Liliowe dziewczyny
Hall Kelly Martha
Liliowe dziewczyny
Hall Kelly Martha
- Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
- Rok wydania: 2016
- ISBN: 9788380694538
- Ilość stron: 664
- Format: 13.0x20.0cm
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Niedostępna
Opis: Liliowe dziewczyny - Hall Kelly Martha
Opowieść o kobietach połączonych przez koszmar Ravensbrück.
Ta inspirowana losami bohaterki podczas II wojny światowej debiutancka powieść amerykańskiej pisarki łączy w sobie historię niecodziennej miłości, opowieść o odkupieniu i skrywanej przez wiele lat przerażającej tajemnicy.
Caroline Ferriday to bywalczyni nowojorskich salonów i bliska współpracownica konsula Francji. Gdy w 1939 roku Niemcy napadają na Polskę, życie młodej Amerykanki zmienia się na zawsze. Daleko za oceanem, w okupowanej Polsce nastoletnia Kasia Kuśmierczyk coraz bardziej angażuje się w działania na rzecz podziemia. Młoda i ambitna Herta Oberheuser odpowiada na opublikowane przez władze III Rzeszy ogłoszenie o pracy dla lekarza i trafia do zdominowanego przez mężczyzn świata władzy i hitlerowskich tajemnic.
Losy tych trzech kobiet zwiążą się nierozerwalnie, gdy Kasia zostanie wysłana do Ravensbrück, owianego złą sławą obozu koncentracyjnego dla kobiet. Tragiczna historia więźniarek, lecz także opowieść o ich triumfie trafia przypadkiem za ocean, by obudzić głębokie współczucie i potrzebę niesienia sprawiedliwości tym, o których historia zdaje się zapominać.
Szczegóły: Liliowe dziewczyny - Hall Kelly Martha
Tytuł: Liliowe dziewczyny
Autor: Hall Kelly Martha
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788380694538
Tytuł oryginału: Lilac Girls
Języki: polski
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 664
Format: 13.0x20.0cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Waga: 0.48 kg
Recenzje: Liliowe dziewczyny - Hall Kelly Martha
Trzy kobiety, trzy historie. Amerykanka Caroline Ferriday, współpracownica konsula Francji. Pomaga francuskim sierocińcom, wysyłając paczki z żywnością i odzieżą. Niemka Herta Oberheuser jest lekarzem zatrudnionym w obozie koncentracyjnym dla kobiet Ravensbrück. Polka Kasia Kuśmierczyk, nastolatka aresztowana i zesłana do tegoż obozu.Siedzę i dosłownie nie wiem, co napisać o tej powieści. Patrzę na migający kursor, a w głowie przetaczają mi się setki myśli. Z jednej strony muszę przyznać, że Liliowe dziewczyny są książką słabą, choć bardzo obszerną. Z drugiej, zdaję sobie sprawę, że to debiut Marthy Hall Kelly, a mam w zwyczaju nie wypowiadać się bardzo źle o pisarzach na starcie. Ale, kurczę, po co porywać się na taką historię na początku kariery.Czytałam kilka opinii o tej powieści w Internecie i jestem skonfundowana ich treścią i ilością przyznanych gwiazdek. Ja nie zamierzam piać z zachwytu, ale nie chcę również zostawić po tej książce mokrej plamy. Mój stosunek do powieści Kelly mogę określić jednym słowem – ambiwalentny.Tematyka bardzo trudna i trzeba naprawdę sporego przygotowania, aby porwać czytelnika. Niestety ta sztuka amerykańskiej pisarce się nie do końca udała. Wiele napisano już książek o wojnie czy o obozach koncentracyjnych i przyznaję, że czytałam już o wiele lepsze publikacje. Trzeba się naprawdę postarać, aby tego typu opowieść mnie zainteresowała. Tutaj brak elementu zaskoczenia, bo wszystko już było. Niby jest wojna, jest obóz, ale takie to spłaszczone, niedokładne, a nawet chwilami zwyczajnie nudne.Postaci też trochę niedopracowane, odrobinę papierowe. Ich dramat mną nie wstrząsnął, choć na pewno pozostawił po sobie niesmak. Nie umiałam utożsamiać się z żadną w głównych bohaterek, wejść w ich skórę i poczuć strach, nienawiść, głód. Nawet postać Herty, która nie jest fikcyjna, jest taka niedorobiona. A można było naprawdę dużo napisać o kobiecie, lekarzu praktykującym w obozie i eksperymentującym na ludziach. Miałam wrażenie, że autorka chce trochę wybielić tę osobę, dodając jej ludzkich cech. A przecież żeby wykonywać tego typu pracę trzeba być zwykłą suką bez serca. Caroline też jest postacią prawdziwą. Ta młoda kobieta pomagała byłym więźniarkom po wyniszczającej wojnie.Jak widzicie nie ma zachwytu. Dużo większe wrażenie zrobiła na mnie dwustustronicowa powieść Wandy Półtawskiej I boję się snów. Przejmujące wspomnienia Wandy Półtawskiej z obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie autorka była więziona w latach 1941-1945. Opis poniżenia i cierpienia oraz nieludzkich eksperymentów medycznych, jakim wśród wielu kobiet była poddawana autorka, ma na pewno wartość dokumentalną, jako prawda o ciemnej stronie człowieczeństwa. Niezwykle istotną cechą tych wspomnień jest jednak pokazanie godności kobiety, która w świecie nieludzkiego upodlenia potrafi poświęcić się za innych, zachować zasady oraz szukać drogi przebaczenia.Książka w bardzo prostych słowach i bez zbędnego patosu opowiada o losie polskich kobiet umieszczonych w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrück, na których Niemcy dokonywali eksperymentów medycznych (poddane zostały w obozie operacjom nóg – wycinano im mięśnie, kości, wszczepiano zakażenia). Jak w takich warunkach zezwierzęcenia i nieludzkiego cierpienia pozostać człowiekiem i zachować należną mu godność? Z tego wynika, że nie trzeba pisać cegły, żeby wstrząsnąć czytelnikiem.Osobom zainteresowanym tematem zdecydowanie polecam I boję się snów. Chociaż, jeżeli ktoś dopiero zaczyna czytać tego typu książki, być może bardziej odpowiednia będzie powieść Marthy Hall Kelly. Jej opowieść jest mniej brutalna i zdecydowanie delikatniejsza. Mniej porusza, nie wzburza tak dogłębnie, nie wprawia w osłupienie. Liliowe dziewczyny wobec tego polecam czytelnikom mniej wymagającym i tym, którzy w tej problematyce stawiają pierwsze kroki. Dla mnie, niestety, to trochę za mało.monweg 2016-11-10 00:35:20