Cisza
Kagge Erling
Cisza
Kagge Erling
- Wydawnictwo: Muza
- Rok wydania: 2017
- ISBN: 9788328706521
- Ilość stron: 128
- Format: 14.5x19.6
- Oprawa: Twarda
Niedostępna
Opis: Cisza - Kagge Erling
Erling Kagge jest myślicielem na miarę XXI wieku, znanym podróżnikiem, barwną i niezwykle interesującą postacią. Jako pierwszy człowiek na świecie doszedł samotnie na biegun południowy i jako pierwszy zdobył trzy bieguny: biegun południowy, północny i oraz najwyższy szczyt - Mount Everest. Studiował filozofię w Cambridge, a na studia te zapisał się dopiero po zdobyciu obu biegunów. Napisał kilka książek i założył w Norwegii własne wydawnictwo; pisze też artykuły. Jest ponadto prawnikiem i przedsiębiorcą, a także kolekcjonerem - zbiera dzieła sztuki, m.in. rosyjskie ikony.
Ta książka to refleksje na temat ciszy. Są to rozważania w dużej mierze oparte na osobistych przeżyciach i doświadczeniach z wypraw (samotnych) w odległe zakątki świata. Autor zadaje trzy zasadnicze pytania: Czym jest cisza? Gdzie ją odnaleźć? Dlaczego w obecnych czasach jest ważniejsza niż kiedykolwiek dotąd? I udziela na nie 33 odpowiedzi w 33 krótkich rozdziałach. W każdym ze wspomnianych rozdziałów zawarta jest jakaś ciekawa myśl na temat ciszy w dzisiejszym świecie; autor zastanawia się, jakie znaczenie ma właściwie cisza w obecnej rzeczywistości, wypełnionej sztucznym hałasem, gdy (niemal) wszyscy zagłuszają się telewizją, radiem, tak zwaną muzyką, nieustannie zatopieni w Internecie i smartfonach. Przenikliwie pisze o ciszy na zewnątrz i wewnątrz nas, o jej znaczeniu, o tym, że tylko ona umożliwia autorefleksję, że bez niej tracimy wiele okazji do poznania siebie, nie dostrzegamy, co w życiu ważne; z kolei im bardziej wyciszeni mamy okazję się stać, tym więcej rzeczywiście słyszymy, odrzucając informatyczny zgiełk. Wielki atut książki, mającej charakter refleksyjny, stanowią niezwykłe spostrzeżenia dotyczące zwykłych spraw. Jest przejrzysta, prosta i zrozumiała dla każdego.
Szczegóły: Cisza - Kagge Erling
Tytuł: Cisza
Autor: Kagge Erling
Wydawnictwo: Muza
ISBN: 9788328706521
Tytuł oryginału: Stillhet
Tłumacz: Siwek Grzegorz
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 128
Format: 14.5x19.6
Oprawa: Twarda
Waga: 0.255 kg
Recenzje: Cisza - Kagge Erling
Książkę przeczytałam w dwa wieczory po jej otrzymaniu. Zanim siadłam do recenzji minęły dobre dwa tygodnie i jeśli miałabym w jednym słowie streścić, o czym jest ta książka, to naprawdę jest to książka o ciszy. Lubię książki, po których „coś” we mnie zostaje – tym „czymś” mogą być jakieś słowa, jakaś historia albo jakieś odczucie. I to jest właśnie książka, która zostawiła mnie z potrzebą szukania ciszy i przyglądania się temu, jak mi z tą ciszą jest. Nie chodzi wcale o to, że książka nakazuje medytować czy wyłączyć dźwięki albo wylogować się z wszystkich urządzeń. Chodzi o to, że daje do myślenia i stawia znak zapytania, jakby to było gdybym posiedziała w tej ciszy i dała sobie chwilę spokoju. Dlatego tak właśnie robię w ramach eksperymentu i okazuje się, że czasami a nawet już częściej dobrze jest odciąć się od nadmiaru bodźców i po prostu wylogować. Jak sam autor pisze, cisza nie oznacza zawsze, że wokół nas nie ma żadnych dźwięków. Czasami trzeba nauczyć się szukać ciszy, kiedy wokół jest hałas i to też jest możliwe. Niby mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce, ale ta akurat wypada pod tym względem genialnie. I gdybym nie wiedziała, o czym jest ta książka, to sięgnęłabym po nią właśnie ze względu na okładkę (na szczęście wnętrzem bym się nie rozczarowała). Autor książki, Erling Kagge, jest norweskim pisarzem, więc jeśli w kręgach czytelnika leży zainteresowania Skandynawią i nieobce są mu opustoszałe, ciche krajobrazy Północy, to pewnie w trakcie czytania myśli będą biegły jeszcze bardziej ku północy (przynajmniej ja jeszcze bardziej zaczęłam marzyć o tym, żeby jechać najlepiej na Islandię, a nie do żadnego zagranicznego miasta, i doświadczyć gdzieś w pustkowiu prawdziwej ciszy). E. Kagge nie jest autorem, który pisze zza stołu książkę o ciszy i rozważa ją tylko pod względem teoretycznym, cytując kolejnych autorów. Ten norweski pisarz jako pierwszy człowiek na świecie dotarł samotnie na biegun południowy. Ponadto zdobył Mount Everest, biegun północny i przepłynął dwukrotnie Ocean Atlantycki. Po takim doświadczeniu nie można już raczej wątpić, że co jak co, ale ten człowiek zna się na tym, o czym pisze. Teoretyczne, naszpikowane mądrymi słowami książki, nie potrafią raczej pochłonąć. Ale jeśli książka jest napisana przez kogoś, kto przeżył to, o czym pisze – E.Kagge bez wątpienia przeżył, i to pewnie nie raz, zupełną ciszę – i potrafi to przekazać w sposób spójny i zrozumiały, to książka wciąga i zostaje tylko żal, że skończyła się tak szybko i że to były tylko 33 rozdziały będące odpowiedzią na pytania: czym jest cisza, gdzie ją odnaleźć i dlaczego współcześnie jest ważniejsza niż kiedykolwiek dotąd. Nie da się streścić w punktach książki o ciszy, oprócz powiedzenia, że naprawdę jest o ciszy i jeśli ktoś chce bardziej zrozumieć ciszę, to najlepiej, żeby po prostu przeczytał książkę. W tej książce ważne jest to, z czym zostawia czytelnik po jej przeczytaniu niż wyszukiwanie w niej słów do zapamiętania, spisywania cytatów albo różnych mądrości autora. Pierwszy raz po przeczytaniu książki mam poczucie, że nie wiem, co napisać o jej treści, jak streścić, jakich użyć słów. I pewnie w tym cała rzecz – cisza obywa się bez słów. Czytając książkę, przypomniało mi się jedyne miejsce, w jakim byłam do tej pory, gdzie dźwiękami były jedynie rozmowy ludzi, bo nie dochodziły w ogóle dźwięki z ulicy. Tam zdałam sobie sprawę z tego, jak głośne są ulice wszystkich miast. Jeśli ktoś miał okazję być w dzielnicy La Défense w Paryżu i siedzieć na schodach pod tamtejszym Wielkim Łukiem, to może zna to dziwne poczucie niby hałasu a niby ciszy. Wtedy jeszcze zamknęłam oczy i to było wrażenie jak nie z tego świata. I po przeczytaniu „Ciszy” próbuję odnaleźć to wspomnienie i jeszcze raz przeżywać je tu, gdzie teraz jestem. I jedyne słowa, jakie zacytuję z książki o ciszy, które od przewrócenia ostatniej strony mi towarzyszą, brzmią: „(…) już wiem, że ciszę można znaleźć wszędzie. Chodzi o to, żeby odejmować.”wyszperanewyszeptane 2017-06-05 02:00:15
Jakiś czas temu ludzie zaczęli się przemianowywać z kołczów i innych psychoterapeutów na znawców życia i jakichś cholernych geniuszy życiowych. Co za tym idzie jak jakaś epidemia rynek wydawniczy zaczęły zalewać publikacje typu Hygge – czyli weź człowieku nie przejmuj się tak bardzo hajsem, szukaj szczęścia w małych rzeczach swojej codzienności. Ewentualnie książki o zdrowym odżywianiu, o naturze. Wyjdę na hipokrytkę bo czytałam kilka publikacji, ale po lekturze każdej z nich przychodziło mi tylko jedno podsumowanie: Welcome back mister obvious. Poważnie. Pisanie o zwierzętach, kiedy człowiek dąży do zniszczenia Błękitnej Planety, wydawanie książek o zdrowym odżywianiu, kiedy na każdym kroku są Subwaye, KFC i inne Buerger Kingi. Przecież to jest taki cringe fest, że ręce opadają.I tak naprawdę Cisza nie wyróżnia się w żaden sposób na tle tych wszystkich książek. Owszem – publikacje tego typu to cuda okładkowe i wydawnicze, bo uszlachetnień mają tyle, że wydałby w tej cenie ze dwie albo trzy serie w typowych, miękkich okładkach. Twarde oprawy, inwestuje się więcej w PR i robi się dookoła tego taki szum, że przez najbliższe tygodnie, jeśli nie miesiące, myśli się tylko o tym tytule. Prawie jakby się go czytało – bez czytania.Jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć publikacje o życiu w oceanach albo w puszczach, gdzie człowiek musi naprawdę mieć szczęście by uświadczyć piękna tamtejszej fauny, tak nie jestem za cholerę w stanie zrozumieć sensu publikowania tych książek – odetnij się od technologii, znajdź wewnętrzny spokój…bla…bla..bla…Może i jestem sceptykiem, ale nie rozumiem po co pisać o czymś tak oczywistym jak uzależnienie ludzi od technologii, internetu i tak dalej. Poczytajcie książki o Teorii Gai. Nie musicie przechodzić na wegetarianizm tylko dlatego, że nagle uznaliście się na wielkich obrońców świata. I nie musicie czytać takich książek tylko po to, żeby uświadomić sobie jak głęboko w cywilizacyjnym szambie jesteście. Wystarczy spojrzeć na rutynę naszych dni. Wstajecie rano, idziecie przypuszczalnie z psem na spacer, potem kilka minut na facebooku, szkoła/praca, obiad, facebook, instagram. I nie mówię, że ja tak nie robię. Bo robię.Tyle tylko, że ja jednocześnie nie uważam się za jakiegoś pieprzonego guru, który zaraz będzie pisał książki o czymś tak oczywistym jak znalezienie spokoju na łonie natury, bez kontaktu z internetem. Ale jeśli jesteście tym typem człowieka, który potrzebuje takich publikacji do przypomnienia sobie o sensie istnienia i tak dalej…to na zdrowie. Ja się w to nie będę bawiła.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com/ 2017-06-05 14:32:28
Podobne do: Cisza - Kagge Erling
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna