaczona”. Dziękuję za tak dobrą książkę.
k.tomzynska 2021-06-24 18:11:23
Okładka tej książki jest wprost hipnotyczna a do tego debiut. Tym samym czy można się jej oprzeć?
Jagoda to młoda kobieta, człowiek pracy, projektów, korporacji, biegnąca a nie idąca przez życie. Bardzo zdecydowanie wyraża swoje zdanie jeśli chodzi o patriotyzm. Jej negatywna reakcja, wręcz alergiczna uaktywnia się na hasło Wołyń. Jednak śmierć pewnego młodego studenta odbija się echem na jej życiu, mimo, że nie znała tego człowieka.
Tempo Jagody nadaje tempo tej powieści, sytuacje zmieniają się szybciej niż światła na przejściu dla pieszych. Ten jagodowy galop momentami mnie przytłaczał ale w końcu jestem introwertykiem.
Jeśli mam patrzeć na całość to nie jest to typowy kryminał, to raczej powieść pełna faktów osadzonych w fikcyjnej rzeczywistości oczywiście z wątkiem kryminalnym.
Mamy tutaj trudną historię relacji polsko - ukraińskich, wracamy do rzezi wołyńskiej.
Zastanawiałam się nawet czy ten wątek kryminalny nie był tylko pretekstem do opowiedzenia całkiem innej historii, ale to wie tylko Autorka.
Musiałam tę książkę czytać na raty, ilość wydarzeń oraz trudne tematy powodowały, że czułam się momentami zmęczona.
Autorka świetnie oddała emocjonalność bohaterów. Rys psychologiczny jest tak poprowadzony, że mogę powiedzieć iż znam tych ludzi.
Jestem również pełna podziwu dla ogromnej znajomości tematu przez Autorkę. Myślę, że dzięki temu udało Jej się tak połączyć fikcję z prawdą, że cała historia stała się prawdziwa.
Czy sięgnę po kolejną książkę Autorki? Zdecydowanie tak, jestem ciekawa jakich tematów dotknie w następnej.
Ogród książek 2021-07-21 15:16:02
Dziś na tapet biorę "Wołyńską grę", czyli debiut Justyny Białowąs. Podziwiam autorkę za ogrom pracy włożonej w przygotowanie merytoryczne, bo aspekty historyczne są tu kluczowe i bardzo rozbudowane. W bonusie dostajemy intrygę kryminalną. Jednak po kolei.⠀
⠀
Jagoda cały swój czas poświęca pracy w korporacji. Projekty, spotkania, terminy - to jej codzienność. Po pracy tylko ciasna (ale własna) kawalerka z kwiatkami na balkonie. ⠀
W pewnym momencie zaczynają prześladować ją dziwne przeczucia i znaki związane ze Zbrodnią Wołyńską. A jednak jest to ostatnia rzecz o której dziewczyna chce myśleć, bo ojciec całe życie intensywnie edukował ją w tym zakresie, ze względu na rodzinną historię. Tymczasem w podejrzanych okolicznościach ginie polski działacz, pracujący nad rekonstrukcją rzezi wołyńskiej.
Wkrótce Jagoda podejmuje spontaniczną decyzję o wyjeździe do Sanoka wraz ze znajomym z pracy. Tam ich losy splatają się z losami kilkorga Ukraińców. Początkowo nic nie wskazuje, że bohaterowie wpakowali się w sam środek afery na potężną skalę. Afery wywołanej przez pielęgnowane latami, niezabliźnione rany. Pragnienie odwetu. Takie akcje nigdy nie są dobrym pomysłem. I nigdy nie kończą się dobrze. Ginie kolejna osoba. Kto będzie następny? ⠀
⠀
Pierwszym co rzuca się w oczy jest wielogłosowa narracja. Akcję poznajemy z perspektywy kilkorga bohaterów, co daje szansę zagłębienia się w ich myśli i uczucia.
W sumie to skłamałam. W pierwszej kolejności w oczy rzuca się oczywiście piękna okładka, która sprawiła, że tak naprawdę zwróciłam na książkę uwagę. Z jakiegoś powodu zinterpretowałam ją jako wskazówkę, że w środku uświadczymy sporo słowiańskich motywów. Myliłam się jednak. Oprócz będącego tłem niektórych wydarzeń festynu pieśni ludowej i koszul z wyszywankami noszonych dumnie przez ukraińskich nacjonalistów, wyżej wspomnianych motywów brak. Przyznam, że był to dla mnie lekki zawód, ale w końcu sama jestem sobie winna - oceniłam książkę po okładce.⠀
Tematy historyczne znacząco zdominowały dialogi - zwłaszcza w pierwszej połowie. Często rozmowa bohaterów polega na tym, że jeden wykłada zawiłości historyczne drugiemu. Albo bohaterowie dyskutują / kłócą się i każdy przedstawia przeszłość z perspektywy własnego narodu. Jest tego naprawdę dużo. Z jednej strony rozumiem - celem było nakreślenie tła historycznego. Jednak faktem jest, że to potrafi zmęczyć, szczególnie jeśli oczekiwaliśmy typowego kryminału. Wątek kryminalny stanowi raczej tło wydarzeń i zdecydowanie nie jest tu najważniejszy. ⠀
Książka liczy sobie ponad 600 stron, czyli sporo. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że opisane wydarzenia rozgrywają się w trakcie dwóch dni, to możemy mieć już jako takie wyobrażenie o tempie akcji. Moim zdaniem pozycja spokojnie mogłaby być krótsza. Przyznaję, że czytałam ją długo i trochę mnie zmęczyła. ⠀
Jednak książka nie jest zła, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że to debiut. Porusza ważną i trudną tematykę. Spodobało mi się ostateczne rozwiązanie problemu. Wątek miłosny także jak najbardziej na plus. Podsumowując, osoby oczekujące typowego kryminału, mogą być zawiedzione. Uważam, że nie jest to propozycja dla każdego. Powinna jednak usatysfakcjonować miłośników historii, zwłaszcza osoby zainteresowane relacjami polsko-ukraińskimi.murder.in.the.library 2021-09-04 13:31:49