Ratowałam od zagłady. Wspomnienia Irene Gut - Opdyke
Irene Gut-Opdyke
Ratowałam od zagłady.
Wspomnienia Irene Gut - Opdyke
Irene Gut-Opdyke
- Wydawnictwo: Poradnia K
- Rok wydania: 2021
- ISBN: 9788366555556
- Ilość stron: 304
- Format: 13.5x20.5 cm
- Oprawa: Miękka
Jutro (piątek 2024-11-22)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Opis: Ratowałam od zagłady. - Irene Gut-Opdyke
Nie pytałam: Czy powinnam to zrobić?, ale: Jak mam to zrobić?
„Ratowałam od Zagłady”. Wspomnienia Irene Gut-Opdyke, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata
Irena Gutówna ma siedemnaście lat, kiedy wybucha wojna, która łagodną, spokojną uczennicę szkoły pielęgniarskiej w Radomiu zamieni w bohaterkę. Od samego początku wojny los jej nie oszczędza, jednakże wraz z kolejnymi doświadczeniami, kolejnym poniżeniem, będzie rosła w niej siła nie tylko by przetrwać, ale również by ratować życie innych.
Angażuje się w działalność konspiracyjną, a kiedy Holocaust staje się faktem – wykorzystuje niemiecko brzmiące nazwisko i aryjski wygląd, by nieść na każdy możliwy sposób pomoc Żydom. Wreszcie pomaga ludziom w ucieczce z getta, ukrywa ich w lesie, a także w piwnicy domu majora SS, w którym pracuje jako gospodyni.
Nadal wierzę, że ludzie są z natury dobrzy – napisała Anne Frank w swoim słynnym dzienniku. Irena Gutówna powtarza w książce: „Pamiętajcie – miłość, nigdy nienawiść”, a jej działania są najlepszym przykładem, jak dobro zwycięża zło. Po przetrwaniu wojny, po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, po wielu latach milczenia i skrywania głęboko tajemnicy wojennych lat w Polsce, Irena pisze wspomnienia. Skłoniły ją do tego opinie zaprzeczające obozom koncentracyjnym i Holocaustowi. Wspomnienia Ireny Gut-Opdyke są świadectwem odwagi „zwykłej polskiej dziewczyny” – jak sama mówi o sobie, heroizmu i sprzeciwu jednostki wobec największego zła, jakiego doświadczył świat. Książka wstrząsnęła czytelnikami, była recenzowana, szeroko komentowana, a na jej kanwie powstała sztuka w nowojorskim teatrze.
Wstrząsająca historia Ireny Gut-Opdyke to nie tylko gotowy materiał na kilka filmów. Wciąż zbyt mało znane w Polsce niezwykłe i poruszające przeżycia autorki powinny wejść do ścisłego kanonu tematyki Holocaustu. Opowieść o sile i odwadze wobec tragicznych wyborów moralnych czyta się jak doskonale skonstruowany thriller. Wojna została przedstawiona oczami kobiety i z dala od wybuchów, a jednak jest pełna niuansów i ostrożności pozwalającej bohaterce omijać najbardziej podłe i podstępne pułapki rzeczywistości rozpadającej się na jej oczach.
Bohaterstwo jest zawstydzająco rzadkie, ale czasem, w najmniej spodziewanym momencie i miejscu, objawia się w całej swojej zaskakującej doniosłości, jakby na przekór nieuchronnemu losowi. Tym razem objawiło się w młodej dziewczynie, która przysięgła sobie, że nie pozwoli zginąć kilku nieznajomym. Wszystko, co się wydarzyło potem, stało się wspaniałą lekcją humanizmu i legendą o tych, którzy ostatkiem sił potrafili pozostać ludźmi w nieludzkich czasach.
Jan Komasa, reżyser filmów „Powstanie Warszawskie”, „Miasto 44”, „Sala samobójców”, „Boże Ciało” i „Hejter”
Szczegóły: Ratowałam od zagłady. - Irene Gut-Opdyke
Tytuł: Ratowałam od zagłady.
Podtytuł: Wspomnienia Irene Gut - Opdyke
Autor: Irene Gut-Opdyke
Wydawnictwo: Poradnia K
ISBN: 9788366555556
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Makuch Maria
Języki: polski
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 304
Format: 13.5x20.5 cm
Oprawa: Miękka
Recenzje: Ratowałam od zagłady. - Irene Gut-Opdyke
Tematyka Holocaustu jest obecna w literaturze od dawna. Odkąd pamiętam wywołuje skrajne emocje. Holocaust to zło. Śmierć w przerażającym wydaniu. Niesamowity ból i cierpienie. Zostawia blizny, których się nie usunie. Rany, które się nigdy nie zagoją … A to wszystko sprawili ludzie ludziom … I właśnie tym bardziej nie można przejść nad tym zagadnieniem do porządku dziennego, nie można się z tym pogodzić, a zrozumieć jest bardzo trudno …
Irena Gut odważyła się podzielić z nami swoimi przeżyciami. Postanowiła, że świat pozna prawdę o Holocauście. Nie pozwoli, aby kłamstwo kwitło i się rozpowszechniało. Poznajemy bohaterkę jako siedemnastoletnią dziewczynę, uczennicę szkoły pielęgniarskiej w Radomiu. Jej życie nie było proste i ciepłe, wiele wycierpiała i szybko dorosła. Jej zachowanie w czasie wojny świadczyło o niesamowitej dojrzałości i nagłej metamorfozie. Przecież była jeszcze dzieckiem, ale nie był jej obojętny los drugiego człowieka, niezależnie czy był to Żyd, Polak czy Niemiec. Liczył się człowiek, jego życie, nie rasa, narodowość czy wyznanie. Potrafiła się wznieść ponad wyżyny, przymknąć oko na niesprawiedliwą rzeczywistość, która była wszechobecna. Piękny i godny wzór do naśladowania. Czy dzisiaj też mamy takie wzorce? Być może, ale nieliczne i nie tak odważne i skromne, jak w tych trudnych czasach wojennych.
Irena Gutówna walczyła o dobro swojego kraju, zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Jej nadrzędnym celem było uratowanie jak największej ilości ludzkich istnień, nie zważając na swoje wygody czy potrzeby. Życie ją doświadczyło i nie oszczędzał jej los. Aby przetrwać, poświęcała się, godziła się na poniżanie i akceptowała rozmaite sposoby upokorzenia. Ale to jej nie złamało, wręcz przeciwnie to ją uskrzydlało i dodawało ogromnej mocy i siły. Im bardziej ją krzywdzono tym ona szybciej się odradzała i uparcie parła do przodu. Wspomagała ludzi żyjących za murem, w getcie. Dostarczała im jedzenie i ubrania, wiedząc jaka grozi za to kara. A kara była tylko jedna, nieuchronna śmierć. Ukrywała Żydów w lesie i w domu u majora, u którego była pomocą domową. Pod oczami Niemców pomagała tym, którzy byli dla nich śmiertelnymi wrogami, byli nikim, złem jątrzącym aryjski świat. Ile była w stanie znieść ta młoda i niezniszczalna dziewczyna? Wierzyć się nie chce, ale dla uratowania chociaż jednego ludzkiego istnienia staje się kochanką niemieckiego żołnierza. Niewyobrażalny obraz poświęcenia, nacechowany trudną do ujęcia w słowa odwagą. Czy czasami w ogóle myślała o sobie? Czy się bała o siebie? Jestem przekonana, że nawet przez chwilę nie zastanawiała się nad swoim położeniem i losem. Miała ważniejsze życiowe cele do zrealizowania. Walka z okupantem, zarówno rosyjskim, jak i niemieckim. Wszelkimi możliwymi sposobami, aby jak najbardziej utrudnić im niszczenie ludzkości. Ale los się jej odwdzięczył. Przeżyła wojnę, wyjechała za ocean, gdzie żyła długie lata u boku swojego męża.
Lektura jest wstrząsająca i dostarcza wielu emocji. Zresztą tematyka nie jest łatwa. Codzienne ocieranie się o śmierć nie może nie boleć. Dotkliwie wzrusza i przeraża. Dla mnie te wspomnienie to żywe i niezapomniane świadectwo odwagi i męstwa tkwiącego w kruchej młodej kobiecie. Jesteśmy obecnymi świadkami wojennej zawieruchy widzianej z perspektywy walczącej dziewczyny. Zarówno ta, jak i każda inna wojna, często wydobywa z ludzi pokłady miłości i poświęcenia dociera do najgłębszych zakamarków ludzkich dusz. Wspólny wróg łączy ludzi i dodaje im nadziei, że razem są w stanie go pokonać, chociażby ostatkiem sił.
Ta piękna historia daje jasny sygnał, aby szczególnie w dzisiejszych czasach, zaniku więzi i wyobcowania się ludzi, zauważyć drugiego człowieka, wyciągnąć do niego pomocną dłoń, nic w zamian nie oczekując. Piękne, ale czasami bardzo trudne do osiągnięcia. Trzeba porzucić własne „ja”, a uwrażliwić się na obecność drugiego człowieka w naszym jestestwie, zaakceptować i zrozumieć, że każdy człowiek jest ważny i ma prawo żyć godnie. Najwyższy kocha każdego i tylko On ma nad nim wszechmocną władzę.
Marzy mi się, aby ta mądra, intymna i refleksyjna opowieść nie została przez nas zapomniana. Cieszę się, że Irena Gut zdecydowała się na uzewnętrznienie swoich bolesnych i traumatycznych przeżyć i podzielenie się nimi z nami. Myślę, że miała w tym swój mały cel. Czy został osiągnięty? To już zależy od nas i naszego postępowania … od naszej odwagi i miłości … od naszej wrażliwości …
Drogocenna lekcja życia. Bycia wrażliwym i otwartym na ludzi. Dziękuję za tę lekturę, już znalazła honorowe miejsce nie tylko w mojej biblioteczce, ale przede wszystkim w moim sercu ...Ambros 2021-09-22 20:39:44