Promyczek
Kim Holden
Promyczek
Kim Holden
- Wydawnictwo: Filia
- Rok wydania: 2016
- ISBN: 9788380751002
- Ilość stron: 589
- Format: 13.0x19.7cm
- Oprawa: Miękka
Niedostępna
Opis: Promyczek - Kim Holden
Tajemnice. Każdy jakieś ma. Czasem większe, czasem mniejsze. Kiedy zostaną ujawnione, mogą uzdrowić. Mogą również zniszczyć. Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów i tragedii zachowała pogodę ducha - nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczek. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa. Oboje to czują. Oboje mają powód, by z tym walczyć. Oboje skrywają tajemnice. Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić. Mogą również zniszczyć.
Szczegóły: Promyczek - Kim Holden
Tytuł: Promyczek
Autor: Kim Holden
Wydawnictwo: Filia
ISBN: 9788380751002
Tytuł oryginału: Bright side
Język oryginału: angielski
Tłumacz: Dyrek Katarzyna Agnieszka
Języki: polski
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 589
Format: 13.0x19.7cm
Oprawa: Miękka
Waga: 0.555 kg
Recenzje: Promyczek - Kim Holden
Rozpadłam się na kawałki, próbowałam się pozbierać, starałam się odłożyć tę książkę. Wszystko na marne. Płakałam pełna uśmiechu, płakałam pełna rozpaczy. Płakałam bo to jedna z piękniejszych historii jakie do tej pory czytałam. Mało jest książek, które zasługuje u mnie na miano najlepszej z najlepszych. Ale jeżeli fikcja literacka, doprowadza mnie do histerycznego płaczu, zasługuje na najlepsze. Zasługuje na każdą sekundę i minutę mojego skupienia wzroku na tekście. Zasługuję na każdą godzinę i dzień, po skończonej lekturze gdy rozmyślam o niej z każdym możliwym humorem, który mnie po niej ogarnął. Zarwałam dla niej noc, bo nie potrafiłam się od niej oderwać. Sinusoida wrażeń. Przeczytałam i umarłam. Ujrzeć Słowa 2016-05-11 22:02:27
Promyczek jawił mi się na początku jako kolejna, ciepła i kochana opowieść o miłości, przed którą para głównych bohaterów się broniła. Tyle tylko, że Kim Holden uświadomiła mnie jak podła i bezwzględna potrafi być – stąd porównanie do Greena, Hoover i Rowell. Ta kobieta dała nam – czytelnikom – historię cieplutką i mięciutką jak najcudowniejszy kocyk z długim włosiem w jesienny wieczór w zestawie z kubeczkiem ciepłego napoju – w moim przypadku zielonej herbaty. I można się rozkoszować w nieskończoność, bo książka obszerna. Tyle tylko, że kiedy zakochujecie się w głównej bohaterce, zaczynacie odczuwać wielką ochotę zaprzyjaźnienia się z nią – bo autentycznie to się czuje podczas czytania! – autorka wprowadza wątek dramatyczny, który trwa do końca książki.Keller przy Kate rozwija się i są w sobie niedorzecznie zakochani – czasami aż się zazdrości takiego uczucia. Tyle tylko, że kiedy dochodzi do wcześniej wspomnianego przeze mnie wątku dramatycznego – przeżywamy wszystko z chłopakiem i przyjacielem Kate – Gusem. Postacie są tak cudownie wykreowane, że mam wrażenie jakbym czytała jakiegoś dobrze prowadzonego bloga ze spisem życia młodych ludzi. I wiecie co? Cała ta historia jest tak cudowna, że zapiera dech w piersi. Nawet jeśli przychodzi cierpieć czytelnikowi tak bardzo, że traci zdolność ostrego widzenia, przy ostatnich 50 stronach.Tą książkę po prostu trzeba przeczytać. nie tylko ze względu na główną bohaterkę, która kompletnie odstaje od wszelkich etosów heroin książek, które głównie działają na zasadzie „Save me, I’m dumbass in distress!”. Nie dość, że Kate zupełnie nie pasuje do tego schematu, to jeszcze dostajemy w zestawie z nią dwóch prześwietnych bohaterów męskich, których można zachwalać bez końca. Keller bo jest po prostu najbardziej uroczym i opiekuńczym chłopakiem kochającym kawę po prostu EVER, a Gusa bo takiego przyjaciela powinna mieć każda dziewczyna.Mogłabym pisać o tym w kilometrach, ale pojawia się ból unikania spoilerów, dlatego nie czekajcie dłużej i dorwijcie swojego promyczka. To historia, którą powinien przeczytać każdy – nawet facet. Lektura obowiązkowa – bierzcie pod uwagę to, że napisał to hasacz, którego trudno w ogóle zachwycić obyczajówką.Przyczajony Hasacz - bigdwarf.wordpress.com 2016-06-13 16:05:53
Kate Sedgwick opuszcza rodzinne miasto, aby zacząć studia w Grant, w Minnesocie. Musi zacząć swoje życie od nowa. Mówiąc od nowa, mam na myśli, że zmieniła nawet strefę klimatyczną. Kate nigdy nie widziała śniegu na żywo. Na studiach poznaje uroczego Claytona, który staje się jej przyjacielem już pierwszego dnia, a do niego dołącza również Peter, współlokator Claya. Dziewczyna kocha kawę, kawa to jej bożek. Musi zacząć dzień od czarnej, mocnej, a przede wszystkim, dużej kawy. Dzięki temu trafia do przyjemnej kawiarni, w której, poznaje Romero, właściciela, który proponuje jej aplikowanie o pracę w kwiaciarni "Trzy petunie". Takim sposobem Kate zyskuje jednocześnie przyjaciółkę Shelly i także pracę. Jest jeszcze Gustov, gwiazda rocka, aktualnie nagrywająca płytę w ich rodzinnym mieście, a jednocześnie przyjaciel Kate, będący w jej życiu od zawsze. Któregoś dnia, w ulubionej kawiarni, Kate poznaje Kellera, przystojnego studenta prawa, dorabiającego sobie właśnie w tym miejscu. Można by powiedzieć, że to miłość od pierwszego wejrzenia, ale żadne z nich nie chce się do tego przyznać, ponieważ oboje skrywają tajemnice. Co to za tajemnice? Przekonajcie się sięgając po książkę! Do ponad połowy książki męczyłam się czytając ją. Mogę nawet powiedzieć, że była wręcz nudna. Lubiłam główną bohaterkę od samego początku. Jest dosłownie promyczkiem, jak nosi tytuł, ale miałam wrażenie, że to jakiś nudny pamiętnik o tym jak pomagać przyjaciołom wyjść z trudnych sytuacji i żyć pełnią życia. Kate jest bardzo optymistyczną postacią. We wszystkim widzi dobre strony. Nie ma dla niej sytuacji bez wyjścia. Główna bohaterka jest osobą, która nie miała w życiu lekko, a nie zatraciła wiary w życie i ludzi. Za co bardzo ją podziwiam, gdyż nie każdy by miał w sobie tyle siły i optymizmu. Jak to mówi Gus, Kate żyje w świecie tęczy i jednorożców.Książka ma w sobie jednak ogromny potencjał. Wydawało mi się, że nie będzie miała końca. Jednak dopiero później zrozumiałam, dlaczego jej objętość prawie 600 stron i co autorka chciała pokazać czytelnikowi, od samego początku. Teraz chwila szczerości. Czytając historię Kate, miałam wrażenie, że Kim Holden zabrała kilka cech ode mnie i wkleiła w jej osobowość. Wiecie, co mam na myśli? Utożsamiałam się z nią. Wiedziałam, dlaczego tak postępuje. Czasami miałam wrażenie, że jest naiwna, ale w tym momencie patrzyłam w lustro i myślałam - ty też. Jej miłość do muzyki i poszukiwanie coraz to nowszych piosenek codziennie, to również moja tradycja, to coś, bez czego nie potrafię żyć. Nie jestem aż taką optymistką jak ona, ale chciałabym być. Zazdrościłam jej relacji z Gusem. To taka przyjaźń na zawsze. Na dobre i złe. To coś, czego szuka każdy człowiek przez całe swoje życie. Tego się nie da podrobić, a przede wszystkim nie przeżyje się tego drugi raz. To, co jest z nami od zawsze, na zawsze pozostaje. Nie da się przeżyć tych samych chwil z kimś innym. Nie da się odtworzyć uczuć sprzed kilku lat. Osobie, która jest z nami w tych chwilach, rozumie, nie pyta, po prostu wie. Myślałam, że ta książka będzie kolejną, którą odłożę na półkę i zapomnę. Jednak się tak nie stanie. Zostanie ze mną o wiele dłużej. Sięgnijcie po książkę i sami Poznajcie Kate oraz jej historię! P.S. Czas zacząć zaglądać na ostatnie strony książki... Po zakończeniu zauważyłam, że na końcu znajduje się playlista, której mi tak brakowało podczas czytania. Bookaholic. - lifebybookaholic 2016-07-01 15:11:28
Przygotowując na blog majowe nowości wydawnicze natknęłam się przypadkiem na okładkę Promyczka. Byłam nią tak oczarowana, że od razu obwieściłam wszystkim znajomym, iż chce tą książkę mieć. Wiem, że to niezwykle płytkie z mojej strony oceniać książkę po okładce, ale czułam, iż kryje się pod nią coś wyjątkowego. Cała ta jej prostota sprawiała wrażenie jakby chciała przekonać nas o swojej skromności, a zarazem powiedzieć „spójrz co kryje w środku”. Niestety na mój egzemplarz musiałam trochę poczekać, a jeszcze dłużej zwlekałam z sięgnięciem po nią w obawie, że się rozczaruje. W końcu Books My Love ostatecznie przekonała mnie swoją rekomendacją do jej przeczytania i tak zaczęła się moja najsmutniejsza i najwspanialsza przygoda z Kate Sedgwick.„Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz.”Jeśli w jakiś sposób miałabym opisać życie Kate to właśnie tym cytatem, ponieważ ta młoda dziewczyna przeżywa swoje życie co do minuty będący przy tym szczerą, pełną pasji i niesamowicie kochającą osobą, której nie da się po prostu nie kochać. Właśnie z tych powodów jej najlepszy przyjaciel (i gwiazda rocka) Gus nazwał ją promyczkiem. Więc trudno się dziwić, że kiedy przeprowadza się z San Diego do Grant wszyscy od razu są nią oczarowani, a zwłaszcza przystojny Keller Banks, który zakochuje się w Kate bez pamięć. „Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.”Promyczek to tak naprawdę opowiadana dzień po dni, kilku miesięczna historia pełna radości oraz optymizmu, opowiadająca o miłości silniejszej niż śmierć i wspaniałej przyjaźni oraz codziennym życiu cudownej osoby jaką jest Kate Sedgwick. Jest to historia taka, w której nie brakuje problemów i trudnych momentów, z którymi muszą zmagać się nasi bohaterowie. Zaczynając czytać Promyczka musicie jednak pamiętać, że nie znajdziecie tutaj żadnych pozornie niesamowitych rzecz (no może oprócz ogromnej dawki optymizmu tak rzadko spotykanej w dzisiejszym świecie), tylko zwykłe, codzienne życie młodej studentki, co właśnie jest największym fenomenem tej książki. Ponieważ autorka ani przez chwilę nie oderwała się od rzeczywistości by ubarwić swoją powieść tylko postawiła na codzienność, która może spotkać każdego z nas. Opowiada o prawdziwym życiu takim, jakie jest, bez żadnych ozdobników. A jeśli czekacie na happy end to go nie otrzymacie, gdyż Promyczek jest dramatyczną historią, z toną chusteczek w tle i litrami przelanych łez, od której nie można się oderwać, aż do ostatnich stron. Na dodatek fantastycznie wykreowani bohaterowie niczego nam nie ułatwiają. Sprawiają, że ciągle chcemy do nich wracać.Dlatego polecam wam tą książkę, abyście mogli sami przeżyć te wszystkie niesamowite emocje, jakie przeżyłam i na koniec powiem tylko, że nienawidzę Kim Holden za to co mi zrobiła tą książką! Bo Promyczek to jedna z tych książek, która wzruszy was do łez i sprawia, że długo się o niej nie zapomina. O ile w ogóle się zapomina…„A teraz idźcie… stwórzcie legendę!To rozkaz.”Aleksandra.tygrysica 2016-07-18 00:01:09
Bądź dzielny,stwórz legendęNa wstępie pragnę przeprosić Was moi drodzy za chaotyczność tego, co chcę Wam dziś przekazać,ale jestem kilka chwil po lekturze „Promyczka” Kim Holden i wiem, że jeśli nie pójdę za ciosem i od razu nie podzielę się tym jak ogromnie wstrząsnął mną ten tytuł za moment rozkleję się zupełnie i już nigdy nie będę w stanie nic o niej powiedzieć. Uwierzcie mi, że ujęcie w słowa emocji, które mną targają jest zupełnie niemożliwe dlatego dziś nie będzie typowej recenzji a jedynie wymienię w punktach to, za co UWIELBIAM tę książkę.Zanim jednak to zrobię musicie wiedzieć, że bardzo długo nie mogłam przekonać się do lektury tej pozycji. Co prawda bardzo chciałam go przeczytać ale podświadomie się przed nim wzbraniałam. Po wielogodzinnych rozmowach telefonicznych z moją przyjaciółką i jej nieustających zachwytach nad „Promyczkiem” w końcu dałam się przekonać.Jakież ogromne było moje zaskoczenie kiedy na początku dzieło to zwyczajnie mnie nudziło... Nie znajdowałam nic nadzwyczajnego, co było by dowodem na autentyczność fenomenu jaki wywołała wśród czytelników o czym nie omieszkałam oczywiście poinformować mojej przyjaciółki. Na co ona ze spokojem aczkolwiek z ogromnym przekonaniem i przejęciem powtarzała nieustannie:„Czytaj dalej, po prostu czytaj, a na pewno pokochasz tę książkę”. A więc zawierzając jej słowom czytałam dalej. I wiecie co, miała rację. Mniej więcej w połowie lektury pokochałam ją. Nie popełniajcie jednak tego samego błędu co ja i nie myślcie, że pierwsza część książki była nudna. Po przeczytaniu całości wiem, że ten niespieszny rozwój akcji był potrzebny byśmy mogli bliżej poznać główną bohaterkę i odkryć jej wewnętrzne piękno, co w połączeniu z późniejszymi wydarzeniami mającymi miejsce w utworze tworzy piękną całość historii, która roztrzaskuje serce na miliony kawałków, rozrywa duszę na strzępy, wyciska potok łez. Historii, która wstrząsa czytelnikiem pozbawiając go tchu po to, by na końcu dać nadzieję i wiarę.To za co pokochałam promyczka to przede wszystkim postać głównej bohaterki Kate Sedgwick. Ta młoda kobieta nigdy nie miała łatwo. Już w dzieciństwie musiała znieść tyle ile nie jeden dorosły nie był by w stanie. A i teraz musi żyć że świadomością czegoś, co z pewnością zrujnowałoby świat wielu z nas, a ona mimo to jest osobą od której bije wewnętrzne światło, optymizm, siła i odwaga. Kate jest osobą ogromnie empatyczną. Przy niej ludzie czują się lepsi. Odzyskują wiarę w siebie i własne marzenia.Kolejnym, co ujęło mnie za serce jest obraz pięknej przyjaźni jak wykreowała autorka. Przyjaźni od zawsze i na zawsze. Takiej prawdziwej, niezłomnej, bezwarunkowej. Na dobre i na złe. Przyjaźni, która akceptuje wszystko i nigdy nie ocenia.Równie piękna i silna jak przyjaźń była również miłość pomiędzy Kate, a Kellerem Banksem. Miłości głębokiej, prawdziwej, silnej aż po grób. Choć uczucie to dla obojga nie było łatwe była to najpiękniejsza miłość o jakiej czytałam.Cóż więcej mogę powiedzieć o tej książce? Może tylko tyle, że z pewnością powinniście ją przeczytać po to, by docenić życie. Nauczyć się po prostu żyć, czerpać radość z każdego dnia mając świadomość, że życie, przyjaźń i miłość są bezcennymi darami ofiarowanymi nam tylko na chwilę. Czerpcie z niego pełnymi garściami.* „Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz. „..Jesteście dzielni…**”A teraz idźcie… stwórzcie legendę!To rozkaz.Zróbcie to.Proszę...”*** Oba cytaty pochodzą z książki Kim Holden „Promyczek”Moja ocena to: 10/10Pozdrawiam,Agnieszka KaniukAgnieszka Kaniuk 2016-08-10 17:29:32
Tak jak i inni wzbraniałam się przed lekturą tej książki. Myślałam, że to kolejna love story z mięśniakiem i lecącą na niego szarą myszką. Nie wiedziałam jednak co traciłam nie sięgając po nią. Kiedy jednak już to zrobiłam, naprawdę, moje serce po lekturze "Promyczka" po prostu pękło. Płakałam, co tam płakałam, ryczałam jak bóbr. Nie mogłam powstrzymać łez w trakcie czytania zwłaszcza kilkudziesięciu ostatnich stron. Chciałam dokończyć ją w spokoju ale się po prostu nie dało. Musiałam odkładać ją na chwilę by móc się uspokoić i czytać dalej. Na początku też wydawała mi się nudna. Z czasem jednak zrozumiałam dlaczego autorka zdecydowała się, że tak powiem na rozwleczenie tej historii. A to wspaniała historia, która chwyta za serce i nie chce puścić. Historia o niezwykłej przyjaźni, miłości, poświęceniu i odwadze. Jeśli macie jakiekolwiek opory przed tym by po nią sięgnąć, naprawdę, nie wahajcie się. Z ręką na sercu mogę wam przysiąc - nie zawiedziecie się.Zauroczona 2016-12-18 22:21:56
Podobne do: Promyczek - Kim Holden
-
Cena dostępna po zalogowaniu
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna
-
Niedostępna