Winni jesteśmy wszyscy

Książka

Winni jesteśmy wszyscy

  • Wydawnictwo: Czwarta Strona
  • Rok wydania: 2020
  • ISBN: 9788366736177
  • Ilość stron: 392
  • Oprawa: Miękka
Wysyłka:
Jutro (poniedziałek 2024-04-29)*Przy zamówieniu większej ilości egzemplarzy czas realizacji zamówienia może ulec wydłużeniu
Cena katalogowa 39,90 PLN brutto
Cena dostępna po zalogowaniu
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×
Cena 39,90 PLN
Dodaj do Schowka
Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

Opis: Winni jesteśmy wszyscy - Szczygielski Bartosz

Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać,



a także czyny, których nie wolno się dopuścić.



I to za żadną cenę.



W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już o weekendzie, Konrad Łazar zastanawiał się nad czymś innym. Próbował zrozumieć, jak doszło do tego, że była kochanka wykrwawia się na jego oczach i, co ważniejsze, dlaczego nie udało mu się tego przewidzieć.



Przecież na co dzień płacono mu za to, by zbierał informacje. By układał je w logiczne ciągi i przewidywał następstwa pewnych wydarzeń. W końcu był w tym naprawdę dobry.



Tego się jednak nie spodziewał. Podobnie jak faktu, że odtąd nikt w jego otoczeniu nie będzie bezpieczny, a śmierć upomni się o wszystkich, na których mu zależy.



Wkrótce Konrad wyruszy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a które należy spalić do szczętu.


Szczegóły: Winni jesteśmy wszyscy - Szczygielski Bartosz

Tytuł: Winni jesteśmy wszyscy
Autor: Szczygielski Bartosz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
ISBN: 9788366736177
Języki: polski
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 392
Oprawa: Miękka


Recenzje: Winni jesteśmy wszyscy - Szczygielski Bartosz

Zaloguj się
Przypomnij hasło
×
×

„Winni jesteśmy wszyscy” Bartosza Szczygielskiego to książka z gatunku kryminałów, dlatego bardzo chętnie i bez większych oporów sięgnęłam po nią. Jest to mój ulubiony gatunek, więc gdy tylko książka mnie wciągnie, to przez cała noc czytam, a rano niewyspana idę do pracy, ale warte jest tego moje chwilowe przemęczenie. „Winnych…” czytałam przez 6 dni, bo bardzo mnie męczyła. Niby było morderstwo, próba morderstwa, samobójstwo, narkotyki, korupcja w policji i nie tylko, molestowanie, pedofilia, wymuszanie i nie wiem co, jeszcze autor chciałby w tej jednej książce zawrzeć. Za rozwiązanie sprawy, która po drodze napotyka na coraz to nowe dziwne sytuacje, zabiera się laik i tylko wyjątkowe szczęście, sprawia, że przeżyje ten splot wydarzeń wymyślonych przez autora. Pan Bartosz napisał w swojej książce tak naprawdę o wszystkim, co mu wpadło w danej chwili na myśl, ale muszę stwierdzić, że jego tok pomysłów, który czasami nie trzyma się przysłowiowej „kupy”, doprowadzi do sensownego zakończenia. Osobiście szkoda mi było tych 6 dni na „kryminał”, ale może komuś innemu się spodoba. Może kolejna książka autora bardziej mi się spodoba. 2021-01-26 20:13:59

Nie od dzisiaj wiadomo, że wszystkie propozycje Czwartej Strony Kryminału biorę w ciemno, niezależnie od tego, czy są to tytuły znanych już autorów czy debiutantów. Rzadko kiedy zdarza mi się zawieść. Jak było tym razem?

'Każdy rozmówca, niezależnie od tego, kim był, obserwował go tak samo czujnie, jak on jego. Różnica między nimi była taka, że Konrad doskonale zdawał sobie z tego sprawę.'

Piątkowe popołudnie. Konrad spędza je w biurze, nadrabiając zaległości. W wyniku splotu wydarzeń zostaje postrzelony, a jego była kochanka leży obok, wykrwawiając się na śmierć. Kto jest odpowiedzialny za te wydarzenia? Kto zdecydował się wejść do biura i strzelać na oślep, szukając ofiary?

Historia opowiadana jest w specyficzny sposób, z różnych przedziałów czasowych i z perspektywy kilku osób. Zabieg powoduje, że czyta się ją z ogromnym zaciekawieniem i z szerokim spojrzeniem na całą sytuację. Nie często spotykam się z taką narracją, zdecydowany plus.

Sam tytuł jest dość metaforyczny, a jednocześnie odnosi się do całej historii. Każdy bohater jest na swój sposób winny i przyczynił się do takiego, a nie innego rozwoju sprawy. Wszystko spójnie łączy się w jedną całość, każde zdanie jest istotne. Jesteśmy świadkami nie tylko morderstwa, ale także wątków pobocznych, które niejako prowadzą do motywu samego zabójcy.

'Pewność siebie otwierała wiele drzwi, a ludzka naiwność sprawiała, że nawet te zamknięte stawały czasem otworem. Wystarczyło znaleźć sposób, a ludzie robili dokładnie to, czego się od nich oczekiwało.'

Jestem na tak. Wciągająca i mroczna historia, pokazująca, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy jest kowalem nie tylko swojego losu, ale także osób, z którymi wchodzi w różne relacje. Nie wiemy, czy osoba spotkana na naszej drodze będzie miała wpływ na naszą przyszłość. A co jeśli tak się stanie?

'Najłatwiej przegapić to, co jest na widoku.'
2021-01-27 18:05:12

Książka rozpoczyna się dość nietypowo, od bardzo ważnego wydarzenia, strzelaniny, która zmienia życie głównego bohatera o 180 stopni. Następne sceny cofają czytelnika w czasie, co jest dosyć zabawnym i ciekawym zabiegiem. Dopiero później możemy przeczytać o następstwach strzelaniny, która okazała się być punktem zwrotnym w życiu bohatera, jak i początkiem życiowych tragedii.

"Winni jesteśmy wszyscy" to bardzo dobra powieść, wręcz rewelacyjna, która z pewnością znajdzie się w gronie moich ulubionych. Książka nie jest długa, ale treściwa i spójna. Czyta się ją szybko, nawet bardzo szybko. Nie ulega wątpliwości, że autor świetnie poradził sobie ze złożeniem wszystkich wątków w historię, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Pozytywne, rzecz jasna. Podczas czytania w mojej głowie wciąż rodziły się nowe pytania, z kolei odpowiedzi nie było wcale. Pytanie za pytaniem, rosnące napięcie, ciekawość - to wszystko sprawiło, że byłam bardzo zadowolona z lektury. W pewnym momencie pomyślałam sobie nawet, że nie tylko Simon Beckett w serii z Davidem Hunterem rzuca tak czytelnikiem, pan Szczygielski również ma do tego talent.
Warto również zauważyć, że powieść porusza ważne, ciężkie tematy dotyczące krzywdy dzieci.. z pewnością przez długi czas nie zapomnę tej powieści. Polecam!
2021-02-08 10:04:45

Konrad Łazar zajmuje się zbieraniem i analizowaniem informacji w białym wywiadzie. W pewien piątkowy wieczór razem ze swoim zespołem postanawia zostać dłużej w pracy by dokończyć bardzo ważny dla firmy projekt. Nikt nie zakładał, że wieczór ten zakończy się tragicznie, a ogarnięcie dlaczego tak się stało będzie dla Łazara niemal obsesją. Pół roku po tragicznym piątku Łazar zostaje zwolniony, zaś jego przyjaciółka z pracy postanawia popełnić samobójstwo. Jedyne co zostaje we względnej stałości to poczucie winy, że jego partnerka stała się warzywem. Ogromne wyrzuty sumienia. Jako, że mężczyzna nie wierzy w samobójstwo przyjaciółki, postanawia ją odszukać. Tym samym znalazł sobie jakiś cel na parę dni. Jest jeszcze policjantka - Izabela, która podczas śledztwa mocno zalazła Łazarowi za skórę, a teraz chce pomóc mu w odszukaniu przyjaciółki. Tylko czy można tej kobiecie w ogóle zaufać?

"Wszyscy jesteśmy winni" to książka pełna tajemnic przeszłości oraz złych wyborów dokonanych pod wpływem chwili. Sam tytuł powieści jest bardzo intrygujący, bo o cóż w nim może chodzić? Za mną ten tytuł ciągnął się do rozwiązania zagadki. Stale z tyłu głowy podświadomość szeptała mi "czego jesteśmy winni, o co w tym wszystkim chodzi?". Nie jest to krwawy kryminał, w którym trup goni trupa. Tutaj mamy skrzętnie opisaną zagadkę, którą razem z głównym bohaterem musimy poskładać, by otrzymać rozwiązanie. Tutaj musimy się wczuć w to, co Pan Autor chce nam przekazać, a przekaz niewątpliwie w tej książce jest. To książka, w której mamy jeszcze dwie inne historie. Lecz na ten moment lepiej o tym nie wspominać, żeby nie rzucić spoilerem.

Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, a opis intrygował. Nie wiedziałam też, że będzie w niej ukryty tak ważny problem społeczny. Dopiero na samym końcu książki dowiedziałam się dlaczego kryminał ten nosi taki, a nie inny tytuł. W końcu dostałam rozwiązanie i bardzo mnie ono usatysfakcjonowało. Nie ma tutaj niedopowiedzeń, dla mnie wszystko jest wyjaśnione. Choć znając Łazara to będzie on drążyć, by wszyscy winni zostali ukarani. Więc może będzie kontynuacja?

Książkę czyta się dobrze, jest na tyle ciekawa, że chce się ją przeczytać jak najszybciej. Do tego forma godzina po godzinie, dzień po dniu, bardzo mi odpowiadała. Nie była to historia rozwleczona w czasie, przez co akcja się nie dłużyła. Wspomnienia w niej zawarte nieco rozjaśniały pobudki niektórych osób. "Winni jesteśmy wszyscy" to bardzo dobra premiera roku. Pan Autor postawił wysoko poprzeczkę. Zastanawiam się, który z moich ulubionych kryminalnych Autorów ją pobije? Wiem, że się powtórzę, ale w tej książce mamy naprawdę bardzo ciekawą zagadkę do rozwiązania, mamy w delikatny sposób poruszony pewien ważny problem społeczny, a do tego nie ma tutaj przewidywalności, nie ma schematów. Jest świeżość i nietuzinkowość. I ja takie książki polecam!
2021-02-15 12:55:40

„Winni jesteśmy wszyscy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego i jestem zdumiona zarówno oryginalnym pomysłem na fabułę, jej konstrukcją, jak i zawiłością intrygi. Jeśli okaże się to wizytówką autora, zyskał właśnie kolejną fankę.

Już od pierwszych stron strzela do czytelnika z broni dużego kalibru, dosłownie i w przenośni, serwując mu szok i chaos myśli. Stopniowo odsłania minuty przed godziną "zero", w której jedno życie się kończy, a kilka innych zmienia bezpowrotnie.

Po pierwszym szoku, akcja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i autor tworzy nową opowieść, budowaną na zgliszczach pozostałych po ataku sprzed pół roku. Umysły zniszczone kulą przeszywającą mózg, podsycane każdego dnia wyrzutami sumienia, szukające ukojenia w samobójstwie. Niczym matrioszka, ujawniająca nam swoje kolejne, coraz głębsze, skrzętnie skrywane warstwy, powieść zaskakuje wątkami, które wydają się początkowo zupełnie od siebie oderwane. Z czasem wyłania się obraz zadawnionych krzywd, które domagają się nie tyle sprawiedliwości, co zemsty. Obraz zahaczający o narkotyki, dewiacje seksualne i pieniądze splamione krwią. Dopełnieniem są niejednoznaczni bohaterowie, z których nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje.

Nie jest to lekki thriller, ale taki, który przy odpowiedniej dozie skupienia pozwala na wyłapanie istotnych niuansów, a zwrotami akcji doprowadza do obłędu. Miałam wrażenie, że przez większość czasu czytałam na wstrzymanym oddechu, by po ostatnim słowie pozwolić sobie w końcu na wydech i odczucie ulgi. Mimo ryzyka bezdechu, takie właśnie książki chcę czytać.
2021-02-16 11:05:53

Do tej pory nie miałam przyjemności obcować z twórczością Bartosza Szczygielskiego, ale po tej lekturze wiem, że jego książki będą częściej trafiać na moje półki. Dobrze, ze lubię czytać nieznanych mi twórców, bo nie spodziewałam się aż tak wciągającej lektury!
Akcja już od samego początku rusza pełną parą. Poznajemy Konrada, kończącego pracę biurową w, wydawać by się mogło, zwyczajny piątek. Trochę papierów, zagadanie do sekretarki, nieoczekiwana chwila rozmowy z byłą dziewczyną... i parę sekund później Konrad trzyma jej wykrwawiające się ciało jedną ręką, jednocześnie usiłując nie stracić przytomności od własnej rany postrzałowej. Tragiczny zamach, jakiego dokonał jeden z jego kolegów z firmy staje się początkiem nieoczekiwanych wydarzeń, będących częścią większej całości...

Książka wciąga i porywa czytelnika już od pierwszych stron. Ciekawe zabiegi narracyjne w pierwszych rozdziałach potęgują napięcie i przykuwają uwagę tak, ze świetne, wprowadzające flow trwa przez całą opowieść, nie pozwalając się oderwać. Nie jest tak łatwo mnie zaskoczyć, jednak tutaj zwrot akcji gonił zwrot akcji, a ja za każdym razem zbierałam szczękę z podłogi, w szczególności pod koniec, gdzie do ostatnich stron autor nie daje chwili oddechu. Wydawać by się mogło, że tej historii nie da się jeszcze bardziej rozszerzyć i skomplikować? Proszę bardzo, Czytelniku, trzymaj kolejny rewelacyjny plot twist. Tak się powinno pisać!

Muszę też podkreślić, jak bardzo podobało mi się budowanie postaci. Nie ma tu bezosobowościowych manekinów, są ludzie z krwi i kości, ze swoimi zaletami, wadami i charakterystycznymi przywarami. Poznawanie ich wszystkich było ogromnie satysfakcjonujące, a dodane do tego w ich słowa i myśli wstawki pełne ironicznego i/lub czarnego poczucia humoru wspaniale ubarwiały i dopełniały całość. Jeśli chcecie poznać powiązanie miękkich kapciuszków i piekła - zapraszam do lektury! :)

Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić każdemu - świetna książka, warto, warto i jeszcze raz warto!
2021-02-17 20:58:57

Wraz z upływem mojego terminu przydatności do spożycia, z nocnej sowy staję się porannym ptaszkiem. Nie narzekam, bowiem te wczesne poranki przeznaczam na lekturę przy pierwszej kawie. I nie zdarzyło mi się jeszcze, by przez książkę zawalić sobie cały plan dnia, a przy "Winnych" przepadałam dla świata. Nieważne budziki, timery i krzyk zgrozy mojej córki, tak mocno pochłonęła mnie ta historia, że po prostu nie mogłam i nie chciałam przestać.

Wokół Konrada zaczynają ginąć ludzie. I choć ich śmierć wygląda na zupełnie przypadkową i niepowiązaną ze sobą, on podejrzewa, coś zgoła innego.

Już poprzednia książka Szczygielskiego wywarła na mnie tak duże wrażenie, że pamiętam ją do dziś, a to moim zdaniem świadczy o jakości.
"Winni jesteśmy wszyscy" jest do niej porównywana, a moim zdaniem stoi level wyżej.

Pierwszym zaskoczeniem była sekwencja zdarzeń, autor przedstawia je od końca, powoli zmierzając do ich źródła.
Następnie mamy przeskok w czasie do przodu o pół roku i dzień po dniu, minuta po minucie, towarzyszymy bohaterowi w jego drodze do prawdy. A zaiste jest ona pełna niespodzianek. Zwroty akcji, które serwuje nam autor, powodują, że komentując je, używam niewybrednych słów. A muszę podkreślić, że rzadko przeklinam.

Konrad to niezwykle tajemnicza postać, chcę go rozgryźć, lepiej poznać, dowiedzieć się, o spowodowało, że znalazł się w centrum wydarzeń. Były żołnierz, cichy, opanowany i honorowy. Polubiłam tego gościa za jego normalność właśnie. To cichy bohater, jakim może stać się każdy z nas.

To opowieść o życiu z ogromnym bagażem, jakim jest poczucie winy. A prawda wygląda tak, że "Nie on jeden był winny tego, co się wydarzyło. Winni byli wszyscy. Każdy, kto nie wyciągnął ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały. I on był jednym z wielu".
2021-02-20 08:23:25

“Winni jesteśmy wszyscy” to pierwsza książka Bartosza Szczygielskego jaką miałam okazję przeczytać. Szczerze mówiąc sięgnęłam po nią przede wszystkim za sprawą przyciągającej wzrok okładki, ale na szczęście nie poczułam się rozczarowana jej zawartością, jak to niestety często bywa w takich przypadkach. To naprawdę niezła pozycja, choć dla mnie opowiedziana historia nie jest z rodzaju tych, które zostaną ze mną na dłużej. Dużym plusem natomiast dla mnie było to, że w odróżnieniu od wielu wydawanych ostatnio pozycji w tym gatunku, ten kryminał nie szokuje brutalnością i szczegółowymi opisami bestialskich mordów czy wynaturzeń. Zamiast tego otrzymujemy świetnie poprowadzoną fabułę z ciekawą, zmienną chronologią i licznymi zwrotami akcji. Autor wodzi czytelnika za nos i serwuje kilka niespodzianek - w tym zakończenie, którego się nie spodziewałam
Do pełnego zachwytu zabrakło mi “tego czegoś”, co sprawia, że książka jest nieodkładalna, zmusza do zarwania nocy i sprawia, że nie można doczekać się następnej strony. Zaczyna się świetnie ale potem momentami robi się za dużo wszystkiego, licznymi wątkami i mnogością poruszanych problemów społecznych można by obdzielić jeszcze ze dwie inne książki. Mimo to ogólny odbiór na plus.
2021-02-20 20:39:27

Jak dawno nie było żadnych recenzji z mojej strony! Jednak jak już coś przedstawiam, to niech to będzie coś, co wyrywa z butów. No i tak właśnie było tym razem, naprawdę była to lektura wywierająca olbrzymie wrażenie. Nie czułam co prawda serca tłukącego tak mocno, że słyszałam je i czułam całym swoim ciałem, ale nie mogłam przestać czytać, czy to nie jest wystarczająca deklaracja, aby chcieć sięgnąć po taką powieść?

Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić. Wkrótce Konrad wyruszy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a które należałoby spalić do szczętu.

Przyznam, że nie czułam takiego olbrzymiego dreszczyku emocji, ale nie każdy kryminał musi być przerażający na tyle, żebym bała się spać w nocy albo oglądać się za siebie. Dobry kryminał ma mi dawać poczucie chęci odkrywania co będzie dalej, myślenia nad rozwiązaniem, dawać mi nieoczywiste sygnały, wryć się w pamięć. Właśnie w "Winni jesteśmy wszyscy" to dostałam.

Jak bardzo też wdzięczna jestem autorowi, że zastosował w fabule tyle zwrotów akcji, że nie mogłam przez chwilę poczuć się pewnie szukając w głowie rozwiązania i finału książki. Jednocześnie, fabuła jest logiczna i niepogmatwana, co jest dodatkowym walorem powieści, bo nie czułam się jakby którekolwiek z wydarzeń było wzięte z kosmosu. Każdy zwrot akcji był naturalną konsekwencją poprzedzających go wydarzeń i dopełnieniem całości.

Szczerze powiedziawszy, nie miałam styczności z innymi powieściami autora, nie wiedziałam czego się spodziewać i czy w ogóle się polubię z tym, co dostanę w środku. Nie był to mi całkowicie nieznany autor, ale nie czytałam po prostu niczego spod jego pióra. Ciężko było mieć jakiekolwiek oczekiwania. Czy to udane pierwsze spotkanie? Tak sądzę, w końcu autor i jego pomysłowość wyrwały mnie z butów, a efekt finalny się liczy najbardziej.

Gdybym miała podsumować całą powieść, powiedziałabym, że jest dla każdego maniaka kryminałów, który nie lubi jak jest zbyt krwawo i serce ze strachu mało nie wypadnie mu z piersi. Wychodzę z założenia, że nie każdy musi to lubić. Bywają sceny bardziej lub mniej brutalne, ale zdecydowanie książka nie należy do najmocniejszych.
2021-03-15 10:54:18

Świetna książka, trzymająca w napięciu i dla każdego fana kryminałów. Można też rzec, że nie jest krwawa do bólu tak, że nie zje się nad nią śniadania :) 2021-03-17 09:53:42


Podobne do: Winni jesteśmy wszyscy - Szczygielski Bartosz



Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: