Inwazja na Tearling tom II
Erika Johansen
Inwazja na Tearling
tom II
Erika Johansen
- Wydawnictwo: Galeria Książki
- Rok wydania: 2016
- ISBN: 9788364297731
- Ilość stron: 560
- Format: 13.0x19.0cm
- Oprawa: Twarda
Niedostępna
Opis: Inwazja na Tearling - Erika Johansen
W pasjonującej kontynuacji bestsellerowej Królowej Tearlingu wrogie Mortmesne najeżdża ziemie Tearlingu, stanowiąc śmiertelne zagrożenie zarówno dla Kelsea, jak i całego królestwa. Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłkom niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej moc z czarnej magii Szkarłatnej Królowej a ta nie cofnie się przed niczym. Szkarłatna Królowa postanawia wysłać straszliwą armię, by upomnieć się o swoje. Nic już nie powstrzyma inwazji na Tearling.Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą i groźną sojuszniczkę: Lily, która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu i duszy Kelsea może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się, jaki los spotkał kobietę. W kolejnej olśniewającej książce Eriki Johansen wracają doskonale znani czytelnikom bohaterowie w tym Buława i Szkarłatna Królowa oraz pojawiają się fascynujący nowi aktorzy, przez co ta niezwykła opowieść o magii, tajemnicach i zawziętej młodej bohaterce zyskuje kolejne ekscytujące wymiary.
Szczegóły: Inwazja na Tearling - Erika Johansen
Tytuł: Inwazja na Tearling
Podtytuł: tom II
Autor: Erika Johansen
Wydawnictwo: Galeria Książki
ISBN: 9788364297731
Języki: polski
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 560
Format: 13.0x19.0cm
Oprawa: Twarda
Waga: 0.48 kg
Recenzje: Inwazja na Tearling - Erika Johansen
Od dnia gdy Kelsea Glynn objęła tron Tearlingu minęło sporo czasu. Mimo to młoda królowa nadal oswaja się ze swoim nowym stanowiskiem. Wchodzi w otwarty konflikt ze Szkarłatną Królową, władającą sąsiednim Mort, gdzie do niedawna jako daninę zsyłano niewolników ( swego rodzaju haracz ). Choć Kelsea chce lepszego życia dla swoich poddanych, niebezpieczeństwo jest tuż za granicami.Jednak kiedy mortmesneńskie wojska są coraz bliżej, młoda królowa w tajemnicy sposób patrzy w czasy sprzed Przeprawy i odnajduje tam niegdysiejszą, bardzo groźną sojuszniczkę: Lily. Owa dziewczyna walczy o życie w świecie, gdzie sama jej płeć to przestępstwo. Przyszłość Tearlingu oraz duszy Kelsea w dużej mierze będzie zależała od Lily,której losy musi poznać młoda królowa, zanim będzie za późno…Erika Johansen powraca w wielkim stylu i prezentuje nam jeszcze większe i jeszcze bardziej dojrzałe umiejętności tworzenia niesamowitego świata, jakie posiadła. Na wstępie przyznaje się bez bicia – zarwałam noc, żeby na dzisiaj przeczytać blisko sześciuset stronicową Inwazję na Tearling i napisać wam o niej – przy okazji nadganiając notki. Autorka utrzymuje klimat realnych intryg, sporów między królestwami i bohaterów, którzy nie są w ogóle idealni, dzięki czemu nadal można się z nimi identyfikować.W tej części zostaje nam przedstawiona Kelsea, która powoli oswaja się z nową – bądź co bądź – życiową rolą i od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Coraz bliżej są wojska wrogiego Mort, a Szkarłatna Królowa nie odpuści Kelsea sprzeciwu, w postaci zaniechania zsyłania niewolników do tamtejszej krainy. W magiczny i trudny do wyjaśnienia sposób, młodej królowej udaje się spojrzeć w przeszłość i poznać Lily. Dziewczynę, która może zaważyć dla losach królestwa Tearlingu. Sama królowa ( Kelsea ) nadal nie jest tą idealną królową, której wszystko się udaje i nic nie jest pewne, do samego końca. Czy Tearling zostanie ocalony? Jakie będą decyzje dziedziczki?Pisząc o Królowej Tearlingu popełniłam błąd, nazywając ją książką z lektury młodzieżowej ( nie szukajcie tego, dawno edytowane ). Jednak po lekturze Inwazji na Tearling z całą stanowczością i przekonaniem zapewniam was, że to co prezentuje autorka w kontynuacji Królowej…, to daleka od młodzieżowej lektury powieść, która nie tylko porywa od pierwszych stron, ale zapiera dech w piersi i nie zwalnia nawet na moment. A zakończenie? Sprawi, że zaczniecie pisać masowo do wydawnictwa o szybkie wydanie ostatniej części.Podtrzymuję swoje stwierdzenie z notki o Królowej Tearlingu – najlepsze współczesne fantasy od dekady.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2016-06-10 15:49:57
Kelsea wiedziała, że w momencie gdy podjęła decyzję o zaprzestaniu wysyłania ludzi do Mortmesne, podpisała wyrok na Tearling. Nie powstrzymało to jednak młodej Królowej. Gotowa umrzeć dla swojego kraju i ludu, Kelsea musi szybko wymyślić jak obronić Tearling przed nadchodzącymi wojskami mortmesneńskimi i Szkarłatną Królową. Jednak czasu ucieka nieubłaganie… Kiedy wydawać by się mogło, że nie ma już żadnej nadziei na ocalenie, królewski klejnot przenosi Królową Glynn w czasy sprzed Przeprawy, gdzie poznaje tajemniczą Lily. Czy wizje przeszłości pozwolą Kelsea’sie ocalić Tearling? Czy Szkarłatna Królowa znów zatriumfuje? „Ból obezwładnia tylko słabych.”Zakochałam się w „Królowej Tearlingu”, co już zapewne wiecie, bo mówiłam o tym dosłownie WSZĘDZIE. Myślałam, że bardziej już na punkcie książki nie można zwariować, myliłam się. „Inwazja na Tearling” rozłożyła mnie na łopatki. To jedna z tych książek, która pochłonęła mnie bez reszty, a ostatnio nie często zdarza mi się czytać takie. Ba! Z roku na rok jest ich coraz mniej. Ale na szczęście „Inwazja na Tearling” okazała się być jedną z nich. Śmiało mogę powiedzieć o „Inwazji na Tearling”, że jest lepsza niż jej poprzedniczka. Znacznie lepsza niż można było się spodziewać. To właśnie tutaj, na naszych oczach młoda Królowa Glynn dorasta. Staje się odważną, silną i zdecydowaną Królową, która w żaden sposób nie jest idealizowana. Wręcz przeciwnie! Pozwala Kelsea popełniać błędy. Nawet sporo błędów, często wynikających z jej młodego wieku czy niedoświadczenia w prowadzeniu państwa. Ale Królowa Glynn to nie jedyna bohaterka „Inwazji na Tearling”, jednak nie będę ich tutaj wymieniać ze względu na sporą ilość. I choć z każdym kolejnym rozdziałem przybywa coraz więcej nowych postaci to nie ma się wrażenia przesytu. Wręcz czynią oni książkę jeszcze bardziej barwną i ciekawą. Odnosi się wrażenie, że są to ludzie po prostu żyjący wśród nas.Co do samej akcji książki można ją podzielić na dwie odrębne części. Pierwsza toczy się w czasie tytułowej inwazji i opowiada o planowaniu, przygotowaniach oraz samym jej przebiegu. Wszystko to mamy okazję poznać z punktu widzenia Królowej, kościoła, a także zwykłych obywateli, tym samym uzyskując pełen obraz sytuacji. Druga to wątek Lily, który pozwala Kelsea, a wraz z nią czytelnikowi, poznać losy ludzi sprzed Wielkiej Przeprawy oraz dowiedzieć się dlaczego świat musiał się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni. Dodatkowo pozwoliło to głównej bohaterce zrozumieć jak okrutne mogą być konsekwencje zbyt pochopnie podjętych decyzji. Na początku wprowadzenie tego wątku może wydawać się bezsensowe i niezrozumiałe. Jednak z czasem, kiedy zaczniemy wraz z Królową Tearlingu składać fragmenty układanki odkryjemy, że tak naprawdę wszystko od tego właśnie się zaczęło.Połączenie tych dwóch części stworzyło tak doskonałą całość, że oderwanie się od tej książki wydaje po prostu niemożliwe. Niestety ku utrapieniu czytelnika, Erika Johansen zakończyła swoją książkę w niesamowicie ciekawym momencie! Autorka nie mogła już chyba wymyślić bardziej emocjonującego i pełnego napięcia zakończenia. Nie pozwala zapomnieć o „Królowej Tearlingu”, aż do premiery „The Fate of Tearling”. Po prostu nie mogło!„Historia jest wszystkim, bo w ludzkiej naturze leży powtarzanie wciąż tych samych błędów. Przeszłość czeka tylko, by wydarzyć się na nowo”W recenzji „Królowej Tearlingu” wspomniałam, że nawet jeśli okazałaby się być kiepską książką to chciałabym mieć ją na półce chociażby ze względu na piękną, twardą okładkę. Wiem, że się powtarzam, ale tak samo jest w przypadku „Inwazji na Tearling”. Ta okładka również ma w sobie coś takiego majestatycznego i zaczarowanego, co przyciąga oka za każdym razem. Gdyby tego było mało całe piękno z zewnątrz zostało przeniesione do środka, gdzie każdy rozdział rozpoczynany jest fragmentem pochodzącym z kroniki lub źródeł historycznych wspominających dzieje Tearlingu i potężnej królowej Glynn. Na dodatek ku mojej (ponownej) radości po otwarciu „Inwazji na Tearling” w środku znalazła się cudowna mapa, którą koniecznie musicie zobaczyć sami!„Szaleństwa młodości nie są mi obce. Ale żal potrafi ciągnąć się za człowiekiem długo po tym, jak młodość przeminie.”Erika Johansen ponownie udowodniła, że potrafi pisać wyłącznie na najwyższym poziomie. „Inwazja na Tearling” to dojrzała, zaskakująca i trzymająca w napięciu kontynuacja „Królowej Tearlingu”. Przygotujcie się, bo nadchodzi ostateczna rozgrywka. Królowa Kelsea dorosła, Tearling zmienił się nie do poznania, a Szkarłatna Królowa jest jeszcze bardziej żądna krwi.„Gdybyśmy byli lepszymi ludźmi, gdybyśmy tylko troszczyli się o siebie nawzajem, jak o samych siebie. Tylko pomyśl, jak wyglądałby świat!”AleksandraTygrysica 2016-11-20 00:01:02
Podobne do: Inwazja na Tearling - Erika Johansen
-
Cena dostępna po zalogowaniu
-
Cena dostępna po zalogowaniu
-
Cena dostępna po zalogowaniu
-
Cena dostępna po zalogowaniu
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna