Projekt Hail Mary
Andy Weir
Projekt Hail Mary
Andy Weir
- Wydawnictwo: Akurat
- Rok wydania: 2021
- ISBN: 9788328716803
- Ilość stron: 512
- Format: 14.5 x 21.5 cm
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Niedostępna
Opis: Projekt Hail Mary - Andy Weir
Samotny astronauta musi uratować Ziemię przed katastrofą.
Z załogi, która wyruszyła na straceńczą misję ostatniej szansy, przeżył jedynie Ryland Grace. Teraz od niego zależy, czy ludzkość przetrwa.
Tylko że on na razie nie ma o tym pojęcia. Z początku nawet nie pamięta, kim jest, więc skąd ma wiedzieć, czego się podjął i jak ma tego dokonać?
Na razie wie tylko tyle, że przez bardzo długi czas był pogrążony w śpiączce. A po przebudzeniu znalazł się niewyobrażalnie daleko od domu. Całkiem sam, jeśli nie liczyć ciał zmarłych towarzyszy.
Czas płynie nieubłaganie, a oddalony o lata świetlne od innych ludzi Grace jest zdany wyłącznie na siebie.
Ale czy na pewno?
Szczegóły: Projekt Hail Mary - Andy Weir
Tytuł: Projekt Hail Mary
Autor: Andy Weir
Wydawnictwo: Akurat
ISBN: 9788328716803
Tytuł oryginału: Project Hail Mary
Tłumacz: Madejski Radosław
Języki: polski
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 512
Format: 14.5 x 21.5 cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Recenzje: Projekt Hail Mary - Andy Weir
Ten moment, kiedy chwytasz nową książkę i jeszcze nie wiesz, co cię czeka. Masz w głowie pustkę, którą zaraz wyobraźnia zapełni obrazami. Otwierasz wolumin i… bohater otwiera oczy, a komputer od razu pyta, ile jest 2 2. Co za głupie pytanie, oczywiście, że 4. Komputer pyta, jak ma na imię. Oczywiście, że… O kurczę, kim ja właściwie jestem? I co to za miejsce?
Wszyscy lubimy piosenki, które już znamy. Nie da się ukryć, że „Projekt Hail Mary” ma dużo wspólnego z „Marsjaninem” tego samego autora. Schemat jest prosty - jeden mężczyzna musi sobie radzić sam w kosmosie. Bynajmniej ta sama formuła mi nie przeszkadzała. Bohater jest zabawny, sympatyczny, od razu zaczynamy mu kibicować i obserwujemy z zainteresowaniem każdy jego krok. Przez amnezję wszystko, co go otacza, jest dla niego nowe (i tak samo dla nas czytelników), na szczęście w przystępnych słowach potrafi wyjaśnić zawiłości fizyki oraz innych nauk.
Zwykle nie przepadam za gatunkiem science fiction. Często w tych historiach rozrywki znajduję niewiele, za to drażnią mnie zbyt skomplikowane i rozwleczone kwestie naukowe. Na szczęście „Projekt...” można nazwać takim lekkostrawnym sci-fi. Nie unikniemy fachowego nazewnictwa, w końcu to kosmos, ale to idzie w parze z błyskotliwością głównego bohatera i taką jego… pociesznością? Nie orientuję się, ile z przedstawionych informacji jest zmyślonych, ale co by się tam nie działo, wiedziałam, że nasz przyjaciel sobie z tym elegancko poradzi.
W tej książce nie ma nudy, chyba każdy rozdział jest zakończony cliffhangerem. Akcja w przestrzeni kosmicznej co rusz przerywana jest powracającymi wspomnienia, dlatego czyta się to bardzo szybko. Ciągle napływają do nas nowe wiadomości, łączymy je w całość, żeby poznać lepiej świat przedstawiony. Sam bohater w pewnym momencie przyznał, że czuje się jak w grze komputerowej, gdzie ciągle musi pokonywać różne przeszkody.
Polecam fanom lekkiej fantastycznej rozrywki. Bo to właśnie miała dać nam ta książka – niezobowiązującą międzygalaktyczną podróż. No i UFO 👽mysilicielka 2021-05-13 12:08:21
Przyznaję, że dawniej dużo częściej sięgałam po książki z dziedziny fantastyki czy science fiction. Teraz robię to dużo rzadziej i staram się wybierać perełki. „Projekt Hail Mary” do takich perełek zdecydowanie należy.
Akcja książki dzieje się w kosmosie, który od zawsze mnie fascynował. Autor już od pierwszych stron zabiera czytelnika w niezwykłą podróż od której ciężko się oderwać. Sam styl pisania Weir’a jest jak dla mnie genialny - niezwykle szczegółowy i barwny. Zastosował on tutaj dwie płaszczyzny czasowe - teraźniejszość oraz przeszłość. Dzięki temu wątki książki stopniowo się ze sobą łączą w jedną spójną całość. Sam opis badań i tak naprawdę całej misji ratowania świata sprawiał momentami, że człowiek przenosił się do kosmosu i towarzyszy bohaterom, który notabene zostali bardzo dobrze wykreowani.
Książka wyróżnia się na tle innych pozycji z tego gatunku. Nie dostajemy oklepanego tematu asteroidy, czy jakiegoś meteorytu tylko coś zupełnie nowego za co bardzo dziękuję autorowi. Oczywiście nie zabrakło także języka dość charakterystycznego dla tego gatunku, jednak dzięki wspomnianym już barwnym opisom wszystko można bardzo łatwo zrozumieć.
„Projek Hail Mary” wciągnął mnie już od pierwszych stron i ciężko było mnie od niego oderwać. Ba! Nawet zaraziłam nim już kilka osób! Historia wzrusza, zaskakuje i potrafi wbić w fotel. Co tu dużo pisać… Zdecydowanie polecam!
k.tomzynska 2021-06-01 18:51:06
"Jestem naukowcem! To już konkretne odkrycie! Czas, żebym skorzystał z pomocy nauki. No dobra, mój genialny mózgu. Wykombinuj coś!
... jestem głodny.
Zawiodłem się na tobie, mózgu."
Mówię wam z ręką na sercu, czasami naprawdę dobrze jest wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś zupełnie innego, bo można się bardzo miło zaskoczyć.
Kiedy Ryland Grace budzi się ze śpiączki, okazuje się, że jest jedynym ocalałym z załogi kosmicznej, która wyruszyła na straceńczą misję. To czego nie wie, ponieważ stracił pamięć, to, że oprócz własnego życia, będzie musiał też ocalić ludzkość. Przyznam szczerze, że na początku trochę trudno było mi w nią wejść, ogrom teorii, danych i naukowego żargonu był przytłaczający, choć napisany w bardzo przystępny sposób. Najprawdopodobniej wynikało to z tego, że to było moje pierwsze spotkanie z tego typu literaturą, ale jak już się wciągnęłam to przepadłam. Akcja rozgrywa się dwutorowo, na statku kosmicznym i we wspomnieniach bohatera, momentami będzie emocjonująco, a czasami zabawnie, ale z całą pewnością ciekawie. Poza tym, że ta historia jest powieścią science fiction, to jest też powieść o człowieku i jego woli przetrwania. Nietuzinkowa, błyskotliwa i zdecydowanie godna polecenia.Life_substitute 2021-06-10 19:15:32
Czytałam kiedyś "Marsjanina" i mimo, że było to już po obejrzeniu ekranizacji i tak ogromnie mi się podobała. Czy "Projekt Hail Mary" przypadł mi do gustu?
Życie na ziemi jest w niebezpieczeństwie.. Coś zabiera nam energię słoneczną, która powinna docierać do nas z kosmosu. Okazuje się, że w przestrzeni kosmicznej może rozwinąć się życie. Małe astrofagi nam zagrażają, jeśli ludzkość nie wymyśli sposobu by się z nimi rozprawić w ciągu 30 lat umrze większość populacji na ziemi.. W związku z tym jest przygotowywana ekspedycja do układu Tau Ceti, bo tam zdaje się problem z astrofagami został rozwiązany. Czy ludzkość przetrwa?
Za książkę zabrałam się zupełnie spontanicznie. Miałam ochotę na coś zupełnie innego niż romanse czy kryminały. I to był strzał w dziesiątkę! Zawsze fascynował mnie kosmos, a scenariusz opisany w powieści może jak najbardziej się zdarzyć. Oczywiście nie życzę nam tego, ale kto wie co zagraża nam tak naprawdę ze strony kosmosu. Mimo, że ta książka to niezły grubasek pochłonęła mnie bez reszty. Autor używał trochę naukowej terminologii ale na szczęście wszystko dla mnie było zrozumiałe. Mało tego z wielką ciekawością odkrywałam dalsze losy historii. To opowieść o odwadze i poświęceniu oraz sile przyjaźni. Człowiek czasami w bardzo ekstremalnych sytuacjach poznaje swoją drugą naturę i sam jest zaskoczony jak reaguje. Kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale bardzo przypadło mi do gustu. Mam nadzieję, że i ta książka autora zostanie zekranizowana.pola_reads 2021-07-04 17:58:41