Otwarte drzwi
Marta Maciaszek
Otwarte drzwi
Marta Maciaszek
- Wydawnictwo: Novae Res
- Rok wydania: 2020
- ISBN: 9788381477239
- Ilość stron: 606
- Format: 13.0 x 21.0 cm
- Oprawa: miękka
Niedostępna
Opis: Otwarte drzwi - Marta Maciaszek
Kiedy przeszłość jest koszmarem, lepiej mieć kogoś, kto cię z niego obudzi.
Marceli Kłosiński na własnej skórze przekonał się, że życie w więziennej celi to piekło. Gdy po dziesięciu latach spędzonych za kratami w końcu wychodzi na wolność, przeżywa gorzkie rozczarowanie: w pustym domu nikt nie czeka na jego powrót. Dni spędza więc w samotności, do czasu, gdy na jego drodze pojawia się Emilie. Wspólnie próbują stawić czoła niesprzyjającej im rzeczywistości i załagodzić wszystkie traumy, jakie nosi w sobie Marceli. Kiedy na świecie pojawia się ich syn, Arthur, wydaje się, że szczęście w końcu się do nich uśmiechnęło. Wkrótce jednak okaże się, że walka o nowe życie dopiero się rozpoczęła, a drzwi do przeszłości wcale nie zostały zamknięte...
„– Emilie – szepnąłem i kąciki moich ust uniosły się nieznacznie. Zmrużyłem nieco oczy oślepiane jaskrawymi kolorami ognia. Wówczas przypomniałem sobie nasze pierwsze spotkanie, kiedy zobaczyłem ją w ogrodzie. Jej złote włosy przeplatane słońcem, jej oczy wpatrzone w moje, jej pulchne usta, gdy składała je w słowa, jej ojca, który nie pozwolił, by powstało z nich zdanie. Wiele razy zastanawiałem się, co wówczas chciała powiedzieć, wiele razy układałem zakończenie do jej słów, wiele razy wyobrażałem sobie, co miałem wówczas usłyszeć. I kiedy ona otworzyła usta, by dokończyć, na schodach jej domu pojawił się on”.
Szczegóły: Otwarte drzwi - Marta Maciaszek
Tytuł: Otwarte drzwi
Autor: Marta Maciaszek
Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 9788381477239
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 606
Format: 13.0 x 21.0 cm
Oprawa: miękka
Recenzje: Otwarte drzwi - Marta Maciaszek
Marceli Kłosiński po latach spędzonych za kratami wychodzi na wolność. W więzieniu przeżył koszmar, z którym nadal nie może sobie poradzić. Nawiedzają go straszne sny, nie potrafi oswoić się z wolnością. Jest sam, nikt na niego nie czeka. Wieczory spędza samotnie, ale do czasu, aż w jego życiu pojawia się Emilia. Dziewczyna zmienia Marcela, nadaje jego życiu sens, chociaż początki ich znajomości nie należą do udanych. Z czasem bardzo się do siebie zbliżają, na świat przychodzi ich syn. Mężczyzna nie jest jednak przygotowany na ojcostwo. Ale czas jest znakomitym lekarstwem na wszelkie bolączki i blizny. Wkrótce jego życie zaczyna nabierać jasnych i bardziej optymistycznych barw. Ale cały czas nie daje mu spokoju … ojciec Emilii. To on. Przez niego przeżył piekło. Nie jest przygotowany, aby tym odkryciem dzielić się z Emilią. Sam się musi zmierzyć z traumatyczną przeszłością. Nie zostanie jednak sam, otrzyma pomoc od najbliższych. Czy bohater wygra nierówną walkę z demonami przeszłości? Czy będzie mógł żyć spokojnie i nie będzie musiał się ukrywać i uciekać? Czy otrzyma tak potrzebne wsparcie od rodziny?
Otwarte drzwi szokują od pierwszych stron i wzmagają w czytelniku gniew na wszelkie zło tego świata, na obecną wkoło niesprawiedliwość i niemoc. Widzimy, jak trudno jest jednostce pozbawionej wszelkiej pomocy, samotnie walczyć z system sprawiedliwości. Są równi i równiejsi, są tacy, co mają niewyobrażalną władzę i wykorzystują ją w haniebnych celach. A ponadto ręka sprawiedliwości do nich nie sięga. Ale do czasu. Warto zadać pytanie, czy musi wypłynąć tyle zła i krzywd, aby winni ponieśli zasłużoną karę?
O czym jest powieść? O walce z koszmarną przeszłości, gdzie marzeniem jest zapomnienie o niej. Ona nie pozwala normalnie funkcjonować, utrąca system wartości, którym człowiek się kieruje. Wprowadza chaos do życia, a walka z nim jest codziennością. Ukazuje, że warto starać się zapomnieć o bolesnej przeszłości i starać się żyć chwilą obecną, tym, co ma miejsce tu i teraz.
Nie wolno pozwolić, aby przeszłość utrudniała nam rozwój i spełnianie się, przesłaniała dobro najbliższych i wzajemne relacje. Pokonanie jej to nasze zwycięstwo, ale i otwarte drzwi do niewiadomej przyszłości, miejmy nadzieję, że dającej poczucie zadowolenia i szczęścia.
Muszę przyznać, że ta historia wywołała u mnie dreszczyk emocji. Klimat spowity tajemniczością i wijącą się w powietrzu niepewnością potęgował to wrażenie. Autor tak prowadzi fabułę, że przez całą lekturę odczuwałam elektryzujący dotyk przerażenie, oddech strachu i zapach śmierci. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale nie często mamy okazję korzystać z kompilacji takich wrażeń. Taki zabieg udaje się tylko najlepszym twórcom.
Nie ociągaj się, jak najszybciej rozlicz się ze swoją przeszłością. Otwórz szeroko drzwi do głębi swojej duszy i pozwól marzeniom na wędrówkę po jej zakamarkach. Niech się rozgoszczą na dobre i utorują drogę do Twojego szczęścia.
Zapomnij o przeszłości, żyj przyszłością.
Jednym zdaniem, lektura tchnie tajemniczością i dziwnym niepokojącym klimatem, kreacja bohaterów na najwyższych poziomie, element zaskoczenia wszechobecny. Emocje pikują z każdą minutą, aż trzeba je trzymać na wodzy. Łezka miała prawo w oku się zakręcić, było naprawdę warto.
Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Resztę dopowiedzcie sami ...Ambros 2020-03-19 20:07:59