W „Kociej szajce i napadzie na moście” wszystko się zgadza i jest na swoim miejscu. Oczywiście poza skradzioną torbą listonosza, bo ta od czasu napadu na pewno nie znajduje się tam, gdzie powinna. Zgadzają się natomiast temperamentne postaci, zagadka o (jak się okaże) rozczulającym motywie, dialogi z pazurem, a wszystko przyprószone pierwszymi płatkami śniegu. I nie wiem, jak autorka to zrobiła, ale ta część „Kociej Szajki” jest jeszcze lepsza niż dwie poprzednie. A poprzeczka ustawiona była przecież już bardzo wysoko 🙂

Może to dzięki Bronce i jej cieszyńskiej gwarze (w tej części jest jej więcej), może to zasługa kocich spostrzeżeń na temat ludzkich zachowań (trafnych, rzecz jasna), a może to sprawka świątecznego nastroju, który w tej części dominuje. Zagadka zagadką, ale trzeba mieć czas na delektowanie się pierniczkami z kocimiętką, gorącą czekoladą czy kuleczkami z wątróbki w mysiej marynacie. Nic się też nie stanie, jeśli poświęci się chwilę (albo cały wieczór) na wylegiwanie się pod choinką. Dla aktywniejszych będzie jazda na łyżwach albo na nartach, koniecznie z goglami z kubeczków po galaretce. Znajdzie się czas na wspólne śpiewanie kolęd, a kto nie lubi, może założyć słuchawki i posłuchać czeskiego kociego punk rocka.

Dobra, a o co w ogóle jest zadymka? O wspomnianą wcześniej torbę listonosza, oczywiście. Co ciekawe, torba się znajdzie, ale bez jednego listu… Kim jest zakapturzona postać na żółtym rowerze, która zaatakowała pocztorza (tzn. listonosza) Moiczka? I w jakim celu ukradła torbę z listami?

Żeby trochę się pośmiać, żeby liznąć nieco cieszyńskiej gwary, żeby poczuć się jak detektyw, a przede wszystkim, aby obcować z porządną książką od najmłodszych lat, niech Wasze dzieci czytają „Kocią Szajkę”! I jeszcze żeby czasem być jak kot – wiedzieć, kiedy pracować, a kiedy odpoczywać. To dla starszych czytelników, którym może być wkrótce potrzebne przełączenie na tryb świąteczny 🙂Mama Basi Czyta 2021-11-10 10:55:21

Mysi gwint, w Cieszynie nastała zima, a wigilia zbliża się wielkimi krokami! To oznacza tylko jedno, Kocia Szajka weszła w tryb Szajki świątecznej! Czy coś jest w stanie zakłócić ich czas wolny upływający na błogim lenistwie, śpiewaniu Lulajże Kotuniu i zajadaniu pierniczków? Owszem jest, kolejna kryminalna zagadka do rozwiązania!

Na moście nad rzeką Olzą będącym jednocześnie granicą polsko-czeską doszło do napadu na lubianego i szanowanego w mieście listonosza. Rower cały, pan Maurycy Moiczek lekko poturbowany, ale krucafiks gdzie jest torba z listami? Do akcji wkracza aspirantka Walerka Koczy o stopach tak wielkich, że kalosze zamawia na miarę w serwisie opon i ogumienia, a że wydarzenie to ma charakter międzynarodowy, potrzebna jest pomoc Kociej Szajki i uruchomienie ich znajomości.
Pomocnikiem po czeskiej stronie okaże się niejaki Maly Jizik- koci policjant na stażu.

Kto ukradł torbę i jaki miał w tym cel? Czy świąteczna gorączka oraz nadmiar pierniczków nie zaćmi umysłów naszych detektywów? Oj zdradzę tylko, że będzie gorrrąco!
.
Jestem absolutną fanką tej kociej bandy! Niesamowity humor bijący z książki, zabawne dialogi i gry słowne to elementy, które urzekają już od pierwszych stron. Akcja goni akcję, a napięcie wywołane skomplikowaną sprawą do rozwiązania nie pozwala oderwać się od książki.

Bohaterowie są bardzo różnorodni, a ich charakterystyczne cechy autorka doskonale uwidoczniła. Nie sposób nie polubić zalotnej Loli czy też braci Pikseli specjalistów od kociego internetu i oglądania Catfliksa albo Bronki, dzięki której mamy darmowe lekcje z cieszyńskiej gwary. Jezderkusie czyż to nie wspaniałe kociska?

Między wierszami pojawił się wątek ekologiczny dotyczący globalnego ocieplenia, a mnie dodatkowo ujęły mądre słowa zegarmistrza o upływającym czasie i współczesnym pędzie życia.

Wszystkim polecam przygody Kociej Szajki i namawiam szczerze do nadrobienia poprzednich części.gramy_i_czytamy 2021-11-10 20:28:37