Spektrum Leonidy

Książka

Spektrum Leonidy

  • Wydawnictwo: Poradnia K
  • Rok wydania: 2017
  • ISBN: 9788394599010
  • Ilość stron: 544
  • Format: 13.5x20.5cm
  • Oprawa: Twarda
Wysyłka:
1 - 3 dni robocze + czas dostawy*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 59,00 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 59,00 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Spektrum Leonidy - Nanna Foss

Leonidy to pierwsza część serii SPEKTRUM, w której przyjaźń, miłość i ważące na całym życiu wybory splatają się w teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.

Do zalet "Spektrum. Leonidy" należy zaliczyć prosty, przystępny język, intrygującą fabułę i paranormalną otoczkę, która budzi zainteresowanie znacznej części czytelników literatury Young Adult. Nie bez znaczenia są również entuzjastyczne recenzje, które książka otrzymała w rodzimym kraju.



Kiedy to się właściwie zaczęło?

Gdy ta staruszka oskarżyła nas o spowodowanie konca świata?

Gdy miałam sen o świecących dłoniach?

Gdy kompas wypalił na naszych dłoniach rany?

Czy na długo przedtem?



Piętnastoletnia Emi rysuje chłopaka o turkusowych oczach, który nosi na szyi tajemniczy pryzmat. Nazajutrz doznaje szoku, widząc go wchodzącego do klasy. Nim się zorientuje, na dłoniach ma już trójkątne rany, a jej koleżanki i koledzy potrafią robić dziwne, niewytłumaczalne rzeczy.

A może to wszystko tylko sobie wmawia? Granice między snem a rzeczywistością zacierają się, a Emi desperacko próbuje myśleć racjonalnie w tym wszystko ogarniającym chaosie.

Wkrótce jednak musi spojrzeć prawdzie w oczy.

To tylko kwestia czasu...





Szczegóły: Spektrum Leonidy - Nanna Foss

Tytuł: Spektrum Leonidy
Autor: Nanna Foss
Wydawnictwo: Poradnia K
ISBN: 9788394599010
Tłumacz: Sochańska Bogusława
Języki: polski
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 544
Format: 13.5x20.5cm
Oprawa: Twarda


Recenzje: Spektrum Leonidy - Nanna Foss

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

„Spektrum. Leonidy” Nanny Foss to pierwsza części serii Young Adult i duński bestseller, który powoli wkracza na polski rynek wydawniczy. Z czego bardzo się cieszę!
Piętnastoletnia Emi rysuje chłopaka o turkusowych oczach, który pojawia się w jej snach. Nazajutrz do klasy wkracza Noa, który wygląda identycznie jak postać z rysunku dziewczyny i tak oto zaczynają się dni pełne dziwnych zdarzeń...
Co mogło połączyć trójkę najlepszych przyjaciół, jeszcze jedną znajomą z podwórka i dwóch nowych uczniów w szkole? Wiele. Ich wspólna historia od samego początku była niezwykła!
Przez całą książkę byłam świadoma, czułam, że czytam młodzieżówkę - i jest to komplement! Wiecie, „Spektrum” ma swój klimat i czuć to na każdej stornie, a lekki język, ciekawa fabuła i wykreowane postacie, jakich nie znajdziemy w każdej książce - głównie myślę o Noa i Albanie, którzy na pewno zapadną mi w pamięć, czynią tę pozycję naprawdę godną uwagi!
Mankamentem były dla mnie zdania typu „Ściągnęłam buty i siadam”, „Odwróciłam się do Noa i widzę...”. Może teraz tego nie czuć, ale podczas lektury, która została napisanej w czasie teraźniejszym słowa „ściągnęłam”, „odwróciłam” naprawdę wybijały mnie z rytmu i za każdym razem lepiej wypadałoby zdanie napisane w całości w czasie teraźniejszym.
Trzeba przyznać, że zdolność dedukcji bohaterów może zadziwiać. Nie zawsze, bo kto normalnie przyjąłby do wiadomości fakt, że posiada magiczne moce? Może ja. One były super, też takie chcę! Dlatego chociaż dla mnie coś było jasne i wyraźne, człowiek, który mierzy się z taką sytuacją niekoniecznie uwierzy od razu we wszystko co zobaczy. Były też odwrotne sytuacje - dzięki swojej pomysłowości rozwiązywali zagadki i dochodzili do ciekawych wniosków. Brawa dla nich i dla autorki, która stworzyła świat fantastyczny, ale nie wyidealizowany!
W drugiej połowie książki wątek Sci-Fi jeszcze bardziej wyszedł na pierwszy plan, a rozwój sytuacji był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Ogólnie cała książka wypadła bardzo dobrze i z chęcią zaczęłabym czytać drugi tom najszybciej jak się da, ponieważ pierwsza część serii Nanny Foss pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi i wzbudza ciekawość, subtelnie zdradzając co będzie się działo w następnych tomach. Uwierzcie mi, to dopiero początek. Bardzo dobry początek, który polecam każdemu kto ma ochotę przeczytać książkę YA z elementami fantastycznymi i dobrze się przy tym bawić! 💞
2018-01-03 22:51:15

Z wiekiem nastoletnim, magiczną niemal granicą przejścia z dzieciństwa w dorosłość, wiąże się wiele przemian – zarówno w samym młodym człowieku, jak i w jego otoczeniu. Te zmiany są najczęstszą inspiracją dla pisarzy tworzących w nurcie fantastycznego young adult – czy nie ma bowiem w tak gwałtownym przeskoku czegoś niesamowitego? Jaki więc etap w życiu, poza oczywiście tymi najbardziej traumatycznymi chwilami, mógłby stać się swoistym wyzwalaczem dla nadprzyrodzonych mocy, dotąd ukrytych w ciele czy umyśle człowieka? Nastolatek, który odkrywa w sobie ponadnaturalne zdolności, zwłaszcza taki, który dotąd był zwykłym, niewyróżniającym się, nawet gnębionym przez rówieśników „kujonem” to motyw znany, powtarzalny, ale nietracący popularności – pewnie ze względu na to, że nie przestaje być też aktualny.
W szkole, do której uczęszczają Emilia, Linus i Alban pojawia się dwójka nowych uczniów, bliźnięta Pi i Noa. Od razu wzbudzają zainteresowanie, chociaż nie zawsze pozytywne – ich odmienny wygląd, krzykliwy i wskazujący wprost na buntowniczą naturę, to tylko początek niespodzianek. Główna bohaterka, bardzo zżyta z niewidomym przyjacielem i jego bratem, zostaje jednak postawiona w sytuacji dość nietypowej – w Noa rozpoznaje chłopaka, którego portret narysowała na podstawie swojego snu parę dni wcześniej. Zastanawianie się nad tak dziwnym zbiegiem okoliczności musi jednak odłożyć na później – wymuszona przez nauczyciela współpraca niekoniecznie żywiących do siebie sympatię osób przy projektach lekcyjnych zawiedzie bowiem całą grupę do domu ekscentrycznego astrofizyka. Tam Emi znów przekona się, że jej sny najwyraźniej zapowiadają przyszłe wydarzenia… Ale, niestety, nie ostrzegają przed niebezpieczeństwem czychającym na uczniów.

Wzięcie na warsztat oklepanego motywu i przedstawienie go po raz kolejny nie jest żadną sztuką, jest nią za to ujęcie go w taki sposób, by czytelnik, choć mogący w znacznym stopniu przewidzieć ogólny zarys dalszych wydarzeń, nadal czytał o nich z przyjemnością. „Spektrum: Leonidy” prezentuje się pod tym względem całkiem dobrze. Nie można tu mówić o żadnym novum czy świeżym spojrzeniu na temat, ale konstrukcja powieści, a szczególnie warstwa opisowa, intryguje i przyciąga obietnicą mile spędzonego czasu. I tak jest w istocie: autorka nie sili się bowiem na patos, który tak często towarzyszy powieściom, w którym bohaterami są nastolatki obdarzone specjalnymi mocami, nie czyni też ze swoich bohaterów ani jednostek mocno wyalienowanych, ani też błyszczących wyjątkowością na tle innych.

Grupę sześciorga uczniów tworzy istna mieszanka charakterów połączonych wspólną tajemnicą i odkrytymi w domu Karla Christensena umiejętnościami, unikalnymi dla każdego z nich. Emilia jest nieśmiałą dziewczyną z wielodzietnej rodziny, uzdolnioną artystycznie i dobrze radzącą sobie z nauką, to ona będzie też znajdowała się w centrum uwagi narratora. Jej przedziwna relacja z Noa, przechodząca płynnie od podszytego uczuciem zainteresowania do głębokiej niechęci i z powrotem, będzie nadawała pewien specyficzny ton całej historii. Siostra chłopaka, Pi, chociaż najbardziej jaskrawa z całej gromady i obdarzona największą dozą odwagi i otwartości, jednocześnie pozostanie dość tajemnicza – zwłaszcza pod względem negatywnych odczuć, jakie budzi w niektórych. Alban i Linus, bracia, choć różniący się charakterem i zainteresowaniami, stanową dość ciekawą parę, w której Emilia pełni rolę łącznika i wsparcia. Trudna do określenia jest tylko Adriana – pozostająca trochę poza grupą, niechętna do uczestnictwa w jej działaniach, żyjąca pod ciągłą presją ze strony matki-perfekcjonistki – ale i z nią wiąże się jakaś tajemnica, którą, póki co, dopiero zasugerowano.

Interesujące jest to, w jak obiektywny sposób przedstawia autorka życie bohaterów. Nie unika, wzorem innych powieści gatunku, opowiadania o ich codzienności, rodzinach, domach i przeszłości. Tworzy kompletną wizję, w której postacie, odjąwszy oczywiście ich nadprzyrodzony aspekt, jawią się jako osoby realne, żywe, ale też sympatyczne w ten specyficzny, niepozbawiony lekkich zastrzeżeń sposób. Mają one wady i zalety, nie ma wśród nich ideałów, nie uświadczy się zakrojonego na wywołanie wrażenia przerysowania, a jednak nie nudzą – może właśnie dlatego. Dodatkowym smaczkiem jest ich język, specyficzny i różniący się w zależności od postaci – Linus i Alban wypowiadają się w sposób wyważony, spokojny, Noa i Pi zaś – wręcz przeciwnie, wiele z ich wypowiedzi zawiera pojedyncze słowa w języku angielskim, znacznie więcej też przeklinają. Emilia plasuje się gdzieś pomiędzy tymi dwoma grupami, ale jej sposób wypowiadania się będzie najbardziej nacechowany emocjonalnie.

Interesującym elementem jest opis, konstruowany co prawda trochę mimochodem, ale nadal będący jednym z ciekawszych wątków, życia i funkcjonowania wśród rówieśników niewidomego Albana. Nie jest niewidomy od urodzenia, stracił wzrok w wyniku wypadku, a mimo to, z lekkim tylko wsparciem brata i przyjaciółki, doskonale radzi sobie w szkolnej codzienności. Książka porusza też istotny problem odbioru osób niepełnosprawnych przez otoczenie, omawia kilka przypadków konfrontacji Albana z człowiekiem w mniej lub bardziej jawny sposób uprzedzonym, nie wybiela też samego nastolatka i nie czyni z niego ofiary. Alban, choć jest osobą wyjątkowo opanowaną, niekoniecznie będzie chętny do rozwiązywania konfliktów i wyciągania dłoni na zgodę. Humorystyczny element chrztu bojowego nowej laski i nadawania jej nazwy po słynnym mieczu z uniwersum Warcrafta bardzo dobrze wpisuje się w obraz bohaterów kreślony przez Nannę Foss.

Ogólnie rzecz biorąc, „Spektrum. Leonidy” to książka może nie wybitna, ale na pewno całkiem niezła. Możliwość obcowania z powieścią young adult, w której postacie przedstawiono w tak żywy, niewyidealizowany i nieprzerysowany sposób, bez zbędnego dramatyzmu, nawet pomimo nieuniknionej otoczki wyjątkowości łączącej się z misją „ratowania świata”, była dość odświeżająca. Z pewnością za to pozostawiła po sobie chęć zapoznania się z kolejnym tomem
2018-02-20 13:26:55


Podobne do: Spektrum Leonidy - Nanna Foss



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: